Współczesna Armia ChRL

dyskusje na tematy nie związane z tematyką Forum (co wcale nie oznacza że można tu pisać co tylko się zamarzy)

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
Kobra
Posty: 421
Rejestracja: 21 maja 2009, 17:25
Lokalizacja: Lublin
Gadu Gadu: 5839786
Płeć:

Post autor: Kobra »

Nadal nie rozumie tej waszej obrony Chin :D
USA rozpoczęli unowocześnienie swojej obrony rakietowej a Chrl natychmiast zaczęli opracowywać swoją broń balistyczną. Te wunderwaffe w kosmosie to mogą być tylko pogłoski bo testów żadnych nie było widać a wiadomo jak to komuniści. Akurat wywiad Amerykański w Chinach jest dobrze rozwinięty.
A co do korei. To podobna była sytuacja jak kilka lat temu było gorąco koło Tajwanu bo Chinole wysłali swoje okręty. USA wysłało tam na początek dwa lotniskowce i Chińczycy od razu się wycofali. Jak tam jakiś ważny Chińczyk wypowiadał się to stwierdził że po prostu bali się konfrontacji i porażki. Obie strony podkreślali że konflikt byłby pewnym incydentem ale Chiny bały się strat wśród swoich statków i po prostu nawiali. Tak że więc to jest gdybanie. Od tamtej pory Tajwan ma spokój i od czasu do czasu w Chinach ktoś tam się wypowie na temat tej wysepki a jak widać Chrl zbiera co raz więcej wrogów wokół siebie. Tajwan, Indie, powoli Rosja bo dostarcza broń do Indii a teraz Japonia no i Korea południowa. Kolejnym przykładem że Chiny wolą nie podskakiwać to anulowanie transakcji z Koreą płn do której mieli dostarczyć chyba J-10 lub J-11. A odpuszczenie przez Amerykę wysłanie kolejnych żołnierzy do Korei płd. było uniknięcie napięcia na płw. Koreańskim bo wtedy to już Korea płn. by fikała a że to czubki to nie wiadomo co by zrobili. A tak wgl. ile chińskich żołnierzy stacjonuje w Korei płn? :D

No właśnie, pełne zaangażowanie państw. Chiny jakich mają sojuszników? kilka państw na płw. indochińskim? A USA? Całe NATO i ANZUS plus do tego Tajwan, Japonia, Korea płd i może Indie.
Tak że więc Chiny miały by krucho bo tak naprawdę atak mógłby nastąpić z każdej strony przy użyciu każdej broni ale wjazdu piechoty pewnie by nie było no ostatecznie Indie zajęły by trochę terytorium granicznego.
Śmieszne i nie prawdziwe. Poczytaj o polskich partyzantach. Jeśli by to było takie proste to Niemcy by tak zrobili jak piszesz. co nie znaczy, że nie próbowali. Walka na obcej ziemi, z przeciwnikiem który świadomie przechodzi w tryb partyzantki jest bardzo ciężka, śmiem twierdzić, że na dłuższy metę wręcz niemożliwa do wygrania.
No racja, a nasi chłopcy mieli spory problem bo nie dostawali broni z zewnątrz (lub dostawali ale to znikomy procent) a talibowie są uzbrajani przez strony zewnętrzne.
Awatar użytkownika
rudy rydz
Posty: 90
Rejestracja: 16 gru 2010, 19:07
Lokalizacja: roztocze zach
Tytuł użytkownika: ex pawel
Płeć:

Post autor: rudy rydz »

