Podstawowy sprzęt używany we wspinaczce
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- mwitek
- Posty: 1117
- Rejestracja: 23 lut 2010, 15:09
- Lokalizacja: Łódź
- Gadu Gadu: 4861234
- Tytuł użytkownika: HopsasaDoLasa
- Płeć:
- Kontakt:
Łeee,Major pisze:Jak dla mnie to trochę przesadzacie z tym bezpieczeństwem Tak się ''bunkrujecie'' na stanowiskach, że wasz sposób uprawiania tego sportu wyklucza go z tych ekstrymalnych
inna sprawa jest posiadać, i przekazywać wiedzę tak jak trzeba a inna wykorzystywać.
Ja zwykle jeżdżę na 1 linie czasem z blokerem, jak biorę kogoś niedoświadczonego ze sobą to wtedy stosuję więcej zabezpieczeń- wiesz biorę za kogoś odpowiedzialność w zasadzie.
A co do ekstremalności to na szczęście już wyrosłem z tych głupich czasów gdzie się zjeżdżało na szelkach od kostki WP i karabinku strażackim
A to nie jest ekstrymalność tylko głupota Aczkolwiek ja wychodzę z założenia, że współczesny, atestowany sprzęt jest na tyle wytrzymały, że nie powinniśmy się o nic bać. Większość wypadków w tym sporcie to nie wina sprzętu, a głupoty i nieobeznania...A co do ekstremalności to na szczęście już wyrosłem z tych głupich czasów gdzie się zjeżdżało na szelkach od kostki WP i karabinku strażackim
- mwitek
- Posty: 1117
- Rejestracja: 23 lut 2010, 15:09
- Lokalizacja: Łódź
- Gadu Gadu: 4861234
- Tytuł użytkownika: HopsasaDoLasa
- Płeć:
- Kontakt:
Fakt zjazdy na szelkach WP były głupotą,Major pisze:A to nie jest ekstrymalność tylko głupota Aczkolwiek ja wychodzę z założenia, że współczesny, atestowany sprzęt jest na tyle wytrzymały, że nie powinniśmy się o nic bać. Większość wypadków w tym sporcie to nie wina sprzętu, a głupoty i nieobeznania...A co do ekstremalności to na szczęście już wyrosłem z tych głupich czasów gdzie się zjeżdżało na szelkach od kostki WP i karabinku strażackim
Zgodzę się z Tobą, ale zabrakło w twojej wypowiedzi jeszcze rutyny i niedbalstwa.
Coż.
Volverine- wg mnie zamiast bawić się w shunta czyli przyrząd dość niebezpieczny lepiej tyrać na dwóch linach i zjeżdżać na dwóch ósemkach naraz. Styl góralski tak zwany. Jako gratis masz rozłożenie masy na dwa czyli jak ważysz 70 kg to na stanowisko działa siła 35 kg.
Praktyka jest taka, że na nośną budujesz dobre stanowisko a w 95 procentach na asekruacje idzie zawsze starsza lina, na gorszym punkcie, z gorszą obsługą. I to jest logiczne bo po co zjeżdżać na strzępku i ryzykować samoistne trzepnięcie skoro można na nowej. I to się potem może mścić bo lina asekuracyjna dostaje znacznie potężniejsze uderzenie w momencie zadziałania niżeli lina nośna.
I'd, rig, stop - to jest sprzęt do pracy a nie do zabawy. Ma wiele wad i zalet. Nie ma sensu tego kupować jeśli nie tyrasz od 8 do 16 na linach od pon do pt.
Jako, że mam bardzo niewielk wiedzę z zakresu technik linowych to czy ktoś może mi wytłumaczyć na czym polega niszczenie line przez ósmkę? To skręcanie?
Volverine- wg mnie zamiast bawić się w shunta czyli przyrząd dość niebezpieczny lepiej tyrać na dwóch linach i zjeżdżać na dwóch ósemkach naraz. Styl góralski tak zwany. Jako gratis masz rozłożenie masy na dwa czyli jak ważysz 70 kg to na stanowisko działa siła 35 kg.
