Koty domowe

dyskusje na tematy nie związane z tematyką Forum (co wcale nie oznacza że można tu pisać co tylko się zamarzy)

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
steppenwolf
Posty: 182
Rejestracja: 13 lip 2010, 06:47
Lokalizacja: mazowieckie
Płeć:

Post autor: steppenwolf »

Prowler pisze:
edit 2 jesteście świadomi ,że te koty zginęły w sumie przez was ?
Jeżdżę autem nie od wczoraj. Miałem przed sobą sarny, dziki, koty, bezpańskie i "pańskie psy", lisy etc. Nawet żaby omijam. Koty nie chodzą środkiem jezdni, a kierowca nie jest Panem drogi. Obie zostały potrącone w pobliżu domu w rejonie, w którym obowiązuje prędkość 50 km/h.
Awatar użytkownika
Prowler
Posty: 782
Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
Lokalizacja: Białystok
Tytuł użytkownika: motórzysta
Płeć:

Post autor: Prowler »

Pany ja kotka kiedyś puknąłem jadąc 40-50 km/h zimą. Kotek stwierdził ,że przejdzie se przez drogę w ostatniej chwili i nie zdążyłem już nic zrobić. Halogen do wymiany - czyja to wina ? Kotek z obrożą więc raczej nie bezdomny. Więc ni mówcie mi Pany ,że to niemożliwe i kierowcy są winni. Mając zwierzaka jesteście w pełni za niego odpowiedzialni i powinniście pokrywać wszelkie szkody jakie ten zwierzak wyrządzi. Mój poprzedni post wcale nie miał być napastliwy. Zastanówcie się sami ,że te polowania waszych kotków są co najmniej szkodliwe. Ciekawe cobyście napisali gdybym napisał np.a spuszczam se luzem psa czasem mi pod drzwi sarnę przytacha czasem zająca czasem kota kuropatwy tez się zdarzały. Też uważalibyście że jest wszystko ok ? Pewnie był by lincz ,a że kotki polują na takie małe mało efektowne zwierzątka to co tam nic takiego przeca nie ? Mi wydaje się że różnicy nie ma najmniejszej i jak widzę u nas w parku polujące koty szczególnie w okresie lęgowym ptaków to się zastanawiam a może jednak spuszczę psa bo jaka jest różnica między polującym kotem a polującym na kota psem ? No chyba żadna bo skoro waszym zdaniem taki kotek krzywdy nikomu nie robi polując na te ptaszki to i w drugą stronę powinno to działać nie. A np. to że polują również na gatunki chronione te wasze nieszkodliwe puszczane luzem kotki to też pewnie nic strasznego nie ,że polują na ryjówki które są pod ochroną ,że niszczą legi kuropatw ,bażantów i mioty zajęcy których jest co raz mniej to pewnie też błahostka ? Żal

ps.
BRAT_MIH pisze: Pewnie nie wszyscy na tym forum lubią zwierzęta, ale oszczędźmy sobie takich napastliwych postów jak poprzedzający. Pzdr.
Tu nie trafiłeś bo akurat mam bzika na punkcie domowych zwierzaków w szczególności psów (mam jednego ze schroniska) , ale jestem za 100%-tową odpowiedzialnością właścicieli za wszystkie wyrządzone szkody przez ich pupili włącznie ze szkodami w środowisku naturalnym
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Awatar użytkownika
BRAT_MIH
Posty: 352
Rejestracja: 21 sty 2011, 17:29
Lokalizacja: Szczecin
Gadu Gadu: 5219235
Tytuł użytkownika: Mihu
Płeć:

Post autor: BRAT_MIH »

Ja nadal mówię o tzw. kotach wolno żyjących, czyli urodzonych w mieście, ale poza domem - na działkach itp. Są dzikie i nieufne. Są niczyje, a ja je oswajam i karmię. Jak nie mają co jeść to polują na to co w przyrodzie się poluje, jak przyjdą do mnie to dostaną puszkę i śpią w budzie dając wolne tym zajęcom i kuropatwom, których w mieście nie widziałem jakoś. Jest tu paradoks. Nie karmiąc kotów każesz im polować by przeżyć, karmiąc stajesz się w rozumieniu innych ludzi właścicielem. Ot spór trwający od lat, w moim odczucie nie do rozwiązania.
"Nie ma nikt na świecie domu jak my mamy, jest zielony latem , zimą śnieżnobiały, mamy dach z gałęzi, z mchu miękkiego łóżko, lampą jest nam księżyc ponad leśną dróżką. Idą, idą leśni, kompas mają z gwiazd ... "
Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

