Strona 1 z 2

Czajnik, zamiast menażki

: 05 maja 2011, 11:35
autor: rybak
Niedawno wymieniłem czajnik w kuchni na nowy, oczywiście starego nie wyrzuciłem tylko schowałem. Więc się zastanawiam nad tym, żeby czajnik wykorzystać zamiast menażki. Menażkę mam bardzo starą, jeszcze z wczesnych lat PRL, jest nie wygodna i mało stabilna, nie raz mi się zdarzyło przypadkiem wylać z niej wodę podczas gotowania, a do tego jest aluminiowa. Czajnik jest z stali, jest większy od menażki i stabilny, ma oczywiście poważne wady, takie jak słaby dostęp do środka, co utrudni jedzenie z niego, jak również mycie. Ma plastikowy uchwyt i parę innych elementów, co z pewnością trzeba będzie usunąć, żeby się w ognisku nie stopiło i uchwyt dorobić. Więc czy ktoś używa czajnika zamiast menażki? Czy to raczej poroniony pomysł. W praktyce jeszcze tego nie wypróbowałem, może ktoś z was już próbował menażkę zastąpić czajnikiem?

: 05 maja 2011, 11:53
autor: Ciek
Sprzedaje się nawet turystyczne czajniczki (np. firmy Trangia) więc ktoś musi w tym coś gotować w terenie. Jak dla mnie pomysł jest poroniony bo to kolejny klamot do noszenia, a menażkę i tak trzeba mieć jak chce się jakiś posiłek ugotować więc nie widzę sensu w dokładaniu kolejnego sprzętu. Osobiście nie używam nawet menażki bo nie cierpię gotować w terenie, wolę na zimno coś przyjąć albo zrobić kiełbaskę z ogniska. Kiedyś miałem kubek do gotowania herbaty / kawy ze stali do wstawiania w żar ale zauważyłem, że jak przez dzień czy dwa nie wypiję gorącego picia to świat się nie skończy więc też z niego zrezygnowałem.

: 05 maja 2011, 11:56
autor: puchalsw
Jako dodatek do sprzętu tak. Zamiennik nie.
Nie domyjesz czajnika, jeśli zaczniesz w nim przyrządzać potrawy. Gotuj w nim tylko wodę. W czajniku woda zagotuje się szybciej, szczególnie na mrozie.
Stosuję czajniczek trangi, który ma dodatkową pokrywkę, przez co można do niego wkładać kulki śniegu do stopienia.
Obrazek
Podczas wypadu z Parthagasem, zakochałem się w jego czajniku. Strasznie klimatyczny i bardzo praktyczny.
Obrazek
Jeśli Twój czajnik nie ma pokrywki, możesz mieć problemy z napełnianie go śniegiem. Poza tym nie powinno być problemów z Twoim czajnikiem. Ma metalowy pałąk?
Nomadzi mongolscy gotują swoją herbatę (która właściwie jest bardzo tłustym i pożywnym daniem mięsnym :-) w czajnikach. Można o tym poczytać u Uryna. Opowiadał mi tez o tych czajnikach mój teść, który w czasach młodości spędził z oficerami armii mongolskiej trochę czasu. Czajniki te mają szeroki wlot, i można przez to do środka wpychać kawałki mięsa. Nie chcesz jednak gotować sobie później wodę na kawę w takim czajniku...

