Napoje energetyzujące.

dyskusje na tematy nie związane z tematyką Forum (co wcale nie oznacza że można tu pisać co tylko się zamarzy)

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
Kobra
Posty: 421
Rejestracja: 21 maja 2009, 17:25
Lokalizacja: Lublin
Gadu Gadu: 5839786
Płeć:

Napoje energetyzujące.

Post autor: Kobra »

Witam. Różne opinie słyszę o tych napojach. Ich głównym celem jest pobudzenie. Ale jakie są tego skutki? Ostatnio w lidlu kupiłem za 1,90 zł 1 litr jakiegoś tandetnego napoju. Wyszło że 360 mg kofeiny jest. Wypiłem o 20:00 i dopiero poszedłem spaćo 6:00. Czy można je wykorzystać na wypadach?
Słyszałem taki mit że te napoje "odsuwają" sen że jeśli przestanie działać już to samopoczucie itp. wraca do takiej postaci jakie było przed zażyciem tego wyrobu.
Awatar użytkownika
SmileOn
Posty: 793
Rejestracja: 12 lut 2010, 20:32
Lokalizacja: Jaworzno
Tytuł użytkownika: the violinist
Płeć:

Post autor: SmileOn »

Na wypadach to raczej izotoniki, no chyba że chcesz maszerować w nocy to wtedy kofeina, tauryna lub guarana jak najbardziej wskazane.
SmileOn
"O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej, niż się chciało."
Awatar użytkownika
lukasz_sp
Posty: 255
Rejestracja: 21 sty 2011, 13:55
Lokalizacja: Olsztyn
Płeć:

Post autor: lukasz_sp »

To oczywiste że zmuszając organizm do wytężonego wysiłku, poprzez podanie substancji oszukującej świadomość tego iż jesteśmy zmęczeni spowodować może jedynie negatywne skutki.

http://www.bodystyle.com.pl/2011/03/amf ... a-hitlera/

"Środek o nazwie D-IX testowany był m.in. w obozie koncentracyjnym Sachsenhausen, gdzie podawano go wychudzonym więźniom, którzy za sprawą pojedynczej pigułki byli w stanie bez odpoczynku przemierzyć ponad 100 km z obciążeniem 20 kg na plecach"

Kończyło to się jednak skrajnym wycieńczeniem i brakiem możliwości dalszego działania.

Energetyki działają mniej destruktywnie ale jeżeli wyprawa ma być zdrowa i przyjemna a przy okazji sami chcemy sprawdzić swoje możliwości lepiej jest to robić bez wspomagania :)
Awatar użytkownika
Dąb
Posty: 1061
Rejestracja: 08 lut 2008, 19:47
Lokalizacja: Gorzów
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Dąb »

"Lubimy je, bo czujemy się po nich ożywieni i podekscytowani. A to m.in. za sprawą kofeiny i uderzeniowej dawki witaminy B12 używanej w medycynie do ratowania pacjentów, którzy stracili przytomność po spożyciu olbrzymich dawek alkoholu. Dla człowieka w pełni sił jest ona zwyczajnie za duża. Przedawkowanie tej witaminy wiąże się z zaburzeniem powstawania ciałek krwi, zmianami zwyrodnieniowymi błony śluzowej żołądka, stanami zapalnymi ust, zaburzeniem w układzie nerwowym, zaburzeniem wzrostu u dzieci i depresją.

Innym skutkiem ubocznym energetyków są choroby nerwowe, a nawet neurozy. Niektóre zawierają GLUCURONOLACTONE. Ten produkt chemiczny został stworzony w latach 60. przez Departament Obrony Stanów Zjednoczonych. Miał służyć żołnierzom w zwalczaniu stresu podczas wojny w Wietnamie. Działa jak halucynogenny narkotyk. Szybko się jednak okazało, że jest śmiertelną trucizną, wpływającą na pojawianie się migreny, guzów mózgu i chorób wątroby. Dlatego w armii został wycofany. Dziś jednak można go znaleźć w niektórych napojach energetycznych.