Praktyka jest taka, że na nośną budujesz dobre stanowisko a w 95 procentach na asekruacje idzie zawsze starsza lina, na gorszym punkcie, z gorszą obsługą. I to jest logiczne bo po co zjeżdżać na strzępku i ryzykować samoistne trzepnięcie skoro można na nowej. I to się potem może mścić bo lina asekuracyjna dostaje znacznie potężniejsze uderzenie w momencie zadziałania niżeli lina nośna.
I'd, rig, stop - to jest sprzęt do pracy a nie do zabawy. Ma wiele wad i zalet. Nie ma sensu tego kupować jeśli nie tyrasz od 8 do 16 na linach od pon do pt.
Jako, że mam bardzo niewielk wiedzę z zakresu technik linowych to czy ktoś może mi wytłumaczyć na czym polega niszczenie line przez ósmkę? To skręcanie?
Oto porównanie ósemki z płytką Stichta. Oba przyrządy zjazdowo-asekuracyjne nie są idealne, ponieważ ósemka właśnie skręca linę, a płytki, kubki przekazuja na niewielki skrawek liny ogromne siły, co widać doskonale na zdjęciu.sar pisze:Jako, że mam bardzo niewielk wiedzę z zakresu technik linowych to czy ktoś może mi wytłumaczyć na czym polega niszczenie line przez ósmkę? To skręcanie?
Jeżeli jednak mamy zdecydować się co na zjazd, mając do dyspozycji takie przyrządy, to powinniśmy wybrać ósemkę, gdyż w mniejszym stopniu niszczy linę. Płytka Stichta, czy też kubki we wspinaczce zawsze współpracują z punktem asekuracyjnym, co oznacza, że przyjmują już o około połowę mniejszą siłę.
Po co dwie ósemki? Jest to na tyle duży przyrząd, że można przecisnąć przez niego dwie liny. Do tego celu i tak lepiej jest użyć płytki, czy kubka, który posiada dwa otwory.sar pisze:wg mnie zamiast bawić się w shunta czyli przyrząd dość niebezpieczny lepiej tyrać na dwóch linach i zjeżdżać na dwóch ósemkach naraz. Styl góralski tak zwany. Jako gratis masz rozłożenie masy na dwa czyli jak ważysz 70 kg to na stanowisko działa siła 35 kg
Poza tym, nie rozumiesz idei używania shunta, czy też prusików, blokerów. Są to patenty, zapewniające bezpieczeństwo w razie wypuszczenia z ręki liny, która odchodzi od przyrządu asekuracyjnego. W tej zaciśniętej ręce pokładasz swoje życie.
Dobry alpinista to stary alpinista.
W tym co napisałeś nie ma odpowiedzi na moje pytanie - na czym polega to niszczenie przez skręcenie liny.
Nie pytałem które przyrządy jak wpływają na linę.
Puść linę przez dwie ósemki równolegle, wyjdź w zjazd i puść liny. Zaczniesz się staczać a nie opadać. Żadna asekuracja tu nie potrzebna. Dodatkowo masz karabinki w ósemkach ustawione przeciwlegle przez co nie ma szans na otworzeniu obu naraz. Już pomijając fakt, że zjazd z otwartym karabinkiem niczego nie zmieni.
Ostatniego akapitu nie będę komentował bo nie widzę sensu.
Nie pytałem które przyrządy jak wpływają na linę.
Puść linę przez dwie ósemki równolegle, wyjdź w zjazd i puść liny. Zaczniesz się staczać a nie opadać. Żadna asekuracja tu nie potrzebna. Dodatkowo masz karabinki w ósemkach ustawione przeciwlegle przez co nie ma szans na otworzeniu obu naraz. Już pomijając fakt, że zjazd z otwartym karabinkiem niczego nie zmieni.
Ostatniego akapitu nie będę komentował bo nie widzę sensu.