: 05 maja 2011, 12:48
autor: Michal N
Czajnik zamiast menażki, jak koledzy już napisali się nie sprawdzi.
W czajniku gotuje się wodę, w menażce można gotować i spożywać. Ciekawostka: taki zwykły czajnik była na zlocie w Rembertowie, przytargany przez Mikiego. Fajna sprawa, bo praktycznie cały czas wisiał nad ogniem, i kto chciał to się wrzątkiem raczył. Dla grupy było to jak znalazł.
Ciek pisze:Jak dla mnie pomysł jest poroniony bo to kolejny klamot do noszenia, a menażkę i tak trzeba mieć jak chce się jakiś posiłek ugotować więc nie widzę sensu w dokładaniu kolejnego sprzętu.
Czajnik "traperski" ma klimat, widać to z resztą w poście Puchalsw'a:
puchalsw pisze:Podczas wypadu z Parthagasem, zakochałem się w jego czajniku. Strasznie klimatyczny i bardzo praktyczny.
Mimo, że survival itp. to czasem zachciewa się klimatu :-) Wiem, też tak mam. I chyba o to w tym chodzi aby posiadać i menażkę i czajnik, a w zależności od charakteru wypadu zabierać jedno bądź drugie, albo oba :mrgreen: .

: 05 maja 2011, 12:54
autor: MlKl
Na wiosennym Wolfszańcu też mieli taki czajnik - pomysł się przyjął, nawet pałąk z drutu dorobili identiko :)

Obrazek

Re: Czajnik, zamiast menażki

: 05 maja 2011, 12:58
autor: Zirkau
rybak pisze:może ktoś z was już próbował menażkę zastąpić czajnikiem?
idąc tym tropem, myslałes o KK ?
Robiąc sobie rachunek sumienia - okazuje się że potrawy teraz najczęsciej zabiera się gotowe, tylko zalać wrzątkiem a wtedy świetnie też sprawdzi się nowa menażka LMF :)

: 05 maja 2011, 18:34
autor: rybak
Zirkau, a co to jest KK? Ja chciałem mieć czajnik i do gotowania posiłków i do wody. Ale macie rację że to kiepski pomysł.

: 05 maja 2011, 18:36
autor: Młody
to jest KK

: 05 maja 2011, 19:08
autor: birken1
A ja nie gotuje praktycznie nigdy nic, poza wodą. Menażki w tej roli nie lubię (używam kuchenki z puszek). Od dłuższego czasu zastanawiałem się nad czajnikiem, a od zlotu, gdzie (chyba Wolfshadow'a ) czajnik poił wszystkich ;-) wiem że rozwiązanie spasuje mi idealnie. Szczególnie tam, gdzie więcej niż jedna osoba.
puchalsw pisze:Podczas wypadu z Parthagasem, zakochałem się w jego czajniku. Strasznie klimatyczny i bardzo praktyczny.
aaaa to już wiem kto na zlocie miał taki extra czajnik z "Western'owym", klimatem :-) Ślicny ;-)

: 05 maja 2011, 22:15
autor: Parthagas
Osobiście miałem KK, czajnik nie był mój.

: 05 maja 2011, 22:30
autor: BRAT_MIH
Ja polecam po prostu zestaw, w którym jest czajniczek. Osobiście wolę zabrać czajniczek, plastikowy głęboki talerz z szwedzkiej armii i kubek. W talerzu zalewam zupki itp. gotowe żarcie, w kubku herbata, a woda do tego i tego w czajniczku. Jak mam dużo nosić to wybieram wersję bez talerza, tylko kubek i czajnik. Jak mam bardzo dużo nosić to biorę tylko kubek metalowy. Ale czajnik fajna rzecz :)

Obrazek

: 05 maja 2011, 22:55
autor: sylwester2091
możesz zawsze przerobić czajnik tak aby posiadał szersze dojście, ale tracisz pokrywkę (choć jak dobrze pomyślisz to niekoniecznie) no i w sumie to nic innego jak stalowa menażka.

: 05 maja 2011, 23:15
autor: MlKl
Zamiast przerabiać czajnik lepiej wziąć zwykły garnek. Czajnik służy do gotowania wody i do niczego więcej. Nie warto go dźwigać, jak planuje się dużo chodzić, zatrzymując się tylko na nocleg, za to na stacjonarnym biwaku, zwłaszcza w większej grupie, bardzo się przydaje.

