Życie w dziczy

przyroda, turystyka, survival

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

boshmen
Posty: 205
Rejestracja: 18 paź 2012, 07:08
Lokalizacja: z lasu
Płeć:

Post autor: boshmen »

Annael9 pisze:Może do kaczek. Są jeszcze ryby
To też jest kłusownictwo :evil: Też lubię sobie posiedzieć z wędką nad rzeką ,ryby rzadko zabieram , nie przepadam za rybą , nie muszę ''walczyć o przetrwanie'' więc wypuszczam , bo mam co jeść - kartę wędkarską jednak opłacam co roku ,chociaż mnie jeszcze nikt nie kontrolował , lecz wolę zapłacić jak oglądać się za siebie , nad rzekę idę się odstresować , a nie chować się po krzakach.Pozdrawiam.
Annael9
Posty: 91
Rejestracja: 23 lis 2012, 18:25
Lokalizacja: spod lasu
Płeć:

Post autor: Annael9 »

boshmen pisze:
Annael9 pisze:Może do kaczek. Są jeszcze ryby
To też jest kłusownictwo :evil: Też lubię sobie posiedzieć z wędką nad rzeką ,ryby rzadko zabieram , nie przepadam za rybą , nie muszę ''walczyć o przetrwanie'' więc wypuszczam , bo mam co jeść - kartę wędkarską jednak opłacam co roku ,chociaż mnie jeszcze nikt nie kontrolował , lecz wolę zapłacić jak oglądać się za siebie , nad rzekę idę się odstresować , a nie chować się po krzakach.Pozdrawiam.
Nie w tym rzecz, ja to napisałam jako ostateczność, jako forma przetrwania. Też ryb raczej nie jadam, ale gdybym miała w lesie przymierać głodem?

Panowie znalazłam coś dla siebie :mrgreen:

Girl vs. Wild zestaw filmików

https://www.youtube.com/user/alonewolverine1984


Przynajmniej mogę popatrzeć jak to robi dziewczyna, ktora nie wstydzi się że ogień nie rozpalił się w 5 sekund :-P

Toteż pooglądam póki pogoda się nie ustatkuję albo nie będę musiała pomaszerować za chlebem :-)
boshmen
Posty: 205
Rejestracja: 18 paź 2012, 07:08
Lokalizacja: z lasu
Płeć:

Post autor: boshmen »

Annael9 pisze:pomaszerować za chlebem
@Annael9 a nie myślałaś o pieczeniu chleba? oczywiście jak pogoda jest i droga przejezdna , to warto ''rozruszać kości'' ale w razie ''W'' dobrze by było taki chleb upiec samemu .Sam chleba nie piekę , ale to nic trudnego , tym bardziej że przez 7lat pracowałem w piekarni :mrgreen: Pozdrawiam.
Annael9
Posty: 91
Rejestracja: 23 lis 2012, 18:25
Lokalizacja: spod lasu
Płeć:

Post autor: Annael9 »

OOOOOOOOOO pracowałeś w piekarni :-o Jak moja siostra wróci z Niemiec zaraz ją do Ciebie skieruję. Ona dla siebie piecze chleb i kiedyś wspominała, że chciałaby porozmawiać z kimś kto pracuje w piekarni. Zapomniałam o jaki problem chodziło.
Spróbowałabym, ale jest siła wyższa w postaci mojej mamy, która twierdzi, że w naszym piecu się nie da. Lecz kiedyś spróbuję choćby takie "suurvivalowe" chlebki. Jak to ktoś wspomniał w którymś odcinku "Dwa oblicza survivalu" gdy są tylko dwie osoby to trzeba postępowanie "wypośrodkowywać", dla spokoju, coby sił darmo nie tracić, ale mam sposób, obserwuję pewien blog: "Ogród na końcu świata" ( http://utygan.blogspot.com/ ) właśnie w ostatnim wpisie dowiedziałam się jak w piecu kaflowym upiec sobie bułeczkę :-D
Jak na razie uprażyłam żołędzie :mrgreen:
Ja tak mówię: za chlebem, ale można się domyśleć, że po prostu na zakupy. Najczęściej to raz albo dwa razy w tygodniu przyjeżdża siostra swoim pojazdem, który przypomina auto i kupujemy zapasy. :lol:
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

jeśli w waszym piecu da się upiec placek, to i chleb dacie radę. Teraz to nawet odpowiednią mieszankę maki mozna kupić do domowego wypieku.
boshmen
Posty: 205
Rejestracja: 18 paź 2012, 07:08
Lokalizacja: z lasu
Płeć:

Post autor: boshmen »

Najlepszy chleb to na zakwasie jest :mrgreen: dłużej poleży .Zakwas trzeba wpierw ''wyhodować''
10 dkg mąki żytniej
woda niechlorowana


Mąkę należy wymieszać z taką ilością ciepłej wody aby uzyskać konsystencję gęstej śmietany. Odstawić w ciepłe miejsce (25-30 stopni). Naczynie nie powinno być szczelnie zamknięte.

