Sztuka przeżycia w komforcie

przyroda, turystyka, survival

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Sztuka przeżycia w komforcie

Post autor: Zirkau »

Wielu myślami ucieka do lasu. Ale prawda jest taka, że zostając samemu, gdzieś w głebi puszczy, czy to przez przypadek czy celowo ważna jest umiejętność radzenia sobie i stworzenia warunków komfortowych. Sprawdzi się to także w trakcie apokalipsy, gdy zabraknie wielu współczesnych udogodnień ;paliwa czy pradu.

A tu mamy przykład współczesny że się da :

Budujemy ręcznymi narzędzami
Awatar użytkownika
Parthagas
Posty: 783
Rejestracja: 28 sie 2007, 08:46
Lokalizacja: Mława
Tytuł użytkownika: kumpel staffików
Płeć:

Post autor: Parthagas »

Komfort to rzecz względna. Dla jednej osoby karimata to luksus, dla innej samopompa. Komfortem w trakcie wędrówki z częstymi zmianami miejsca jest dla mnie szybkie przygotowanie posiłku przy jak najmniejszym wkładzie energii własnej, możliwość wypicia porannej i wieczornej kawy oraz możliwość siedzenia bez garbienia się w schronieniu. Ostatnio komfortem stało się ograniczenie gratów do minimum i wybieranie rzeczy lekkich, ale bez przesady. Zrezygnowałem przede wszystkim z różnego rodzaju butów wojskowych czy typowych trekkingów w okresie wiosna-lato-jesień na rzecz obuwia terenowego Salomona.
"Mężczyzna musi mieć nałogi, najlepiej wyszukane, w przeciwnym wypadku nie ma się z czego wyzwalać."
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
Awatar użytkownika
steppenwolf
Posty: 182
Rejestracja: 13 lip 2010, 06:47
Lokalizacja: mazowieckie
Płeć:

Post autor: steppenwolf »

Jak nietrudno zauważyć jestem jedynie wirtualnym survivalowcem, ale to właśnie niewiedza i chęć poznania skłania mnie do zaglądania do Reconnetu i kupowania tematycznej literatury. Właśnie po to, by przeżyć. Kiedyś rzeczywiście może nastąpić kryzys paliwowy, energetyczny i zapoczątkowany zostanie rozpad ogólnie pojmowanej infrastruktury. Czy można będzie wówczas mówić o jakimś komforcie? Myślę, że odpowiedź jest twierdząca i rację ma Parthagas – komfort to pojęcie względne i mogą to być rzeczy proste.
Moim zdaniem komfortem w sytuacji przetrwania będzie samo przetrwanie i środki zapewniające je. Jak to pojmować?
1/ Schronienie (dla oszalałego szekspirowskiego króla Leara komfortem było schronienie się przed szalejącym żywiołem w skromnym szałasie).
2/ Żywność (biblijny król Salomon napisał: „Syty depcze plaster miodu, lecz głodnemu nawet gorycz jest słodyczą”; sam dysponował bajeczną fortuną, a stwierdził, że nie ma nic lepszego niż jeść i pić).
3/ Woda ( Pałkiewicz zacytował umierającego na Saharze z pragnienia Saint-Exuperyego: „Wodo! Nie jesteś niezbędna do życia, jesteś samym życiem”).
4/ Odzież i obuwie (autentycznej postaci z filmu „Operacja świt” , Dieterowi Denglerowi, komfortem było posiadanie podeszwy jednego buta). Etc.
Komfortem będzie posiadanie narzędzi, chociażby prostych, pozwalających na zbudowanie schronienia, zdobycia żywności i wody, wytworzenia odzieży, obuwia i dbania o ich względnie dobry stan. A potem? Ponowne dążenie do upraszczania sobie życia, zapewniania sobie bardziej komfortowych warunków bytowania.
Staliśmy się społeczeństwem zależnym od innych, oduczono nas samowystarczalności.
Największym jednak komfortem będzie możliwość bycia obok bratniej duszy. (Obraz jakim jest człowiek w sytuacji przetrwania w relacjach obozowych, w futurystycznej „Drodze”, jest zarówno przerażający, jak i tchnący nadzieją).
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

aleście filozoficzni się zrobili.

Zakładam że temu co wystarczy karimata, i miałby do wyboru mokra jesień czy ciepłe lato, wybierze ciepłe lato jako lepszy okres. Bo przecież nie prześcigamy się kto jest większym twardzielem, tylko mówimy o możliwym do uzyskania komforcie.

Ponadto, punkt widzenia zmienia się zależnie od punktu siedzenia. jak długo po "katastrofie" chcielibyście mieszkać w gawrze utworzonej przez korzenie wywalonego drzewa ?

Na wędrówce, nie ma sensu budować trwalej siedziby, bo ilość energii którą pochłonie jest niewspółmierna do korzyści. Ale jak już siądziecie w miejscu?

Mieliśmy kiedyś dyskusję. Pamiętajmy, że ubrania, narzędzia się psują. I musimy mieć coś czym je naprawimy lub zastąpimy. Ile taka karimata wytrzyma ciągłego używania? 9 miesięcy non stop ? a potem co? Kto chce spać w norze, niech śpi. Ja mam zamiar, po takiej "katastrofie", jeśli nie mam możliwości powrotu, przy pomocy prostych narzędzi potrafić zbudować co trzeba. A to trzeba wiedzieć jak. stąd i takie filmiki przydają się.

Jak na razie przy pomocy toporka i noża zrobiłem wiosło, za pomocą toporka wiem jak zrobić zamki w drewnie do konstrukcji. Wiem jak użyć suchej trawy, gliny do zrobienia cegieł czy ściany. Wiem z czego zrobić sznury z jakiej kory czy korzeni jakiego drzewa. Wiem które drzewo jest odporne na gnicie, a które nie. Które ładnie pachnie, a które może się kleić od żywicy. Dlaczego z ta wiedzą mam ograniczać się wyłącznie do rozpalenia ogniska? przecież podstawowy sprzęt nie ulega zmianie: nóż, siekierka, ewentualnie piłka).
Z dwóch kawałków drewna w tym jednego grubego klocka, a drugiego chudego, zrobię drewniany młotek. Z gliny zbuduję dymarkę do wyrobu węgla drzewnego. Korzystając z węgla drzewnego, stopię jakąś skałę z żelazem, albo po prostu przetopię pozostawiony zlom ........
ODPOWIEDZ