: 06 maja 2011, 22:42
autor: rybak
Podobny czajnik z zdjęcia puchalswa, też posiadam. Jednak wydaje mi się że będzie on nieco kłopotliwy, z względu na brak zawieszenia go. Ale oczywiście klimat swój posiada, tak samo jak swój klimat ma patelnia na ognisku. Kiedyś taką na ryby zabierałem i na dwóch kamieniach stawiałem, też to fajnie klimatycznie wyglądało. Teraz zastąpiła mi to menażka w kształcie małego kociołka. Z tym że ta menażka jest wywrotna i kilka razy już wywaliło mi posiłek do ogniska. Natomiast menażki WP czy BW, wyglądają na stabilne i można je zawiesić. Ale mają jakiś taki, nijaki kształt. Pewnie dużą zaletą będzie to, że można do niej wcisnąć bidon.

: 07 maja 2011, 15:57
autor: puchalsw
rybak, może w takim razie Trangia Ci się spodoba (ta na zdjęciu powyżej zdjęcia przedstawiającego czajnik Parthagasa).
Mam zarówno ten 0.6, jak i 0.9 litra. Są kapitalne. Ten 0.6 mieści się w standardowej menażce harcerskiej, jak matrioszki rosyjskie. Na czas transportu, do czajnika można schować woreczek z kuskusemm i herbatą. Czajnik to tylko 140 gram. Nie wiele dodaje w kwestii wagi, a funkcjonalność wspaniała.
Oba czajniki maja pałąki (pokryte gumową osnową która, topi się na ogniu, więc sugeruję usunięcie przed pierwszym gotowaniem nad ogniskiem).

: 08 maja 2011, 02:18
autor: rybak
puchalsw, Mnie wystarczą dwa naczynie, jedno na wodę(bidon) a drugie na gotowanie. Chodzi mi o to żeby było do wszystkiego, a jednocześnie była możliwość łatwego,stabilnego i szybkiego zamocowania nad ogniskiem. Jak na razie to tylko menażka WP i BW się do tego nadaje. Chyba że moją menażkę jakoś przerobię na bardziej stabilną, bo jak na razie to mój zestaw jest tragedią, jedynie bidon jest w porządku, z tym że nie mieści się do menażki :

Obrazek

Z kolei jak bym miał kupić menażkę WP czy BW to tylko żelazną, a takie trudno dostać, a jak są to w dużych cenach, albo używane i zniszczone.

: 08 maja 2011, 05:32
autor: Abscessus Perianalis
Rybak, ja mam dwa naczynia. Półlitrowy termos z tesco i tej samej wielkości kubek z tego samego marketu. Najpierw gotuję sobie wodę na herbatkę, potem gotuję sobie wodę na śniadanie (mam taką mieszankę śniadaniową z mleka w proszku, kaszki ryżowej dla dzieci i muesli z owocami). Obiadek, drugie śniadanie jak i kolację da się także w tej konfiguracji przygotować. Jedynym minusem jest to, że trzeba w domu pomyśleć nad jadłospisem tak, aby dało się go przygotować "jednokubkowo".

Czajnik to dla mnie zbędny balast, jeśli mam myśleć tylko o sobie. Natomiast Puchalowy, dla trzech osób na kilkudniowym zimowym wypadzie sprawdził się jak złoto.

Moim skromnym zdaniem: olej czajnik, jeśli myślisz o zestawie tylko dla siebie. Menażka jest bardziej wielofunkcyjna (góra nada się na kubek, dół na danie - ew. na odwrót w zależności od konsystencji).

I pamiętaj, że niekoniecznie cały zestaw musi w siebie "wchodzić". W menażkę możesz z powodzeniem zapakować zapas ryżu w torebce zamiast kubala.

: 08 maja 2011, 10:53
autor: puchalsw
rybak, na Alledrogo masz pełno menażek ze stali nierdzewnej. Ceny są przystępne. Ten zestawnkosztuje 20 PLN.
http://allegro.pl/menazka-harcerska-3-n ... ml#gallery
Do tego możesz dorobić sobie pałąk z drutu, bądź łańcuszka. Pamiętaj, aby pałąk z drutu miał kształt zaokrąglony, wtedy całość będzie stabilnie wisiała nad ogniem.
Jaca ma przy swojej menażce dodatkowy haczyk, który jest bardzo pomocny przy wieszaniu naczynia nad ogniem. Fajny patent.