Co 12 godzin mieszankę należy zamieszać, co 24 godziny trzeba go dokarmić: dodać 2-3 łyżki mąki oraz tyle wody aby otrzymać taką samą konsystencję jak na początku. Będzie się zachowywał trochę tak jak rosnące drożdże.

Po 4-5 dniach zakwas jest gotowy do użycia. Bierzemy potrzebną ilość, a resztę odstawiamy do lodówki. Aby kolejny raz go użyć należy ponownie go zacząć dokarmiać - tym razem wystarczy 2-3 dni
Aby upiec chleb:
SKŁADNIKI:

500 g zakwasu żytniego
500 g mąki żytniej ( typ 1700)
ok. 200 ml letniej wody
15 g soli


Do mąki dodać zakwas, sól oraz początkowo tylko połowę ilości wody. Może się okazać, że podana ilość będzie zbyt duża i ciasto będzie za rzadkie, więc lepiej dodawać ją po trochę. Ciasta nie trzeba wyrabiać tak długo jak pieczywa pszennego, wystarczy je dokładne wymieszanie. Tutaj uwaga: ciasto żytnie jest bardzo lepkie i klejące - to normalne.

Wymieszane ciasto odstawić na 15-20 minut i po tym czasie ponownie je wyrobić. Teraz przystępujemy do formowania chleba: możemy uformować bochenek i piec go na blaszce lub wykorzystać gotową foremkę (ja preferuję właśnie takie rozwiązanie). Przetestowałam naprawdę sporo różnych form: jedne były lepsze, inne gorsze. Od jakiegoś czasu korzystam z niebieskich silikonowych foremek (keksówek) ze szwedzkiego sklepu (polecam!!!).

Uformowany bochenek odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Idealnie nadaje się do tego lekko nagrzany piekarnik (poniżej 50 stopni). Jeśli piekarnik potrzebuję do innego celu nieraz wykorzystuję... akwarium - pokrywa, która jest ciepła świetnie sprawdza się w tym momencie .

Proces rośnięcia może trwać dość długo, zwłaszcza jeśli korzystamy z młodego zakwasu. Chleb powinien podwoić swoją wielkość i przy tym pierwszym pieczeniu może to trwać nawet do 5 godzin (kolejne chleby zdecydowanie rosną szybciej). W tym czasie warto co jakiś czas smarować powierzchnię bochenka, aby zbytnio nie wysechł. Dobrze też się sprawdza przykrycie foremki folią spożywczą.

Kiedy chleb wyrośnie, należy wyjąć go z piekarnika. Ustawić temperaturę na 230 stopni i do tak nagrzanego wstawić wyrośnięte bochenki. Zaraz po włożeniu chleba do piekarnika należy wytworzyć w nim parę. Najlepiej zrobić to wstawiając poniżej pustą blaszkę, na którą trzeba wlać pół szklanki wody.

Po 10 minutach zmniejszyć temperaturę do 200 stopni, po kolejnych 10 minutach do 180 stopni i potem piec jeszcze około 40 minut (wszystko jest zależne od wielkości bochenka). Po stuknięciu w spód, chleb powinien wydawać głuchy odgłos.

Jeśli chleb jest pieczony w foremce, zaraz po upieczeniu przełożyć go na kratkę do ostygnięcia.
Przepis zaczerpnięty z neta :mrgreen: w piekarni idzie to ''hurtowo'' a więc troszeczkę inaczej , ja pracowałem w takiej tradycyjnej ,gdzie ciasto wyrabiało się maszynowo , ale formowało na bochenki już ręcznie , po wyrośnięciu też do pieca wkładano/wyjmowano go ''łopatą'' piec oczywiście opalany węglem posiadał jednak zegar temperatury , więc widać było stopnie.W domu z ''duchówką'' trzeba było by poeksperymentować, nie mniej nawet jak by wyszedł ''zakalec'' to świeży był by zjadliwy :-P Ciekawe alternatywne metody , gdy drogi zawiane : http://survival.strefa.pl/chleb.htm a w domowych warunkach to z mąki zrobimy placki 8-)
ODPOWIEDZ