 
 Na biwak (których jest sporo na całej trasie) zatrzymaliśmy się w Nowej Brdzie. Byliśmy sami, dopiero wieczorem spłynęła grupa na pontonach, ale zwinęli sprzęt i odjechali przed północą. My po "poważnych" dyskusjach nocnych
 poszliśmy spać. Rano było -2 stopnie, więc zerwaliśmy się dość wcześnie. Kac męczył, ogień się nie chciał palić, nawet nie było co dołożyć... Jakoś udało się zrobić kawę, apetytu na śniadanie nie było, więc ruszyliśmy dalej.
  poszliśmy spać. Rano było -2 stopnie, więc zerwaliśmy się dość wcześnie. Kac męczył, ogień się nie chciał palić, nawet nie było co dołożyć... Jakoś udało się zrobić kawę, apetytu na śniadanie nie było, więc ruszyliśmy dalej.Z drugiego dnia najbardziej spodobał nam się odcinek w rezerwacie PRZYTOŃ, super miejsce!!Później Brda rozlała się i rozleniwiła
 Spływ skończyliśmy przy moście w Pakotulsku, skąd odebrał nas Pan leśniczy.
 Spływ skończyliśmy przy moście w Pakotulsku, skąd odebrał nas Pan leśniczy.Kilka fotek:
https://picasaweb.google.com/traper.w/SpYwGornyOdcinekBrdy
Więcej PIĘKNYCH fotek
 w dziale GALERIA!
 w dziale GALERIA! 
			