- mwitek
- Posty: 1117
- Rejestracja: 23 lut 2010, 15:09
- Lokalizacja: Łódź
- Gadu Gadu: 4861234
- Tytuł użytkownika: HopsasaDoLasa
- Płeć:
- Kontakt:
zupełnie nie widzę w tym sensu. Jakieś przekombinowane to rozwiązanie.sar pisze:Puść linę przez dwie ósemki równolegle, wyjdź w zjazd i puść liny. Zaczniesz się staczać a nie opadać. Żadna asekuracja tu nie potrzebna. Dodatkowo masz karabinki w ósemkach ustawione przeciwlegle przez co nie ma szans na otworzeniu obu naraz. Już pomijając fakt, że zjazd z otwartym karabinkiem niczego nie zmieni.
po co dublować ósemkę skoro wystarczy mały karabinek i kawałek reepa na blokera. W razie awarii bloker idealnie sprawdza się jako backup i łapie linę na skutek czego zatrzymujesz się w miejscu.
- mwitek
- Posty: 1117
- Rejestracja: 23 lut 2010, 15:09
- Lokalizacja: Łódź
- Gadu Gadu: 4861234
- Tytuł użytkownika: HopsasaDoLasa
- Płeć:
- Kontakt:
Do systemu 2 żyłowego z 2 stanowisk można wykorzystać bardzo wiele przyrządów zaczynając od zwykłego kubka.
Co do twojego pytania, ósemka skręca linę co jest po prostu nie wygodne i może powodować problemy. Fizycznie jej nie niszczy.
Zastanawiam się dlaczego w żadnej książce nie zdarzyło mi się czytać o tym systemie o którym piszesz. Nie chcę wzbudzać burzliwej dyskusji ale wciąż myślę, ze to przekombinowane.
W każdym razie lubię eksperymenty więc jak możesz to opisz to dokładnie najlepiej ze zdjęciami. Sprawdzę sobie sam i zobaczę czemuż tak to zachwalasz
Co do twojego pytania, ósemka skręca linę co jest po prostu nie wygodne i może powodować problemy. Fizycznie jej nie niszczy.
Zastanawiam się dlaczego w żadnej książce nie zdarzyło mi się czytać o tym systemie o którym piszesz. Nie chcę wzbudzać burzliwej dyskusji ale wciąż myślę, ze to przekombinowane.
W każdym razie lubię eksperymenty więc jak możesz to opisz to dokładnie najlepiej ze zdjęciami. Sprawdzę sobie sam i zobaczę czemuż tak to zachwalasz
To skoro ósemka nie niszczy fizycznie liny to dlaczego tak się kotłujecie, że niszczy? Ósemka nie ma żadnego negatywnego wpływu na liny.
Partner na tym systemie od 82 roku zjeżdża. W KW Trójmiasto jest to powszechnie znany system. A bynajmniej był póki rewolta się nie zrobiła.
A po telefonie do znajomka z KW Warszawa nawet się dowiedziałem że to ma nazwę własną - system czy tam zjazd górski.
Do której KW Ty należysz?
Partner na tym systemie od 82 roku zjeżdża. W KW Trójmiasto jest to powszechnie znany system. A bynajmniej był póki rewolta się nie zrobiła.
A po telefonie do znajomka z KW Warszawa nawet się dowiedziałem że to ma nazwę własną - system czy tam zjazd górski.
Do której KW Ty należysz?
- mwitek
- Posty: 1117
- Rejestracja: 23 lut 2010, 15:09
- Lokalizacja: Łódź
- Gadu Gadu: 4861234
- Tytuł użytkownika: HopsasaDoLasa
- Płeć:
- Kontakt:
Owszem ma. Skręca linę.sar pisze:Ósemka nie ma żadnego negatywnego wpływu na liny.
Może to być kłopotem ale nie musi. Zależy od okoliczności.
Poza tym nie przedstawiłeś dokładnie tego systemu o którym piszesz. Zrób jakieś foto, pokaż o co Ci dokładnie chodzi. I nie wprowadzaj zamieszania bo twoje posty są bardzo agresywne a masz ich dopiero 9.
dzien dobrysar pisze:Jako, że mam bardzo niewielk wiedzę z zakresu technik linowych to czy ktoś może mi wytłumaczyć na czym polega niszczenie line przez ósmkę? To skręcanie?
