Strona 8 z 8

: 02 sty 2017, 19:00
autor: Fabian
Nie ukrywam, że najbliższym sercu rozwiązaniem, jest to przedstawione przez Ciebiewilow7. W sumie nie głupie i bardzo szybkie rozwiązanie. Widziałem takie głowice za niewielkie pieniądze. Albo zrobię w ogóle bez głowicy. Sam gwint na zasadzie jak pisał yaktra. Pomyślę.

Jedną mam wątpliwość. Wysokość. Raczej stojąc nie zrobię zdjęcia. Kijek trekingowy za krótki jest.

PS. Czy taki monopod (fabryczny) można np. wbić w ziemie? Poprawiło by to stabilność. :D

: 03 sty 2017, 06:08
autor: wilow7
Te monopody, które miałem, a mam teraz jeden (Linhof-Germany), nie mają możliwości wbicia w ziemię.
Myślałem nad konstrukcją 'statywu' z trzech kijów teleskopowych (chodząc we dwójkę) ale
taki prosty 'monopod' z kija zupełnie wystarcza. Oczywiście mam ~3 statywy (łącznie z ciężkim Manfrotto)
i ich prawie nie noszę w góry. Moim faworytem z 'pełnych' statywów jest Hama Traweller Compact Pro
o wadze (z głowicą) 1.350 przy możliwościach bardzo zaawansowanych statywów znacznie droższych firm.
Ale i tak rzadko go noszę na 'normalne' wycieczki.
Polecam jednak rozważyć ten model => cena x waga x możliwości jest bardzo dobra.

[ Dodano: 2017-01-03, 06:08 ]
Fabian pisze:Widziałem takie głowice za niewielkie pieniądze. Albo zrobię w ogóle bez głowicy. Sam gwint
Zwróć uwagę na dwa (najbardziej popularne) rodzaje gwintów statywowych 3/8" i 1/4".
Na 'moim' kijku jest śruba statywowa 3/8" - łeb wkrętu po lekkim oszlifowaniu 'mieści' się
w tej średnicy i głowica ma taki gwint od spodu.
Natomiast prawie wszystkie obecne aparaty (łącznie z DSLR) mają gwint 1/4".
Redukcje 1/4=>3/8 i odwrotne są tanie.
Jeśli bez głowicy, to wziąłbym redukcję z gwintem 1/4" i przykręcił do kija 3 wkrętami (bez środkowego).

: 04 sty 2017, 11:49
autor: Q_x
Myślę, że wbicie monopodu w ziemię nie poprawiłoby znacząco stabilności. Rozwiązania stosowane przez producentów to mały trójnóg albo pojedyncze ramię, na które można nadepnąć i dodatkowo ustabilizować monopod.
Są komercyjnie produkowane monopody-kijki, np. Hama Alpenpod. Różnica najważniejsza przy porównaniu ze zróbtosamem jest taka, że gwint można zabezpieczyć przed wyrządzeniem krzywdy użytkownikowi np. przy upadku.
Bonus:
Obrazek
jest tego więcej :)

Mój monopod ma wymienną śrubę mocującą, z jednego końca gwint 3/8, z drugiego 1/4. Stosowanie go jako kijka jest możliwe, ale niepraktyczne ze względu na niską żywotność stopki.

[ Dodano: 2017-01-04, 11:49 ]
i jeszcze smaczek dla lewoocznych

: 04 sty 2017, 15:58
autor: wilow7
Q_x pisze: Różnica najważniejsza przy porównaniu ze zróbtosamem jest taka, że gwint można zabezpieczyć przed wyrządzeniem krzywdy użytkownikowi np. przy upadku.
No tak, nie ma tego na zdjęciach - dorobione później. Gumowa nakładka nakręcana na gwint.
Tez się obawiałem wbicia sobie gwintu w oko lub czoło.

: 04 sty 2017, 19:49
autor: Fabian
Q_x, Super.

W takim razie najprościej będzie przetestować taki i wyrobić sobie opinie czy chce mi się bawić w robienie go samemu ;). W przyszłym tygodniu postaram się to ogarnąć.

Dzięki

: 06 sty 2017, 12:22
autor: mwitek
Jest jeden patent alternatywny do monopoda o troszkę podobnym działaniu. Wersja ultralight.

