Wędkarskie przynęty sztuczne z niczego...
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- zdybi
- Posty: 435
- Rejestracja: 01 lut 2009, 22:46
- Lokalizacja: zachpom
- Gadu Gadu: 9522989
- Płeć:
- Kontakt:
Wędkarskie przynęty sztuczne z niczego...
Witam.Ostatnio,pewna osoba,przypomniała mi o kilku ciekawych patentach w wędkarskim survivalu...Oto kilka,bardzo prostych, a skutecznych sposobów na zrobienie przynęt sztucznych na drapieżniki(np. na szczupaka).Kiedyś,będąc dzieckiem,łowiliśmy z kolegą ,właśnie szczupaki, na bardzo łatwe i szybkie w wykonaniu "błystki wahadłowe".Potrzebne są do tego,kawałek drutu,kotwiczka,trochę czerwonej włóczki(jako chwościk na kotwiczce,naprawdę pomaga) i jakaś puszka np. po piwie lub kukurydzy...Podłużny pasek takiej blaszki,zginamy na pół i przekładamy w środku drucik z uszkami...Do środka wkładamy niewielki kamień(najlepiej płaski).Boki blaszki,zaginamy i formujemy sobie,kształt i wielkość.Na jednym uszku,mocujemy kotwiczkę i gotowa przynęta.Trzeba tylko uważać na palce(ostra blaszka).Można takich wahadełek,wykonać kilka w krótkim czasie i nawet,gdy się zerwą-nie będzie nam ich szkoda [/img] Wahadłówki to bardzo skuteczne przynęty,praktycznie na każdego drapieżnika.Inną ciekawą przynętą,jaką można wykonać w terenie,jest wobler.Z kawałka mokrego drewna(np.olchowego-ma ładną barwę),strugamy nożem kształt rybki.Należy tak zestrugać woblera,żeby powstał na przedzie,płaski ster,dzięki niemu przynęta będzie się kolebała na boki,niczym żywa ryba...Uszko zaczepowe,montujemy właśnie w tym sterze.Ja robię niewielki otwór nożem i przekładam drucik.Potem,końcówkę zaplatam,aby się nie wysunęła przez dziurkę.Jak ma się multitoola,jest o wiele wygodniej.Na końcu,przy ogonie,zaplatam z druciku pętelkę i przywiązuję kotwiczkę.Oczy rzeźbię czubkiem noża.Grzbiecik,możemy "pomalować" na czarno,węglem z ogniska.Ogólnie,trzeba wyczuć pracę takiej przynęty i specyfikę działania,ale działa świetnie... [/img] Jest jeszcze jeden ciekawy trik,na zrobienie prowizorycznych haczyków z butelek PET.Z szyjki butelki(tam gdzie jest gwint),odcinamy pasek o grubości około milimetra.Dzielimy ten pierścień na dwie części.Nad jakimś ogniem(można podgrzać zapalniczką),formujemy kształt haczyka.Gdy się nagrzeje,staje się na kilka sekund bardzo plastyczny,później znowu stwardnieje,niczym szkło.Ostrzymy nożem czubek haczyka i przywiązujemy do żyłki.Można takie haczyki łączyć i robić z nich kotwiczki...Dobre na mniejsze ryby.Jeśli w pakiecie przetrwania mamy żyłkę,jakieś haczyki i drucik to resztę da się skompletować.Znacie jakieś inne przykłady?[/img]
http://lukaszzdyb.blogspot.com
http://mybushcraft.blogspot.com
"Bo życie przecież po to jest,żeby pożyć"
http://mybushcraft.blogspot.com
"Bo życie przecież po to jest,żeby pożyć"
- Hakas
- Posty: 209
- Rejestracja: 03 lip 2008, 00:08
- Lokalizacja: Pomorze Zachodnie
- Tytuł użytkownika: KAPKANCZYK
- Płeć:
Ja jako młody wędkarz robiłem blachy z łyżek ale nierdzewnych były lepsze i ja na nie łowiłem szczupaki.
Żyłkę można wykonać splatając końskie włosie.
Pozdrawiam Hakas
Żyłkę można wykonać splatając końskie włosie.
