Pod tym linkiem znajduje się wymieniony w temacie test.
Dodam tylko, że jedno z krzesiw było od Pingwina. Drugie, takie samo zresztą, być może też było od niego, ale głowy nie dam.
h
Edyta: No tak, masz rację. Postaram się to poprawić.
Test odporności krzesiw syntetycznych na korozję
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
Test odporności krzesiw syntetycznych na korozję
Ostatnio zmieniony 13 sty 2012, 11:26 przez StaszeK, łącznie zmieniany 2 razy.
Krisek zamieszcza go na swoich stronach. Trzeba czekać.
[ Dodano: 2012-01-17, 18:12 ]
No, trochę to trwało, ale w końcu tekst został podwieszony na stronach Kriska i można go pobrać z poniższego linku:
http://www.survival.infocentrum.com/s/T ... Kedzia.pdf
Jedno z krzesiw z pewnością było od Pingwina, co do drugiego to nie jestem pewien.
Miłego czytania życzę.
PS. Modów proszę o usunięcie wcześniejszych postów.
[ Dodano: 2012-01-17, 18:12 ]
No, trochę to trwało, ale w końcu tekst został podwieszony na stronach Kriska i można go pobrać z poniższego linku:
http://www.survival.infocentrum.com/s/T ... Kedzia.pdf
Jedno z krzesiw z pewnością było od Pingwina, co do drugiego to nie jestem pewien.
Miłego czytania życzę.
PS. Modów proszę o usunięcie wcześniejszych postów.
- Bastion
- Posty: 392
- Rejestracja: 05 maja 2010, 10:21
- Lokalizacja: Gdansk
- Tytuł użytkownika: nizinny taternik
- Płeć:
Fajny test, dajacy duzo do myslenia.
Niemniej, nie rozumiem czy testowaliscie krzesiwa od tego samego producenta czy rozne?
Niby szczegol.
Jak sie domyslam... test dotyczy krzesiw bezmarkowych, od tego samego producenta, okreslonego jako "no name" ? Czy moze chodzi o krzesiwa od roznych producentow, ktorzy wspolnie nie okreslaja swojej nazwy, czyli sa bezmarkowi= "no name"?
Praca badawcza to ciezki kawalek chleba;)
Niemniej, nie rozumiem czy testowaliscie krzesiwa od tego samego producenta czy rozne?
Niby szczegol.
Jak sie domyslam... test dotyczy krzesiw bezmarkowych, od tego samego producenta, okreslonego jako "no name" ? Czy moze chodzi o krzesiwa od roznych producentow, ktorzy wspolnie nie okreslaja swojej nazwy, czyli sa bezmarkowi= "no name"?
Praca badawcza to ciezki kawalek chleba;)
Co nas nie zabije to nas wzmocni...
Oba krzesiwa były takie same, tak samo fabrycznie zapakowane i dawały takie same iskry. Więc najprawdopodobniej były od jednego producenta. Jedno z pewnością zostało kupione od Pingwina, natomiast drugie być może również od niego. Nie pamiętam już.
Ów test potwierdził moje wcześniejsze spostrzeżenia, dotyczące markowych krzesiw np. Prymusa. Ale niestety nie miałem dwóch nowych, markowych krzesiw, aby użyć ich do testu. Poza tym są dużo droższe. Więc użyłem innych. Krzesiwa Pingwina uważam za bardzo udany produkt. Jak już pisałem w teście, są połączeniem krzesiw twardych z miękkimi i jest to moim zdaniem bardzo udany mariaż.
Ja zawsze, po zakupieniu krzesiwa, wymieniam w nim linkę na dłuższą (tak aby krzesiwo można było nosić na szyi) i trochę mocniejszą (aby nadawała się na linkę do łuku ogniowego, sznurówkę do górskich butów, do siekiery i noża, itp.). Kiedy noszę takie krzesiwo w kieszeni, to linka owinięta jest wokół metalowego pręta. Czasami używałem krzesiwa podczas deszczu, więc linka bywała trochę mokra. Po owinięciu jej wokół pręta i włożeniu do kieszeni, już po paru dniach (2-3) pojawiał się na krzesiwie szary nalot. Więc postanowiłem się temu dokładnie przyjrzeć. Ale miałem również przygodę z krzesiwami pozostawionymi w garażu. Te które były w worku foliowym, też pokryły się nalotem w miejscu przylegania worka do krzesiwa.
Ów test potwierdził moje wcześniejsze spostrzeżenia, dotyczące markowych krzesiw np. Prymusa. Ale niestety nie miałem dwóch nowych, markowych krzesiw, aby użyć ich do testu. Poza tym są dużo droższe. Więc użyłem innych. Krzesiwa Pingwina uważam za bardzo udany produkt. Jak już pisałem w teście, są połączeniem krzesiw twardych z miękkimi i jest to moim zdaniem bardzo udany mariaż.
Ja zawsze, po zakupieniu krzesiwa, wymieniam w nim linkę na dłuższą (tak aby krzesiwo można było nosić na szyi) i trochę mocniejszą (aby nadawała się na linkę do łuku ogniowego, sznurówkę do górskich butów, do siekiery i noża, itp.). Kiedy noszę takie krzesiwo w kieszeni, to linka owinięta jest wokół metalowego pręta. Czasami używałem krzesiwa podczas deszczu, więc linka bywała trochę mokra. Po owinięciu jej wokół pręta i włożeniu do kieszeni, już po paru dniach (2-3) pojawiał się na krzesiwie szary nalot. Więc postanowiłem się temu dokładnie przyjrzeć. Ale miałem również przygodę z krzesiwami pozostawionymi w garażu. Te które były w worku foliowym, też pokryły się nalotem w miejscu przylegania worka do krzesiwa.
-
- Posty: 13
- Rejestracja: 16 wrz 2014, 00:42
- Lokalizacja: Zakopane
- Tytuł użytkownika: SyriuszTravel pl
- Płeć:
- Kontakt:
Dobrze wiedzieć. Używam krzesiwa od 3 lat. Nie licząc koleżanki, który uczyła się na nim, krzesiwa używać, właśnie korozja wyrządziła największe szkody. Już wiem co i jak..
Żyj tak, aby gdy będziesz umierać, z czystym sumieniem powiesz - TO BYŁO DOBRE ŻYCIE.
Zobacz coś więcej: http://syriusztravel.blogspot.co.uk/
Zobacz coś więcej: http://syriusztravel.blogspot.co.uk/
-
- Posty: 13
- Rejestracja: 16 wrz 2014, 00:42
- Lokalizacja: Zakopane
- Tytuł użytkownika: SyriuszTravel pl
- Płeć:
- Kontakt:
wczoraj dolaczylem do forum. pozdrawiamBubel pisze:brawo! poprzedni post został napisany zaledwie pół roku po tym jak użyłeś krzesiwa po raz pierwszy...
Żyj tak, aby gdy będziesz umierać, z czystym sumieniem powiesz - TO BYŁO DOBRE ŻYCIE.
Zobacz coś więcej: http://syriusztravel.blogspot.co.uk/
Zobacz coś więcej: http://syriusztravel.blogspot.co.uk/