Ciesze sie ze odrazu przyznales sie ze nie masz doswiadczenia w technikach linowych,wiec drogi Panie napisze Ci dlaczego osemka niszczy line a nawet mozna zginac przez swoja glupote:
Ciagly dlugi zjazd np w szybie kopalnianym badz w studni Jaskiniowej skonczy sie stopieniem oplotu i rdzenia liny,co wiaze sie z upadkiem czlowieka z wysokosci.Takie cuda dzieja sie przez proces tarcia liny o przyzad zwany osemka.Przetopienie liny nastapi po zjechaniu odcinka kolo 100m,Przypominam zjazd ciagly,Mozna temu zaradzic polewajac osemke woda:)...ale kto normalny zjezdza na osemce w glebokich dziurach
misiu malinowy napisales na gorze strony zes glupawy w linach jest? wiec nie siej propagandy skoro nie znasz sie! pamietaj zasade NIE ZNAM SIE WIEC NIE WYPOWIADAM SIEsar pisze:Ósemka nie ma żadnego negatywnego wpływu na liny
- mwitek
- Posty: 1117
- Rejestracja: 23 lut 2010, 15:09
- Lokalizacja: Łódź
- Gadu Gadu: 4861234
- Tytuł użytkownika: HopsasaDoLasa
- Płeć:
- Kontakt:
O widzisz nie wiedziałem, że przy tak długich zjazdach ósemka aż tak się nagrzeje, że może przepalić linę. Pewnie się tym nie interesowałem, bo nie zdarzają mi się dłuższe zjazdy niż 20-30 m. Przy czym ósemka i tak leży już jako pamiątka z dawnych czasów
A jak sytuacja wygląda z długimi zjazdami na rolce? lepiej to ciepło jest odprowadzane? czy w ogóle inaczej sytuacja się klaruje? Bo siłą rzeczy to też metal i na pewno też się grzeje.
A jak sytuacja wygląda z długimi zjazdami na rolce? lepiej to ciepło jest odprowadzane? czy w ogóle inaczej sytuacja się klaruje? Bo siłą rzeczy to też metal i na pewno też się grzeje.
Na okladzinie rolki masz pieknie wybite ze dlugosc ciaglego zjazdu wynosi 100m,czyli pozniej mozna przepalic line:)
http://img37.picoodle.com/img/img37/3/1 ... 652804.jpg
co do osemki,troszke ponioslo mnie z tymi 100 metrami..podejrzewam ze po 50m ciaglego loty mozna line spalic
http://img37.picoodle.com/img/img37/3/1 ... 652804.jpg
co do osemki,troszke ponioslo mnie z tymi 100 metrami..podejrzewam ze po 50m ciaglego loty mozna line spalic
U mnie po zjeździe z niecałych 40 metrów (jakieś 11 pieter) ósemka była tak ciepła, ze zostawiła lekko stopiony oplot a potem ładny ślad na udach. Poza tym to odradzam ósemkę na jakieś ekstremalne i szybkie zjazdy... ma bardzo mala sile hamowaniaTresor pisze:co do osemki,troszke ponioslo mnie z tymi 100 metrami..podejrzewam ze po 50m ciaglego loty mozna line spalic
Przy znacznie szybszym zjeździe i krótszym hamowaniu (bardziej gwałtownym) mój kubek atc guide był gorący ale dało rade złapać go ręka.
Skręcanie liny polega na tym, ze jak wisimy na linie i na niej zjeżdżamy nie mając kontaktu ze ścianą to zaczynamy robic pirueciki do okola liny... a z czasem lina zostaje trwale skręcona (rdzeń w stosunku do oplotu) i człowiek stwierdza, ze lepiej zjezdzac na kubku
Witaj kolego.
Napisałem, że się nie znam ponieważ moja wiedza nie umywa się do osób które przebywają tutaj na forum.
Co do kręcenia się na linie w okół osi czyli do tak zwanego świderka - niestety mam ten problem z I'd jak i ze stopką w pracy. Już od czterech lat. Jeźdżąc na różnych linach- co robię nie tak?
Topienie oplotu liny. Znam tylko jeden przyrząd, który na stu metrach pokonanych w 8 sekund nie spali liny.
