kompas

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
Q_x
Posty: 589
Rejestracja: 19 lut 2011, 15:30
Lokalizacja: G-dz
Tytuł użytkownika: człowiek-samodział
Płeć:

kompas

Post autor: Q_x »

Szukam kompasu. Takiego, co jak go nie zgubię, to będzie służył przez lata. Takiego, żebym mógł na nim polegać, bo jak się zgubię, robię się bardzo nieufny w stosunku do elektronicznego kompaso-latarko-stopero-termometru, które to urządzenie dostałem na gwiazdkę od niezorientowanej rodziny.
Umiem korzystać z busoli wojskowej (takiej z soczewką), z busoli mapowej, ze zwykłym kompasem też daję radę (to co mam teraz chyba tak się kwalifikuje, przynajmniej ja używam tego wyłącznie do orientowania mapy, nie ma jak tym celować). Rzadko chodzę na azymut, nie wymagam za dużo od sprzętu. Nie przewracam się w trakcie wypraw, chodzę bardzo ostrożnie, więc "betonowość" urządzenia nie jest jakoś super ważna (odporność na zarysowania nie zaszkodzi).

Zależy mi na tym, żeby w kompasie było lusterko, przyda mi się do oglądnięcia się w dziwnych miejscach (np. czy nie mam usmolonej twarzy, co raczej wolę sprawdzić przed wejściem do miasta, niż wywnioskować z min przechodniów, o kleszczach gdzieś z tyłu wolę nawet nie myśleć...)

Waham się między kompasami Recta DS 40 a Silva Ranger SL, wchodzi w grę wyłącznie cena dwucyfrowa.

Obsługę kompasu/busoli/busoli z lusterkiem/busoli z soczewką znam. Po prostu w kwestii rynku, marek itp. jestem prawie kompletnie zielony, dlatego pytam. Może jest coś równie dobrego, o czym nie wiem?
Awatar użytkownika
Dąb
Posty: 1061
Rejestracja: 08 lut 2008, 19:47
Lokalizacja: Gorzów
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Dąb »

Jest jeszcze Suunto. Kompasy tych trzech firm możesz brać w ciemno.
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/

Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...

"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
RBT
Posty: 356
Rejestracja: 18 gru 2010, 19:04
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:

Post autor: RBT »

Silva Ranger SL jest bardzo mały, to raczej kompas zapasowy, do sporadycznego użytku. Recty mają bardzo dobre opinie, których ja, na podstawie własnych doświadczeń z jedynym egzemplarzem (DP 6) nie mogę potwierdzić.
Awatar użytkownika
Q_x
Posty: 589
Rejestracja: 19 lut 2011, 15:30
Lokalizacja: G-dz
Tytuł użytkownika: człowiek-samodział
Płeć:

Post autor: Q_x »

Koniec końców kompas (Recta DS40) doszedł, pooglądałem, potestowałem.
Miałem nie pisać, ale skoro ktokolwiek tu zagląda...

Dokładnie coś takiego było mi potrzebne - nieduży kompas (Ranger faktycznie byłby za mały, w porę się opamiętałem), geodezyjna precyzja nie była mi potrzebna. Lusterko jest nieduże, ale w sam raz żeby wyekstrahować kleszcza albo uniknąć wyśmiania przez dzieci z powodu sadzy na paszczy. Plastik, jak na nieduży kompas, jest naprawdę gruby.
Działa, jak na takie maleństwo jest w miarę dokładny, nie skrzypi przy ustawianiu, wszystko chodzi ładnie, płynnie, zawias w sam raz - nie za ciasny, nie za luźny. Można się przyczepić do drobnych szczegółów - a to gdzieś maźnięta farba, a to jakieś nieregularności na igle, sznurek na szyję dali w sam raz dla przedszkolaka - z trudnością przechodził mi przez głowę. Jestem to w stanie jakoś przeżyć albo poprawić.

Z powodu tych drobiazgów również nie podzielam entuzjastycznych opinii. Jest się do czego przyczepić - drobiazgi, ale psują wrażenie. To może być "model podstawowy", ale dlaczego robi wrażenie w stylu "oszczędzamy nawet na sznurku"? Może to są jakieś większe sprawy, związane z zarządzaniem jakością i wizerunkiem marki, nic mi do tego.

Przy okazji udało mi się wykryć problem z cyfrowym ustrojstwem (parę razy się z tym czymś pogubiłem) - dostarczona razem z urządzeniem taśma na szyję spięta była stalowym zaciskiem, który zakłócał pracę kompasu. Wskazania między kompasami (już bez taśmy) różnią się (w domu) o jakieś 10 stopni, będę to jeszcze badał w terenie.

Mam nadzieję, że to będzie mój ostatni kompas na jakiś bardzo długi czas. Znaczy wygląda na trwały i mam nadzieję, że będzie działał poprawnie.

Edit: cyfrowy kompas wydaje się być bardzo wrażliwy na przechyły, do tego ma raczej obłą obudowę... Po dokładnym wypoziomowaniu wskazania nie różniły się o więcej niż 1 stopień, to odchylenie poniżej dokładności pomiaru.
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

a ja właśnie chciałem Ci zaproponować:

Obrazek
Awatar użytkownika
Q_x
Posty: 589
Rejestracja: 19 lut 2011, 15:30
Lokalizacja: G-dz
Tytuł użytkownika: człowiek-samodział
Płeć:

Post autor: Q_x »

No, trzeba było, teraz to już po ptakach. Odrobinę większy, w pełni zabudowany, ciekawe czy sznurka dają dostatecznie dużo - z tego z recty zrobiłem sobie "cypek" do scyzoryka.