Kot jest częścią natury, i zjada, bo tak go owa natura zaprogramowała. Samochód nie jest tworem natury, a kot nie potrafi ocenić prawidłowo jego szybkości i zagrożenia, jaką stanowi. Sam mam na koncie kilka kotów - nie da się nic zrobić, jak taki nagle wystartuje w poprzek drogi tuż przed maską. Ale spenalizowanie właściciela takiego kotka jest nierealne - już widzę, jak drogówka prowadzi śledztwa w sprawach takich "denatów". Mierzy drogę hamowania, ustala prędkość pojazdu, odpytuje świadków, szuka właściciela. Olewając przy tym stłuczki, wypadki i katastrofy z udziałem ludzi...
Awatar użytkownika
Prowler
Posty: 782
Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
Lokalizacja: Białystok
Tytuł użytkownika: motórzysta
Płeć:

Post autor: Prowler »

Miki nie trzeba niczego szukać wystarczy wprowadzić obowiązkowe chipowanie wszystkich psów i kotów i problem z głowy. Sam byłem światkiem jak zczytano numer z chipa z potrąconego psa i pewnie właściciela ustalono. Problem żaden tyko trzeba mieć chęci
MlKl pisze:Kot jest częścią natury, i zjada, bo tak go owa natura zaprogramowała.
pies też i co to ma do rzeczy ?
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Awatar użytkownika
steppenwolf
Posty: 182
Rejestracja: 13 lip 2010, 06:47
Lokalizacja: mazowieckie
Płeć:

Post autor: steppenwolf »

Prowler.
Trasa Jeżewo - Białystok zryta przez sprzęt ciężki i pokryta asfaltem. Północna obwodnica Białegostoku to ogromna inwestycja. Trasa przez Jurowce w kierunku Augustowa nieco przystopowana z rozbudową. W Białymstoku nie mieszkam już od 1987 i kiedy raz po raz przyjeżdżam do rodziny widzę jak miasto rozbudowuje się. Ogromne przestrzenie pokryte asfaltem, betonem, kostką, itd. Ile zwierząt zostało pozbawionych swoich dziewiczych terenów? Ile larw i owadów nigdy już nie wyszło na powierzchnię ziemi? To człowiek zdziesiątkował gatunki flory i fauny. To on przyczynił się do powstania pojęcia gatunki zagrożone. To nie mój kot zabił ostatniego tura.
Ziomal. Mam odczucie, że jesteś nieco napastliwy i najchętniej wsadziłbyś mnie do "hotelu" przy Bema; jeśli się nie mylę.
Mieszkam obecnie na wsi, a tu od tysięcy lat kot ma swoje określone zadanie - łapać myszy. Wyręcza je łapka, a koty lubię od najmłodszych lat. A co do pomysłu z chipami: jego realizacja jest już pewnie kwestią czasu; w końcu będą z tego pieniądze.
Na usprawiedliwienie napiszę, że co roku zimą moje wróble miewają się dobrze, bo na kolce śliwy nabijam piętki chleba. Uszczkną też nieco ziarna rzucanego kurom. Chleb podbierają niekiedy przylatujące z lasu sójki, ale co im mam żałować. Sikory mają słoninę ......... Może po to narodziłem się , by dokarmiać ptaki? :-D Dzikie gołębie, dudki, kruki, dzięcioły, rudziki, pliszki, etc. To co mam tutaj nie zastąpi park Branickich, ani ten przy Teatrze Lalek. (A park Zwierzyniecki. Kto dał człowiekowi prawo chwytać zwierzęta i je więzić?) Tutaj przyroda rządzi się innymi prawami.
Pozdrawiam
(Przepraszam Forumowiczów za pół prywatną korespondencję).
Awatar użytkownika
puchalsw
Posty: 1742
Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
Lokalizacja: Zielona Białołęka
Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
Płeć:

Post autor: puchalsw »

steppenwolf, nie dawaj ptakom chleba:
http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbc ... /850966158
W nowo otwartej Juli, znalazłem duże paczki ziaren za 3-4PLN. Kilogram niesolonych orzeszków za 10PLN.
To że słonina nie może być solona, to na pewno wiesz, ale na wszelki wypadek zwracam uwagę innym osobom.

