Strona 1 z 2

Na azymut przez Polskę

: 10 paź 2010, 19:51
autor: Qazimodo
Witam.
Zastanawiałem się ostatnio czy jest to możliwe. Chciałbym wczesną wiosnę zrobić sobie spacerek z PN na Pł naszego kraju, lub odwrotnie. Trasą prawie na wprost. :) Zabierając jak najmniej sprzętu itd. Nocowanie na dziko itp.
Czy byli by chętni pomóc zorganizować taki marsz, czy byli by chętni się dołączyć?

: 10 paź 2010, 20:01
autor: Prowler
42 km dziennie. Da się na pewno ale dość ciężko będzie, a jeśli iść "na przełaj" to będzie nawet bardzo bardzo ciężko. Na pewno aby zminimalizować wagę plecaka trzeba będzie codziennie papu kupować i tylko na jeden dzień. Bo jeśli masz zamiar nieść papu od pierwszego do ostatniego dnia na całe 14 dni to plecak będzie bardzo ciężki i raczej normę tych 42 km nie wykręcisz. Ale pomysł mi sie podoba

: 10 paź 2010, 20:31
autor: Offtime
Prowler pisze:42 km dziennie. Da się na pewno ale dość ciężko będzie, a jeśli iść "na przełaj" to będzie nawet bardzo bardzo ciężko.
[...]
Każdego kolejnego dnia to będzie jakby więcej i więcej aż w końcu po 20 dziennie będziesz miał dość.
Dla przykładu kiedyś pyknąłem 60km w 12h, kolejnego dnia 10 było problemem.
Po kilku dniach mykając 42 skończy się fun całej wyprawy.

: 10 paź 2010, 20:41
autor: NumLock
Był taki jeden na forum, co się na przełaj w Polskę wybrał i po dziś dzień nie daje znaku życia... :)
Nie ma się co zastanawiać. Przygotowania pocznij już dzisiaj i nie wahaj się uderzyć wiosną przez Polskę. Nie gdybaj, nie zastanawiaj się za dużo. Weź ze sobą trochę gotówki na czarną godzinę. Jeżeli wysiądą nogi, dasz radę stopem- satysfakcja wcale nie mniejsza Najgorsze to rozmyślić się przed startem. Potem pójdzie już z górki, a swą podróż będziesz wnukom wspominał. Jak to mawiają na radyjku: Szerokości!

: 10 paź 2010, 20:41
autor: Prowler
dlatego napisałem ,że będzie to ciężkie,ale nie jest to niemożliwe czy nawet jakoś strasznie trudne :-P . Ale już utrzymanie 30 km dziennie nie powinno być problemem (przynajmniej dla mnie ;-) ).

: 10 paź 2010, 20:52
autor: Offtime
Prowler pisze:dlatego napisałem ,że będzie to ciężkie,ale nie jest to niemożliwe czy nawet jakoś strasznie trudne :-P . Ale już utrzymanie 30 km dziennie nie powinno być problemem (przynajmniej dla mnie ;-) ).
30 dziennie można bardzo długo, dawno temu jak jednemu plutonowemu powiedziałem że ma iść do psychiatry to przez cztery dni biegałem po 30 z bronią.... Tylko frajdy z tego nie miałem :-/

: 10 paź 2010, 21:13
autor: Qazimodo
Jeśli dobrze pamiętam to jak byłem mały to szedłem z babcią na pielgrzymkę do Częstochowy i pokonywaliśmy 25 km dziennie w ślimaczym tempie.
30 km dziennie to chyba żaden wyczyn, bo to można nawet po plaży dać radę.
Realnie oceniam 45 km dziennie trzeba by było pokonać. Mając kasę nie ma kłopotu z jedzeniem i wodą (nie trzeba dźwigać). Wiadomo że każdy dzień będzie trudniejszy, ale jeśli będzie wesoła "kompania" to myślę że da radę.
Co do kondycji to normalne że trzeba się przygotować kilka mcy wcześniej (stąd mój post).
I to nie tylko nogi ale i plecy, barki itd.. Są chyba nawet na to specjalne zestawy ćwiczeń itd.
Bardziej obawiam się kłopotów z żołądkiem, fatalnej pogody itd.