W barach i klubach nocnych są popularne drinki złożone z wódki i napoju energetyzującego. Tymczasem pod żadnym pozorem nie wolno pić takiej mieszkanki, bo niszczy ona wątrobę, a do tego zaatakowane miejsca nie regenerują się. "
http://kobieta.wp.pl/kat,26377,title,Na ... omosc.html

"Napoje te zostały stworzone, by stymulować mózg osób poddanych dużemu wysiłkowi fizycznemu i wielkim napięciom stresującym, ale nigdy by być konsumowanym jako napój obojętny czy chłodzący. Natomiast jeśli po jego spożyciu nie wykonujesz ćwiczeń fizycznych a funkcja energetyzująca napoju przyspieszyła rytm bicia serca, doprowadzić to może nawet do nagłego zawału.

Czy wiesz, że:

Większość z tych napojów zawiera składniki, które rozcieńczają krew, by serce mogło łatwiej przetaczać krew a wysiłek fizyczny uczynić mniej wyczerpującym. To może doprowadzić do wylewu.

Witamina B12, częsty składnik napojów energetycznych, używana jest w medycynie do ratowania pacjentów w stanie nieprzytomności po spożyciu olbrzymich dawek alkoholu. Stąd nadciśnienie i stan ekscytacji, w którym się znajdujesz po spożyciu, jak gdybyś był pod wpływem alkoholu.

Nie wolno mieszać napoju energetycznego z alkoholem, ponieważ mieszanka ta zmienia napój w "Śmiertelną Bombę", która atakuje bezpośrednio wątrobę, powodując, że miejsce zaatakowane się nie regeneruje.

Regularne spożywanie napojów energetycznych wyzwala pojawianie się całej serii nieodwracalnych chorób nerwowych i neurotycznych.

Francja i Dania zabroniły rozprowadzania napojów energetycznych ze względu na zawartość GLUCURONOLACTONE. Jest to produkt chemiczny wysoko niebezpieczny, który został stworzony przez Departament Obrony Stanów Zjednoczonych w latach sześćdziesiątych, by zwalczał wojenny stres u żołnierzy walczących w Wietnamie, działając jako narkotyk halucynogenny. Jednak jego efekty w organizmie okazały się tak niszczycielskie, że został wycofany wobec wysokich wskaźników migreny, guzów mózgowych i chorób wątroby, które występowały u stosujących go żołnierzy.
Oficjalnie GLUCURONOLACTONE skatalogowany jest medycznie jako stymulant.

Napoje energetyczne rozprowadza na całym świecie za pomocą tym podobnych sloganów: Zwiększa wytrzymałość fizyczną, podwyższa zdolność koncentracji i szybkość reakcji, dodaje energii i poprawia rześkość. Ale niestety nikt nie informuje nas na opakowaniu o niebezpieczeństwach, jakie niesie za sobą spożywanie tych produktów. "
http://www.matkapolka.com.pl/zdrowie/uw ... yczne.html
Zwiększają ryzyko zawału i udaru

"Naukowcy przestrzegają, że napoje energetyzujące zagrażają nie tylko zdrowiu, ale życiu. I wystarczy tylko jedna puszka, żeby dostać zawału – alarmują australijscy uczeni. Dotyczy to tak starszych, jak i całkiem młodych osób. W wielu amerykańskich szkołach zakazano sprzedaży i spożywania napojów energetyzujących po tym, jak zaobserwowano, że uczniowie po ich spożyciu odczuwali kołatanie serca, mieli nudności i inne objawy typowe dla zawału. Część naukowców, np dr Kathleen Miller z University of Buffalo, zwraca uwagę na jeszcze inną niepokojącą sprawę. Odkryła ona związek miedzy spożywaniem energetyzerów a wzrastającym poziomem agresji młodzieży. Jej zdaniem szczególnym winowajcą jest tu kofeina, której zawartość w napojach energetyzujących wiele razy przewyższa to, co organizm może przyjąć, nawet 10 razy więcej.
Zagrożenie zwiększa ponadto, modne wśród młodzieży, mieszanie energetyzerów z alkoholem. Kofeina sprawia, ze człowiek może czuć się mniej pijany, wydaje mu się, że dobrze myśli, wszystko ma pod kontrolą, gdy tymczasem ma nieskoordynowane ruchy i jest bardziej rozkojarzony. A w takim stanie można popełniać o wiele więcej głupstw. Niepokojące jest również to, że czasami napoje energetyzujące są sprzedawane w systemie tzw. sprzedaży wiązanej albo w promocjach – np. butelka alkoholu i do tego puszka energetyzera. I mieszanka wybuchowa gotowa.'