Offtopa robimy, ale warto przypomnieć przed spadnięciem śniegów.
Jak się temat rozwinie, to przeniosę do nowego tematu.
F..k it, I'll Do It Myself!
Awatar użytkownika
steppenwolf
Posty: 182
Rejestracja: 13 lip 2010, 06:47
Lokalizacja: mazowieckie
Płeć:

Post autor: steppenwolf »

Puchalsw: Dziękuję za pouczenie; poprzestanę na ziarnie w karmniku.
Kobra: Przepraszam Cię za off - topic.

Ignorant ze mnie :oops:
Awatar użytkownika
Prowler
Posty: 782
Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
Lokalizacja: Białystok
Tytuł użytkownika: motórzysta
Płeć:

Post autor: Prowler »

steppenwolf, Nie chce nigdzie nikogo wsadzać i nie pisze o wsi a o mieście. Co do tego że człowiek się przykłada do zmniejszenia liczby zwierząt to racja ale po co jeszcze do tego dokładać koty ? W terenie zurbanizowanym nie ma żadnego uzasadnienia do puszczania kota luzem. A te puszczane luzem kotki pokonują niemałe dystanse co by se popolować. Wystarczy się do lasku na pietrasz przejść i zobaczyć co tam się dzieje ;). łatwiej kota spotkać niż ryjówkę.
steppenwolf pisze:Kto dał człowiekowi prawo chwytać zwierzęta i je więzić?)
W sumie to chyba nikt ale tak na dobrą sprawę wszystkie zwierzęta obecnie domowe był kiedyś dzikie i zostały schwytane i "uwiezione" po czym uległy oswojeniu.

ps.W sumie też nie mieszkam w Białymstoku ale to juz szczegół
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Awatar użytkownika
steppenwolf
Posty: 182
Rejestracja: 13 lip 2010, 06:47
Lokalizacja: mazowieckie
Płeć:

Post autor: steppenwolf »

Prowler: "Piątka" na zgodę ;-) .

Kobra: Mam kocie rodzeństwo i każde z nich wyróżnia się inną osobowością. Szkoda, że niemłoda już matka nie zdążyła im przekazać swojego rewiru; chociaż w zasadzie te z sąsiedztwa 'nie włażą z butami' do mnie, bo raz widziałem kotkę sąsiadów na sianie w szopce, a kilka razy polującą na działce.
Na przestrzeni lat miałem trochę kociaków. Często była to rodzina wielopokoleniowa. Nie widziałem wśród niej konfliktów. Jedynie najstarszy samiec dbał o dystans jaki starały się niekiedy dla zabawy przełamać młodsze. Obecny mój pies jest pierwszym jakiego mam od szczenięctwa. Dzieciaki wzięły go od sąsiadów. Dotychczas przygarniałem niemłode psy wyrzucane przez ludzi (nagminne zjawisko), które u mnie dożywały do końca swych dni. (Puszek był idealny na leśne spacery, a obecny po kilkuset metrach wraca na podwórze, więc ma jedynie do dyspozycji domowe obejście). Koty z tymi psami potrafiły dawać sobie radę, a najlepsza pod tym względem była pierwsza Pamela. (Koty sąsiadów też 'dogadują się' z psami z własnego podwórka).Miałem nawet młodego rudego kocurka, który spał z psem w budzie. Wyrósł z niego porządny kocur, którego potem oddałem koledze do Mławy. Opowiadał mi o jego temperamencie, o wypadach w miejski teren, po których często wracał wycieńczony. Kiedy odzyskiwał siły znowu ginął na całe tygodnie. Po kilku miesiącach takiego bytowania nie powrócił. Kumpel zadawał sobie pytanie: Ktoś go przywłaszczył , czy raczej jest to "zasługa" gołębiarza"?
Kiedyś młoda matka ze swoim kociakiem zajęła budę psa i mam jeszcze gdzieś zdjęcie jak nie pozwala psu zbliżać się do otworu. Musiałem ją ze trzy razy przenosić do szopy, przy której stała buda nim uspokoiła się z tym dziwacznym pomysłem.
Coś sobie przypomniałem. Przed laty pewien mławski fotograf hodował mnóstwo kotów. Wchodziły one do piwnicy pobliskiego bloku (jak wiadomo lubią takie miejsca szczury), albo kręciły się w pobliżu własnego budynku. Któregoś razu widziałem jak na plac za narożnymi blokami wszedł jakiś bezpański pies. Dwa dorosłe koty natarły na niego "fałką". Pies trochę się opierał, ale w końcu dał za wygraną i opuścił koci teren.
Wiele do powiedzenia miałaby na temat kocich (i psich) zachowań Pani Wioletta Villas. Niestety, od wczoraj takich informacji nie może już udzielić. Ciekawe co się teraz stanie z tą kociarnią? :-(
Awatar użytkownika
BRAT_MIH
Posty: 352
Rejestracja: 21 sty 2011, 17:29
Lokalizacja: Szczecin
Gadu Gadu: 5219235
Tytuł użytkownika: Mihu
Płeć:

