Reconnet

Niestety wydarzyła się kolejna tragedia.
https://lodz.onet.pl/mysliwy-zastrzelil ... ji/gpsf8t0
Strzelają do nierozpoznanych celów! Pamiętajcie, już od zmroku zapalajcie latarki. To może zwiększyć nasze szanse na szczęśliwy powrót z leśnej wycieczki. Mogą otworzyć ogień nie tyko na skrajach pól, gdyż widuje się także ambony ustawione do prowadzenia ognia czołowego wzdłuż dróg i przecinek!

Brakuje informacji o tym jak długo jest członkiem koła łowieckiego, mając 44 lata może być zarówno świeżakiem jak i starym wyjadaczem, przypuszczam że to pierwsze i emocje go zgubiły, w przypadku doświadczonych myśliwych (o ile ktoś nie jest debilem) nie strzela się do jakiegokolwiek dzika tylko do dokładnie wyselekcjonowanego. Tu idiota strzelił na ślepo i powinien za to dostać srogą karę.

Jeśli chodzi o szeroko rozumiane BHP naszego hobby, to można też posiłkować się kamizelkami odblaskowymi lub czymś żarówiastym na głowie. Nie zatrzyma to kuli jeśli los ją nam przeznaczył, ale może znacząco zmniejszyć ryzyko.

RBT nie rozpędzaj się, nie używaj liczby mnogiej.

Wypadki się zdarzają - w tej grupie nadzwyczaj rzadko i dlatego zaraz jest bardzo głośno.

A grupa ta liczy 120000 osób, więcej niż Policja a wypadków mniej niż Policjant z bronią służbową, ale o tym się nie mówi.

Ten konkretny myśliwy strzelił do niepoznanego celu i poniesie karę. W sumie dwie kary. Myśliwym już nie będzie a i sąd cywilny za zabójstwo mu dorzuci.
A Twoje ostatnie brzmi jakby to było coś karygodnego, że myśliwego spotkasz w lesie. To jest jego naturalne miejsce, jak leśniczego.

Dlatego warto łazić z czołówką

Jak mozna chodzic bez oswietlenia...

ZmeiZlodei pisze:Jak mozna chodzic bez oswietlenia...

Bo tak jest czasami przyjemniej, bez światła.

Z reguły chodzę bez światła tak długo, jak tylko można. I faktem jest ,że kiedyś w Niskim mnie ostrzelali :/

Ja jestem ciekaw jak z perspektywy myśliwego wyglądają takie nocne polowania. Przykład którego sam doświadczyłem: Wieprz nie potrafił przeczytać cenówki w sklepie (cyfry wysokie na 2-2,5 cm) a potem go spotkałem na ambonie gdzie już była zupełna noc (wrzesień, nów, godzina 21).

ZmeiZlodei pisze:Jak mozna chodzic bez oswietlenia...

poniekąd więcej widać. Ja często tak chodzę żeby nie zostać wykrytym bo to też niebezpieczne to raz, dwa chodzę tak dlatego, że nie mam odpowiednio słabego trybu w latarce Takie 4lm by się przydały.

PS. Ja to bym chciał w końcu trzeźwego spotkać

birken1 pisze:PS. Ja to bym chciał w końcu trzeźwego spotkać

...a spotykasz pijanych z bronią w czasie polowania?
To dlaczego nie dzwonisz na 997? Takiego zgłoszenia nie mogą zignorować.

birken1 pisze:Ja jestem ciekaw jak z perspektywy myśliwego wyglądają takie nocne polowania.

w jakim sensie? W takim jakim piszesz? A patrzyłeś w lustro?

PS. Ja to bym chciał w końcu trzeźwego spotkać

Naprawdę? To dlaczego nie dzwonisz na 997 ? Gdzież to tacy są?

Niestety, kolejny raz wydarzyła się tragedia. Myśliwy na pasie ćwiczeń taktycznych Krzekowo w Szczecinie zamiast dzika upolował żołnierza.

Nie myśliwy - kłusownik.
Tu jest ładnie wyjaśnione dlaczego to nie myśliwi i kilka innych rzeczy

Tanto pisze: ↑23 lis 2023, 18:13 Nie myśliwy - kłusownik.

Tajemnicą poliszynela jest to, że myśliwi to najwięksi kłusownicy

Fakt, głównie ze względu na dostęp do broni, ale obserwując z boku zauważam że skala jest dużo mniejsza niż 10-20 lat temu. Jeżeli ktoś potrzebuje mięsa do lodówki to stawki za kilogram są na tyle niskie że nie opłaca się kombinować. Oczywiście w przypadku osób które są pazerne i zrobiły sobie z przetwórstwa dziczyzny źródło dochodu sytuacja może wyglądać inaczej, tu niezgłoszenie pozyskania wpływa na lepszy wynik finansowy 'biznesu'.
Sytuacje (dające się podciągnąć pod kłusownictwo) z którymi się spotkałem w ciągu ostatnich lat wynikały z błędu w sztuce (np. ocena wieku jelenia lub poroża i strzał do takiego do którego nie można strzelać) i polegały np. na magicznej zamianie w papierach samca na samicę.

Zawsze mnie smutek, a jednocześnie złość łapie jak widzę kolejny incydent z myśliwym. Martwi mnie to że się zdarzają śmiertelne postrzelenia. Nie wiem jakim cudem myśliwy może pomylić dzika z człowiekiem czy strzelić przed siebie nie mając pewności ze ma do czynienia ze zwierzęciem, ale irytuje mnie tez sytuacja kiedy wszystkich myśliwych wrzuca się do worka. Za parę lat jak już wypełnię listę swoich życiowych zadań chce właśnie starać się o pozwolenie na broń kolekcjonerską/sportową i jednocześnie wyrobić papiery na myśliwego w celu pozyskania dobrej jakości mięsa, bo po prostu nie chce już jeść tego ze sklepu. Martwi mnie jedynie że mogę stać się problemem dla wielu ludzi w moich kręgach. Jestem za tym aby wyroki za takie sytuacje gdzie ginie przypadkowa osoba od strzałów myśliwego były o wiele bardziej restrykcyjne i przede wszystkim więcej kontroli samych myśliwych.

Ze 3 razy czułem się jak zwierzyna, pomiędzy myśliwymi a nagonką. Ale było to zawsze po jasnemu, rano.
Aby nie zostać czyimś trofeum udawałem jednego z nich, co mi nawet łatwo przychodziło, bo kolor mojej sierści był zbliżony do ichniej. Tyle że ja garbaty jestem i garb tyż pod kolor.
Ale śmichów nie ma, jak odwalą z fuzji trza plackiem leżeć, aż tyraliera przejdzie.
Wot uroki romantycznych noclegów na łonie przyrody a w szczególności jurajskich lasach.