No ale .... jest wyzwanie.
Proszę piszcie rady.
co jeść, co będzie niezbędne, (namiot, płachta, śpiwór, hamak) sporo tego do przemyślenia. Ale mniemam iż na dobre forum z tym trafiłem :)
Pozdrawiam

: 11 paź 2010, 07:06
autor: Młody
Hoł...fajna impreza ale logistycznie masz dosyć trochę kłopotów. Tak jak było pisane wyżej. Zacznij trening już teraz. Długie marsze z obciążeniem, ćwiczenia. Ułożenie diety na wyprawę.Dokładny plan trasy. Itp itp. Domyślam się, że idziesz z Gdańska więc Trasa będzie ciekawa jak ją dobrze ułożysz. Staraj się unikać długich odcinków po drogach asfaltowych (nogi się strasznie męczą) no i oczywiście sprzęt zredukuj wagowo.

a chętni

: 11 paź 2010, 08:44
autor: Qazimodo
A chętni? Czy ktokolwiek się zastanawia? Można zawsze dokleić się na część trasy. Np na 2/3 dni

: 11 paź 2010, 17:02
autor: SmileOn
Oczywiście nie wiem jeszcze jak będzie z czasem bo to zawsze praca ogranicza ale jeżeli szedł byś w okolicach śląską to kto wie - może i bym się "dokleił". Fajnie by było gdybyś komuś zaufanemu wysyłał sms-y w typie krótkich blogów a ten ktoś wklepywał je na forum - można by na bieżąco śledzić przebieg Twojej wędrówki. Powodzenia życzę z całego serca i wytrwałości w planach!

: 11 paź 2010, 17:08
autor: Prowler
trochę odległy termin więc ciężko się zadeklarować

: 11 paź 2010, 19:07
autor: sylwester2091
jakbyś szedł w okolicach Krakowa Częstochowy to chętnie bym dołączył na trzy lub cztery dni (jakby mnie studia puszczały)

: 11 paź 2010, 20:15
autor: kiszka
Raczej nie jest mozliwe przebycie 600km w 2 tygonie... chyba że byś łapał stopa co chwile...ale dodałeś że idziesz na dziko więc to raczej nie realne.Dodam iż ja natk na Lajcie przechodze 20 km dziennie z pełnym pleckaiem

Re: a chętni

: 11 paź 2010, 21:36
autor: Bastion
Qazimodo pisze:A chętni? Czy ktokolwiek się zastanawia? Można zawsze dokleić się na część trasy. Np na 2/3 dni
Czesc Michal.
Pomysl zrobienia 600 km w dwa tygodnie jest bardzo ambitny.
A co z naszymi planami zrobienia przejscia Swinoujscie- Hel? To jest jakies 440 km.

Jezeli myslisz o marszu w kierunku polnoc- polodnie, to wolalbym poruszac sie terenami lesnymi, szlakami turystycznymi niz maszerowac na azymut. Osobiscie pisze sie na takie wyjscie, przyczym na pewno nie dostane wiecej niz 5 dni urlopu, lacznie z weekendem moge miec max 7 dni wolnego.

Planujesz juz jakis konkretny termin? Dlugi majowy weekend 2011?

Re: a chętni

: 11 paź 2010, 21:48
autor: Tanto
Bastion pisze:...to wolalbym poruszac sie terenami lesnymi, szlakami turystycznymi niz maszerowac na azymut.
Ten azymut w tytule chyba miał być w cudzysłowiu, przebijanie się na przełaj skutecznie spowalnia marsz i bywa męczące. Lepiej od razu odpuścić sobie plan '600 km w 14 dni' i przyjąć 'idę do puki czasu i sił wystarczy'. Będzie mniej stresu i ciśnienia, a więcej obcowania z naturą. Jak trafi się fajne miejsce na nocleg, nie będzie żalu że się je opuszcza bo np. jest jeszcze 7 km do wyrobienia normy.

: 11 paź 2010, 22:06
autor: rob30
Bastion pisze:Osobiscie pisze sie na takie wyjscie, przyczym na pewno nie dostane wiecej niz 5 dni urlopu, lacznie z weekendem moge miec max 7 dni wolnego.
Więc trzeba będzie zrobić dziennie dwa razy dłuższą trasę. Po odciążeniu plecaków powinniście się wyrobić. :sylwester:

: 11 paź 2010, 22:07
autor: Rzez
Offtime pisze:Każdego kolejnego dnia to będzie jakby więcej i więcej aż w końcu po 20 dziennie będziesz miał dość.
Dla przykładu kiedyś pyknąłem 60km w 12h, kolejnego dnia 10 było problemem.
Po kilku dniach mykając 42 skończy się fun całej wyprawy.
kiszka pisze:Raczej nie jest mozliwe przebycie 600km w 2 tygonie... chyba że byś łapał stopa co chwile...ale dodałeś że idziesz na dziko więc to raczej nie realne.Dodam iż ja natk na Lajcie przechodze 20 km dziennie z pełnym pleckaiem
;) :D :)

Skurce na AYE wyszło średnio prawie 27 mil dziennie (czyli 43 km+), a działał 176 dni.

