Strona 2 z 2

: 05 gru 2014, 10:22
autor: Bubel
Niszka - już wyjaśniam: wiem że sam nie zastawię takiej pułapki i np. zapomnę ją zlikwidować. Czemu na ścieżkach zajęcy? bo trudno (wbrew pozorom) ustawić drut w taki sposób by utrzymywał się w konkretnym miejscu jednocześnie będąc na tyle stabilnym by szarpiący się zwierzak nie mógł się wyrwać.
za każdym razem likwidowałem ślady i zwijałem drut miedziany tuż po sprawdzeniu "czy by zadziałało"

żywołapka jest moim zdaniem uzasadniona jako sposób na walkę ze wszelkimi intruzami w gospodarstwie (szczury, kuny, wydry).

: 05 gru 2014, 15:25
autor: Zirkau
Dlaczego żywołapka na szczury? komu chcesz je wypuścić.

A Traper w Polsce? Takich Bieszczad już nie ma, cywilizują się dramatycznie.

Zakapiorskie Bieszczady - Traperski Żywot Prezesa

: 06 gru 2014, 16:25
autor: MlKl
IMHO traper to jeden z zawodów stworzonych na granicy między cywilizacjami, celem eksploatacji dóbr cywilizacji ustępującej przez cywilizację ekspansywną. Poszukiwacz złota, ropy, traper, rafter etc

Ludziom tym obojętne były prawa dotychczasowych posiadaczy, czy też użytkowników terytorium. Zabierali pożądane dobra jak swoje, stosując rabunkową gospodarkę. Ich śladem szli osadnicy, zagospodarowujący "ziemię niczyją". Dla buntujących się autochtonów mieli kule.

: 06 gru 2014, 18:18
autor: Red Nose
Dla ciekawosci . W XIX w Kongres USA uchwalal szereg ustaw regulujacych i zakazujacych handlu z Indianami,sprzedazy im alkoholu itp. aktywnosci wolnorynkowych POZA wybranymi koncesjonariuszami. Za handel lub nielegalne pozyskanie futer grozila kara. Oczywiscie Temida bywala nad wyraz slepa w takich przypadkach. Oficjalnie chodzilo o ochrone plemion a w praktyce o monopol na potezne pieniadze. Kongresmeni tak jak dzis byli oplacani przez "lobbystow". Zachod byl traktowany jako ogromne zrodlo zasobow na eksploatacji ktorych mozna bylo zrobic ( i zrobiono) bajonskie sumy. A wiec tak naprawde cala ta dzialalnosc odbywala sie za inspiracja i zgoda elit politycznych.
Jeszcz do II pol XX w. tonaz wywozony koleja ze srodkowego zachodu na wschodnie wybrzeze byl wielokrotnie wiekszy niz w druga strone. Niczym nie roznilo sie to od eksploatacji kolonii w Afryce.
Nie mowiac o osadnictwie i przekretach jakie robiono z osadnikami jak w majestacie prawa zabierano osadnikom i pionierom ziemie ktora wyrwali od indian.Potem wielkie agencje nieruchomosci z NJ przejmowaly cale hrabstwa i odsprzedawaly nowym wlascicielom.A osadnicy dalej na zachod. Filmy o Dzikim Zachodzie to jedna wielka propaganda wybielajaca i tworzaca mityczna historie USA. USA to tak naprawde jeden wielki szwindel. No ale to osobna historia..

: 12 sty 2015, 00:52
autor: Hakas
Witajcie !
Temat ciekawy i rozległy jak wody Bajkału czy Jeniesieju. Traperzy to przede wszystkim ludzie żyjący na łonie natury choć nie zawsze w zgodzie z nią. O współczesnych traperach na Syberii traktuje film SZCZĘŚLIWI LUDZIE film ten pokazuje prawdę o tych ludziach. Eksploatują przyrodę i przenoszą się coraz dalej od swoich siedzib. Niszczą łowiska. Można ich nazwać Innostrańcami czyli ludźmi , którzy przybyli z innych stron. Dla 90% liczy sie tylko zysk.
Pośród syberyjskich "traperów" można rozróżnić dwa gatunki - strelcy i kapkanczyki. Osobiście więcej cenię tych drugich ponieważ sztuka stawiania KAPKANA czy też ŁABUSZKI oraz innego rodzaju pułapek i paści to nie byle jaka szuka. trzeba wiedzieć gdzie i jak postawić pułapkę, umieć zamaskować swój zapach i oszukać zwierzę. Na Syberii przede wszystkim poluje się w ten sposób na sobole. Moim zdaniem w tym sposobie życia jest 10% romantyzmu a reszta to ciężka praca na szlaku.
Hakas

Re: Traper - romantyk czy rzeźnik

: 13 mar 2024, 16:38
autor: Pies
Ja do dziś łapię w potrzask myszy i szczury na działce!
Ale trafiło się, że chodząc po lesie pociąłem maczetą kilka wnyków ze sznurka na kawałki. Później piłem wieczorem piwo w wiejskim barze z miejscowym, który chwalił się, że zakłada wnyki. Maczeta w plecaku, nie pisnąłem ani słowa.
Na maleńkim dąbku nie sięgającym pasa, założona linka motocyklowa i leżąca obok sarna (jakby zasnęła), brzydszy widok i mnóstwo farby przy lisie, który walczy.
Wiadomo, że miejscowi i wiadomo z najbliższej okolicy.
Z drugiej strony dziki i wilki, a państwo (administracja) rżnie głupa.
Jak widzą, kasuję pułapkę i idę dalej, tyle mogę.