Kobra pisze:A USA? Całe NATO i ANZUS plus do tego Tajwan, Japonia, Korea płd i może Indie.
I co, w Afganistanie się wszyscy męczą. Można powiedzieć - byle dziadów nie potrafią zrobić. Z czasem sojusznicy topnieją i zostają fajnie sami. Widzisz, to wszystko nie jest tak proste jak by się w statystkach i liczbach wydawać mogło.
Kiedy wędrujesz w samotności to skupiasz się na tym co robisz.
Wlewasz się w teren i słuchasz co mówi knieja.
Każdy krok staje się bardziej przemyślany cichy i płynny.
Więcej widzisz, więcej słyszysz, głębiej oddychasz.
Odpoczywasz
- yaktra.
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Kobra pisze: Te wunderwaffe w kosmosie to mogą być tylko pogłoski bo testów żadnych nie było widać a wiadomo jak to komuniści.
A to ze sami umieszczają satelity na orbicie to nie ważne. Zwróć uwagę, że polska nie ma żadnej takiej rakiety.
No właśnie, pełne zaangażowanie państw. Chiny jakich mają sojuszników?
Kto wie, kto mialby w tym interes. Argentyna, Boliwia ? W końcu złoty trójkąt nie koniecznie byłby tak dochodowy gdy będzie wojna bo mogą się zmienić strefy wpływów. Zgadłbyś że Japonia będzie po stronie NIemiec w IIWŚ ?
No racja, a nasi chłopcy mieli spory problem bo nie dostawali broni z zewnątrz (lub dostawali ale to znikomy procent) a talibowie są uzbrajani przez strony zewnętrzne.
Talibowie mają taki sam problem. Aby pozbyć się partyzantki, musiałbyś prowadzić taktykę spalonej ziemi. A to nie podoba się opinii publicznej. Zobacz IRA, opinia publiczna nie pozwoliłaby Brytolom wytluc 90% narodu, bo to byłoby ludobójstwo.
Zobacz ruski - dali sobie radę z partyzantką. Ale to duży kraj, miał gdzie przemieszczać całe osiedla, wiioski, miasta. Partyzantka posadzona na obcej ziemi, z wymieszanymi ludźmi już nie jest taka cwana. I nie trzeba było już udowadniać żadnej winy.+

Kobra, abyś mnie nie zrozumiał źle. Też twierdzę że mają kiepski sprzęt, ale mają go dużo i ich jest dużo - nie można zapominać że przez to są także bardzo niebezpieczni i nieobliczalni. I modernizują się 100x szybciej niż Polska.
Ostatnio zmieniony 23 paź 2012, 11:52 przez Zirkau, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Red Nose
Posty: 85
Rejestracja: 17 kwie 2012, 14:49
Lokalizacja: Suwałki
Płeć:

Post autor: Red Nose »

Poza tym chinczycy maja opanowana wojne partyzancka z czasow Mao.
Operuja i atakuja malymi mobilnymi grupkami.
Po milion w kazdej.
Obrazek
Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

Kobra - Nikt tu nie lekceważy Amerykanów. Od dawna z własnego nadania pełnią rolę żandarma świata. Są silni, są groźni. Mogą punktowym uderzeniem rozwalić dowolny obiekt na ziemi. Ale zauważ, że demonstracje tej swojej siły to oni robią raczej na sporo słabszych przeciwnikach. Nie rwą się tak ochoczo do tych, co mogą im zrobić wzajemnie kuku.

Nie zdecydowali się nigdy na otwartą konfrontację z ZSSR. Pamiętali, że Hitler na czołgach nie nadążał uciekać, jak Rosjanie szli na Berlin. Na piechotę. Nikt ich nigdy nie najechał, nie podbił. Ostatnią wojnę na kontynencie stoczyli pomiędzy sobą.

Ale dziś to już nie jest naród pionierów. Zdobywcy Dzikiego Zachodu leżą w grobach. A dzisiejszy obywatel Stanów Zjednoczonych ma taką ochotę umierać za kraj w jakichś Chinach, jak ja. A ja nie mam wcale.

I wiedzą doskonale, że jak wkurzą Chińczyków, to o Osamie ibn Ladenie będą marzyć jak o świętym Mikołaju. Wiedzą, że próba użycia broni atomowej skończy się amageddonem. A Tomahawkami to oni mogą polować na talibów, Chińczycy im zapalą świeczkę za każdy milion swoich zabitych, i pójdą dalej.

Chiny się izolują, prowadzą raczej mało ekspansywną politykę. Ale jak zmienią zdanie, to nikt ich nie powstrzyma. I nie rzucą się na Stany, raczej w drugą stronę. Oceanu nie zadepczą - ale stepy, czy tundrę bez problemu.
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

daleko jeśli chodzi o Chiny nie ma co szukać, ot to już:

http://m.wyborcza.pl/wyborcza/1,105226, ... akuje.html
Awatar użytkownika
Kobra
Posty: 421
Rejestracja: 21 maja 2009, 17:25
Lokalizacja: Lublin
Gadu Gadu: 5839786
Płeć:

Post autor: Kobra »