Do dzisiaj myślałem, że takich zjazdów nie robi się jeden ciąg. I'd nie spali na bank, z racji swojego durnego antypanika który na jednym zjeździe zrobi nam sam 20 stopów. Pewnie to dziwnie zabrzmi, ale były czasy kiedy szczytem technologii była półwyblinka i ósemka a rolki to jedynie od kazia można było wyrwać. I różne KW robiły bardzo wysokie kominy na ósemka i o dziwo nikt się nie zabijał. To ciekawe, co nie?
To, że ósemka ani i'd nie zdaje egzaminu w jaskiniach to wynika troszeczkę z innego względu. Pierwszy to zabrudzenia i brak możności dodania hamowania a ten drugi to potworne zabrudzenia które blokują przyrząd. Kraków robił podejścia z i'd asap na kopalniach i szybko Ciszewskiemu sprzęt odesłali.
Generalnie rzecz biorąc weszliśmy w osobny temat " długość zjazdu"- temat rzekę.
p.s jakby ktoś miał czytać zdjęcia które Tresor wrzucasz... to na kominy tylko z drabinkami by się gnało, a ja nikogo nie znam kto takowe posiada. A wszyscy pracują... Na tejże samej STOPce masz podane 150 kg- ciekawe co na to TOPRowcy jak z poszkodowanym zjeżdżają.
MWITEK każdy zjazd powoduje grzanie przyrządu.
CRASH - co do Twoich ojcowskich rad na temat odradzania ósemki na ekstremalne szybkie zjazdy z gwałtownym hamowaniem - ja tam słaby jestem w technikach ale może wygłosisz jakąś prelekcje w GROMie, Alfie, Specnazie, SASie, Delcie? Byś wniósł coś nowego bo oni daleko za murzynami są, ciągle zjeżdżają a wręcz miejscami latają na ósemkach. I robili to też za czasu jak aramidowe liny zaczęto rozdawać.
Napisałem, że się nie znam ponieważ moja wiedza nie umywa się do osób które przebywają tutaj na forum.
Co do kręcenia się na linie w okół osi czyli do tak zwanego świderka - niestety mam ten problem z I'd jak i ze stopką w pracy. Już od czterech lat. Jeźdżąc na różnych linach- co robię nie tak?
Topienie oplotu liny. Znam tylko jeden przyrząd, który na stu metrach pokonanych w 8 sekund nie spali liny.
Do dzisiaj myślałem, że takich zjazdów nie robi się jeden ciąg. I'd nie spali na bank, z racji swojego durnego antypanika który na jednym zjeździe zrobi nam sam 20 stopów. Pewnie to dziwnie zabrzmi, ale były czasy kiedy szczytem technologii była półwyblinka i ósemka a rolki to jedynie od kazia można było wyrwać. I różne KW robiły bardzo wysokie kominy na ósemka i o dziwo nikt się nie zabijał. To ciekawe, co nie?
To, że ósemka ani i'd nie zdaje egzaminu w jaskiniach to wynika troszeczkę z innego względu. Pierwszy to zabrudzenia i brak możności dodania hamowania a ten drugi to potworne zabrudzenia które blokują przyrząd. Kraków robił podejścia z i'd asap na kopalniach i szybko Ciszewskiemu sprzęt odesłali.
Generalnie rzecz biorąc weszliśmy w osobny temat " długość zjazdu"- temat rzekę.
p.s jakby ktoś miał czytać zdjęcia które Tresor wrzucasz... to na kominy tylko z drabinkami by się gnało, a ja nikogo nie znam kto takowe posiada. A wszyscy pracują... Na tejże samej STOPce masz podane 150 kg- ciekawe co na to TOPRowcy jak z poszkodowanym zjeżdżają.
MWITEK każdy zjazd powoduje grzanie przyrządu.
CRASH - co do Twoich ojcowskich rad na temat odradzania ósemki na ekstremalne szybkie zjazdy z gwałtownym hamowaniem - ja tam słaby jestem w technikach ale może wygłosisz jakąś prelekcje w GROMie, Alfie, Specnazie, SASie, Delcie? Byś wniósł coś nowego bo oni daleko za murzynami są, ciągle zjeżdżają a wręcz miejscami latają na ósemkach. I robili to też za czasu jak aramidowe liny zaczęto rozdawać.