Post autor: BRAT_MIH »

Prowler pisze:W terenie zurbanizowanym nie ma żadnego uzasadnienia do puszczania kota luzem.
Myszy i szczury :)
"Nie ma nikt na świecie domu jak my mamy, jest zielony latem , zimą śnieżnobiały, mamy dach z gałęzi, z mchu miękkiego łóżko, lampą jest nam księżyc ponad leśną dróżką. Idą, idą leśni, kompas mają z gwiazd ... "
Awatar użytkownika
Prowler
Posty: 782
Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
Lokalizacja: Białystok
Tytuł użytkownika: motórzysta
Płeć:

Post autor: Prowler »

BRAT_MIH, przestań
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

Prowler - zdecydowanie więcej jest kotów dzikich, lub półdzikich, poruszających się swobodnie i jedynie dokarmianych przez ludzi w miastach. Kot jest zwierzęciem udomowionym, ale to nie oznacza, że wyłącznie domowym.

I owszem - sam byłbym za drastyczną eliminacją nadmiaru populacji zdziczałych kotów, psów, czy gołębi. Ale spotka się to z natychmiastową i gwałtowną reakcją "miłośników zwierząt"...

Moja perska kotka w życiu nie wyszła dalej niż na balkon - boi się wszystkiego i nie interesują ją nawet otwarte drzwi na klatkę schodową. Ale kiedyś miałem kocura, który łaził se swobodnie - miał wycięte w drzwiach otwory. I nie widzę żadnego powodu, bym miał odpowiadać za to, że taki jak ty nie uważał, i go rozjechał... Samochód na terenie zabudowanym nie jest pojazdem szczególnie uprzywilejowanym - to ty masz tak jechać, by nikogo/niczego nie potrącić. A od wypadków możesz się ubezpieczyć.
Awatar użytkownika
Prowler
Posty: 782
Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
Lokalizacja: Białystok
Tytuł użytkownika: motórzysta
Płeć:

Post autor: Prowler »

MlKl, poczytaj sobie przepisy ruchu drogowego i KC :

Zgodnie z art. 431 § 1 „Kto zwierzę chowa albo się nim posługuje, zobowiązany jest do naprawienia wyrządzonej przez nie szkody, niezależnie od tego, czy było pod jego nadzorem, czy też zabłąkało się lub uciekło, chyba że ani on, ani osoba, za którą ponosi odpowiedzialność, nie ponoszą winy”

Więc mało ważne czy Ty widzisz powody czy nie mamy od tego przepisy. Jeśli zwierzak wtargnie mi pod koła to przykro mi ale pokrywasz wszelkie koszty.
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Awatar użytkownika
Abscessus Perianalis
Posty: 919
Rejestracja: 24 mar 2010, 06:38
Lokalizacja: CK / Wa-wa
Gadu Gadu: 1505060
Tytuł użytkownika: Dziki Dzik
Płeć:

Post autor: Abscessus Perianalis »

Chyba, że jechałeś z nadmierną prędkością (miałeś kom. w łapie, wyłączone światła etc). Wtedy można przyjąć, że wina nie jest po stronie kota. (z art. który przytoczyłeś by to wynikało)

RE Dół: Miki poniekąd ma rację - zawsze można postawić na "nie zachował szczególnej ostrożności", ew. "nie dostosował prędkości do warunków" i odpowiada kierowca. Wystarczy dobry papug w rodzinie.