Zwróć uwagę, że polska nie ma żadnej takiej rakiety.
No tak w NATO nie ma innych krajów tylko Polska z USA :) A gdzie Wlk. Brytania, Francja itp. ze swoją strategiczną bronią? :) Odeszli z NATO?
Ja mówię już któryś raz że mi nie chodzi o inwazję lądową tylko o atak z powietrza za pomocą sił powietrznych i sił rakietowych.. Wątpię aby USA chciało podbijać Chiny i ich kontrolować. Wystarczy żeby zniszczyli przemysł, infrastrukturę, zrujnowali by miasta i Chiny cofają się o dobre 50 latek.. A USA ma możliwości takiego ataku i mają bardzo potężne możliwości aby bronić się przed takim atakiem. Jakikolwiek pocisk balistyczny z Chin ma bardzo daleką drogę do USA. Musi lecieć w okolicach Japonii gdzie tam jest dużo szpeju Amerykańskiego i Japońskiego od obrony rakietowej, następnie przebić się przez duży Pacyfik gdzie pływa tam wiele okrętów wojennych z kolejnymi systemami rakietowymi i w końcu nadchodzi terytorium USA gdzie ich niebo to po prostu bariera nie do pokonania. Za mało Chińczyki mają pocisków rakietowych aby taki manewr zrobić. Ja tutaj nie mówię o użyciu broni atomowej bo tą broń używa się w ostatniej fazie obrony ale nawet te kilkadziesiąt-set rakiet o zasięgu międzykontynentalnym nie przejdą tak rozwiniętej obrony bo są przestarzałe a Chiny na razie nie posiadają żadnych rakietek które są podobne do amerykańskich.
No wiadomo że USA by nie wygrało na terenie chin bo by ich po prostu zadeptali ale i Chiny nie są zdolne do żadnego desantu na teren USA bo marynarka wojenna nie jest w stanie przetransportować większej liczby niż 10 tysięcy żołnierzy a okręty nie zapewnią dostatniej ochrony bo mają za mało szpeju i jest słaby technologicznie no może jeśli ktoś wierzy że są tak chińczycy wyszkoleni, superowi, odjazdowi itp. że pokonają całą flotę USA za pomocą gorszego sprzętu i o kilka razy mniejszej liczby okrętów.
USA może razić cele z morza np. za pomocą lotniskowców i różnych pocisków balistycznych na OP i tych zwykłych, z terenów państw sojuszniczych np. Korea płd, Japonia czy nawet Tajwan. Z tych państw to rzut beretem do chin dla takiego tomahawka. Tomahawki świetnie sprawdziły się już w Libii gdzie skutecznie razili cele wroga. Jak Chińczycy tacy super to dlaczego tak się wystraszyli jak Pentagon ogłosił że nie długo rozpocznie unowocześnienie broni antyrakietowej? hmm ?

Podsumowując. Marynarka i lotnictwo Chin nie przeciwstawi się USA a tym bardziej sojuszowi. Chiny nie mają tak dużo rakiet o zasięgu międzykontynentalnym aby zniszczyły bardzo USA. A ta cała modernizacja i unowocześnienie armii chrld opiera się na różnych nowych projektach. Tak mieli mieć już zaawansowaną broń przeciwlotniczą w postaci rakiet krótkiego zasięgu a okazało się że to mit, J-20 to dopiero oblatany prototyp który nie jest zbudowany z tych materiałów co powinien i na radarach ślicznie go widać. J-20 jest na poziomie F-22 a jak wiadomo USA już ten samolot wprowadzili do służby. Chrl buduje swój lotniskowiec a USA ma już ich 12 z najnowocześniejszym sprzętem na świecie a trzy kolejne są już w trakcie budowy. USA ma najlepsze systemy antyrakietowe na świecie i padną na kolana przed zmasowanym nalotem rakiet balistycznych a że Chrl nie ma tak wielkiej liczby.
Awatar użytkownika
Tresor
Posty: 699
Rejestracja: 28 sie 2007, 17:42
Lokalizacja: Małopolska

Post autor: Tresor »

MlKl pisze: Nikt ich nigdy nie najechał, nie podbił
Przypomne date 9 październik 1611 r.Polskie wojsko pod wodzą Hetmana Stanisława Żółkiewskiego zdobyło Moskwe.Hitler za to zwyciestwo nas bardzo cenił.Historia milczy,ważne zwycięstwo zostało wymazane z kart histori
Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

Kobra - wojnę wygrywa ten, kto ma więcej zasobów, i determinacji. Przewaga technologiczna ma znaczenie, ale wystarczy, że ten słabszy przestawi gospodarkę w tryb wojenny jak to zrobili Niemcy w 33, i w kilka lat wychodzi na prowadzenie w wyścigu zbrojeń.

Chińczycy są dziś w stanie postawić przy projektowaniu broni więcej inżynierów, niż Amerykanie mają robotników przy taśmach. A do produkcji broni mogą użyć pół miliarda robotników, nie osłabiając ani na jotę armii i jej zdolności bojowej.

