Glina - garncarstwo
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- viragolo
- Posty: 123
- Rejestracja: 29 wrz 2014, 03:52
- Lokalizacja: Lewin Brzeski
- Gadu Gadu: 1466772
- Tytuł użytkownika: viragolo
- Płeć:
Glina - garncarstwo
Witam
Chciabym nauczyć się wypalać naczynia z gliny. Czy orientuje się ktoś w jaki sposób szuka się odpowiedniej gliny? W moich okolicach kawałek pod ziemią jest praktycznie sam piasek (obok trzy żwirownie), czy taki teren nadaje się na szukanie odpowiedniej gliny?
Z góry dzięki za podpowiedzi
Chciabym nauczyć się wypalać naczynia z gliny. Czy orientuje się ktoś w jaki sposób szuka się odpowiedniej gliny? W moich okolicach kawałek pod ziemią jest praktycznie sam piasek (obok trzy żwirownie), czy taki teren nadaje się na szukanie odpowiedniej gliny?
Z góry dzięki za podpowiedzi
Carpe Diem
-
- Posty: 274
- Rejestracja: 10 cze 2013, 10:18
- Lokalizacja: południe
- Tytuł użytkownika: pseudonim Loretta
- Płeć:
Nigdy do tej pory nie miałem problemów z wyszukaniem gliny. Raczej wręcz przeciwnie- znajdywałem ją tam gdzie jej nie chciałem :-/ .
Nie kop dołków po omacku. Przejdź się wzdłuż mniejszych cieków wodnych- może ją gdzieś wypatrzysz. Taka jest dobra, bo dobrze oczyszczona.
Wykopana wymagać będzie czyszczenia. Szukaj jej na terenach podmokłych, po roślinach lubiących wilgoć. Tam gdzie będzie ślisko i mokro, zwłaszcza po opadach, zacznij szukać.
Wyszukanie dobrej gliny wymaga dużo pracy. Można zacząć od "łatwizny"- miejsca historycznych cegielni, wyrobisk. Zawsze coś zostało.
Nie kop dołków po omacku. Przejdź się wzdłuż mniejszych cieków wodnych- może ją gdzieś wypatrzysz. Taka jest dobra, bo dobrze oczyszczona.
Wykopana wymagać będzie czyszczenia. Szukaj jej na terenach podmokłych, po roślinach lubiących wilgoć. Tam gdzie będzie ślisko i mokro, zwłaszcza po opadach, zacznij szukać.
Wyszukanie dobrej gliny wymaga dużo pracy. Można zacząć od "łatwizny"- miejsca historycznych cegielni, wyrobisk. Zawsze coś zostało.
Dokładnie, coś Ty viragolo, w łapach trzymał?!Ja nie spotkałem się z gliną która śmierdzi - zwykle, zwykły, ziemny zapach.
Jeśli w okolicy masz jakiś plac budowy, wykopy i da radę się tam zakręcić to też warto. Jak ludzie przy szpadlach klną więcej niż zazwyczaj to pewnie jest tam glina;)
Jak powiesz komuś co i jak, że chcesz wiaderko do lepienia garnków, to nie sadzę, że ktoś by Ci nie pomógł. Powodzenia i daj znać co dalej wyszło, bo temat ciekawy.
- Mr. Wilson
- Posty: 422
- Rejestracja: 27 paź 2010, 22:55
- Lokalizacja: xyz
- Płeć:
- Kontakt:
Prosty test na sprawdzenie jakości gliny. Dobrze wyrabiasz do konsystencji plasteliny, następnie w dłoniach rozwałkowujesz. Dobra glina nie pęka
Ceramikę wypala się w wysokiej temperaturze, nie ma zapachu. Uszczelnienie naczyń ceramicznych następuje poprzez kilkukrotne gotowanie np. kaszy czy mleka (kazeina).
Na pokazach bardzo często gotujemy w ceramicznych naczyniach odpowiednich do okresu i kultury jaki odtwarzamy. Wybierz się na warsztaty ceramiczne bądź kup gotową już glinę. Ta znaleziona w terenie bądź z cegielni zwykle jest kiepskiej jakości, niezanieczyszczona organicznie i zapiaszczona. Jej użytkowanie wymaga większej znajomości tematu. Polecam zacząć od czegoś łatwiejszego by się nie zrazić do lepienia.
Ceramikę wypala się w wysokiej temperaturze, nie ma zapachu. Uszczelnienie naczyń ceramicznych następuje poprzez kilkukrotne gotowanie np. kaszy czy mleka (kazeina).
Na pokazach bardzo często gotujemy w ceramicznych naczyniach odpowiednich do okresu i kultury jaki odtwarzamy. Wybierz się na warsztaty ceramiczne bądź kup gotową już glinę. Ta znaleziona w terenie bądź z cegielni zwykle jest kiepskiej jakości, niezanieczyszczona organicznie i zapiaszczona. Jej użytkowanie wymaga większej znajomości tematu. Polecam zacząć od czegoś łatwiejszego by się nie zrazić do lepienia.
Las moim domem i najlepszym przyjacielem
Kilka razy próbowałem zrobić naczynia z gliny, jednak przy wypalaniu zawsze mi pękały.
Tak jak wyczytałem w necie, do gliny dodałem trochę piasku, lepiłem naczynie, następnie odstawiałem na kilka dni do wyschnięcia.
Po około tygodniu naczynie ogrzewałem przy ognisku, kładłem w ogień i po jakimś czasie słyszałem tylko głośne PUF.
Z ogniska zamiast naczynia wyjmowałem tylko skorupy.
Tylko raz udało mi się wypalić takie coś.
Mr.Wilson, jak możesz to napisz jakie proporcje dawać: glina - piasek.
