Kiszony mniszek lekarski

mniam, mniam...

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

JAZ
Posty: 37
Rejestracja: 07 maja 2010, 18:14
Lokalizacja: mazowsze
Płeć:

Kiszony mniszek lekarski

Post autor: JAZ »

Polecam film ,ukazujący kiszenie pąków ,kwiatów oraz łodyg mniszka lekarskiego.
Awatar użytkownika
Młody
Posty: 898
Rejestracja: 01 sty 2009, 19:19
Lokalizacja: Tychy
Gadu Gadu: 9281692
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Młody »

Wygląda ciekawie, trzeba będzie zrobić parę słoiczków na próbę :-)
Forum to nie agencja towarzyska-NIE DOGODZIMY KAŻDEMU !

Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad Twoim grobem zesrały się z wrażenia.
https://www.fasttrans.com.pl/
Awatar użytkownika
steppenwolf
Posty: 182
Rejestracja: 13 lip 2010, 06:47
Lokalizacja: mazowieckie
Płeć:

Post autor: steppenwolf »

Mniszek lekarski wykorzystywałem na różne sposoby. Tego patentu jeszcze nie znałem. Czas zatem to wypróbować. (Chyba wiosna w końcu nadejdzie?!)
Ten sam autor, w innym filmiku, podrzuca ciekawe pomysły w związku z topinamburem.
JAZ
Posty: 37
Rejestracja: 07 maja 2010, 18:14
Lokalizacja: mazowsze
Płeć:

Post autor: JAZ »

A w poniższym linku przedstawiona jest trochę inna obróbka pąków mniszka ( zasmażane )

Pies
Posty: 106
Rejestracja: 11 lut 2024, 14:11
Płeć:

Re: Kiszony mniszek lekarski

Post autor: Pies »

Tak jak każde żarcie, również i różne części mniszka można wykorzystać na wiele sposobów, oby tylko dało się zjeść. Ludziom nie pasi ta goryczka mniszkowa. Mnie raczej nie przeszkadza (jeśli ja pichcę - bo w trakcie próbuję). Wyjątek stanowią same żółte płatki, ale to skubanie! Z suszonego prażonego korzenia można zrobić kawę mniszkową, ale to stacjonarnie, w domu. W teren można zabrać, żeby inni posmakowali. I tejże kawy jeszcze nie udało mi się zrobić, mimo że co sezon sobie obiecuję. Kapary mniszkowe można prawie do wszystkiego, surowe/gotowane byle opłukać wodą, coby nie zgrzytało w zębach. Fajne są całe łebki kwiatów w cieście naleśnikowym na oleju jak racuchy, lub posiekane w jajecznicy (warto dobrze uszczknąć paznokciami końcówkę łodyżki (mleczny sok) to goryczki będzie mniej i opłukać. W wiosennej sałatce nic się nie szczypię, ładuję jak leci. Co do liści jeśli ktoś nie wie (?) młode jasnozielone są mniej gorzkie i łykowate. Kto nie próbował jeszcze i nie przepada za goryczką, nie walić bez opamiętania, tylko małymi porcyjkami, i kosztować potrawę. Po pewnym czasie (w sezonie) tolerancja na goryczkę powinna wzrosnąć. Piszę w sezonie/wzrosnąć, bo za rok znów niektórzy będą się przyzwyczajali na nowo a znam takich co nigdy. Bogaci z domu i nigdy nie głodowali.
ODPOWIEDZ