Chińczycy na dziś nie kombinują żadnej agresji na zewnątrz, zbroją się raczej defensywnie. Ale u nich to kwestia jednoosobowej decyzji, i od jutra mogą się zbroić ofensywnie. Nie przeszkodzi im w tym żadna opozycja wewnętrzna, żaden kongres nie ograniczy wydatków.

Ty patrzysz na świat z perspektywy filmów typu Top Gun. Nakręconych, żeby zachęcić amerykańskich chłopców, którym nie w głowie była i nadal jest jakakolwiek wojaczka.

A wojna mój drogi, to nie zabawa. Obejrzyj sobie Różę Smarzowskiego - tak wygląda wojna od strony cywila. Żołnierz na wojnie jest jak jętka - krótko żyje. Wyjątki tylko potwierdzają regułę.

Chińczycy to przyjmują ze stoickim spokojem - Amerykanie nie. I dopóki będą mogli walczyć z daleka, jedynie naciskając guziki, może i powalczą. Ale Chiny to nie Irak, czy Iran, że można ich złomotać raz, drugi, a potem najechać i podbić. Zobacz, że z Iranem już się tak Amerykanie nie spieszą - bo to sporo większy kraj. Oni wolą walczyć z małymi i słabymi.

A Chiny ani małe, ani słabe nie są. Amerykanie nie wytłuką ot tak miliarda Chińczyków. Hitler kilka lat się starał, i brakło mu mocy przerobowych, żeby wymordować parę milionów. Ci co ocaleli do dziś polują na niedobitki hitlerowców.

Mały Izrael nie miał problemów z dopadnięciem Eichmanna - Chińczycy by se poradzili równie sprawnie z całym naczalstwem kraju, który by im zrobił kuku.
Awatar użytkownika
Tresor
Posty: 699
Rejestracja: 28 sie 2007, 17:42
Lokalizacja: Małopolska

Post autor: Tresor »

Miki Irak to nie Iran :).Iran ma armie dobrze uzbrojoną,walka była by krwawa,ropa została by w rękach Persów:)
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Kobra pisze:
Zwróć uwagę, że polska nie ma żadnej takiej rakiety.
No tak w NATO nie ma innych krajów tylko Polska z USA :) A gdzie Wlk. Brytania, Francja itp. ze swoją strategiczną bronią? :) Odeszli z NATO? .
Ja tam nie wiem czy odeszli, wiem że w 39 ich nie było. I dzisiaj też nie wierzę że będą.
Chce tylko pokazać gdzie są w chwili obecnej chińczycy.

Kobra, po części racji odmowić Tobie nie można. Ale ta pewność z którą piszesz jest zabójcza, ten czarno-biały obraz bez cieni daje po oczach ....
MlKl czy ja jesteśmy już w takim wieku, że tej pewności już nie mamy. Młody, jesteś, nauczysz się jeszcze.... :D
Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

Tresor - my, jako nacja, specjalizujemy się w zwycięstwach, za którymi idą tylko straty materialne. Co z tego, że w kilka tysięcy nasiekliśmy tałatajstwa jak mrówków, kiedy tak czy siak nie potrafiliśmy utrzymać potem terenu, ani nawet ich z zawszonych kożuchów obłupić?

Saddam, czy Kadafi też mieli stosunkowo silne armie - na warunki lokalne. Ale to nie były armie, które by mogły poważnie zagrozić armii Stanów Zjednoczonych. Iran też nie jest wiele silniejszy, ale tam rządzą fanatycy religijni. Saddam i Kadafi rządzili strachem - i jak dostali po łapach, to naród ich sam na złotej tacy zwycięzcom podawał.

W Iranie może się okazać, że Amerykanie natkną się na dżihad - świętą wojnę, polec w której to zaszczyt, a na poległego w raju u Mahometa czeka 77 najpiękniejszych hurys. A wtedy jankesi będą spieprzać z Iranu dużo żwawiej, jak ongiś z Wietnamu.
Awatar użytkownika
Kobra
Posty: 421
Rejestracja: 21 maja 2009, 17:25
Lokalizacja: Lublin
Gadu Gadu: 5839786
Płeć:

Post autor: Kobra »

Dobrze MIKI, powtórzę jeszcze raz :) Mi nie chodzi o desant jankesów na brzegach chińczyków bo po prostu by ich zgnietli. Mi chodzi o walkę "na odległość" gdzie w grę wchodzi rozwinięte lotnictwo, marynarka, broń balistyczna a tego chińczykom jak na razie brakuje.