No ale ciągniemy niepotrzebny offtop panowie - to nie jest temat o przejeżdżaniu kotów, a ich zachowaniach terytorialnych..
Ostatnio zmieniony 07 gru 2011, 14:52 przez Abscessus Perianalis, łącznie zmieniany 1 raz.
"Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz."

"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."

Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Awatar użytkownika
Prowler
Posty: 782
Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
Lokalizacja: Białystok
Tytuł użytkownika: motórzysta
Płeć:

Post autor: Prowler »

a dokładnie AP. Przecież chyba logiczne to jest nie ? Gdy winę ponosi kierowca to właściciel zwierzaka może dochodzić odszkodowania za poniesiona stratę. Ale prawda jest taka ,że zwierzęta bardzo często wbiegają na jezdnie pod jadące auta tak że nie można już nic zrobić.
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

I doszliśmy do punktu wyjścia - ty stwierdzisz, że kot ci wtargnął, ja, żeś go specjalnie rozjechał - możemy się sądzić o odszkodowania sto lat. Masz uważać jak jedziesz i tyle. To, że kodeks pozwala na 50 km/h w mieście nie oznacza, że aż tyle trzeba jechać. A jak rozjechałeś kota - to znaczy że nie uważałeś, i to tyś mi wyrządził szkodę, a nie mój kot tobie. Ja mogę odpowiadać, jak mój kot wydusi twoje kurczaki.
Awatar użytkownika
Prowler
Posty: 782
Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
Lokalizacja: Białystok
Tytuł użytkownika: motórzysta
Płeć:

Post autor: Prowler »

MlKl, żarty se robisz ? A jak mi ktoś pod koła wbiegnie na czerwonym świetle to tez moja wina ,albo jak mi w bok przydzwoni bo nie ustąpił pierwszeństwa to tez moja wina ? no stary :D Nieźle. A udowodnić nie problem uwierz.
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

Prowler - sam mam niejednego kota na sumieniu - dużo jeżdżę, i faktycznie niektóre koty nie mają instynktu samozachowawczego, a raczej nie kojarzą drogi z zagrożeniem. Ale nigdy mi nie przyszło do głowy szukać właściciela, żeby uzyskać jakieś odszkodowanie... Żadne pieniądze mi nie wynagrodzą tego, co od takiego właściciela usłyszę... A usłyszę, nawet jak kocisko ewidentnie popełniło samobójstwo... Jak trafisz na krewkiego właściciela, to na słowach się nie skończy i nawet talent w nogach może nie pomóc.
Awatar użytkownika
Prowler
Posty: 782
Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
Lokalizacja: Białystok
Tytuł użytkownika: motórzysta
Płeć:

Post autor: Prowler »

MlKl, jak byś rozbił porządne auto to byś szukał ;)
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Awatar użytkownika
dziul
Posty: 199
Rejestracja: 06 mar 2010, 14:27
Lokalizacja: Warszawa
Gadu Gadu: 1399656
Płeć:

Post autor: dziul »

Prowler pisze:MlKl, żarty se robisz ? A jak mi ktoś pod koła wbiegnie na czerwonym świetle to tez moja wina ,albo jak mi w bok przydzwoni bo nie ustąpił pierwszeństwa to tez moja wina ? no stary :D Nieźle. A udowodnić nie problem uwierz.
Ą zdziwiłbyś się jak można "udowodnić" kierowcy winę :D
Sformułowania "nie zachował szczególnej ostrożności" i "nie dostosował prędkości do warunków" są tak uniwersalne, debilne i szerokie że TWOJĄ WINĄ JUŻ JEST SAMO ZASIADANIE ZA KIEROWNICĄ.

Mnie osobiście "BIEGŁY SĄDOWY" napisał w jednym zdaniu że "kobieta widząc nadjeżdżający mój pojazd, zmieniła pas ruchu czym zmusiła mnie do gwałtownego hamowania, ale to ja jestem winien zdarzenia drogowego bo jechałem za szybko o 8 km/h " ... dodam że z jego "wyliczeń" wynikało że "zastanawiałem się" 3 sekundy co zrobić ... bo taką "stałą" podstawił do swoich wyliczeń jako mój czas reakcji na zaistniałą sytuację :D > Po prostu tyle mu brakowało abym "przekroczył ".