Jak dla mnie to oni moga zjezdzac nawet na polwyblince, mnie na takie katowanie liny nie stacsar pisze:CRASH - co do Twoich ojcowskich rad na temat odradzania ósemki na ekstremalne szybkie zjazdy z gwałtownym hamowaniem - ja tam słaby jestem w technikach ale może wygłosisz jakąś prelekcje w GROMie, Alfie, Specnazie, SASie, Delcie? Byś wniósł coś nowego bo oni daleko za murzynami są, ciągle zjeżdżają a wręcz miejscami latają na ósemkach. I robili to też za czasu jak aramidowe liny zaczęto rozdawać.
a ile wypadkow jest w tej branzy?..ilu pali sobie dlonie przez osemki? czy przez nie podpiecie sie pod shunta czy blockera?...jest wiele firm do wysokosciowki ktore BHP maja w d...sar pisze:p.s jakby ktoś miał czytać zdjęcia które Tresor wrzucasz... to na kominy tylko z drabinkami by się gnało, a ja nikogo nie znam kto takowe posiada. A wszyscy pracują... Na tejże samej STOPce masz podane 150 kg- ciekawe co na to TOPRowcy jak z poszkodowanym zjeżdżają.
co do TOPRu,transport rannego odbywa sie smiglowcem..podlatuja pod sciane i zaczepiaja "rannego" i wciagaja go do kabiny,badz jesli jest mozliwosc to zjezdza zespol ratowniczy i znosza "rannego" na noszach do najblizszego punktu skad moze go podebrac smiglowiec,quad badz auto.150 kg jest po to wytloczone ze jak sie zabijesz a na przyzadzie bedzie wysialo powiedzmy 200kg to Petzl nie bedzie prawnie odpowiadal za lipny sprzet
owe jednostki smigaja z malych wysokosci! a jesli zachodzi potrzeba zjazdow z wielkich wysokosci to od tego sa czarne rolki! stworzone dla wojska czy innych paramilitarnych organizacjisar pisze:w GROMie, Alfie, Specnazie, SASie, Delcie? Byś wniósł coś nowego bo oni daleko za murzynami są, ciągle zjeżdżają a wręcz miejscami latają na ósemkach
Kolego Crash- pochyl się nad przetargami które są ogólnie dostępne i niestety ale zasmucę Ciebie - wbrew temu co w TVN pokazują sprzęt w SF nie jest, nie był i nie będzie jednorazowy. Jak by ich tego nauczyli to na każdą operację jechał za nimi MAN 4x4 załadowany wszelakim możliwym sprzętem po pięć razy.
Ten sprzęt jest wielokrotnie używany - kwestia na ile kto potrafi się obchodzić ze sprzętem. Bo to, co tutaj niektórzy specjaliści wypisują powoduje epilepsje śmiechu u ludzi którzy pracują od początku lat 80 i czytają te posty.
Mwitku - każdy przyrząd może spalić linę do zera. No poza jednym. Akurat to są podstawy których być może gdzieś nie nabyłeś. Wiesz, dlaczego nikt z osób które siedzą po 30 lat w branży nie podepnie się w tę dyskusję z imienia i nazwiska? Bo ilość postów przelicza się na doświadczenie i wiedzę co bynajmniej mnie śmieszy.
Szkoda, przed chwilą jeszcze byłeś specjalistą który dużo książek czytał a teraz wychodzą braki w podstawach.
Tresorze - chciałeś wejść w obronę Crasha jako kolegi z forum - dobrze, rozumiem to. Tyle, że nim to zrobiłeś mogłeś chociaż trochę się pofatygować i zobaczyć z katalogami jak jest faktycznie.
Czarne serie nie różnią się niczym poza lakierem który idzie do malowania sprzętu. Możesz sobie to na szybko z ogólnodostępnych katalogów wyszukać, możesz poszukać po sklepu samego sprzętu albo poprosić użytkowników tego sprzętu o informację.