W czasie Zimnej wojny ZSRR miał prawie cały przemysł zbrojeniowy a USA nie i co? kto wygrał wyścig zbrojeń? kto zbankrutował?

Nie oglądałem żadnego Top Gun i nie twierdze że wojna to zabawa i swoje poglądy nie opieram na jakichkolwiek filmach i proszę nie myśl tak bo po prostu mnie ranisz tymi słowami :) Ja swoje zdania piszę na podstawie tego co znajdę w internecie, na wypowiedziach pentagonu, na różnorakich forach i wiele innych. To co piszę nie wysysam sobie z palca i nie tworzę żadnego SF. Wiem że Chiny to bardzo wielka potęga i jeśli by przestawili przemysł na zbrojeniówkę to by wesoło nie było aczkolwiek USA posiada broń która ten przemysł może zrównać z ziemią w ciągu zaledwie dnia. Jeśli Chiny by rozpoczęły jakiekolwiek działania przeciwko USA to od razu lecą różne pociski a z lotniskowców lecą samoloty bojowe które równają wszystko z ziemią. Lotnictwo Chrl nie mogłoby się postawić tak przeważającej sile. Co do tego że teraz liczy się ilość. No nie za bardzo bo załóżmy nowoczesny okręt podwodny z różnymi technologiami wykryje szybciej okręty wroga które posiadają technologię z rodu ZSRR i zanim chińczycy by zobaczyli że lecą amerykańskie torpedy to by ich nie było :) Technologia jest ważna do walki własnie takiej jak ci mówiłem a liczba wojsk jest ważna do walki o jakiej ty mówisz czyli gdzie USA chce uderzyć w chiny siłami lądowymi.

Po prostu Chiny nie są w stanie obronić przed atakiem USA który naleci z nieba ale są zdolni do obrony swojego terytorium przed desantem USAowskich żołnierzy i tutaj już przewaga wygrywa. Może chińczycy by ponieśli potężne straty ale ważne że się wybronili.

Tak że więc USA na odległość mieli by potężną przewagę ale jakby chcieli lądować to by mieli bardzo duży problem.
A Iran to inna bajka i Obama chce uniknąć jakiegokolwiek konfliktu z tym krajem ale kandydat na prezydenta Rommey ( nie jestem pewny czy tak się nazywa ) nie wyklucza powietrznego ataku na przemysł zbrojeniowy i jakiekolwiek placówki badawcze nad energią atomową.
Jeśli Amerykanom chodzi tylko o broń atomową to żaden desant nie jest potrzebny.
A co do Hitlera to tak naprawdę przez jego błędy ponieśli porażkę bo od wygranej dużo ich nie dzieliło :)
I jeszcze jedna uwaga MIKI. Ja swej wiedzy nie opieram na grach komputerowych :) Ostatnio gra world of tanks "dała dużą lekcję na temat czołgów II wś. młodym ludziom" :)
Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

ZSRR zbankrutował, bo u nich do władzy dorwali się skretyniali ideolodzy - Chińczycy są pragmatyczni aż do bólu, i u nich głód wynika z tego, że jest ich za dużo, a nie z tego, że za mało produkują. Komunizmu w sowieckim stylu właściwie nie mieli - nawet Mao nie był tak głupi jak Stalin i Beria.

Tyle, że dziś to Chiny zagłodzą Stany, a nie na odwrót. Chińczycy są już praktycznie właścicielami Stanów - wystarczy, że powiedzą "oddajcie długi".

Dlatego można się spodziewać jakiegoś rozpaczliwego ataku na Chiny ze strony Stanów, a na pewno Chiny nie zaatakują Amerykanów.

Atak ten nastąpi, gdy okaże się, że juan zastępuje dolara, jako waluta rozliczeniowa. Od tego momentu Amerykanie będą w czarnej żopie...
Awatar użytkownika
Kobra
Posty: 421
Rejestracja: 21 maja 2009, 17:25
Lokalizacja: Lublin
Gadu Gadu: 5839786
Płeć:

Post autor: Kobra »

głód wynika z tego, że jest ich za dużo, a nie z tego, że za mało produkują
no to wychodzi na jedno że produkują za mało żywności.
Mao był takim samym tępakiem jak Stalin. Wielki skok naprzód i Rewolucja kulturalna. Te dwa wydarzenia stawiają pytanie czy Mao miał równo pod sufitem.
Aby juan zastąpi dolara to naprawdę prędzej nastąpi koniec świata.
A wiesz coś może dokładniej o tych długach? Ile tego jest, z jakich lat, czy USA ma jakiś termin spłaty czy coś?
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Kobra pisze: A wiesz coś może dokładniej o tych długach? Ile tego jest, z jakich lat, czy USA ma jakiś termin spłaty czy coś?
czy to jest wystarczający argument?:
http://www.forbes.pl/artykuly/sekcje/wy ... c-,11933,1


