Reconnet

Dzięki - nowy wpis już na blogu a niedługo świąteczny konkurs z nagrodami.

Treasure Hunter, podoba mi wpis, dobrze że wspomniałeś o sprawdzaniu suchości drewna językiem, jesteś drugą osobą u której to widzę. Cieszy mnie fakt, że sam kiedyś na to wpadłem, stwierdzając że głupi jestem przez taki sposób sprawdzania.

Jeśli miałbym się do czegoś doczepić, to jedynie to zdjęcie:
http://bushcraftowy.pl/wp-content/uploa ... GP8178.jpg

My sobie możemy poradzić rozpalając ogień na śniegu, ale osoba co zaczyna zabawę z ogniem zimą rozpalając na śniegu może mieć problem. Konstrukcja izolująca jest, ale różnie to bywa w dalszym etapie... Sam wiesz o co chodzi. Zabieram się do czytania dalej bloga

Pozdrawiam.

Muszę przyznać, że w tym wpisie zdjęcia trochę leżą bo się śpieszyłem i dodatkowo z drzew mocno kapało - nie chciałem zalać aparatu.

Faktycznie platforma mogła być solidniejsza. Śniegu nie było co odgarniać bo pod spodem ściółka namoknięta jak gąbka.

A patent z ustami pierwszy raz widziałem chyba u Mears'a

Pozdrawiam

soohy, - nie językiem ty ........ * - ustami na nie chuchać

* - wpisać wlasciwe słowo

W sumie to byłbym ciekaw relacji w wyprawy zimowej przy -25 jak dotkniesz zlodowaconej kłody drewna językiem. :diabel2:

A tak na poważnie to wiem że tego nie zrobisz - inteligentna bestia z Ciebie i wiesz jak by się skończyło

Treasure Hunter, ja też u Mears'a, i teraz u Ciebie.
Dźwiedź, ale mi nie chodzi o zlodowaconą, tylko o zwyczajny kawałek drewna, niepokrytego lodem czy czymśkolwiek

Nie ma co offtopować, jest Ok

oj tam oj tam - pośmiać się zwsze miło a jeśli uraziłem to najmocniej przeprwaszam.

Dźwiedź, bo ja nie wiedziałem, że język też do drewna się może przykleić na dobre... Dzisiaj przy -5 spróbowałem i troszkę się lepił. To przy -25 przykleiłby się, czy nie?

sprawdź - zapamiętasz na całe życie - ja pamiętam schronisko na śnieżce jak miałem ok. 15 - 16 lat Zakład wygrałem - język odrywałem palcami

GawroN, miałem podobnie na jakis tam koloniach zimowych w podstawówce, nie pamiętam gdzie, ale pamiętam że wstyd był masakryczny jak nauczycielki zaalarnowane przez "kolegów" przyszły na balkon na którym stałem z przymarzniętym językiem do poręczy

Zapraszam na Biegun Zimna.

Może będzie okazja spotkać dawnych znajomych

http://bushcraftowy.pl/blog/

Ciekawa impreza, byłem w zeszłym roku. Choć momentami miałem mieszane odczucia jeśli chodzi o kompetencje "niektórych" prowadzących.
Miało być nocne wyjście do lasu z nocowaniem, okazało się że nie dość że byłem jedyną osobą zainteresowaną to jeszcze jedyną odpowiednio przygotowaną... No cóż to była chyba pierwsza taka impreza więc można wybaczyć...
Widziałem, że będziesz tam prowadzić zajęcia miło by było wreszcie poznać kolegę...

Mam małe pytanie a propos spotkań z podróżnikami. Z programu wynika że ma się tam pojawić Jacek Pałkiewicz. Ktoś się orientuje czy faktycznie będzie?

Impreza dopiero raczkuje więc pewne wpadki mogą się zdarzyć.
Ja serdecznie zapraszam na nasze warsztaty jednak zaznaczam, że są przygotowywane pod laików. Wyjadacze mogą się nudzić

Co do obecności Pałkiewicza to trzeba pytać głównego organizatora. Mam nadzieję, że faktycznie się pojawi.

Powodzenia.

Przetestowaliśmy nową rozpałkę - opis na blogu. Ciekaw jestem Waszej opinii.

Treasure Hunter pisze:Przetestowaliśmy nową rozpałkę - opis na blogu. Ciekaw jestem Waszej opinii.

Dość ciekawe to nawet a jaka cena ? Ja tam jednak wolę darmową ''drzazgę'' z lasu - po co przepłacać.

mi przysłali niedawno do firmy dwa pudełka tych rozpałek ale juz poskładanych. Rewelki nie ma w podstawowym zastosowaniu (podpałka do kotłów i kominków), w lesie też wolałbym użyć waty nasączonej parafiną... Przyznać muszę jednak że sporą zaletą jest ilość płomienia, powstanie czystego żaru brak chemii. Szkoda że wersji "survival" nie pakują np. w woskowany papier- wtedy mogłoby to być sensowne.
Czy rozmiar złożonego opakowania nie jest przypadkiem kompatybilny z podstawową kuchenką składaną esbita?

A myślałem, że wyczailiście jakiś rewelacyjny substytut smolnych szczapek, a tu takie zaskoczenie. Nie jestem zwolennikiem takich rzeczy i podobnie jak kolega wyżej...........

Nie mam kuchenki Esbita więc nie powiem. Cały czas nie wiem jak oceniać ten produkt. Dla nas może to przerost formy nad treścią ale nie wszyscy są specami od rozpalania ognia.

Cena takiej rozpałki oscylowałaby pewnie w okolicach 3 zł. Tragedii nie ma.

Pierdoła, tak samo mogli zrobić to na zasadzie dwóch desek 5x5 cm składanych w krzyżak i nasączonych parafiną, zamiast 3zł było by 2zł itd, itd. - eee, pierdoła i tyle, gra nie warta świeczki a co dopiero ogniska

-

jakoś tak mi si e z TVshop skojażyło i np. pudełkiem do szakowania sałaty.

że też nikt się nie przyczepił, że tam są tylko 2 zapałki a to zestaw ratunkowy dla niedoświadczonego.
To przyczepiam się ja

Harcerz odpala jedną zawsze można podzielić i masz już cztery

Fakt, w warunkach silnego wiatru 2 zapałki mogą nie wystarczyć.

Przy normalnych warunkach wystarczy wrzucić jedną zapałkę i powinno się zapalić... Wiem bo wzięliśmy do firmy na próbę (nie do końca rozsądnie) prawie paletę tego "gówna" i teraz nie bardzo jest komu to wcisnąć...

lukasz - jedyne rozwiązanie to chyba "gratis wliczony w cenę"