"Kontrol" u Prowlera w Puszczy
: 22 lis 2012, 23:21
Nie wiem za bardzo co tutaj napisać...
Na IRCu Kol. Prowler tak zachwalał Puszczę Knyszyńską, swój samogon i knyszyńskie żubry, że Najwyższa Yzba Kontroly ze Stolycy postanowiła przeprowadzić "kontrol" celem potwierdzenia...
Delegacja składała się z Kol. Slaq'a i Kol. Jacy. Ja dostałem fuchę jako szofer.
"Kontrol" udała się połowicznie. A mianowicie:
1. Puszcza jest epicka... słów mi brak. A supraskie sosny wysokie i strzeliste jak te dziewczęta z katolickiego gimnazjum. Piękna ta puszcza jest po prostu.
2. Samogon... Bardzo dobry! Tak dobry, że szybko się po nim ściemniało, i w pośpiechu musieliśmy obóz rozbijać.
3. Żubrów nie widzieliśmy! Ale to pewnie przez ten samogon... Bo miejscowe opowiadały, że rano za górką się szlajały (żubry, nie miejscowe), jak z kościoła wracali (miejscowe, nie żubry).
Cóż za klimat! Resztę pozwolę opisać Komisji, i Gospodarzowi.
Wracamy w styczniu...
Foto tutaj:
https://picasaweb.google.com/1158936345 ... aUProwlera
PS: zapomniałem podziękować Lisowi (wielkiemu nieobecnemu) za możliwość zaparkowania na terenie jego hacjendy.
[/b]
Na IRCu Kol. Prowler tak zachwalał Puszczę Knyszyńską, swój samogon i knyszyńskie żubry, że Najwyższa Yzba Kontroly ze Stolycy postanowiła przeprowadzić "kontrol" celem potwierdzenia...
Delegacja składała się z Kol. Slaq'a i Kol. Jacy. Ja dostałem fuchę jako szofer.
"Kontrol" udała się połowicznie. A mianowicie:
1. Puszcza jest epicka... słów mi brak. A supraskie sosny wysokie i strzeliste jak te dziewczęta z katolickiego gimnazjum. Piękna ta puszcza jest po prostu.
2. Samogon... Bardzo dobry! Tak dobry, że szybko się po nim ściemniało, i w pośpiechu musieliśmy obóz rozbijać.
3. Żubrów nie widzieliśmy! Ale to pewnie przez ten samogon... Bo miejscowe opowiadały, że rano za górką się szlajały (żubry, nie miejscowe), jak z kościoła wracali (miejscowe, nie żubry).
Cóż za klimat! Resztę pozwolę opisać Komisji, i Gospodarzowi.
Wracamy w styczniu...
Foto tutaj:
https://picasaweb.google.com/1158936345 ... aUProwlera
PS: zapomniałem podziękować Lisowi (wielkiemu nieobecnemu) za możliwość zaparkowania na terenie jego hacjendy.
[/b]