Offtime, ja to widzę tak: 
Zirkau mówi że Volkswagen Golf to jest przyzwoity samochód którym można wozić rodzinę w niedzielę do kościoła, a Ty kręcisz głową, i powtarzasz, że Golf słabo ciągnie przyczepę kempingową...
Nie chciał bym tutaj wypaść na jakiegoś rozjemce, ponieważ takowego nie potrzebujecie Panowie, ale mam wrażenie że obaj rozmijacie się w dyskusji. Innymi słowy Wasze twierdzenia nie są przeciwstawne, lecz paralelne (jednocześnie zachodzące). Przepraszam za mądre słówko 

, ale to jest to co oddaje problem.
A kategoryczne stwierdzenia nigdy nie służą przedstawieniu swoich racji. Po prostu zamieniają dyskusję w bezsensowną pyskówkę.
Tak więc zarówno kuchenka na żel może wydawać się niepotrzebnym gadżetem w lesie iglastym gdzie wokół leży pełno chrustu, jak i puszka na patyki, w zmrożonym lesie bukowym, gdzie siekierka z brzękiem odbija się od szklistych gałęzi, a cały teren pokryty jest metrową warstwą śniegu.
W drugim przypadku opisuję realną sytuację, w jakiej się znalazłem rok temu. Kozakowałem, że rozpalę ogień, i kiedy się okazało że na około tylko lód, szkliwo, brak wiatrołomów, i iglaków stwierdziłem że moja deklaracja była na wyrost. Był ze mną inny użytkownik tego Forum, i znacznie bardziej doświadczony. Na szczęście obaj mieliśmy primusy.
Wniosek: nie ma kuchenki idealnej, i nie zawsze coś jest bublem. Bo w tamtej sytuacji, też zagotowalibyśmy wodę na tym żelu, a w puszce na patyki na pewno nie.
Pozdrawiam