I jaki musi być to piasek, taki miałki czy raczej gruboziarnisty ?
Tak jak wyczytałem w necie, do gliny dodałem trochę piasku, lepiłem naczynie, następnie odstawiałem na kilka dni do wyschnięcia.
Po około tygodniu naczynie ogrzewałem przy ognisku, kładłem w ogień i po jakimś czasie słyszałem tylko głośne PUF.
Z ogniska zamiast naczynia wyjmowałem tylko skorupy.
Tylko raz udało mi się wypalić takie coś.
Mr.Wilson, jak możesz to napisz jakie proporcje dawać: glina - piasek.
I jaki musi być to piasek, taki miałki czy raczej gruboziarnisty ?
- viragolo
- Posty: 123
- Rejestracja: 29 wrz 2014, 03:52
- Lokalizacja: Lewin Brzeski
- Gadu Gadu: 1466772
- Tytuł użytkownika: viragolo
- Płeć:
"coś Ty viragolo, w łapach trzymał?!" - hehe, samodzielnie wydobytej gliny jeszcze nie trzymałem wcale, coś czułem, że to pytanie jest głupie
Czyli piszecie, że proporcje z piaskiem są ważne, niedługo rozpocznę eksperymenty i dam znać co z tego wyjdzie. Na początek możnaby przygotować kilka małych kawałków gliny z różną zawartością piasku, od małej do dużej, wypalić wszystkie i zobaczyć który kawałek wyjdzie najbardziej trwały. Jak tylko znajdę troszkę więcej czasu stworzę taki eksperyment. Może uda się choć w przybliżeniu określić proporcje. Jak długo powinienem trzymać takie kawałki w ogniu?
Ps. lepiłem z gliny sklepowej, dlaczego w tamtej nie ma piasku ? (a może jest, tylko bardzo drobny)
Czyli piszecie, że proporcje z piaskiem są ważne, niedługo rozpocznę eksperymenty i dam znać co z tego wyjdzie. Na początek możnaby przygotować kilka małych kawałków gliny z różną zawartością piasku, od małej do dużej, wypalić wszystkie i zobaczyć który kawałek wyjdzie najbardziej trwały. Jak tylko znajdę troszkę więcej czasu stworzę taki eksperyment. Może uda się choć w przybliżeniu określić proporcje. Jak długo powinienem trzymać takie kawałki w ogniu?
Ps. lepiłem z gliny sklepowej, dlaczego w tamtej nie ma piasku ? (a może jest, tylko bardzo drobny)
Carpe Diem
Dlatego warto zbudować piec - w samym ognisku za dużo przeciągów jest i wcale takiej wysokiej temperatury nie daje jak piec.Dźwiedź pisze:robert, nie jestem specjalistą, raz tylko kubek sobie wypaliłem, wyszedł choć trwałość była licha, ale czy aby nie za niską temperaturę miałeś w ognisku - glina musi sie na prawdę solidnie wypalić - to musi być Ognicho fest.
- Mr. Wilson
- Posty: 422
- Rejestracja: 27 paź 2010, 22:55
- Lokalizacja: xyz
- Płeć:
- Kontakt:
Proporcje glina-piasek zależą od jakości gliny, nie są to stałe wartości. Piasek najlepiej drobnoziarnisty, gruboziarnisty też może być, tylko trudniej formować naczynie. Naprężenia powstają również w wyniku zbyt szybkiego wzrostu lub spadku temperatury naczynia, nierównej grubości ścianek i niejednorodności materiału. Dla jednego naczynia pieca nie warto budować, takiej wielkości wypalisz w ognisku. Właściwą temperaturę wypału poznasz po tym, że naczynia będą świecić. Najlepiej wypalać ceramikę przy bezwietrznej pogodzie.
Las moim domem i najlepszym przyjacielem
Żeby wyroby z gliny nie pękały dodaje się do niej skruszonej wypalonej gliny (szamot) - to tak z dawnych lat kiedy się to w tym tytłałem
Wypalanie w ognisku to nie jest dobry sposób.
Prowizorycznie najlepiej w dole ziemnym, na skraju skarpy, czy też nawet po obłożeniu cegłami. Tutaj wiele ciekawych sposobów:
I cała skarbnica wiedzy:
http://ceramiczne-abc.blog.onet.pl/
Miłego tytłana
Edit:
Wypalanie bym porównał raczej do pieczenia (mięsiwa) w piekarniku niż nad ogniskiem.
Powolutku rozgrzewamy do czerwoności, później zasypujemy wlot i wylot powietrza - pozostawiamy aż samo ostygnie. Przychodzimy następnego dnia.
Najważniejsze jest powolne ochładzanie - wyrób jest już wtedy nieelastyczny i przy nierównomiernym ochładzaniu na bank pęknie. Zwłaszcza jak jest gruby.
Wypalanie w ognisku to nie jest dobry sposób.
Prowizorycznie najlepiej w dole ziemnym, na skraju skarpy, czy też nawet po obłożeniu cegłami. Tutaj wiele ciekawych sposobów:
I cała skarbnica wiedzy:
http://ceramiczne-abc.blog.onet.pl/
Miłego tytłana
Edit:
Wypalanie bym porównał raczej do pieczenia (mięsiwa) w piekarniku niż nad ogniskiem.
Powolutku rozgrzewamy do czerwoności, później zasypujemy wlot i wylot powietrza - pozostawiamy aż samo ostygnie. Przychodzimy następnego dnia.
Najważniejsze jest powolne ochładzanie - wyrób jest już wtedy nieelastyczny i przy nierównomiernym ochładzaniu na bank pęknie. Zwłaszcza jak jest gruby.