Pozdrawiam Hakas
Wędruję poprzez świat polując, walcząc
i uzdrawiając
Przeklęty, kto miecz swój trzyma z dala od krwi - Bellicosa anima
Damnatus, qui gladio suo ab sanguem reservat - Bellicosa anima
i uzdrawiając
Przeklęty, kto miecz swój trzyma z dala od krwi - Bellicosa anima
Damnatus, qui gladio suo ab sanguem reservat - Bellicosa anima
- zdybi
- Posty: 435
- Rejestracja: 01 lut 2009, 22:46
- Lokalizacja: zachpom
- Gadu Gadu: 9522989
- Płeć:
- Kontakt:
Też właśnie z takich łyżek,kiedyś robiłem wahadła.Dobre były,to fakt,tylko gdy zaczęło z zastawy ginąć zbyt wiele łyżek,wszedłem w konflikt z szyją rodziny Później zacząłem odlewać cynowe.Doskonałe na okonie.Ja jako młody wędkarz robiłem blachy z łyżek ale nierdzewnych były lepsze i ja na nie łowiłem szczupaki.
http://lukaszzdyb.blogspot.com
http://mybushcraft.blogspot.com
"Bo życie przecież po to jest,żeby pożyć"
http://mybushcraft.blogspot.com
"Bo życie przecież po to jest,żeby pożyć"
- Hakas
- Posty: 209
- Rejestracja: 03 lip 2008, 00:08
- Lokalizacja: Pomorze Zachodnie
- Tytuł użytkownika: KAPKANCZYK
- Płeć:
Dobrze prawisz Bracie!thralll pisze:Doczu, chyba nie poznałeś mocy victorinoxa. Fakt, że po tym zabiegu trochę się zniszczy, ale czego się nie robi żeby przetrwać
Hakas
Wędruję poprzez świat polując, walcząc
i uzdrawiając
Przeklęty, kto miecz swój trzyma z dala od krwi - Bellicosa anima
Damnatus, qui gladio suo ab sanguem reservat - Bellicosa anima
i uzdrawiając
Przeklęty, kto miecz swój trzyma z dala od krwi - Bellicosa anima
Damnatus, qui gladio suo ab sanguem reservat - Bellicosa anima
- zdybi
- Posty: 435
- Rejestracja: 01 lut 2009, 22:46
- Lokalizacja: zachpom
- Gadu Gadu: 9522989
- Płeć:
- Kontakt:
Trzcinowe spławiki są niezłe.Dobrze jest je wcześniej,(jeśli mamy) posmarować jakimś tłuszczem,nie chłoną wtedy tak wody.
Jak nie masz druciku na takie oczko,jest inna rada.Z gałązki wierzbowej o podobnej grubości,zdejmujesz kawałek kory.Takie dwie "koszulki",nakładamy na trzcinę i przekładamy przez nie żyłkę...Można go też obwiązać jakimś sznureczkiem lub nawet żyłką...Nie będzie to wtedy spławik przelotowy ale da się zaradzić...Po dłuższym czasie,trzcinowy spławik trzeba wymienić bo nasiąknie wodą i będzie tonął...pepin666 pisze:i z drutu zrobić kółeczko na żyłkę,
http://lukaszzdyb.blogspot.com
http://mybushcraft.blogspot.com
"Bo życie przecież po to jest,żeby pożyć"
http://mybushcraft.blogspot.com
"Bo życie przecież po to jest,żeby pożyć"
- zdybi
- Posty: 435
- Rejestracja: 01 lut 2009, 22:46
- Lokalizacja: zachpom
- Gadu Gadu: 9522989
- Płeć:
- Kontakt:
Witam.Doskonałe przynęty miękkie wychodzą także z huby-białoporka brzozowego.
[/img]
Więcej na ten temat można zobaczyć na http://mybushcraft.blogspot.com/
[/img]
Więcej na ten temat można zobaczyć na http://mybushcraft.blogspot.com/
http://lukaszzdyb.blogspot.com
http://mybushcraft.blogspot.com
"Bo życie przecież po to jest,żeby pożyć"
http://mybushcraft.blogspot.com
"Bo życie przecież po to jest,żeby pożyć"
- Grzymek
- Posty: 225
- Rejestracja: 26 sty 2010, 01:58
- Lokalizacja: Warszawa-Rembertów
- Gadu Gadu: 6909467
- Tytuł użytkownika: Na pohybel
- Płeć:
Poza łyżko-wachadłami i drewnianymi woblerami robiłem kiedyś bardzo proste cykady.
