Wiek, a "uprawianie survival'u".
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
Wiek, a "uprawianie survival'u".
Czy jest minimalna granica wiekowa jeśli chodzi o "uprawianie survival'u"? Chodzi mi o przedział wiekowy. Co o tym sądzicie? Mógłby 12-sto latek obozować w lesie ze starszą osobą?
- Mr. Wilson
- Posty: 422
- Rejestracja: 27 paź 2010, 22:55
- Lokalizacja: xyz
- Płeć:
- Kontakt:
- BRAT_MIH
- Posty: 352
- Rejestracja: 21 sty 2011, 17:29
- Lokalizacja: Szczecin
- Gadu Gadu: 5219235
- Tytuł użytkownika: Mihu
- Płeć:
A jaki problem ? O ile nie jest dzieckiem neostrady i chciałby nocować, nie stękał by co chwile, ze chce do domu to być może jakaś starsza osoba zgodziła by się go wziąć ze sobą
"Nie ma nikt na świecie domu jak my mamy, jest zielony latem , zimą śnieżnobiały, mamy dach z gałęzi, z mchu miękkiego łóżko, lampą jest nam księżyc ponad leśną dróżką. Idą, idą leśni, kompas mają z gwiazd ... "
Moje małe miało 6 miesięcy, kiedy zamieszkało w tipi na 3 tygodnie Było miło.
Młodzież z rodzicem - pójdzie w las - jeśli czuje, że tak trzeba.
Co do surogate'ów i innych komputerowych dzieci Zaciekawić, nie namawiać, zawieźć, nauczyć czegoś nowego. Dobrze tu działa krzesanie - nawet magnezem, czy zbieranie wody.
a strzelnica cp ...to już inna sprawa...
Młodzież z rodzicem - pójdzie w las - jeśli czuje, że tak trzeba.
Co do surogate'ów i innych komputerowych dzieci Zaciekawić, nie namawiać, zawieźć, nauczyć czegoś nowego. Dobrze tu działa krzesanie - nawet magnezem, czy zbieranie wody.
a strzelnica cp ...to już inna sprawa...
- Apo
- Posty: 744
- Rejestracja: 28 lis 2011, 17:36
- Lokalizacja: Lasy Pomorza
- Gadu Gadu: 3099476
- Tytuł użytkownika: WATAHA Z POPRAWCZAKA
- Płeć:
Jestem, jak kuna!Morg pisze:Wywozili a ty ciagle wracalasApo pisze:Mnie rodzice wywozili w lasy od kiedy pamiętam. Chwała im za to!
look deep into nature and then you will understand everything better
I've got the power to fly into the wind, the power to be free to die and live again. This power's like fire, fire loves to burn!
I've got the power to fly into the wind, the power to be free to die and live again. This power's like fire, fire loves to burn!
- Hakas
- Posty: 209
- Rejestracja: 03 lip 2008, 00:08
- Lokalizacja: Pomorze Zachodnie
- Tytuł użytkownika: KAPKANCZYK
- Płeć:
Witajcie!
Wiek moim zdaniem nie jest wyznacznikiem rozpoczęcia czy też zakończenia włóczęgi leśnej, moja Babcia zabierała mnie do lasu kiedy miałem tyle lat, że mało co z tego pamiętam a ona sama miała w tedy ponad 70 lat. Jej przodkowie rodzili się i umierali w tajdze kołysani do snu szumem szerokich wód Abakanu i Jeniesieju. Moje dzieci od maleńkości bytują w knieji. Córka Małego Jastrzębia zasiadałe ze mną przy ogniu kiedy miała 2 latka. Mój 4 latek samotnie szwędał sie po okolicy obozowiska pilnowany tylko przez sukę jamnieczkę, która ostrzegała przed żmijami i zbytnim oddalaniem się od obozu, mój malec ma teraz 8 lat i już całkiem dobrze czyta tropy zwierząt. Z kolei mój starszy syn Jest już doświadczonym włóczykijem i sam przekazuje już wiedzę młodszym kolegom. Nie boi sie samotnie na nartach wędrować po przez baśniowy nocny zimowy las. Bezszelestnie sunąć na nartach niczym śnieżna sowa na swych skrzydłach. Jedynie moja córa jat to dziewczynka, reaguje strachem na każdy nocny głos lasu. Nie wiem w kogo sie wrodziła bo jej matka a moja żona bardzo często toważyszy mi w leśnych włóczęgach.
Moim zdaniem im wcześniej zaszczepi się las w sercu człowieka tym bardziej przyroda wrośnie korzeniami w pojmowanie świata przez takiego człowieka.
