Strona 1 z 1

Zimą w górach w Norwegii

: 09 lut 2017, 22:27
autor: Maciejczyk
Zimowe wyprawa na góry w Norwegii.
Mieszkając w Norwegii od kilku lat mam możliwość podziwiania tego pięknego kraju. Dziś chciałbym podzielić się z wami relacją z jednej z wypraw.
Od dawna planowałem wybrać się w góry zimą w celu spędzenia tam nocy pod otwartym niebem. Niestety moje doświadczenia z górami w zimie są niewielkie dlatego też miałem pewne opory. Ale nadarzyła się okazja. Jeden z moich znajomych mówił że ma ochotę iść na taką wyprawę więc szybko zgadaliśmy się i już na najbliższy weekend ustaliliśmy termin. Zacząłem wyszukiwać informacje co ze sobą zabrać, spakowałem wiele rzeczy do plecaka i w drogę.
Spotkanie o godzinie 19, pakowanie rzeczy do auta i jedziemy. Nie jechaliśmy bardzo daleko. Tu w Norwegi góra jest co kawałek, a miejsce w które się udawaliśmy było nam znane.
Obrazek
Dojechaliśmy do parkingu gdzie zabraliśmy wszystkie swoje tobołki i ruszyliśmy w trasę. Na nogach rakiety śnieżne, ja plecak, mój znajomy sanie. Dopóki szliśmy w miarę płaskimi terenami było ok ale kiedy zaczęły się podejścia okazało się, że sanie nie były najlepszym wyborem. Strome podejścia w głębokim śniegu i saniami na sztywnej uwięzi, drzewa, powodowały, że droga była niezmiernie ciężka. Musiałem się wracać pomagać pchać sanie albo wciągać znajomego na kolejne stopnie. Wdrapanie się na pierwszą górę zajęło nam sporo czasu a do tego zużyło dużo energii. Postanowiliśmy więc że ta góra jest również dobrym miejscem do obozowania. W końcu celem nie było zdobyć jakiegoś konkretnego celu a nocowanie pod gołym niebem.
Obrazek
Obrazek
Zaczęło się przygotowywanie obozowiska. Nazbieraliśmy opał, zrobiliśmy osłony przed wiatrem , oraz naszykowaliśmy posłania. Właśnie zasiadaliśmy do herbaty kiedy dołączył do nas kolejny znajomy. On wspomagał się zaprzęgiem psim, co znacznie ułatwiło mu wspinaczkę.
Teraz już zaczęliśmy się cieszyć byciem z dala od wszystkich i wszystkiego. Przygotowaliśmy sobie kolacje w postaci pieczonej kiełbasy. Jedliśmy, rozglądaliśmy się, robili zdjęcia i rozmawiali. Czas szybko mijał i koło godziny pierwszej położyłem się spać.
Pogoda nam się udała. Był niewielki mróz około -3 stopni, gwieździste niebo. Dzięki dobrze przygotowanemu posłaniu w ogóle nie było mi zimno. Tajemnicą pewnie była skóra renifera która posłużyła mi za podkład do spania.
Rano o godzinie 7.30 obudziłem się. Moi towarzysze jeszcze spali więc oddaliłem się trochę od obozowiska by się porozglądać. Kiedy wróciłem rozpaliłem ogień a znajomi się pobudzili. Zrobiliśmy śniadanie i napiliśmy się kawy.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Teraz trzeba było posprzątać i ruszyć w drogę powrotną. Oczywiście droga w dół była o wiele łatwiejsza i szybsza, więc po około 40 min. byliśmy już przy aucie.
Obrazek
Była to moja pierwsza zimowa noc w górach, ale już szykuje się na kolejną na koniec lutego. Tym razem w planach mamy być w górach 2 lub 3 noce a pierwszą z nich chcemy przespać w śnieżnej dziurze. :)

: 10 lut 2017, 08:40
autor: Michal N
Norwegia, gwieździste niebo. skóra renifera, psi zaprzęg - pozamiatałeś tym postem.
Nieźle Panowie!

: 10 lut 2017, 10:26
autor: kermitttt
Piękna sprawa, jak napisał Michał, To jest to!

: 18 lut 2017, 16:37
autor: niszka
I znowu, jak już zaczęłam zapominać, to ktoś mi przypomniał; ja chcę do Norwegii!

Jeśli to jest "jedna z gór, jakich wiele", jeśli się ją ma realnie w swoim zasięgu, jeśli na nocleg obrane jest w zasadzie pierwsze lepsze miejsce, a po przebudzeniu ma się takie widoki... No zazdroszczę no. :->

Czekam na relację i zdjęcia z kolejnego wypadu (chyba już niedługo? :D)

: 07 mar 2017, 22:39
autor: Apo
Wspaniale! Gratuluję spróbowania czegoś nowego - ja nadal kręcę nosem na nocowanie zimą... może kiedyś w końcu się sama namówię...