http://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/ ... 36243.html
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/

Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...

"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Awatar użytkownika
Armat
Posty: 439
Rejestracja: 05 sty 2011, 16:37
Lokalizacja: Warszawa
Tytuł użytkownika: Technokrata
Płeć:

Post autor: Armat »

Dąb pisze:(...)
:-|
To ja chyba zostane jednak przy kawie i coli.
It's not a bug, it's a feature!

Survival is no fun. If it is fun, that means you are camping.
Awatar użytkownika
Kobra
Posty: 421
Rejestracja: 21 maja 2009, 17:25
Lokalizacja: Lublin
Gadu Gadu: 5839786
Płeć:

Post autor: Kobra »

Co do tych uczniów Amerykańskich. To nie wiem ile oni musieli pić aby dojść do takiego stanu ale mniejsza z tym.


Ale gdy np. chcemy maszerować w nocy np. od 21:00 do 6:00 to przed takim marszem można się troszkę przespać, zjeść i wypić energetyka i chyba to dużej zmiany w organizmie nie wywoła. Pamiętam energetyki bardzo długo piłem przeważnie 1 litr dziennie kiedy wracałem ze szkoły to wstępowałem do lidla. Tani i co lepsze po wypiciu tego energetyka bardzo często w ogóle nie miałem apetytu do końca dnia. Teraz już tego tak nie piję.

A ci di tych eksperymentów. W USA podobnież też stosowano lub testowano tego typu wymysły jak ten D-IX i właśnie ten Amerykański środek był jakimś ulepszeniem D-IX czy coś takiego. Żołnierz wtedy wytrzymywał długo bez jedzenia, snu, odpoczynku itp.

I też nie padajmy w panikę. Szczerze nie znam żadnego przypadku że ktoś padł przez energetyka. Takie coś co Dąb napisał wystąpi dopiero bo spożywaniu tego przez bardzo długi czas. Od jednej puszki nie umrzemy.
Awatar użytkownika
puchalsw
Posty: 1742
Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
Lokalizacja: Zielona Białołęka
Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
Płeć:

Post autor: puchalsw »

Kobra, dostałeś kiedyś kroplówkę z glukozy! W młodości różne specyfiki przyjmowałem, ale takiego kopa nie miewałem...

Po diabła masz na swoim organizmie eksperymentować. Zrób sobie do manierki napój z glukozą i plussszem (witaminy). Ja jak miałem chopla na punkcie MTB taki do bidonu wlewałem. DO tego gryz chałwy, i wyrywasz do przodu...
Możesz tez napój z yerbamate pić.
A z chemią to ostrożnie.
F..k it, I'll Do It Myself!
Klayman
Posty: 46
Rejestracja: 16 gru 2010, 19:36
Lokalizacja: Zielonka / Warszawa
Płeć:

Post autor: Klayman »

Jasne, od jednej puszki nie umrzemy ale jeśli dla Ciebie standardem było wypijać 1l dziennie tego to potrafię sobie wyobrazić, że istnieje sporo osób z podobną praktyką picia. I to już jest niebezpieczne.