Nie bójcie się zabierac swoich pociech do lasu, bo z lasu wyszliśmy i do lasu powinniśmy wrócić.
Hakas
Wiek moim zdaniem nie jest wyznacznikiem rozpoczęcia czy też zakończenia włóczęgi leśnej, moja Babcia zabierała mnie do lasu kiedy miałem tyle lat, że mało co z tego pamiętam a ona sama miała w tedy ponad 70 lat. Jej przodkowie rodzili się i umierali w tajdze kołysani do snu szumem szerokich wód Abakanu i Jeniesieju. Moje dzieci od maleńkości bytują w knieji. Córka Małego Jastrzębia zasiadałe ze mną przy ogniu kiedy miała 2 latka. Mój 4 latek samotnie szwędał sie po okolicy obozowiska pilnowany tylko przez sukę jamnieczkę, która ostrzegała przed żmijami i zbytnim oddalaniem się od obozu, mój malec ma teraz 8 lat i już całkiem dobrze czyta tropy zwierząt. Z kolei mój starszy syn Jest już doświadczonym włóczykijem i sam przekazuje już wiedzę młodszym kolegom. Nie boi sie samotnie na nartach wędrować po przez baśniowy nocny zimowy las. Bezszelestnie sunąć na nartach niczym śnieżna sowa na swych skrzydłach. Jedynie moja córa jat to dziewczynka, reaguje strachem na każdy nocny głos lasu. Nie wiem w kogo sie wrodziła bo jej matka a moja żona bardzo często toważyszy mi w leśnych włóczęgach.
Moim zdaniem im wcześniej zaszczepi się las w sercu człowieka tym bardziej przyroda wrośnie korzeniami w pojmowanie świata przez takiego człowieka.
Nie bójcie się zabierac swoich pociech do lasu, bo z lasu wyszliśmy i do lasu powinniśmy wrócić.
Hakas
Wędruję poprzez świat polując, walcząc
i uzdrawiając
Przeklęty, kto miecz swój trzyma z dala od krwi - Bellicosa anima
Damnatus, qui gladio suo ab sanguem reservat - Bellicosa anima
i uzdrawiając
Przeklęty, kto miecz swój trzyma z dala od krwi - Bellicosa anima
Damnatus, qui gladio suo ab sanguem reservat - Bellicosa anima
Moja córka jeszcze nie chodziła a już raczkowała po tipi do ogniska i dorzucała co jej w łapki wpadło. Jak miała rok pojechała z nami na 2 tygodnie pod namiot i to w lesie nauczyła się chodzić. Do dzisiaj pamiętam wykłady "dobrych rodziców" o tym jakie to nieodpowiedzialne i niebezpieczne!!! Dzisiaj Zosia ma 4 latka rozpoznaje pospolite tropy zwierząt, uwielbia ogniska, chce żebym kupił jej mały łuk, a z kanu nie można jej wygonić... czego więcej może chcieć puszczanin...Hakas pisze: Córka Małego Jastrzębia zasiadałe ze mną przy ogniu kiedy miała 2 latka
Zapomniałem dodać, że w ogrodzie często stawiamy tipi na prośbę córki i pomieszkujemy w nim (oczywiście poza wyjazdami wakacyjnymi). Nie ma moim zdaniem granicy wiekowej po przekroczeniu której dziecko można zabrać do lasu i uczyć życia w nim...
Jeśli jeden człowiek coś potrafi , to i ja mogę się tego nauczyć...!
- ArturZ
- Posty: 151
- Rejestracja: 21 sty 2012, 01:34
- Lokalizacja: Kurpie
- Tytuł użytkownika: Przechadzający się
- Kontakt:
W marcu tego roku wybrałem się do lasu z dzieciakami. Mój syn (miał wtedy trzy lata) był zafascynowany starym harcerskim nożem (nóż tępy niemiłosiernie, ale wygląda fajnie).
Opisałem to TUTAJ .
Po zamieszczeniu zdjęć spotkałem się z ostrą krytyką zarówno w realu, jak i online: Jak mogłem dziecku dać do ręki nóż?
Nawet na forum tactical.pl ktoś podawał mój przykład jako objaw głupoty (post znalazłem po statystykach odwiedzin).
Jakie jest wasze zdanie na ten temat?
Dodam, że nie spuszczałem z oczu dzieci nawet "na sekundę".
Opisałem to TUTAJ .
