O łupaniu drewna słów kilka..

Kącik złotych porad

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
hejtyniety
Posty: 686
Rejestracja: 08 maja 2010, 17:50
Lokalizacja: Katowice
Tytuł użytkownika: Warsztat 77 Katowcie
Płeć:

O łupaniu drewna słów kilka..

Post autor: hejtyniety »

Jako, że w ShoutBox'ie nawiązała się dyskusja o łupaniu drewna pozwolę sobie napisać jakiś dłuższy komentarz. Ale od początku, bo zaczęło się od filmiku:


Oczywiście na pierwszy rzut oka to całkiem cwane rozwiązanie i w ogóle pro. Ale to tylko na pierwszy rzut oka i na nasze warunki. W krajach skandynawskich już dawno wymyślili, że jak się przymocuje starą oponę do pieńka na którym się rąbie, to drewno nie będzie z niego spadało ani rozsypywało na boki. Niestety nie umiem znaleźć teraz żadnego filmu pokazującego jak to działa, ale chyba każdym potrafi to sobie wyobrazić.

Kolejnym aspektem jest wybór narzędzia. Od zwykłych siekier łupiących przez siekiery z przesuniętym środkiem ciężkości po wynalazki typu nordic splitter. Czego by się nie wybrało wszystkie działają na podobnej zasadzie. Ale w naszym kraju popularne się siekiery, czy też młotosiekiery, więc na nich się skoncentruje.

Podstawowym błędem początkujących jest fakt, że zakładają, iż łupanie to tylko machanie siekierą w górę i w dół, a pęd i kształt narzędzia zrobią resztę. Niestety nie jest tak różowo, bo efektywne rąbanie wymaga odrobiny wiedzy. Najłatwiej to pokazać, ale nie mam teraz możliwości nagrania żadnego filmiku, więc będzie króciutki opis:

Miejsce trafiania: najlepiej jest celować w będącą bliżej nas krawędź łupanego kawałka, dzięki temu uniknie się uszkodzenia styliska siekiery uderzając nim o drewno. Rozszczepianie od krawędzi ma też duże znaczenie w przypadku klocków o dużej średnicy, gdyż bijąc w środek siekiera może się tylko zaklinować.

Zamach: w przypadku małych klocków wystarczy poleganie na ciężarze narzędzia. Przy klockach wymagających dodatkową siłę wkładamy w dwojaki sposób. Po pierwsze wyciągamy się mocno do góry, wręcz stajemy na palcach, po drugie "ciągniemy" siekierę przy zamachu, a po trzecie gwałtownie kucamy. Dzięki połączeniu tych dwóch elementów jesteśmy w stanie przekazać naprawdę poważne siły. Należy tylko pamiętać, że energia zmagazynowana jest głównie w szybkości, a mniej w masie [E=(m*v^2)/2], więc warto starać się nadać większą szybkość :)

Zdjęcia z łupania buczka, kat nad ofiarą:
Obrazek
By hejtyniety at 2011-05-12
Mocno się naciągnąć:
Obrazek
By hejtyniety at 2011-05-12
I kucanie tuż przed uderzeniem:
Obrazek
By hejtyniety at 2011-05-12


Przy odrobinie wprawy lekko zmrożone buczki o średnicy jak na zdjęciu szły po drugim strzale 8-) Oczywiście bijemy po przeciwległych krawędziach :p

Czekam na pytania, sugestie i komentarze, zapraszając jednocześnie do dyskusji ;-)
Śląskie Knifesession - każdy pierwszy czwartek miesiąca w barze Dixie w Katowicach, start 17.00
Awatar użytkownika
Armat
Posty: 439
Rejestracja: 05 sty 2011, 16:37
Lokalizacja: Warszawa
Tytuł użytkownika: Technokrata
Płeć:

Re: O łupaniu drewna słów kilka..

Post autor: Armat »

hejtyniety pisze:Oczywiście na pierwszy rzut oka to całkiem cwane rozwiązanie i w ogóle pro. Ale to tylko na pierwszy rzut oka i na nasze warunki. W krajach skandynawskich już dawno wymyślili, że jak się przymocuje starą oponę do pieńka na którym się rąbie, to drewno nie będzie z niego spadało ani rozsypywało na boki. Niestety nie umiem znaleźć teraz żadnego filmu pokazującego jak to działa, ale chyba każdym potrafi to sobie wyobrazić.
;)

Obrazek
It's not a bug, it's a feature!

Survival is no fun. If it is fun, that means you are camping.
Awatar użytkownika
hejtyniety
Posty: 686
Rejestracja: 08 maja 2010, 17:50
Lokalizacja: Katowice
Tytuł użytkownika: Warsztat 77 Katowcie
Płeć:

Post autor: hejtyniety »

dzięki za uzupełnienie, jakoś nie wpadłem na to, żeby tak tego szukać :-P
Śląskie Knifesession - każdy pierwszy czwartek miesiąca w barze Dixie w Katowicach, start 17.00
Awatar użytkownika
Armat
Posty: 439
Rejestracja: 05 sty 2011, 16:37
Lokalizacja: Warszawa
Tytuł użytkownika: Technokrata
Płeć:

Post autor: Armat »

Wpadłem na ten filmik kilka dni temu jak szukałem czegoś o pękaniu drewna :D (bo mi kuksa pękła :( )
It's not a bug, it's a feature!