Zasadą którą uwielbiam jest "train hard to win easy". Teraz jeśli ktoś co chwila wspomaga się energetykiem to przyzwyczaja organizm do takiej formy "ułatwienia" przez co gdy zabraknie energetyka odczujesz duży spadek wydolności. Usuwasz tu część "train hard" i zastępujesz ją "drink energy drinks". Długofalowo będzie to miało skutki na zdolności adaptacyjne Twojego organizmu.

Dieta + odpowiedni styl życia + zdrowe metody energetyzowania się = napierasz :-)
Awatar użytkownika
steppenwolf
Posty: 182
Rejestracja: 13 lip 2010, 06:47
Lokalizacja: mazowieckie
Płeć:

Post autor: steppenwolf »

Osobiście radzę pozostać przy tradycyjnych dopalaczach, a mianowicie przy herbacie i kawie.
Nawet jeśli masz dobrą kondycję fizyczną i jesteś rozgrzany, to i tak Twoje ciało w jakiś sposób odczuje wzmożony wysiłek. Jeśli poprzez te napoje sztucznie dodatkowo "wzmocnisz" jego wydolność i poddasz go ponadprzeciętnej pracy, to z pewnością skutki będą przykre.
Taki napój, to wieloskładnikowy koktajl. Każdy składnik ma określone oddziaływanie na ludzki organizm. A jak jest, gdy poda się je jednocześnie? Czy w ciele nie ma miejsca swoista huśtawka?
Codziennie jadąc do pracy mijam zakład produkujący te napoje na eksport. Pracuje tam moich kilku kumpli. Jeden z nich dał mi kilka puszek na spróbowanie. Z wielką ostrożnością wypiłem na początek ćwiartkę. :-x ......... Już wolę piwo :-D
Pozdrawiam.
Ciek
Posty: 722
Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
Lokalizacja: z kanapy przed TV
Tytuł użytkownika: awski
Płeć:

Post autor: Ciek »

Jak wszystko co sztuczne, wysoko przetworzone i z dodatkiem kolorowej farbki - scheis :)
Klayman
Posty: 46
Rejestracja: 16 gru 2010, 19:36
Lokalizacja: Zielonka / Warszawa
Płeć:

Post autor: Klayman »

Nie da się oszukać i cisnąć ponad siły bez zapłacenia jakiejś ceny. Chociaż z drugiej strony jeśli świadomie się na to decydujesz to Twoja sprawa.
Awatar użytkownika
wilk
Posty: 34
Rejestracja: 13 sty 2010, 23:37
Lokalizacja: z lasu
Płeć:

Post autor: wilk »

Również jestem zdania, że częste picie tego typu napojów nie może prowadzić do niczego dobrego. Nie mniej jednak czasem zdarza mi się wypić, np. przed testami. W jakimś artykule wyczytałem kiedyś, że najkorzystniej pod względem składników wychodzi burn, dlatego też głównie jego pijam w razie potrzeby:)
Pytanie do ludzi, którzy trochę już tych napojów wypili - czujecie różnicę w smaku pomiędzy poszczególnymi? Nie jestem jakimś super smakoszem ale osobiście nie zauważam...
Awatar użytkownika
Prowler
Posty: 782
Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
Lokalizacja: Białystok
Tytuł użytkownika: motórzysta
Płeć:

Post autor: Prowler »

smak może z deczko inny ale to raczej kwestia nagazowania. Ja natomiast nie odczuwam przy delikatnym zmęczeniu czy chęci snu jakiegokolwiek pozytywnego wpływu takich napoi. Ale to może dla tego ,że jakiś taki odporny na kofeinę jestem. Wypicie kawy również nie odgania ode mnie snu.

ps. Raz gdy byłem już zmęczony tak na granicy to zjedzenie snickersa i wypicie taigera dodało mi skrzydeł na ostatnie kilometry.
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Awatar użytkownika
Kobra
Posty: 421
Rejestracja: 21 maja 2009, 17:25
Lokalizacja: Lublin
Gadu Gadu: 5839786
Płeć:

Post autor: Kobra »

Wątpię aby to miało jakieś wielkie skutki uboczne wypicie przed nocnym marszem tego wytworu a nad ranem pójść spać. Wiem że to odsuwa jakby sen że gdy przestanie działać to gleba i palulu. Kawa może i jest dobra ale ile trzeba jej wypić aby równała się z butelką energetyka.
wilk, Smak jest identyczny. No jedynie różni się Burn i te inne energetyki o smakach owocowych. Tutaj najczęściej chodzi o ilość kofeiny i innych substancji. Nie wiem co jest takiego w red bullu że jedna puszka dochodzi do 7zł i jeśli ten z lidla energetyk 1 litrowy dał mi kopa na całą noc siedzenia to co by mi ten red bull zrobił.

I wydaje mi się że właśnie w tych najtańszych energetykach jest najwięcej świństwa i tej chemii co ktoś to wymienił wyżej. W tych droższych np. tigerm bull, redbul itp. tam jest mniej tego.
Awatar użytkownika
unabomber
Posty: 228
Rejestracja: 16 sie 2009, 18:52
Lokalizacja: Beskid Niski
Tytuł użytkownika: wirus homo sapiens
Płeć:

Post autor: unabomber »

Kilka lat temu, pracując w stoczni miałem w zwyczaju pijać jeden - dwa energetyki dzienne (tylko te "z górnej półki"). Następstwem tego byłą pond dwu-letnia zgaga (tak, tak) a problemy z żołądkiem miewam do dzisiaj. :roll:
Oczywiście nie jestem żadną miarodajną próbką ale może ktoś się zastanowi czy warto.
Zresztą, gdyby Bozia chciała abyśmy pili energetyki to rosły by one na drzewach. A tak rośnie guarana, kawa, yerba i tatarak...
Zima weryfikuje.
Awatar użytkownika
Prowler
Posty: 782
Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
Lokalizacja: Białystok
Tytuł użytkownika: motórzysta
Płeć:

Post autor: Prowler »

unabomber pisze:Zresztą, gdyby Bozia chciała abyśmy pili energetyki to rosły by one na drzewach. A tak rośnie guarana, kawa, yerba i tatarak...
unabomber, gdyby bozia chciała żebyśmy chodzili w butach tobyśmy się od razu rodzili z takimi na nogach.
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Awatar użytkownika
Yoggi
Posty: 161
Rejestracja: 18 kwie 2008, 21:30
Lokalizacja: z Poznania
Płeć:

Post autor: Yoggi »

oczywiście że picie energetyków(a już szczególnie dwóch) codziennie nie jest zdrowe, ale tak samo jest z piwem, które chyba większości na tym forum zdarza się wypić. Ja pije ok raz na miesiąc-dla smaku (tak,naprawdę smakują mi) i żadnych problemów z ciśnieniem czy tym podobnych nie zauważyłem
Awatar użytkownika
Armat
Posty: 439
Rejestracja: 05 sty 2011, 16:37
Lokalizacja: Warszawa
Tytuł użytkownika: Technokrata
Płeć:

Post autor: Armat »

Piwo jest chyba mniej inwazyjne niz napoje energetyczne.
It's not a bug, it's a feature!

Survival is no fun. If it is fun, that means you are camping.
Awatar użytkownika
unabomber
Posty: 228
Rejestracja: 16 sie 2009, 18:52
Lokalizacja: Beskid Niski
Tytuł użytkownika: wirus homo sapiens
Płeć:

Post autor: unabomber »

Prowler pisze: unabomber, gdyby bozia chciała żebyśmy chodzili w butach tobyśmy się od razu rodzili z takimi na nogach.
Tak, coś jest w tym co mówisz... ;-)
Zima weryfikuje.
Awatar użytkownika
Mr. Wilson
Posty: 422
Rejestracja: 27 paź 2010, 22:55
Lokalizacja: xyz
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Mr. Wilson »