Po zamieszczeniu zdjęć spotkałem się z ostrą krytyką zarówno w realu, jak i online: Jak mogłem dziecku dać do ręki nóż?
Nawet na forum tactical.pl ktoś podawał mój przykład jako objaw głupoty (post znalazłem po statystykach odwiedzin).
Jakie jest wasze zdanie na ten temat?
Dodam, że nie spuszczałem z oczu dzieci nawet "na sekundę".
Ja jestem na tak wiadomo że zakazany owoc lepiej smakuje i przez to łamie się różne zasady ustanowione przez rodziców/opiekunów robiąc to po kryjomu i wtedy nieszczęście gotowe , a jeśli dzieje się to za przyzwoleniem i pod kontrolą to czemu nie?
Ja jako wioskowy dzieciak zawsze od kiedy pamiętam miałem nóż i nawet dziś z rozrzewnieniem wspominam ''wypadek'' jak otwierając w scyzoryku korkociąg zębami , ten zatrzasnął mi się na ustach :p nożyka tego już nie ma ,ale wspomnienia ciągle żywe.Pozdrawiam.
Ja jako wioskowy dzieciak zawsze od kiedy pamiętam miałem nóż i nawet dziś z rozrzewnieniem wspominam ''wypadek'' jak otwierając w scyzoryku korkociąg zębami , ten zatrzasnął mi się na ustach :p nożyka tego już nie ma ,ale wspomnienia ciągle żywe.Pozdrawiam.
- kamykus
- Posty: 700
- Rejestracja: 25 gru 2011, 19:47
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Tytuł użytkownika: Leśny Dziad
- Płeć:
Chyba ciężko odpowiedzieć sensownie na to pytanie. Po pierwsze słowo "Survival" nawet na tym forum jest zbyt często nadużywane. Zauważyłem że coraz więcej osób traktuje zwykłe wyjście do lasu jako wypad a już najlepsze - wyprawa survivalowa.
Ostatnio trafiłem na jakiś filmik 16 latka który poszedł do lasu na 5 godzin, rozpalił ognisko i mówił że musi podnieść swoje morale.
Po pierwsze trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, gdzie zaczyna się granica pomiędzy zwykłym wypadem i spaniem pod chmurką a gdzie zabawa w survival.
Ostatnio trafiłem na jakiś filmik 16 latka który poszedł do lasu na 5 godzin, rozpalił ognisko i mówił że musi podnieść swoje morale.
Po pierwsze trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, gdzie zaczyna się granica pomiędzy zwykłym wypadem i spaniem pod chmurką a gdzie zabawa w survival.
"Nie cierpię mojego rozdwojenia jaźni, jest świetne"
Osobiście uważam, że wszystko w porządku. Że można i czasem trzeba. Dziecko to mały wrażliwy człowiek, który jeszcze nic nie wie i bardzo chce wszystko umieć. W tym wieku zapisują się różne rzeczy niczym rylcem na kamieniu, w podświadomości dzieciaka. On zapamięta, że to tato dał mu do ręki TAKI nóż. Dziecko ma jakieś wyczucie że to coś zakazanego. Zapamięta, tato mi ufa i ja jemu mogę zaufać. Oczywiście trzeba rozwagi, ale trzeba też dziecko uczyć, co do czego służy i jakie są tego konsekwencje. Może się zdarzyć, że dzieciak coś znajdzie, będzie wiedział.
A tak na marginesie, słyszałam coś takiego, że pedagog uczył rodziców, że dziecko małe nie wie że gdy mamę bije to mamę boli. Mama powinna jemu oddać. Na to zapytała pewna babcia: ale ciem? ( bo babcia nie miała ząbków)
A tak na marginesie, słyszałam coś takiego, że pedagog uczył rodziców, że dziecko małe nie wie że gdy mamę bije to mamę boli. Mama powinna jemu oddać. Na to zapytała pewna babcia: ale ciem? ( bo babcia nie miała ząbków)
- GawroN
- Posty: 649
- Rejestracja: 18 kwie 2012, 20:11
- Lokalizacja: Chorzów / Śląsk
- Gadu Gadu: 1519631
- Tytuł użytkownika: Szczupły blondyn
- Płeć:
ArturZ, Moje zdanie jest takie ... że lepiej je zachowam dla siebie, bo wolę sam zakładać krawat
Całe życie z wariatami
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: https://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Co trzeba zrobić aby przyłączyć się do naszej grupy na FB - OPIS
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: https://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Co trzeba zrobić aby przyłączyć się do naszej grupy na FB - OPIS
- yaktra
- Posty: 823
- Rejestracja: 05 kwie 2010, 18:57
- Lokalizacja: z krainy szaraka
- Tytuł użytkownika: tropiciel/ fotograf
- Płeć:
- Kontakt:
Nie tylko Ty, choć ze wsi nie jestem to jednak do lasu rzut beretem był i teraz też jest, uważam nóż za narzędzie, tak więc;boshmen pisze:Ja jako wioskowy dzieciak zawsze od kiedy pamiętam miałem nóż
do lasu - standard
do pracy - spoczywa w plecaku.
