1. Jak wygląda kwestia noclegu w zimie? Nosicie jakąś karimatę dla psa?
W zimę noszę psu karimatę BW. I na niej śpi. Zabieram dla niej malutki śpiwór który kupiłem w markecie za 30zł, uciąłem i wyszło coś malutkiego dla psa, waży 200 gram i zajmuje tyle co 2 puszki z piwa. Można psa zamknąć w środku tak że wystaje tylko łeb, lub włazi cały - skulony.
Końcówka tej zimy, była trochę inna. Miałem bivy, i właziłem tam razem z psem, pies spał na kawałku mojej karimaty i bez śpiwora. Tyle że to były temp. rzędu max -8 stopni. Przy -18 brałem jej swój letni śpiwór (1kg/+10 komfortu).
W lato śpi na kawałku plandeki i bez śpiwora.
2. Czy mieliście kiedyś spotkanie z jakimś dzikim drapieżnikiem? Wiem, że to cecha indywidualna, ale co z tego wyszło?
Wilk i lis.
Lis na mojej miejscówce w której stoi taka chatka/szałas są przyzywaczajone do ludzi. Często zostawiamy tam kości z kuraka na przykład. Lisy przyzwyczaiły się tak, że wystarczy zapalić ognisko i wokół pełno lisów. Podchodzą na odległość 5m. Pies. nigdy nie podszedł, nawet nie zawarczał. Sam byłem zdziwiony.
W przypadku wilka, było podobnie. Podszedł do obozowiska na około 20-30m, pies był odpięty. Ale nie warknął nawet. Tylko siedział i patrzał na niego. Ja zanim wyszarpałem aparat spod tarpa to wilk się powolnym krokiem oddalił. Poleciałem za nim, pies poszedł za mną. Ale do momentu w którym wcześniej siedział wilk, mimo wołania aza nie zrobiła ani kroku poza tą linię, widać było że czuje respekt.
Rok temu rozbiłem się po środku terenu w którym miały miejsca noclegowe 3 watahy wilków (wiem od miejscowych Pań, grzybiarek które uświadomiły mnie gdzie spałem) nie miałem za bardzo wyjścia bo byłem wykończony a była już późna noc. Jestem pewny że to one podchodziły pod namiot w nocy, ale obyło się bez incydentów. Zawsze boje się wilków w górach, że zaatakują mojego psa w nocy. Dla tego w miejscach w których wiem że łażą watahy, zapinam psa na smycz w nocy.
Ale nawet nie słyszałem żeby jakiś atak z ich strony był, a wielu znajomych też łazi i śpi z psami w takich miejscach.
3. Jak obliczacie ilość pożywienia? Porcje takie jak zazwyczaj, czy zwiększacie je, ze względu na wzmożony wysiłek?
Weterynarz wyliczył że mój pies (18kg) ma dostawać 200 gram żarcia dziennie, tyle dostaje w domu. W terenie daje jej do 300 gram + jakieś dodatki które wysępi.
W terenie bywa że zjada 300, bywa że tylko 100. Ale na drugi dzień nadrabia straty.
Sucha karma jest bardzo kaloryczna.
4. Co z upałami? Odstawiacie dłuższe wypady, czy może tylko ilość wody determinuje długość wyprawy? Mój ONek długowłosy słabo znosi wysokie temperatury (z resztą tak jak ja), nie wiem, czy zaryzykowałbym kilkudniowy, wzmożony wysiłek (chyba, że jestem przewrażliwiony).
Częste przerwy w cieniu i staram się nie przekraczać 25km, niestety mój psiak nie przepada za upałami, ma długą i grubą sierść. Jedyna opcja to bardzo częste postoje, no i daję jej wodę co godzinę. Na szczęście w górach nie ma problemu z wodą, ale i tak mam zawsze dla siebie 2 litry i minimum litr dla psa. No i na trasie uzupełniam na bieżąco.
Bywało że szliśmy w tygodniowym upale, po prostu mniejszy dystans, częste postoje, i wolniejsze tempo. Sam też nie lubię bić rekordów jak pot płynie po jajach, więc siebie też oszczędzam
5. Kleszcze. Jaki repelent polecacie? Płyn, spray, obroża?
Testowałem chyba wszystko (obroże, spraye, krople u weterynarza) , nic nie działa. Dałem sobie spokój.