Mianowicie, bierzemy sznurek i śrubę z takim gwintem jak mocowanie do statywu. robimy pętle w którą będzie można spokojnie wsadzić stopę a na drugim końcu mocujemy śrubę. Odmierzamy długość tak aby po wkręceniu śruby w aparat sytuacja po naciągnięciu sznurka wyglądała tak jak na rysunku 2 który wstawił Q_x. (czerwona linia to sznurek) Napięcie sznurka ma ustabilizować aparat.

Nie sprawdzałem tego nigdy ale kiedyś czytałem, że podobno działa.

: 06 sty 2017, 13:43
autor: Q_x
A ja sprawdziłem ten patent i było gorzej niż w ogóle bez sznurka. Może to osobnicze, każdy może sprawdzić i porównać serie zdjęć, łatwo ocenić ostrość. Z patentów UL, jak chodzi o stabilizację, Da Grip jest naprawdę niezły, ale działa tylko z dużym aparatem i lewoocznym użytkownikiem.

: 06 sty 2017, 19:44
autor: yaktra
Nie bardzo, choć sama końcówka jest metalowa i pozornie wbija się w glebę, raczej to ma służyć do tego aby się nie ślizgał.

Q_x zamieścił fajny obrazek, zdjęcie nr 3 obrazuje dokładnie pozycję wykroczną (lewa noga – dla prawego oka i odwrotnie) dla monopodów na tzw wkręt, bez głowicy i jest to pozycja prawidłowa aby uzyskać jak najlepszą stabilizację.
Jako inne narzędzie monopod bardzo się przydaje powiedzmy podczas wędrówek po podmokłym terenie czy w warunkach po dużych opadach śniegu. Nie znamy terenu więc użyć go można niczym tyczki do badania gruntu itp.
A swoją drogą, ja tam filozofii z fotografii przyrodniczej nie robię a to dlatego, że to czysta amatorka. Wiem tylko jedno, jako esteta staram się aby robić zdjęcia z klimatem, unikać jednocześnie błędów technicznych jak np. kadrowanie, naświetlanie i te wszystkie ble ble ble. Aby nikt mi nie powiedział, że nie znam podstaw fotografii.
Uważam też, że sprzętu kupa a fotograf d*** ma dość duże znaczenie w czasach jakie mamy, dosłownie.
Pytanko Panowie. Który z Was, w temacie w jakim teraz dyskutujemy, fotografuje przyrodniczo? Fotografia przyrodnicza dosłownie – wypad w teren, fotografia z podchodu, wypad w teren – foto czatownie.
Mam z tym problem choćby w tym temacie, a dokładniej – przełożenie, sprzęt, zawartość plecaka, dystans do pokonania, podchód na ilość godzin w terenie, foto czaty począwszy od kilku godzin poprzez zasiadki, całodzienne, dobowe, kilkudniowe. Mam tu na myśli to, ilość dodatkowego sprzętu do przeniesienia a filozofię co zabrać i jak to się przełoży na jeden wypad. Gdybać można i owszem, ale funkcjonalność sprzętu a waga ma wielkie znaczenie. Zabrać cięższy statyw? Ok, tylko na dłuższe wędrówki czyt. podchód, waga ma znaczenie, wówczas rozwiązanie samo się nasuwa...
Oczywiście dalej obstawiam przy swoim, monopod, bo lekki do podchodu, na czatownię statyw.
Nie chodzi tu o jakąś tam markę z górnej półki, warunki dla statywu jak dla mnie są dwa. Stabilność, nie ma takiej opcji, że boję się, że się przewróci oraz i to - płynność głowicy.
Powiem jeszcze może tak. Na jednodniową zasiadkę na foto czatownię (od świtu do zmierzchu) mój plecak waży około 14 kg. Odnoszę się w tej chwili do czatowni na ptasią drobnicę.
Sprzęt foto i statyw + żarcie, kuchenka + mały kartusz do ciepłej potrawy, 1, 5 wody na ciepłe płyny (wiadomo sezon zimowy) dodatkowe ciuchy, stary śpiwór „na garba” itp. graty. Walimy „z buta” w jedną stronę około 7 km, bo tam samochodem nie dojedziemy. Zatem, waga ma wielkie znaczenie...

Z dzisiejszej foto czatowni pod karmnikiem, coś dla oka mam nadzieję.

Sikora uboga (Poecile palustris)
ogniskowa 300mm
F- 8
1/ 2500 sek
ISO 1600
EV -03
statyw
czatownia
Glinna, zachodniopomorskie, Polska

Obrazek