Amerykanie siedzą w kieszeniach Chińczyków jeszcze bardziej niż im się wydawało. Według zrewidowanych danych departamentu skarbu dług USA wobec Chin na koniec 2010 r. sięgnął 1,16 bln dol.
Awatar użytkownika
Kobra
Posty: 421
Rejestracja: 21 maja 2009, 17:25
Lokalizacja: Lublin
Gadu Gadu: 5839786
Płeć:

Post autor: Kobra »

Zirkau, te moje pytanie o długi to z czystej ciekawości bo chciałem coś więcej się o nich dowiedzieć i ja wierzę że MIKI mówi prawdę :D po prostu chciałem poszerzyć swoją wiedzę na temat tych długów :D

Toż to kupa kasy :O a USA buduje 3 USS ford warte ponad 15 mld dolarów, budują nowe F-22 i nie długo zaczną produkcję F-35 no i rozwój broni antyrakietowej i wiele innych projektów.

A chińczycy dali jakiś termin na spłatę tych długów czy jak ? I może to głupie pytanie ale te długi powstały przez taki sposób jak " Jankes- siemka chińczyk, weź mi pożycz 1,16 bln dolarów bo mi brakuje do wina" czy to jest bardziej skomplikowane? :D
Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

To się nazywa "deficyt w wymianie handlowej" - Amerykanie sprowadzają z Chin mnóstwo towaru, Chińczycy od nich makulatury zadrukowanej na zielono brać nie chcą, i niespecjalnie chcą od nich cokolwiek kupować - i dług rośnie.

Niemcy tak podbijają Europę, a Chińczycy - cały świat.
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Kobra pisze: A chińczycy dali jakiś termin na spłatę tych długów czy jak ?
Terminy są różne, bo to nie jest dług z jednej transakcji. Panstwo emituje m.in. papiery dłużne - obligacje, które również są przecież wykupowane z gwarancją np % po okresie 3 lat. Ale nic nie stoi na przeszkodzie sprzedać wcześniej. To takze kredyty, akcje, gwarancje itp. instrumenty finansowe. Jest to troszkę skomplikowane, bo tych zależności jest duzo więcej.

Wystarczy że Chiny by nagle zażądały wypłaty w gotówce - i USA leży, bo żaden bank nie jest przygotowany na przelanie takiej kasy. A wtedy chyba tylko wojna.... A w obronie Chin może stanąć wówczas wiele innych Państw, których firmy mają tam zakłady....
Awatar użytkownika
Red Nose
Posty: 85
Rejestracja: 17 kwie 2012, 14:49
Lokalizacja: Suwałki
Płeć:

Post autor: Red Nose »

Rozpatrujecie rozne konflikty- lokalne i asymetryczne oraz globalne.
Chiny sa ogromnym krajem z ogromna armia i podbic chiny to problem.Z drugiej strony chinska armia ma problemy z logistyka i organizacja i inwazja na wietnam w latach 70 pokazala jak bardzo krotkie nozki ma armia chrl.No ale wiele moglo sie zmienic przez 30 lat.
Dlatego armia chinska nie jest nastawiona na ofensywe czyli atak na np. usa czy europe bo po co ?
I tak sa w srodku swiata :)
Wystarczy im dominujaca rola w regionie.A do tego nie trzeba sie ruszac.
A co do dlugow - to troche fikcja.Pieniadz jest pojeciem umownym i wirtualnym.I zazadanie splaty dlugow to tak jak powiedzenie "sprawdzam" w pokerze. Moze sie okazac ze koelga wygral lub przegral.Ale co potem . Isc do domu i jesc ryz ? A dopoki karta jest w grze wszyscy sie swietnie bawia..

P.S.Co do bankow i przelewania kasy to prosze bardzo , cyk, wpisujesz cyfre i wciskasz enter.Cyferki w komputerze zmienily sie. Dlug uregulowany.Tylko potem wychodzia prawda na jaw ze "krol jest nagi" i ze system finansowy to tak naprawde fikcja.Ale jak na razie funkcjonuje i nikomu nie oplaca sie psuc tak milego snu.
Wiecie ile pieniedzy w obiegu swiatowym jest w postaci banknotow (juz nawet nie pisze o rezerwach w zlocie bo to promile) - kilka procent .Reszta to kredyty pomiedzy bankami i inne instrumenty finansowe. Pieniadz wirtualny.Nie istnieje.To tylko cyfra w komputerze,stan tranzystora zasilanego pradem :)
Obrazek
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Dlatego prawdziwe rezerwy finansowe wykonywane są w złocie np.