Survival is no fun. If it is fun, that means you are camping.
Awatar użytkownika
puchalsw
Posty: 1742
Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
Lokalizacja: Zielona Białołęka
Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
Płeć:

Post autor: puchalsw »

Sorki hejtyniety, ale nie rozumie skąd przekonanie o "Wyższości Opony nad Łańcuszkiem"
IMHO opona, to raczej nieporęczny gadżet, jeśli chodzi o przechowywanie i przenoszenie. "Łańcuszek" z haczykiem i gumką pokazany w filmie, do którego Slaq podał link, wydaje się być dość poręczny.
Tym bardziej, że pamiętam doskonale z dzieciństwa, jak w naszej masarni rąbano drewno...
Wychowałem się na Kochanej Głębokiej Prowincji (dziś powiat Turecki), gdzie od ponad wieku moja rodzina prowadzi (mimo zawieruchy wojennej, i komuny) produkcję wędliniarską. Teraz to już prawdziwa fabryka, ale kiedyś to była manufaktura. Jeszcze jako dzieciak, pamiętam, że każdego dnia, wczesnym rankiem, robotnik rąbał drewno do wędzarni (dzisiaj już nie wędzi przemysłowo na drewnie :-( )
Pamiętam, jak jeden z robotników (znany jako wujek Stefan :-) wspaniała figura, waciak i berecik z antenką, to był jego mundur roboczy) miał konopny powróz i gruby gwoźdź. Po położeniu brewiona na pieniek, zaciskał pętlę z powrozu, przekładał gwóźdź przez węzeł, i .. ryp! Robił coś podobnego, do Pana z "jutuba". Po skończonej pracy powróz wędrował do kieszeni waciaka.
IMHO łańcuszek czy taki "powróż wuja Stefana" wydaje się równie "pro" jak opona na pieńku.
F..k it, I'll Do It Myself!
Awatar użytkownika
hejtyniety
Posty: 686
Rejestracja: 08 maja 2010, 17:50
Lokalizacja: Katowice
Tytuł użytkownika: Warsztat 77 Katowcie
Płeć:

Post autor: hejtyniety »

Nie chodzi o wyższości jednego nad drugim, raczej o pokazaniu, że jest to dość stary patent i można go realizować na różne sposoby. Przez ostanie kilka dni widziałem ten filmik zamieszczony w różnych miejscach i odnoszę wrażenie, że niektórzy traktują to jako wiedzę objawioną. A przecież samą oponą/łańcuszkiem drewna się nie połupie, w końcu potrzebna jest jeszcze odpowiednia technika.

Nie rozwodząc się na temat możliwości transportowych rozwiązania (wszak zwykle piec stoi w jednym miejscu, skład drewna zresztą też), na korzyść opony przemawia fakt, że można do w prosty sposób upchać więcej niż jeden klocek, nie spadnie to z pieńka, nie przetniesz tego nietrafionym uderzeniem i nie trzeba zapinać, jedynie się wrzuca do środka. Każdemu według potrzeb, natomiast chciałem pokazać, że są także inne rozwiązania, choć czasami w moim przekonaniu przekombinowane (patrz świdry łupiące).
Śląskie Knifesession - każdy pierwszy czwartek miesiąca w barze Dixie w Katowicach, start 17.00
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

ten z oponą jest dość kłopotliwy IMHO.
Ja mam dużo pieńków ktorych nie da się rozłupać pojedynczym uderzeniem, a klocek należy obracać by wybrać właściwe miejsce uderzenia, szczególnie jak są sęki, trzeba wybrać dobrze, by się ładnie rozszczepialo. - niekoniecznie na dwie równe połówki.

Jak biorę klocek od razu patrzę jak idą naturalne słoje, jakieś pęknięcia, jak układają się sęki.... Wczoraj skończyłem łupać wiąz...
Awatar użytkownika
jm48
Posty: 195
Rejestracja: 18 lut 2011, 00:46
Lokalizacja: Chęciny Czerwona G.
Płeć:

Post autor: jm48 »

O to, to właśnie co kolega napisał o słojach i naturalnych pęknięciach + odpowiedni kształt i waga narzędzia - inaczej się pracuje łupiąc drewno na ognisko a inaczej na całą zimę do kominka - wiele też zależy od masy i siły osoby pracującej... a jednak lubiłem te loty szczap drewna dookoła :-D Grab też jest... no oporny w łupaniu...
ślepy herbu ślepowron
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

jm48 pisze: inaczej się pracuje łupiąc drewno na ognisko a inaczej na całą zimę do kominka
inaczej ? A to niby dlaczego i jak ?

