Strona 1 z 1

Mocowanie okładzin - sytuacja nietypowa

: 14 wrz 2012, 23:27
autor: Tanto
Pytanie głównie do 'nożorobów' - wystrugałem ostatnio nową zabawkę, ot taki kawałek stali i dwa kawałki drewna, wszystko jakieś takie cieniutkie, chudziutkie...
Na początku było pięknie, ale gorąca krew i brak cierpliwości się zemściły. Okładziny przykleiłem tym co miałem pod ręką czyli zleżałym już distalem, potem kąpiele w pokoście, suszenie itd. Niestety całość nie doczekała zakupu nitów (może to i lepiej) i się rozpadła.
I tu dochodzimy do gwoździa programu - jak byście połączyli to ponownie w całość? Chciałbym uniknąć robienia nowych okładzin, ale te są dość mocno nasączone olejem i żaden klej chyba tego nie złapie. Skręcenie na śruby też może być problematyczne bo okładziny i ostrze mają łącznie jakieś 7 - 8 mm grubości. Myślałem o mosiężnych nitach z wystającymi półkolistymi łbami, jednak nigdzie nie znalazłem 'stempli' które pozwoliły by to estetycznie zakuć.
Macie jakieś pomysły?

Ps. Oczywiście zrobienie nowych okładzin nie jest problemem, bardziej chodzi o podjęcie wyzwania i 'walkę z przeciwnościami losu' :-)

: 14 wrz 2012, 23:55
autor: puchalsw
Falloutowy nożyk bym zrobił. Nawet mam taki pomysł w pudle niedokończony, i kilka rysunków.

1. Tam gdzie wchodzą nity w okładziny, na okładzinach tarnikiem żłobimy szeroki rowek.
2. Z miękkiej stali (gwoździe), albo mosiądzu robimy piny.
3. Zakładamy piny, okładziny, i zaklepujemy całość. Pewnie trochę się pokaleczą podczas zaklepywania, ale to nie problem, Potem da się wyreperować glasspapierem.
4. Teraz, albo rzemieniem, albo paskami skóry świńskiej (najlepiej surowej) owijamy miejsca w których okładziny są zanitowane. Rzemień można przełożyć przez wcześniejszą pętelkę na początku owijki i zaciągnąć (taki myk, trudno mi to wytłumaczyć), paski można przybić mosiężnym gwoździkiem. Aha! Ważne aby owijki były wilgotne, Kiedy wyschną, ładnie obciągną i zakleszczą zawijane miejsce.
Potem całość traktujemy olejem szwedzkim.
Chłopaki na knives.pl tak wykańczają nożyki.
O! Znalazłem nawet ten rysunek. Projekt leży w pudle i czeka na Wielką Nudę :D
https://picasaweb.google.com/1158936345 ... 3595486402
Jest tam jeszcze kilka zdjęć z wykonania. Ale brak oczywiście stanu końcowego.

: 15 wrz 2012, 00:30
autor: Pingwiniak
Stronę klejoną (od tanga) przetrzyj papierem aby zmatowić powierzchnię. Wtedy sklej żywią epoxy.

: 15 wrz 2012, 07:07
autor: hejtyniety
Nity skręcane kaletnicze. Akurat na grubość podejdzie (jest w handlu kilka długości) będzie estetyczne i trwałe. A ponad wszystko nie zrujnuje kieszeni :mrgreen:

żeby było wiadomo o co chodzi: http://aspsklep.pl/product_info.php?products_id=444\\


Jeżeli do zlotu zdąży mi przyjść paczka z hameryki to mogę Ci nabić też nity - ma przyjść punca właśnie ;-)

: 15 wrz 2012, 09:55
autor: jm48
Super stronka Doc - przyda się wszystkim :564: Dzięki :-D

: 15 wrz 2012, 10:57
autor: Tanto
Fallout nie przejdzie, w założeniu to ma być miły dla oka i ręki 'kuchenniak', a nie otwieracz do czołgów ;-)

Te skręcane nity były by OK, gdyby miały mniejsza średnicę główki i inny materiał (np. mosiądz), ale i tak chyba zanabędę kilka takich zabawek. Puncę będziesz miał do jakiej średnicy nitów? Bo oczami wyobraźni widzę tam takie które miałby by średnicę łba ok 3 mm, nie więcej. 6 lub 8 sztuk.

Szkoda że nie zrobiłem zdjęć, było by łatwiej wytłumaczyć z czym mamy do czynienia.

: 15 wrz 2012, 13:12
autor: puchalsw
Dobrze hejtyniety mówi! To mi w ogóle do głowy nie przyszło.
Kolega z Birkashop ma takie skręcane śruby (tuleja, i dwie śruby po obu stronach).
http://www.birkashop.pl/index.php?optio ... &Itemid=98

: 15 wrz 2012, 17:48
autor: Pingwiniak
Czyli musi być nitowany?

: 16 wrz 2012, 13:21
autor: blambek
Distal nie jest wodo odporny.Klejenie raczej odpada,po nasączeniu pokostem.Nie będzie przyczepności do pokostu.Nity i przekładki fibrowe dla poprawienia niedoróbek.

: 16 wrz 2012, 23:01
autor: puchalsw
Pingwiniak pisze:Czyli musi być nitowany?
To są nity SKRĘCANE.

: 16 wrz 2012, 23:42
autor: Pingwiniak
Źle przeczytałem pierwszy post. Zrozumiałem, że na ile to możliwe autor nie chce wiercić okładzin itp. tylko zamocować np. na jakiś klej.
Skoro wiercenie wchodzi w grę to nity skręcane, nitonakrętki i inne piny mozaikowe będą ok.