: 08 maja 2011, 12:01
autor: Wiktor
Czajnik w praktyce to bardzo fajne rozwiązanie, ale ma swoje wady. Jedną z takich ważniejszych wad jest jego kształt, nie są one produkowane do noszenia ich w plecaku (mam na myśli czajniki kuchenne), posiadają wystające elementy i przeszkadza to podczas pakowania się. Uważam, że warto pojeździć z różnym sprzętem, raz zabrać czajnik, raz garnek, raz menażkę i sami się przekonacie co jest dla was lepsze, wszystko ma wady i zalety, a potrzeby są jakże indywidualne. Pozdrawiam. ;-)

: 08 maja 2011, 12:21
autor: Zirkau
Wiktor pisze:Czajnik w praktyce to bardzo fajne rozwiązanie, ale ma swoje wady. Jedną z takich ważniejszych wad jest jego kształt, nie są one produkowane do noszenia ich w plecaku (mam na myśli czajniki kuchenne),
w takim razie w terenie nie można gotować, bo garki i patelnie maja swoje wady: wielkość, cieżar i nie są produkownae do noszenia w plecaku (mamy na mysli te kuchenne) :D

A tak poważnie - jest cała masa czajników turystycznych. Dla pojedynczej osoby, to nadmiar komfortu. Przy grupie - ma się pewność że nikt nagle nie zapaskudzi tego pojemnika żarciem. Sluży wyłacznie do gotowania wody, dzięki przykrywce do wody nie wpadaja żadne paprochy, a woda szybciej się zagotuje.

: 08 maja 2011, 21:53
autor: Wiktor
Haa... No oczywiście że patelnia by również przeszkadzała, w ogóle to by był survival według Roberta Makłowicza. :-D Tak na poważnie, gotować można nawet w śmieciach, sam miałem takie przypadki, że gotowałem np. w puszce po kukurydzy z biedronki za 2 zł, a nawet zdarzyło mi się gotować wodę w plastikowej butelce, nie polecam tej metody, bo rozgrzany plastik wydziela substancje rakotwórcze, ale warto zauważyć, że da się zagotować wodę nawet w plastikowej butelce. Chodzi o dobór sprzętu trzeba go prostu dopasować pod swoje potrzeby i widzi misie, ale zgadzam się mimo wszystko, czajnik to nadmiar komfortu. Jeżeli chodzi o mnie, to z doświadczenia wiem, że dla 1 osoby w zupełności wystarczy duży metalowy kubek, ale to tylko moja opinia. ;-)

: 09 maja 2011, 08:03
autor: Zirkau
Wiktor pisze:Chodzi o dobór sprzętu trzeba go prostu dopasować pod swoje potrzeby i widzi misie,
I dlatego właśnie kolega pyta, jak się sprawdza. Odpowiedź - dobrze, choć oto przykład:
http://ngt.pl/883,primus-kawiarka.html

: 09 maja 2011, 09:45
autor: puchalsw
Podsunąłeś mi pomysł, aby zrobić test obu czajniczków Trangi, i porównać czasz gotowania wody. Może uda mi się w przyszły weekend.

: 09 maja 2011, 10:41
autor: birken1
puchalsw, jakbyś miał możliwość podaj proszę dokładna pojemność obu czajników. Taką "wygodną" - bez zalewania ogniska

: 09 maja 2011, 15:34
autor: puchalsw
OK. W sobotę Panowie. Zmierzę dokładnie pojemność obu czajników miarką kuchenną, zbadam czas zagotowania na multifuelu, i na ogniu (ale to już będzie mniej obiektywne, ponieważ każdy płomień jest inny. Porównam z typową menażką harcerką, obfotografuję, zważę.
Pozdrawiam