A co odpowiedniego kształtu narzędzia - Fiskars łupiąca ma dość dobry. Siekieromłoty z techmłotu są dla mnie trochę cieżkie.

Ostatecznie lubię rąbać lżejszą ciesielską (czaję się na zakup nowego Fiskarsa). Wkurzają mnie natomiast kupne styliska-normalnie o 10-15 cm za krótkie. Oraz zbyt toporne grube styliska - a toczone z byle czego i nie ma jak dociosać, bo potem często pękają.
Awatar użytkownika
jm48
Posty: 195
Rejestracja: 18 lut 2011, 00:46
Lokalizacja: Chęciny Czerwona G.
Płeć:

Post autor: jm48 »

Dlaczego? Może dlatego, że nie trzeba tak oszczędnie gospodarować energią, jeśli masz do rozłupania 2-3 odziomki czy pniaczki a inaczej jeśli masz do rozłupania 10-15 "kubików". A i w teren nie weźmiesz mojego ulubionego narządka ( obuch wagi 3,0 )fakt taki siekieromłot ale robiony przez kowala. Po pewnym czasie nie mam problemu z trafieniem nim tam gdzie chcę - a łupie... oj łupie - od jednego razu 50 cm odziomek jest podzielony na całej długości (mam naprawdę duży kominek).
ślepy herbu ślepowron
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Dla mnie żadna różnica czy rąbie do kominka czy na ognisko.
Priorytet 1- ma się zmieścić
Priorytet 2 - ma się dać rozpalić.
Stąd też dębiny, buka zwykle nie rozdrabniam nadmiernie, tylko tyle co wejdzie do pieca. Od podziału na drobne mam brzozę i sosnę, szczególnie smolną odłożoną oddzielnie.

Tyle że w terenie skoro brakuje narzędzi, to od razu szukam takiego drewna, gdzie w cale nie będzie trzeba lupać.
Toteż róznicę widzę jedynie w wyborze samego drewna, a nie mechanice łupania.

50 cm to duży kominek? Taki sobie, chyba standard.

Ale to:
http://www.demotywery.pl/11014/Jak-Efek ... bac-Drewno

niestety drewno które ja mam, tak łatwo się nie łupie, nie licząc przypadkowych klocków.
AWBIL
Posty: 1
Rejestracja: 10 lut 2017, 08:29
Lokalizacja: Bieszczady
Tytuł użytkownika: Bieszczadnik
Płeć:
Kontakt:

Post autor: AWBIL »

To ja jeszcze dorzucę swoje trzy grosze - filmik o łupaniu szczap w oponie, fajnej książce na temat drewna do pieca oraz bieszczadzkim miśku. Trzy w jednym, jak w reklamie szamponu.
Ps. pomysł z łańcuchem lub sznurem też mi się podoba - bardziej uniwersalny w terenie. Generalnie żałuję, że nie znalazłem tych informacji kilka lat temu, mniej bym sie męczył. :-)



Pozrawiam
Włodek
Awatar użytkownika
unabomber
Posty: 228
Rejestracja: 16 sie 2009, 18:52
Lokalizacja: Beskid Niski
Tytuł użytkownika: wirus homo sapiens
Płeć:

Post autor: unabomber »

Do lupania to polecam siekiere rozlupujaca Husqarna. O taka:

http://www.husqvarna.com/pl/akcesoria/s ... /576926701

Waga piorkowa (ma znaczenie przy wiekszej ilosci drewna do zrobienia), a idzie jak szalona. Mam od 5 - ciu lat i chyba mi sie jeszcze ani razu nie zaklinowala. Trzonek drewniany wiec nie trzeba uwazac - po prostu co jakis czas robie nowy. Dodam, ze rabie w oponie a uparte seki wrzucam do kominka w calosci. Pale tylko suchym jesionem. Lancuszki, siatki to z tym jest za duzo zawracania glowy.
Jednego tylko nie rozumiem: skad w lesie bierzecie pienki do lupania? I po co w ogole cos lupac w lesie? Pomijajac czasem pierwszy kawalek na rozpalke? Ale to przeciez nie musi byc duze... nawet nozem mozna.

P.S. Opona koniecznie musi byc od terenowki. icon_twisted
Zima weryfikuje.
Awatar użytkownika
konradraku
Posty: 137
Rejestracja: 02 lis 2017, 12:34
Lokalizacja: Żyrardów/Warszawa
Tytuł użytkownika: Leśny MacGyver
Płeć:

Post autor: konradraku »

Też dorzucę coś od siebie, bo widzę, że nikt tutaj tego nie wstawił.

Jest taka jedna niesamowita amerykanska siekiera o nazwie Chopper1.
Technologia już dość stara, bo powstała w latach 70, ale jakże skuteczna.

Tu link do siekiery:
https://chopper1axe.com/index.php?route=common/home

A tu filmik gościa, u którego ją zobaczyłem (rąbie nią od 04:25 do 06:30)
Mowa jest srebrem, a milczenie jest owiec :)
ODPOWIEDZ