Armat pisze:Piwo jest chyba mniej inwazyjne niz napoje energetyczne.
No pewnie, piwo to samo zdrowie ;-)
Las moim domem i najlepszym przyjacielem
Awatar użytkownika
Yoggi
Posty: 161
Rejestracja: 18 kwie 2008, 21:30
Lokalizacja: z Poznania
Płeć:

Post autor: Yoggi »

Armat pisze:Piwo jest chyba mniej inwazyjne niz napoje energetyczne.
powiedziałbym raczej, że działa inaczej co nie znaczy że słabiej. Mój kolega ze studiów, po przeprowadzce do akademika zaczął coraz częściej pić piwko wieczorkiem- tak dla relaksu. Teraz jak nie wypije jednego czy dwóch po zajęciach to nie da się z nim gadać- robi się nerwowy, wszystko go wkurza itp. Wątroba na pewno też dziurawieje ostro.
Awatar użytkownika
Abscessus Perianalis
Posty: 919
Rejestracja: 24 mar 2010, 06:38
Lokalizacja: CK / Wa-wa
Gadu Gadu: 1505060
Tytuł użytkownika: Dziki Dzik
Płeć:

Post autor: Abscessus Perianalis »

Kiedyś, za czasów pracy na budowie, w szczycie "imprezowego okresu" (durnego swoją drogą) w moim życiu, co rano (poza niedzielą i co drugą sobotą) wypijałem litrowego tigera. Jeszcze za czasów, kiedy był on jednym z tańszych energetyków, zaś już smakiem plasował się całkiem wysoko (niższej półki odróżnić się nie da [chyba, że na zasadzie: podły - bardziej podły - niesamowicie podły]. Górna ma już jakiś smak). Wracałem nad ranem z imprezy, więc i rano potrzebowałem kopa. Tak więc: kawka plujka na dzień dobry, do tego papierosek, potem litr tigera, w ciągu 15minut - 2h, potem śniadanie, potem obiad, potem kolacja, potem impreza, jakieś jedzonko, dalej impreza, spanie i pobudka. Oczywiście posiłki były najsytsze jak się dało, do tego dochodziło bardzo dużo wody, ciągły wysiłek fizyczny itd. Teraz zdarza mi się w klubie posiłkować 2-3ma puszkami red-bulla, co daje mi kopa pozwalającego na dotrwanie w dobrym stanie do 4tej, po godzinie snu poprzedniej nocy. Ów rzeczony dobry stan, jest kwestią jedynie estetyczną, bo od tego moje zarobki zależą. Gdyby działo się więcej, nie potrzebowałbym energetyka innego niż kubek kawy, zaś stojąc za barem i usypiając z nudów, trzeba jednak czymś tam się posiłkować. No i czuję się rano znacznie gorzej niż wtedy gdy pracowałem na budowie. Dlaczego? Bo mój tryb życia stał się mało ruchliwy, że tak to ujmę.

Ergo: jak człowiek nie ma na nic siły, ani ochoty, a ma przed sobą cały dzień pracy fizycznej - ew. przysypia, a musi się ogarnąć i np. prowadzić, to oczywiście warto. Polecam napoje Green-Up Herbapolu. Działają, a i są wreszcie smaczne. Jednak w innych sytuacjach nie ma to sensu. Jeśli mamy maszerować do 6tej rano z jakiejś przyczyny, to nie uśniemy nagle w pół drogi. 24h bez snu, nie wymagają nawet wspomagania herbatą, o kawie nie wspominając. Wystarczy dać znać organizmowi, że powinien. Inaczej przestawia nas w jakieś dziwne tryby.