: 07 sty 2013, 16:07
autor: Campusman
Witam pieknie !!!
Moj pierwszy post i od razu z problemem wyskakuje:(
Mianowicie , zrobiłem klingę ze starego noża do stolarskiej heblarki wyszło nieźle ,
problem pojawił sie w momencie gdy chciałem przewiercić otwory na piny .
Stal jest piekielnie twarda , 3 wiertła o metalu wylądowały w koszu .
Projekt jest ciekawy bo to coś w klimacie skandynawskim ale brakuje rękojeści :(:(:(
Macie jakies propozycje co do wykończenia owego projektu?

: 07 sty 2013, 16:21
autor: hejtyniety
musisz rozhartować punktowo, był kiedyś na to sposób z rdzeniem baterii, musiałbyś dokładnie poszukać, polecam knives.pl. Albo zrobić hidden tang - pocienić to szlifierką i wkleić w drewniany klocek ;-)

: 07 sty 2013, 18:32
autor: Kubek
Dostępne są wiertła do metalu z ostrzami z węglików. Takim wiertłem można wiercić w hartowanej stali.

: 07 sty 2013, 18:41
autor: hejtyniety
A to swoją drogą. Tyle, że chwile to trwa, a bez wiertarki stołowej jest upierdliwie ;-)

: 07 sty 2013, 20:06
autor: SmileOn
Można i z ziemniakiem. Nabijasz ziemniaka na nóż, w miejscu gdzie ma być przewiercone wbijasz w ziemniaka aż do noża kawałek metalowej rurki o średnicy nieco większej niż wiertło którym będziesz potem wiercił, wyciągasz rurkę z ziemniaka żeby pozbyć się z jej środka ziemniaka a potem z powrotem wkładasz ją w ziemniak i nad palnik. Palnikiem celujesz do wnętrza rurki. - to tylko tak skomplikowanie brzmi. :P

: 07 sty 2013, 22:10
autor: Campusman
Z wiertarka stołową nie będzie problemu .
Dzieki Ci wielkie za pomoc , jeszcze przemyślę jakie wybrać rozwiązanie

: 08 sty 2013, 00:40
autor: Tanto
Jak masz stołową to nawet nie kombinuj z wierceniem ręczną, to zupełnie inny komfort pracy. Przy twardych elementach ważne są niskie obroty wiertła i odpowiedni docisk - to już musisz wyłapać na wyczucie bo nie wiem jak opisać kiedy będzie odpowiedni. W gruncie rzeczy taki żeby ładne wiórki wychodziły ;-) Trzeba też pamiętać o chłodzeniu żeby wiertła nie przegrzać.
Wiertła HSS powinny dać sobie radę, ale nie takie za 5 zł z marketu.

Bywają różne noże do strugarek, a niektóre z nich mają tendencję do łamania się. Pamiętaj o tym jak już zrobisz nóż, jakieś prace siłowe, podważanie itp. mogą się kiepsko skończyć. Ostatnio załatwiłem pordzewiały pilnik z którego miał powstać nóż, był lekko wygięty więc kowadło, młotek, lekkie puk ...i miałem już dwa pilniki :oops:

Nie wiem jak tam u ciebie z opanowaniem BHP pracy z wiertarką stołową, ale że czyta to jeszcze kilka osób to warto napisać jedną podstawową zasadę - wierconego elementu nie trzymamy ręką! zwłaszcza jak to jest nóż lub inna blacha. Jakieś 'kombinerki' lub imadełko mogą uratować palce.

: 08 sty 2013, 03:14
autor: Pingwiniak
Albo śruba włozona w podstawkę wiertarki która zablokuje element.

: 09 sty 2013, 20:27
autor: Kubek
Jak się uczyłem w mechanicznej szkole, to zasady były takie:
Element wiercony musi być zamocowany. Nie ważne jak, byle nie latał po całym warsztacie.
Nie używamy rękawic, przy nażędziach wirujących. Bo się zaczepi, wciągnie i nie wiesz kiedy palucha urwało.
Jak masz długie piórka, to zakładaj czpkę.
Od skalpowanie są indianie, nie trzeba im pomagać.

Ad Meritum.
Jeśli masz wiertarkę stołową, to nie masz problemu. Wiertło z węglików i 1,5 minuty.
Nie baw się w punktowe odpuszczanie, bo możesz przez przypadek wprowadzić naprężenia wewnętrzne.
Trzymaj niskie obroty, nie zapominaj o chłodzeniu i będzie OK

: 27 sty 2013, 05:25
autor: Campusman
Dzięki serdeczne ,
Postanowiłem już że zrobię z niego hidden tang a rękojeścia bedzie 2 letni orzesze.
Skończe to sie pochwale chodź to prymitywne bedzie dzieło ale moje własne a nie kupione w sklepie :) bo o to mi właśnie chodzi.
Dzieki jeszce raz za pomoc zacni panowie

[ Dodano: 2013-03-13, 16:09 ]
Przerwa niestety dosyć długa , niestety nie udało mi się zrobić z tej klingi żadnego noża . Ktos mi doradził żebym go odpuścił w piekarniku wiec to zrobiłem gdy się już ostudził klinga jednym słowem sie rozdu***** i koniec owej historii .
Ale powstała nowa ;)
Szanuje swój wolny czas , a miałem go mało bo zbliżał się moment w którym musiałem wracać do mojego drugiego miejsca zamieszkania czyli stolicy
Wiec postanowiłem sprawic sobie nowy kawałek płaskownika .
Znalazłem kupiłem za marne grosze kawałek żelastwa i zacząłem ...
:-)