Pamiętać należy, że wojny nie niwelują umów, zobowiązań z samego faktu ich istnienia. Jest to swego rodzaju gra która ma zasady. A jak wiadomo gracze nie lubią tych co oszukują. Możesz zarobić kulkę od szulera rewolwerowca, ale też i odwrotnie szuler może nie wyjść żywy, gdy kilku graczy sięga równoczesnie po broń, bo zauwazyli że są oszukani.

Chiny w potrzebie mogą kupić broń od Rosji (mają za co, nie muszą to być dolary, bo do tej pory mogli te dolary zamienić na coś bardziej pewnego)- mają blisko i maja kasę, a Rosji pasuje przytarcie nosa USA. USA może brac nowe pożyczki od Wielkiej Brytani i Kanady ( tj. dostają broń, amunicję ponieważ ich zakłady nie nadążą produkować, ale przecież nie dostają tego za darmo). Można zakładać że USA ma duże rezerwy, ale jak wiadomo nie istnieje studnie bez dna. Ostatnie czasy pokazują że USA obecnie to taki kolos na gliniannych nogach - stąd też wojny wypowiadane przez USA
U nas też ludzie robią się agresywni gdy im bieda zagląda do domu.
A USA to kraj który potrafi liczyć i całość ich rozumowania opiera się nie na honorze, ale na pieniądzu.

Fakt, że marynarka Chin jeszcze nie wypływa na otwarte morze - ale wychodzi na to, że sytuacja jest patowa, mimo takiej przewagi technologicznej w armii USA - więc jest przewaga czy jej nie ma ?

Jak już ktoś pisał, dzis wojna ma inny charakter - gospodarczy. Nie ma potrzeby zajmowania terytorium. Wystarcza wywołać złą passę jakiejś dużej korporacji, i cały ten "wirtualny" system leci na łeb. Ludzie zamieniaja te "elektroniczne" pieniądze na prawdziwe. Poowduje to spadek wartości tyhc "wirtualnych" i nagle ktoś okazuje się że został oszukany. BO ma na akcjach niby jeszcze 1mln, a firma nie ma z czego wypłacić tej kwoty, bo wartość akcji przekroczyła znacznie wartość aktywów - czyli faktycznego posiadania czyli jak w pokorze... :shock:
Awatar użytkownika
Red Nose
Posty: 85
Rejestracja: 17 kwie 2012, 14:49
Lokalizacja: Suwałki
Płeć:

Post autor: Red Nose »

Zirkau pisze:Dlatego prawdziwe rezerwy finansowe wykonywane są w złocie np.

Pamiętać należy, że wojny nie niwelują umów, zobowiązań z samego faktu ich istnienia.
Rezerwy sa nikle w stosunku do wartosci pieniadza (papierowego i elektronicznego w obiegu) .
Poza tym nikt ich nie kontroluje.Nikt nie sprawdza czy bank XYZ posiada taka ilosc kruszczu w trakcie dzialalnosci a jedynie podczas rozpoczecia.A potem moze wyparowac.Albo oddac temu od kogo sie pozyczylo. Rezerwy to mit podtrzymywany przez wlascicieli systemu bankowego aby utrzymac wiare w niematerialny pieniadz ("mamy rezerwy jakby co - zawsze mozemy wam oddac zloto").
Dlaczego afera amber gold nie powoduje zmian przepisow ? Poniewaz uderzylyby w banki.System finansow tak naprawde wielka piramida,na gigantyczna skale. Amber gold dzialal w ramach istniejacego prawa.Tego samego jak NBP czy inny bank.System finansowy to tak naprawde jeden wielki przekret - wspolczesna forma niewolnictwa.Dostajesz niematerialny pieniadz na kredyt ale musisz oddac wiecej w postaci faktycznie wykonanej PRACY lub DOBR.Popatrzcie na pieniadze w portfelu - to tylko PAPIER.A karta magentyczna?NIC w niej nie ma. Poza wiara ze cos mozna za niego kupic MATERIALNEGO. Ze strony kupujacego i sprzedajacego.I dopoki obie strony wierza - obieg dobr w gospodarce istnieje.Jezeli przestaja -wracamy do barteru.
I to powstrzymuje obie strony przezd radykalnymi decyzjami.A takie tam male ruchawki sa nieistotnym przestawianiem pionkow na planszy.
Pytanie - dlaczego nagle przestano kochac Kadafiego i wywolano rewolucje?
Dlatego ze chcial wykorzystac Afrykanski Banku Rozwoju i wyemitowac wlasne afrykanskie pieniadze oparte o posiadane przez nich rezerwy i zasoby zlota i diamentow aby zrzucic hegemonie bankow swiatowych (gdzie sa zloza i czyj pieniadz uwazalibyscie za pewniejszy a przez to bardziej wartosciowy - fikcyjne euro,slabego dolara,czy afro na diamentach i zlocie )?
Obrazek
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Red Nose pisze:
Zirkau pisze:Dlatego prawdziwe rezerwy finansowe wykonywane są w złocie np.