Kobra: jeśli nie jesteś w stanie sam "nakręcić się" w pewnych momentach i dać sobie motywacji, to takie wyroby Ci nie pomogą, a raczej sprawią, że staniesz się podatny na efekt "Warszawki" (no offence chłopaki). Bo w Wawie znajdziesz najlepszych managerów, najlepszych pracowników, handlowców etc. Jednak po kilku latach, nagle rzeczeni znikają z rynku pracy, zamiast piąć się w górę, korzystając z kilku lat sukcesu. Dlaczego? Sam sobie odpowiedz na to pytanie.
"Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz."

"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."

Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Awatar użytkownika
Młody
Posty: 894
Rejestracja: 01 sty 2009, 19:19
Lokalizacja: Tychy
Gadu Gadu: 9281692
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Młody »

Troszke nie na temat... próbował ktoś kofeiny w proszku :?:
Forum to nie agencja towarzyska-NIE DOGODZIMY KAŻDEMU !

Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad Twoim grobem zesrały się z wrażenia.
https://www.fasttrans.com.pl/
Awatar użytkownika
Abscessus Perianalis
Posty: 919
Rejestracja: 24 mar 2010, 06:38
Lokalizacja: CK / Wa-wa
Gadu Gadu: 1505060
Tytuł użytkownika: Dziki Dzik
Płeć:

Post autor: Abscessus Perianalis »

Próbowałem w ampułce - działa. Tylko po co? Jak bardzo bardzo wam potrzeba mieć coś awaryjnego, to noście kawę plujkę i listek tussipectu. (na receptę ostatnio, ale każdy lekarz przepisze jedno opakowanie raz na jakiś czas) Bierzecie 3 tabletki, pijecie kawkę i naprawdę pobudza. I jest zdrowo (w porównaniu do energetyków). Jeśli potrzebujecie więcej na podtrzymanie, to ponawiacie rytuał z 2ma tabletkami.
Podczas brania leków z efedryną występuje zjawisko tachyfilaksji, więc branie poza rzeczonymi awaryjnymi sytuacjami mija się z celem.

Tak czy siak pragnę podtrzymać tezę, iż nasz organizm nie potrzebuje czegoś takiego na wyprawach. Tym bardziej na wycieczkach do lasu. W survivalu chodzi o poznanie granic organizmu, oraz ich przekraczanie szeroko pojęte, więc przyzwyczajanie go do braku snu jest raczej tym, co chcielibyśmy robić - nie faszerować się lekami/napojami energetycznymi/jeszcze gorszym świństwem, które tak naprawdę da nam efekt chwilowy, który ostatecznie odbije się na zdrowiu.

Młody, pamiętaj, że istnieje coś takiego jak dawka śmiertelna kofeiny. Różna w zależności od tego jaki kto ma organizm i jak często popija sobie kawkę/energetyki. Nie ma sensu się bawić w tego typu rzeczy bez odpowiedniej wiedzy. Czy działa? Na pewno, inaczej by jej nie sprzedawali.
"Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz."

"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."

Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Klayman
Posty: 46
Rejestracja: 16 gru 2010, 19:36
Lokalizacja: Zielonka / Warszawa
Płeć:

Post autor: Klayman »

Abscessus Perianalis pisze: Tak czy siak pragnę podtrzymać tezę, iż nasz organizm nie potrzebuje czegoś takiego na wyprawach. Tym bardziej na wycieczkach do lasu. W survivalu chodzi o poznanie granic organizmu, oraz ich przekraczanie szeroko pojęte, więc przyzwyczajanie go do braku snu jest raczej tym, co chcielibyśmy robić - nie faszerować się lekami/napojami energetycznymi/jeszcze gorszym świństwem, które tak naprawdę da nam efekt chwilowy, który ostatecznie odbije się na zdrowiu.
O tak, pod tym mogę podpisać się obiema rękami. Swoją drogą to nieco smutne, że (tak wynika z moich obserwacji) sami sobie hodujemy społeczeństwo osób które muszą się wspomagać i dla których ciężka praca nad sobą jest nie do pomyślenia. Mam sporo kontaktu z obecną młodzieżą i to taka luźna refleksja przy okazji wątku.
ODPOWIEDZ