Ekwipunek na spływy
: 28 lip 2011, 13:31
Po ostatnim spływie Skrwą (bardzo udanym pod każdym względem) nasunęło mi się kilka wniosków związanych z doborem ekwipunku na tego typu przedsięwzięcia (piszę to jako początkujący):
1. mimo dużej pojemności kanu, ilość sprzętu należy ograniczyć, co procentuje przy częstych przenoskach;
2. na namiot przeznaczyć oddzielne opakowanie (wodoszczelne), by po porannej rosie lub długotrwałym deszczu nie pomoczyć reszty gadżetów, np. śpiworów - niegłupie byłoby spakowanie sypialni i tropiku oddzielnie;
3. wszelkie tarpy, sheltery i inne ustrojstwa płócienne mają klimat, ale po kilkugodzinnym deszczu są mokrymi, cieżkimi szmatami, które na kilkudniowym spływie tracą klimat, a zyskują na uciążliwości;
4. na krótkotrwałych postojach kuchenki na drewno nie zawsze się sprawdzają (brak drewna, mokre, czasochłonność obsługi);
5. siekiera i ostra składana piła to Twoi sprzymierzeńcy, szczególnie przy zatorach rzecznych;
6. szybkoschnące ciuchy + ubranko na zmianę - koniecznie;
7. obuwie - trekkingi z mmembraną schną już od niedzieli i raczej zgniją, niż wyschną, trampki już w międzyczasie wysuszyłem i zmoczyłem kilkakrotnie, dobre są w trakcie spływu chodaki z tworzywa (ostatnio modne, sprzedawane we wszystkich marketach) mimo paska na piętę, chętnie zostają w błotnych głębinach bagnistego brzegu;
8. żywność - wysokokaloryczne dania mięsne, weki ze smalczykiem, pieczywo, konserwy, zupki chińskie to bezwartościowe zło!!!
9. gruba karimata lub samopompa, śpiwór cieplejszy niż do lasu - jesteśmy nad wodą, często przemoknięci i przemarznięci, zdarzają się też wywrotki.
Jeśli coś mądrego mi przyjdzie do głowy - dopiszę. Dopisujcie też własne spostrzeżenia.
1. mimo dużej pojemności kanu, ilość sprzętu należy ograniczyć, co procentuje przy częstych przenoskach;
2. na namiot przeznaczyć oddzielne opakowanie (wodoszczelne), by po porannej rosie lub długotrwałym deszczu nie pomoczyć reszty gadżetów, np. śpiworów - niegłupie byłoby spakowanie sypialni i tropiku oddzielnie;
3. wszelkie tarpy, sheltery i inne ustrojstwa płócienne mają klimat, ale po kilkugodzinnym deszczu są mokrymi, cieżkimi szmatami, które na kilkudniowym spływie tracą klimat, a zyskują na uciążliwości;
4. na krótkotrwałych postojach kuchenki na drewno nie zawsze się sprawdzają (brak drewna, mokre, czasochłonność obsługi);
5. siekiera i ostra składana piła to Twoi sprzymierzeńcy, szczególnie przy zatorach rzecznych;
6. szybkoschnące ciuchy + ubranko na zmianę - koniecznie;
7. obuwie - trekkingi z mmembraną schną już od niedzieli i raczej zgniją, niż wyschną, trampki już w międzyczasie wysuszyłem i zmoczyłem kilkakrotnie, dobre są w trakcie spływu chodaki z tworzywa (ostatnio modne, sprzedawane we wszystkich marketach) mimo paska na piętę, chętnie zostają w błotnych głębinach bagnistego brzegu;
8. żywność - wysokokaloryczne dania mięsne, weki ze smalczykiem, pieczywo, konserwy, zupki chińskie to bezwartościowe zło!!!
9. gruba karimata lub samopompa, śpiwór cieplejszy niż do lasu - jesteśmy nad wodą, często przemoknięci i przemarznięci, zdarzają się też wywrotki.
Jeśli coś mądrego mi przyjdzie do głowy - dopiszę. Dopisujcie też własne spostrzeżenia.