Odnośnie wieku? nie widzę przedziału, nie widzę granicy OD, ani DO.
Najlepszy kontakt z lasem dla dzieci to chyba (tak mniemam) grzybobranie, jagody czy podobne. Dobrym sposobem może być wypad pod namiot, gdzieś nad jeziorem, gdzie pontonem można z dzieckiem popływać, złowić rybkę, usmażyć przy ognisku. Są to proste czynności (przy pomocy ojca) w jakich po części może brać udział dziecko...
Okiem naszych obiektywów http://yaktrafotografia.jimdo.com/
- Pingwiniak
- Posty: 410
- Rejestracja: 03 sie 2009, 21:28
- Lokalizacja: Wrocław
- Tytuł użytkownika: Szeregowy
- Płeć:
Wiek nie ma znaczenia. Od urodzenia widziałem jak się rąbie drewno, pracuje siekierą, krajzegą i nożami.
Jak tylko byłem w stanie ją uniesc sam zacząłem rąbać. Oczywiście pod opieką. Dzieci gdy są młode są ciekawskie i bardzo szybko oraz dobrze poznają świat. Im więcej dziecko sie nauczy za młodu tym więcej umie potem.
Jak tylko byłem w stanie ją uniesc sam zacząłem rąbać. Oczywiście pod opieką. Dzieci gdy są młode są ciekawskie i bardzo szybko oraz dobrze poznają świat. Im więcej dziecko sie nauczy za młodu tym więcej umie potem.
Zapraszam na mój kanał YouTube:
https://www.youtube.com/user/Plushpingwin/videos
https://www.youtube.com/user/Plushpingwin/videos
Ja bardziej z lasu jestem jak z wioski bo do wsi kilometr mam , który czasem daje w dupę do wsi mało się chodzi ,rzadko też ktoś nas odwiedza ,więc tak sobie żyjemy na uboczu U nas każdy dzieciak od małego jest przyzwyczajany do noża,siekiery czy piły Mój sp.ojciec uczył mnie i braci że po lesie nie biega się z nożem! nóż zawsze spoczywa w pochwie i jest dobywany tylko gdy zaistnieje taka potrzeba , dlatego każdy z nas zbierając grzyby zawsze ten nóż miał ''zabezpieczony'' jeśli był to scyzoryk , to spoczywał w wiaderku z grzybami , nigdy w ręce! I jakoś nie przypominam sobie aby któryś z nas się skaleczył.Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony 21 gru 2012, 11:03 przez boshmen, łącznie zmieniany 1 raz.
- Rojek
- Posty: 328
- Rejestracja: 01 lut 2008, 15:50
- Lokalizacja: Przemyśl
- Tytuł użytkownika: PISS
- Płeć:
Wiele ludzi patrzy przez pryzmat „poprawności społecznej” i tego co fundują nam media. Chcą stworzyć nam gotowy scenariusz, który powinniśmy traktować jako wzór. To pewnie dlatego spotkałeś się z taką reakcją. Fundamentem przetrwania jest przewidywać, a dziecko nie jest z porcelany. Nikt nie powinien wtrącać się w wychowanie czyjegoś dziecka, jeżeli temu dziecku nie dzieje się krzywda.ArturZ pisze:W marcu tego roku wybrałem się do lasu z dzieciakami. Mój syn (miał wtedy trzy lata) był zafascynowany starym harcerskim nożem (nóż tępy niemiłosiernie, ale wygląda fajnie).
Opisałem to TUTAJ .
Po zamieszczeniu zdjęć spotkałem się z ostrą krytyką zarówno w realu, jak i online: Jak mogłem dziecku dać do ręki nóż?
Nawet na forum tactical.pl ktoś podawał mój przykład jako objaw głupoty (post znalazłem po statystykach odwiedzin).
Jakie jest wasze zdanie na ten temat?
PS. Zgadzam się z nadużywaniem słowa „Survival” przytoczonym przez Pana Kamykusa(było już o tym kiedyś na forum).
Potrzebuję tylko wolności