Jak bym miał jeszcze raz wybierać i wiedział to co wiem o tym co wybrałem - całkiem poważnie za połowę - dwie trzecie ceny wziąłbym porządny soczewkowy kompas "wojskowy", nawet jeżeli byłby tylko ze skalą w tysięcznych.
StaszeK
Posty: 349
Rejestracja: 30 paź 2008, 21:46
Lokalizacja: Kraków
Płeć:
Kontakt:

Post autor: StaszeK »

Q_x, kompas który kupiłeś jest daleki od pancerności, ale jest dobrym kompasem, bez porównania lepszym od mega taktycznych kompasów podobno wojskowych. Piszę podobno, bo jeszcze nie widziałem u żadnego żołnierza znającego się na rzeczy (czyt. nawigacji) takich ustrojstw jak w linku poniżej.

http://wojsko.com.pl/busola-kompas-wojs ... p-410.html

Z tego co widziałem osobiście i z tego co wiem od kolegi u którego zaopatrują się żołnierze, najczęściej kupowane są Silvy i Recty.
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

jesteś pewien ? namiarów na azymuty nie bierzesz, to i lusterko pewnie nie jest obowiązkiem, to taki za 25-35 zł pewnie byłby wystarczający takowy za 25-35 zł
Obrazek

ale osobiście posiadam:
- Suunto SK-7
- Metora mapowy płaski
- Geologic typ wojskowy US

To najlepszy jest Suunto jeśli chodzi o łapanie kierunków, jakość wykonania, szybkość, podświetlana cała tarcza, ale niewygodny pracy z mapą
Meteor - z przeźroczystą płytką - chyba najlepszy do turystyki i pracy z mapą, nie trzeba rozkladać, podświetlenie dziala długo (fluorescencja), szybkie odczyty z mapy, niezbyt dokładny do lapania azymutów
Geologic - dobry do pracy z mapą, dokładny w łapaniu azymutów, ale wolny w reakcji i czuły na przechyły.

Ostatecznie szukam nowego, który połączy pozytywne cechy tych powyższych i chyba ta Silva albo model expedition będzie wyborem. - bo z doświadczeń wynika, że warto stawiać na markę.
W przypadku kiedy ta Recta, tak znaczaco odbiega od oczekiwanej jakości wykonania, to przecież można ją chyba zwrócić ?GPS nie lubię, choć czasem jest niezastąpiony, ale ta energochlonność i waga.

Meteor to taka chińska marka, ale, co mnie przeraża to
Kompas Meteor strasznie podobne do uznanych marek w cenie dużo niższej.
StaszeK
Posty: 349
Rejestracja: 30 paź 2008, 21:46
Lokalizacja: Kraków
Płeć:
Kontakt:

Post autor: StaszeK »

Powtórzę to, co już wielokrotnie pisałem.

Modelem łączącym w sobie bardzo dobrą współpracę z mapą i bajecznie proste, szybkie i dokładne mierzenie azymutów zapewnia SILVA Expedition 54.
Awatar użytkownika
Q_x
Posty: 589
Rejestracja: 19 lut 2011, 15:30
Lokalizacja: G-dz
Tytuł użytkownika: człowiek-samodział
Płeć:

Post autor: Q_x »

Chiński (?) Meteor nie tylko jest "podobny", żeby nie powiedzieć, że to replika, kątomierz ma rozwiązany lepiej od tego w DS40.
EDIT: Odn. niezadowolenia, zwrotów... kompas jest sprawny, mierzy, jak na moje potrzeby, dość szybko i dokładnie, to, co napisałem, to są drobiazgi, na które zwracam uwagę wyłącznie z racji własnego czepialstwa, z tym co mam jakoś wytrzymam.

Odn. azymutów i orientacji w terenie, najczęściej scenariusz jest taki:
Biorę mapy, wydrukowane w pomniejszeniu, popularne sztabówki z lat 80.
Idę w las, po 15-20 km wychodzę z lasu, z powodu zmian dokonanych przez ostatnich 20-30 lat (inne drogi, różne ścieżki, likwidacja części infrastruktury albo powstanie nowej) mogę tylko zgadywać gdzie wyszedłem. Mam "pewne przeczucia", ale w przypadku wykarczowania kilometra lasu, z kompasem, który ma odchyły +/- 10 stopni i żadnego mechanizmu celowniczego, jestem właściwie bez szans.
Idę jeszcze 100m, w tym momencie leśna droga wychodzi na nową drogę asfaltową, której 30 lat temu nie było nawet w planach. Jedyne, co się kołacze po głowie, to "zaraz zaraz, do najbliższej stacji to będzie w lewo, czy w prawo?". W jedną stronę 2 km - zdążę na pociąg, w drugą 4 i raczej nie zdążę, będę czekał 3h. Bez dobrego kompasu - takiego do mierzenia w terenie - loteria.
Gdyby nie te odchyły przy kompasie cyfrowym...

SILVA Expedition 54 - jak dla mnie za wysokie progi, 300-400 zł zainwestowałbym inaczej (np. dwu-trzytygodniowy wypad).
ODPOWIEDZ