SĘDZINA PRZYKLEPAŁA oczywiście uzasadniając że "nie zachowałem..." i "nie dostosowałem..." , mimo moich protestów przeciwko debilizmom, które wytknąłem "ekspertowi biegłemu"...
Można ? ... MOŻNA :P

A co do kotów i zachowań kierowców...
Dawno co prawda , ale byłem kiedyś świadkiem jak na ul Komarowa w Wwie (dziś Wołoska... co im biedny martwy ruski kosmonauta przeszkadzał ? :D )
wyskoczył na jezdnię kot, kobieta prowadząca samochód , oszczędziła kotka wjeżdżając w przystanek z ludźmi... 2 ofiary śmiertelne na miejscu a kilka osób do szpitala...
Kotek przeżył i widziałem jak spierdzielał dynamicznie między żywopłotami.
Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

Ja zapłaciłem kiedyś mandat za 300 zł, bo jadącej przede mną pańci kotek przebiegł drogę, i wdeptała z całej siły hamulce. A że jechała Mitsubishi Galant, a ja za nią malczakiem, to efekt wiadomy...

I jakoś nie miałem pretensji do kota, ani do pańci.
Awatar użytkownika
BRAT_MIH
Posty: 352
Rejestracja: 21 sty 2011, 17:29
Lokalizacja: Szczecin
Gadu Gadu: 5219235
Tytuł użytkownika: Mihu
Płeć:

Post autor: BRAT_MIH »

Ustawa o Ochronie Zwierząt:

Art. 6.
1. Nieuzasadnione lub niehumanitarne zabijanie zwierząt oraz znęcanie się nad nimi jest zabronione.
2. Przez znęcanie się nad zwierzętami należy rozumieć zadawanie albo świadome dopuszczanie do zadawania bólu lub cierpień, a w szczególności:
1) umyślne zranienie lub okaleczenie zwierzęcia, niestanowiące dozwolonego prawem zabiegu lub doświadczenia na zwierzęciu;

Art. 21.
Zwierzęta wolno żyjące stanowią dobro ogólnonarodowe i powinny mieć zapewnio-ne warunki rozwoju i swobodnego bytu, z wyjątkiem tych, o których mowa w art. 33a ust. 1.

Art. 25.
Prowadzący pojazd mechaniczny, który potrącił zwierzę, obowiązany jest, w miarę możliwości, do zapewnienia mu stosownej pomocy lub zawiadomienia jednej ze służb, o których mowa w art. 33 ust. 3.

Gdybym widział kto rozjechał mojego kota skierowuję sprawę z Ustawy - zabijanie lub znęcanie się. Udzielenie pomocy to także koszty. A tak w ogóle przestanie karmić trolla.
"Nie ma nikt na świecie domu jak my mamy, jest zielony latem , zimą śnieżnobiały, mamy dach z gałęzi, z mchu miękkiego łóżko, lampą jest nam księżyc ponad leśną dróżką. Idą, idą leśni, kompas mają z gwiazd ... "
Awatar użytkownika
dziul
Posty: 199
Rejestracja: 06 mar 2010, 14:27
Lokalizacja: Warszawa
Gadu Gadu: 1399656
Płeć:

Post autor: dziul »

MlKl pisze:I jakoś nie miałem pretensji do kota, ani do pańci.
Bo "pańcia" spowodowała jedynie szkody materialne... gdyby zginęli lub zostali kalekami ludzie, to chyba inaczej byś oceniał.
Widocznie uznałeś że miałeś pecha :D ... Może wcześniej przelazł Ci przez drogę Czarny Kot ? :D

PS nie jestem zbokiem który jadąc samochodem, jedynie czyha na przełażące kotki czy pieski :mrgreen:

Awatar użytkownika
Prowler
Posty: 782
Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
Lokalizacja: Białystok
Tytuł użytkownika: motórzysta
Płeć:

Post autor: Prowler »

BRAT_MIH pisze:Gdybym widział kto rozjechał mojego kota skierowuję sprawę z Ustawy - zabijanie lub znęcanie się. Udzielenie pomocy to także koszty.
To co wkleiłeś to całkiem inna bajka. Nie przejdzie.
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
ODPOWIEDZ