Idąc dalej w czarne, tak bardzo lubiane przez Was serie. Co Petzl oferuje na ten rok? Ano oferuje... ÓSEMKĘ, TAK ÓSEMKĘ, Piranie i Riga. Rig akurat najgorzej będzie szedł bo przyrząd z obsługowym hamulcem w takiej pracy jest... dość niefortunny. W latach 90tych w wojsku nie wypuszczali na stop rolka ze śmigieł. Takie przepisy były.
Tak czy inaczej sprzęt taki głownie kupują ludzie niezwiązani z branżą nazwijmy to militarną. Jest popyt jest podaż.
Z szacunku oczywiście ustosunkuję się do dalszej części Twojej wypowiedzi.
Piszesz o wypadkach i o BHP. Na wstępie może zaznaczę, że używanie shunta w pracach wysokościowych jest niedozwolone z racji braku atestu na ów przyrząd. Tak więc ten shunt to jest właśnie BHP w du... . A jak już pracujesz na oblodzonej albo zasylikowanej linie to shunt może dla Ciebie być śmiercią. Shunt Twoim przyjacielem aż po grobową deskę - jest takie powiedzenie.
Z pracami wysokościowym nie jesteś, jak sądzę, związany więc miałeś prawo nie wiedzieć.
Co do wypadków z paleniem sobie rąk. Znam dwa - jeden to niewłaściwe wpięcie się w grigri, drugi to brak wpięcia się w linę. Do tego na szybko mogę Ci wymienić 30 innych wypadków, w tym dwa w których sam uczestniczyłem. I żaden z tych wypadków nie będzie miał nic związanego z tym co byś chciał.
Co do technik TOPRu - to co piszesz, pokrywa się względnie z prawdą. Tyle, że zjazd do wspinacza po czym podpięcie go do siebie jest powszechną praktyką i wypadkiem. W TOPRze, GOPRze, Straży i we wszystkim innym. Niezależnie czy masz I'd czy STOP to każdy z tych przyrządów przeciązasz. Jedynie Wasza znienawidzona ósemeczka pozwoli kilogramowo operować "w normie".
Co do odpowiedzialności za sprzęt i przeciążenia. Przeczytaj jakąkolwiek instrukcję Petzla, SRa, Konga - czegokolwiek co produkuje sprzęt alpinistyczny. Masz tam zawartą informację w 35 językach, że firma zrobiła wszystko co w jej mocy aby sprzęt był super. Ale jak dojdzie do wypadku, zgodnie czy niezgodnie ze sztuką to oni za to nie odpowiadają. I używasz na własne ryzyko, sport extremalny itp.
Wyobraź sobie, że masz fabryke Petzla, ślesz sprzęt na cały świat i jakiś kierowca-dystrybutor w Malezji w napływie poczucia humoru poluzuje nakrętke trzynastkę ze stop rolki. Ktoś się zabije na tym i Ty jako producent masz za to gnić w pierdlu 20 lat?
Te firmy nie biorą ŻADNEJ ODPOWIEDZIALNOŚCI!
A same kg się nabija wyłącznie ze względu na atestowania - żeby uzyskać EN XXX-X należy spełniać konkretne warunki i na takie się robi przyrząd.
To wszystko, pozdrawiam. Liczę, że nim ktoś następnym razem ambitnie napisze "nie troluj" to wcześniej chociaż sprawdzi z katalogami swoje przemyślenia.
Ten sprzęt jest wielokrotnie używany - kwestia na ile kto potrafi się obchodzić ze sprzętem. Bo to, co tutaj niektórzy specjaliści wypisują powoduje epilepsje śmiechu u ludzi którzy pracują od początku lat 80 i czytają te posty.
Mwitku - każdy przyrząd może spalić linę do zera. No poza jednym. Akurat to są podstawy których być może gdzieś nie nabyłeś. Wiesz, dlaczego nikt z osób które siedzą po 30 lat w branży nie podepnie się w tę dyskusję z imienia i nazwiska? Bo ilość postów przelicza się na doświadczenie i wiedzę co bynajmniej mnie śmieszy.