Można je zmajstrować ze spłaszczonego skrzydełka zepsutej obrotówki albo z kawałka blachy i ciężarków.
Moja jest zrobiona z blachy zdjętej z baterii 1,5V (resztki napisu widać jeszcze na drugim zdjęciu) i dwóch ciężarków chyba 0,70g. Całość oczywiście wykonana Vickiem.
Cykada jest na tyle ciekawą konstrukcją, że można w łatwy sposób zmieniać jej pracę.
Po to obok ciężarków są dwa otworki (po prostu przepina się z jednego na drugi).
Taka samoróbka ma jeszcze ten plus, że ciężarki można przełożyć na drugą stronę i mamy kolejne opcje pracy (z tąd w mojej trzy otworki po stronie bez ciężarków).
Taki patent w przypadku tej blachy daje mi 5 różnych prędkości pracy przynęty.
Na tą konkretną sztukę wyciągnąłem sandacza 62cm i rapę 37 cm.
Można je zmajstrować ze spłaszczonego skrzydełka zepsutej obrotówki albo z kawałka blachy i ciężarków.
Moja jest zrobiona z blachy zdjętej z baterii 1,5V (resztki napisu widać jeszcze na drugim zdjęciu) i dwóch ciężarków chyba 0,70g. Całość oczywiście wykonana Vickiem.
Cykada jest na tyle ciekawą konstrukcją, że można w łatwy sposób zmieniać jej pracę.
Po to obok ciężarków są dwa otworki (po prostu przepina się z jednego na drugi).
Taka samoróbka ma jeszcze ten plus, że ciężarki można przełożyć na drugą stronę i mamy kolejne opcje pracy (z tąd w mojej trzy otworki po stronie bez ciężarków).
Taki patent w przypadku tej blachy daje mi 5 różnych prędkości pracy przynęty.
Na tą konkretną sztukę wyciągnąłem sandacza 62cm i rapę 37 cm.
"Lecą z mej gęby kumullusów kłęby..."
- Grzymek
- Posty: 225
- Rejestracja: 26 sty 2010, 01:58
- Lokalizacja: Warszawa-Rembertów
- Gadu Gadu: 6909467
- Tytuł użytkownika: Na pohybel
- Płeć:
Już ponad rok nie byłem moczyć kija.
A wcześniej moim stałym miejscem była Narew przy wsi Łubianka pod Pułtuskiem.
Bardzo ciekawe miejsce dla wędkarza na łodzi. Jest główne koryto, 2 wyspy (przy jednej jest dobre łowisko Kleniowe) i piękny kawałek starorzecza dający warunki takie jak na jeziorach (Liny idp.). Zapomniał bym o małej rzeczce będącej dopływem Narwi.
Przepraszam, za offtop ale miejsce jest bajeczne i warte reklamowania.
A wracając do tematu to przerabiałem kiedyś duży spławik żywcowy wykuty z lodu na woblera i 3 malutkie spławiczki podlodowe. Dodatkowe materiały to 2 spinacze, cieniutka rurka termokurczliwa i kawałek znalezionego czerwonego plastiku, z którego zrobiłem element wabiący na woblerze i końcówki na spławikach.
A wcześniej moim stałym miejscem była Narew przy wsi Łubianka pod Pułtuskiem.
Bardzo ciekawe miejsce dla wędkarza na łodzi. Jest główne koryto, 2 wyspy (przy jednej jest dobre łowisko Kleniowe) i piękny kawałek starorzecza dający warunki takie jak na jeziorach (Liny idp.). Zapomniał bym o małej rzeczce będącej dopływem Narwi.
Przepraszam, za offtop ale miejsce jest bajeczne i warte reklamowania.
A wracając do tematu to przerabiałem kiedyś duży spławik żywcowy wykuty z lodu na woblera i 3 malutkie spławiczki podlodowe. Dodatkowe materiały to 2 spinacze, cieniutka rurka termokurczliwa i kawałek znalezionego czerwonego plastiku, z którego zrobiłem element wabiący na woblerze i końcówki na spławikach.
"Lecą z mej gęby kumullusów kłęby..."