Pamiętać należy, że wojny nie niwelują umów, zobowiązań z samego faktu ich istnienia.
Rezerwy sa nikle w stosunku do wartosci pieniadza (papierowego i elektronicznego w obiegu) .
Poza tym nikt ich nie kontroluje.Nikt nie sprawdza czy bank XYZ posiada taka ilosc kruszczu w trakcie dzialalnosci a jedynie podczas rozpoczecia.A potem moze wyparowac.Albo oddac temu od kogo sie pozyczylo. Rezerwy to mit podtrzymywany przez wlascicieli systemu bankowego aby utrzymac wiare w niematerialny pieniadz
nie zgodzę się. Rezerwa to rezerwa, jak w samochodzie. Wcalee nie jest równa ilości spalanego paliwa w roku.
Bank nie ma obowiązku utrzymywania rezerw z złocie, cennym kruszcu. W Polsce chyba tylko NBP utrzymuje rezerwy w kruszcu. Jak każda firma musi miec po prostu określoną ilość pieniędzy by mogła zachowac płynność finansową. Istnieje coś takiego jak fundusz bankowy itp. Wiele banków, ma po prostu gwarancje w innych bankach. A obracają pieniędzmi zdeklarowanymi, wpłaconymi fizycznie przez wielu ludzi/firmy. Pieniądze zgromadzone w kruszcu to pieniądze zamrożone - tych się nie pozycza. A banki zarabiają na obrocie pieniędzmi. oczywiście każdy chciałby mieć tych "rezerw" jak najwiecej. Wówczas można inwestować w długoterminowe zadania - obligacje, grunty, złoto, diamenty (choć tych ostatnich jest ponoć tyle, że wystarczyłoby uwolnić rynek i bańka sztucznie utrzymywanej ceny by prysła).
Awatar użytkownika
Red Nose
Posty: 85
Rejestracja: 17 kwie 2012, 14:49
Lokalizacja: Suwałki
Płeć:

Post autor: Red Nose »

A komu potrzebne jest zloto? Przeciez to jest bezuzyteczny metal.
Wartosciowe sa metale technologiczne,zelazo,miedz,aluminium,tytan. O to jest wartosc!
A gdyby uwolnic cene zlota i wyrwac jego podaz z reki bandy chciwych pasterzy owiec od plonacego krzaka okazaloby sie .... ze ich pieniadz nie ma wartosci a oni sami wladzy i wplywu. Tak chcial zrobi Kadaffi. Swoj pieniadz i swoje zloto.
A teraz mami sie swiat bajkami o remedium na klopoty finansowe w postaci parytetu zlota.
Kolejna bzdura. Kto kontroluje zasoby zlota ten kontrolowalby rynek.I nagle okazaloby sie ze to ta sama grupa interesow.
Rezerwy w zlocie i pieniadz papierowy to tylko rozne aspekty tej samej wydmuszki.

Liczy sie tylko i wylacznie wyrob materialny lub usluga.
Kto jest w lepszej sytuacji ? Chiny ktore moga za pomoca stymulacji wykreowac popyt wewnetrzny ktory zaspokoja za pomoca zdobytych i przejetych od zachodu technologii czy USA ktore wciaz zyja na kredyt i ktorych konsumentow nie stac na wytwory ich wlasnej gospodarki ktora przestala byc konkurencyjna ?
Obrazek
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Red Nose pisze:A komu potrzebne jest zloto? Przeciez to jest bezuzyteczny metal.
śmiesz żartować?
1. ludzie lubią złoto, jest wyznacznikiem luksusu
2. potrafi ładnie wyglądać, łatwe w obróbce
3. jest metalem szlachetnym - sprawdza się w medycynie, elektronice itp.
4. etc. etc.
z uwagi chociaż na pkt. 1 długo będzie cennym kruszcem
ODPOWIEDZ