W PL ze względu na wszechobecność cywilizacji masz 2 warianty:
1. Posiadasz odpowiednią kondycję, wiedzę i zasoby pieniężne lub liczną rodzinę/grono przyjaciół --> biegniesz sobie z nerką (6 litrów, spokojnie wystarczy), kimasz co noc w domie/hostelu i tam masz posiłki etc.
2. Nie masz kasy na płatne noclegi/nie masz odpowiednio szerokiej grupy wsparcia --> nosisz ze sobą namiot, spiwór i inne duperele potrzebne do obozowania. Mając szpej UL/XUL jesteś w stanie spokojnie przebiec ten dystans. Nie mając go, jesteś zmuszony iść, ale też się da.

Poszukaj sobie na stronach jakiś ultramaratończyków. Dystans 600 km nie jest niczym wielkim, a już szczególnie w czasie 2 tygodni.

Ps. Idąc na azymut masz zamiar pokonywać rzeki wpław czy na packrafcie/pontonie czy też je omijać/korzystać z mostów?

: 11 paź 2010, 22:18
autor: Pablo666
kiedyś w górach sowich spotkałem starszego jegomościa co raz w roku pokonywał.... jedną "ścianę" naszego kraju, granica wschodnia, zachodnia, południowa, jeszcze miał za rok zrobić północ. Przeznaczał sobie na to około miesiąca.
Wyszukiwał szlaków pieszych, prowadzących tak "mniej więcej" w jego kierunki i nimi się poruszał.... nocleg różnie, schroniska, ludzie itp.. było to jakoś po "powodzi 100lecia" więc klimat był trochę inny, dawało się jeszcze przekimać za "uśmiech" bez problemów

: 11 paź 2010, 23:20
autor: dwie_sety
Panowie
plecak to targamy jak nie ma innych możliwości. Poruszając się po drogach, nawet polnych spokojnie możemy ładunek przerzucić na koła i wcale nie myślę tu o rowerze.

: 12 paź 2010, 00:06
autor: KeFir
Jeśli posiadasz na tyle czasu by tego dokonać to pomysł pierwsza klasa. Polecałbym jednak w wyprawie tej uwzględnić rower...szybciej i przyjemniej.
Można zawsze dokleić się na część trasy. Np na 2/3 dni
Zagipsowali mnie na kilka miesięcy wiec jako kompan odpadam. Jeśli jednak byłbyś przelotem w Krakowie, możesz liczyć na nocleg :)

: 12 paź 2010, 08:54
autor: Prowler
KeFir pisze:Polecałbym jednak w wyprawie tej uwzględnić rower...szybciej i przyjemniej.
łe tam.

: 12 paź 2010, 09:34
autor: maxter
Super pomysł. Jeżeli termin by mi pasował do chętnie bym się dołączył do Ciebie.

: 12 paź 2010, 21:30
autor: Qazimodo
Cieszę się że sprawa wywołała duże zainteresowanie. Dziękuję za wszystkie rady i czekam na więcej. Bo przygotowanie to 75% sukcesu.

Co do roweru to już takie trasy robiłem. Ale ten etap mam już za sobą. Teraz kręci mnie co innego. No i rowerem na upartego zrobić taką trasę można w 2 dni.
Tu link do mojej 24h wyprawy - 300 kilometrów http://rowery.gda.pl/2007/08/17/300-kilometrow/
Znam też "czuba" co zrobił 700km w 24h ale rowerem szosowym. (pozdrawiam Flash)

Naturalnie azymut to przenośnia, chcę unikać wielu rzeczy a inne zobaczyć. Na 100% unikać asfaltów.
Zastanawia mnie też to co napisał kolega, że może warto zmniejszyć dystans aby, znajdując super miejscówkę) nie gonić dalej. Kuszące.

Co do zapasów i nocowania to skoro marsz ma mieć jak najwięcej wspólnego z survivalem na pewno nie zabiorę namiotu, czy materaca, lub kuchenki gazowej :)
Hotele itp też odpada, bo musi być jak najwięcej emocji - a więc tylko na dziko w lesie itp.

Największy problem to kondycja (ale z nią nie miałem od dawna kłopotu a jeszcze i tak poprawię) Kolejny nie mniejszy kłopot to praca.
Ja mam wolny zawód więc to nie problem. Rewelacyjnie było by jednak iść 3/4 osobową grupą. Jeśli się to nie uda - to liczę na "czasowych" kompanów.

: 24 gru 2010, 00:10
autor: roman9844
Witam,
Dobry pomysł, z chęcią bym się do ciebie przyłączył, ale chyba nie będzie to możliwe z racji mojego wieku. W planach mam wyprawę dookoła Polski wzdłuż granic jak tylko skończę 18 lat więc taka wędrówka by na pewno mnie czegoś przydatnego nauczyła.

: 24 gru 2010, 00:48
autor: kapa
Ja mógłbym wystartować z Tobą z Gdańska, ale z góry wiem że mógłbym towarzyszyć max. 4-5 dni bez względu na termin.