Szkoda, przed chwilą jeszcze byłeś specjalistą który dużo książek czytał a teraz wychodzą braki w podstawach.
Tresorze - chciałeś wejść w obronę Crasha jako kolegi z forum - dobrze, rozumiem to. Tyle, że nim to zrobiłeś mogłeś chociaż trochę się pofatygować i zobaczyć z katalogami jak jest faktycznie.
Czarne serie nie różnią się niczym poza lakierem który idzie do malowania sprzętu. Możesz sobie to na szybko z ogólnodostępnych katalogów wyszukać, możesz poszukać po sklepu samego sprzętu albo poprosić użytkowników tego sprzętu o informację.
Idąc dalej w czarne, tak bardzo lubiane przez Was serie. Co Petzl oferuje na ten rok? Ano oferuje... ÓSEMKĘ, TAK ÓSEMKĘ, Piranie i Riga. Rig akurat najgorzej będzie szedł bo przyrząd z obsługowym hamulcem w takiej pracy jest... dość niefortunny. W latach 90tych w wojsku nie wypuszczali na stop rolka ze śmigieł. Takie przepisy były.
Tak czy inaczej sprzęt taki głownie kupują ludzie niezwiązani z branżą nazwijmy to militarną. Jest popyt jest podaż.
Z szacunku oczywiście ustosunkuję się do dalszej części Twojej wypowiedzi.
Piszesz o wypadkach i o BHP. Na wstępie może zaznaczę, że używanie shunta w pracach wysokościowych jest niedozwolone z racji braku atestu na ów przyrząd. Tak więc ten shunt to jest właśnie BHP w du... . A jak już pracujesz na oblodzonej albo zasylikowanej linie to shunt może dla Ciebie być śmiercią. Shunt Twoim przyjacielem aż po grobową deskę - jest takie powiedzenie.
Z pracami wysokościowym nie jesteś, jak sądzę, związany więc miałeś prawo nie wiedzieć.
Co do wypadków z paleniem sobie rąk. Znam dwa - jeden to niewłaściwe wpięcie się w grigri, drugi to brak wpięcia się w linę. Do tego na szybko mogę Ci wymienić 30 innych wypadków, w tym dwa w których sam uczestniczyłem. I żaden z tych wypadków nie będzie miał nic związanego z tym co byś chciał.
Co do technik TOPRu - to co piszesz, pokrywa się względnie z prawdą. Tyle, że zjazd do wspinacza po czym podpięcie go do siebie jest powszechną praktyką i wypadkiem. W TOPRze, GOPRze, Straży i we wszystkim innym. Niezależnie czy masz I'd czy STOP to każdy z tych przyrządów przeciązasz. Jedynie Wasza znienawidzona ósemeczka pozwoli kilogramowo operować "w normie".
Co do odpowiedzialności za sprzęt i przeciążenia. Przeczytaj jakąkolwiek instrukcję Petzla, SRa, Konga - czegokolwiek co produkuje sprzęt alpinistyczny. Masz tam zawartą informację w 35 językach, że firma zrobiła wszystko co w jej mocy aby sprzęt był super. Ale jak dojdzie do wypadku, zgodnie czy niezgodnie ze sztuką to oni za to nie odpowiadają. I używasz na własne ryzyko, sport extremalny itp.
Wyobraź sobie, że masz fabryke Petzla, ślesz sprzęt na cały świat i jakiś kierowca-dystrybutor w Malezji w napływie poczucia humoru poluzuje nakrętke trzynastkę ze stop rolki. Ktoś się zabije na tym i Ty jako producent masz za to gnić w pierdlu 20 lat?
Te firmy nie biorą ŻADNEJ ODPOWIEDZIALNOŚCI!
A same kg się nabija wyłącznie ze względu na atestowania - żeby uzyskać EN XXX-X należy spełniać konkretne warunki i na takie się robi przyrząd.
To wszystko, pozdrawiam. Liczę, że nim ktoś następnym razem ambitnie napisze "nie troluj" to wcześniej chociaż sprawdzi z katalogami swoje przemyślenia.