Sprzęt z najwyższej półki.

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
Kobra
Posty: 421
Rejestracja: 21 maja 2009, 17:25
Lokalizacja: Lublin
Gadu Gadu: 5839786
Płeć:

Post autor: Kobra »

Jeszcze nie zapomnij o czterej pancerni i pies! :-P
No ale nomenklatura musi być poprawna bo można pomylić sprzęt bo są nawet nazwy innego sprzętu ale bez myślnika...
Awatar użytkownika
Driver
Posty: 315
Rejestracja: 02 mar 2009, 15:53
Lokalizacja: Tychy
Gadu Gadu: 6876158
Tytuł użytkownika: Supertramp
Płeć:

Post autor: Driver »

Wtedy jest nazwa dwu członowa jeśli mowa o czołgach to nie można pomylić T34 to to samo co rudy 102 :mrgreen: :mrgreen:
Gdybym schował ręce do kieszeni,skazali by mnie za ukrywanie broni.
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Kobra pisze:T-34 był takim doskonałym czołgiem? Pod względem?
chociazby układu napędowego i taniosci produkcji przy stosunkowo małej awaryjności i niezłej sprawności.
I wcale ich nie było w ilości setek na jednego tygrysa. 1355 szt vs 34500 to na jednego przypadało max 30 szt. Ale tygrys królewski nie był nawet głównym, tj. podstawowym czołgiem armii niemieckiej. Samej Panther wyprodukowano ok 6000 szt - a to był czołg chyba porównywalnej klasy co T34.

Kolejna sprawa- jakby nie patrząc tygrys królewski pomimo wielu wad był właśnie sprzętem z najwyższej półki. I gdyby tylko nie realia gospodarcze i koszty ich budowy, pewnie mielibismy dziś w Polsce doskonałe drogi, jak to w Niemczech ;)
Awatar użytkownika
Kobra
Posty: 421
Rejestracja: 21 maja 2009, 17:25
Lokalizacja: Lublin
Gadu Gadu: 5839786
Płeć:

Post autor: Kobra »

Mała ilość Pantger nie odegrała wielkiej roli na polu maszyn pancernych. Bitwa pod kurskiem, to jest przykład że mała ilość nawet dobrego sprzętu nie da radzie maszyn słabszych ale o wiekszej liczbie. Tak samo było z shermanami co czołgiści niemieccy mówili jasno że duża ilość shermanów powodowała to że tygrys przegrywał...
Trzymaj się nomenklatury mistrzu, nie było czegoś takiego jak Pantger.
Ostatnio zmieniony 25 paź 2010, 19:18 przez Kobra, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
thrackan
Posty: 911
Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
Lokalizacja: Warszawa
Gadu Gadu: 2123627
Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
Płeć:
Kontakt:

Post autor: thrackan »

MlKl pisze:@thrackan - to uczciwy scyzoryk, jedno ostrze z blokadą i tyle. I zdaje się, że go noszę dłużej niż ty swojego Vicka :) Jakoś nie chce zginąć, ani się złamać. Czubka już dawno nie ma.
I tutaj żeśmy się nie zrozumieli.
"Często scyzoryk mylony jest z nożem składanym (tzw. folderem), który nie posiada innych narzędzi poza głownią"

Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Scyzoryk

W folderach Chińczycy się już wprawiają. Całkiem niezłą renomę przy niskiej cenie ma firma Sanrenmu.

[ Dodano: 2010-10-25, 18:46 ]
Kobra pisze: Mała ilość Pantger
A co to jest "Pantgera"? Ma coś wspólnego z Bagerą (Bagheerą)? Albo Baloo? :-P

[ Dodano: 2010-10-25, 18:53 ]
MlKl pisze:Dałem za niego z dziesięć złotych, i używam. Wieszać się na nim wetkniętym na płasko w szparę skały nad przewieszką nie mam zamiaru
Dawanie nożom składanym obciążenia bocznego to samobój. Zrobi się bladeplay (w sensie telepiącej głowni) i trzeba będzie z tym żyć :P
Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

Moją ulubioną zabawą jest pytanie w towarzystwie "ma ktoś nóż?" i wyjmowanie potem rosyjskiej pancernej konserwy, albo kawałka stalowego drutu czy blachy z hasłem "muszę to otworzyć/przeciąć" I tylko obserwuję jak te piękne noże na biegu nikną z powrotem w czeluściach kieszeni :P
Awatar użytkownika
puchalsw
Posty: 1742
Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
Lokalizacja: Zielona Białołęka
Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
Płeć:

Post autor: puchalsw »

MlKl, To nie jest argument, ale cios poniżej pasa. Mój EDC folder (D2) druciki to może w szczypiorek pokroić. Ale po co? Faktycznie jak bym miał jakiegoś chińczyka w kieszeni, to bym jeszcze jako batona młotka użył...
Ale na pewno, na koniec cięcia, chińczyk po takim drucie, gorzej by wyglądał niż mój D2
Ostatnio zmieniony 25 paź 2010, 20:09 przez puchalsw, łącznie zmieniany 1 raz.
F..k it, I'll Do It Myself!
Awatar użytkownika
orety
Posty: 402
Rejestracja: 07 gru 2009, 09:50
Lokalizacja: z innej bajki
Tytuł użytkownika: Podróże kształcą
Płeć:

Post autor: orety »

bo:
do otwerania konserw służy otwieracz
do cięcia blachy służą nożyce
a do drutu są specjalne obcęgi

pozdrawiam
maciek
Odmiana: orety oretego oretym poproszę.
Jestem wolny jak konik polny
Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

A ja użyję noża, bo akurat nie ciągnę za sobą przyczepki z narzędziami. Stępi się - naostrzę, złamie - wyrzucę i kupię drugi. Lubię mieć narzędzia, lubię je sobie dopasować i dopieścić. Ale fetysza z nich nie robię.
Awatar użytkownika
thrackan
Posty: 911
Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
Lokalizacja: Warszawa
Gadu Gadu: 2123627
Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
Płeć:
Kontakt:

Post autor: thrackan »

MlKl pisze:A ja użyję noża, bo akurat nie ciągnę za sobą przyczepki z narzędziami.
Do wymienionych zadań wystarczy multitool, albo i odpowiedni Vicek (z obcążkami, przyrządem do cięcia drutu i nożyczkami). I jeszcze będziesz mógł nim zrobić wiele innych rzeczy. :mrgreen:
MlKl pisze:złamie - wyrzucę i kupię drugi.
Zakładając, że stanie się to na wycieczce, to możesz nie mieć gdzie kupić zastępstwa. Chyba, że wyjdziesz z lasu do najbliższego domostwa i zapytasz, czy nie mają noża na sprzedaż. No chyba, że masz zapasowy, ale skoro nie lubisz dużo nosić, to zakładam, że nie (choć z drugiej strony proponowałeś przyniesienie 10kg kartofli na zlot... :-D :-P )
Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

Poradzę sobie - albo naostrzę ułomek, albo obsadzę w czymś ułamane ostrze. Ino dlaczego miałbym testować wytrzymałość noża akurat na wycieczce?

Zresztą - zapewne złamie się, albo zginie w najmniej odpowiednim momencie. Najczęściej mi ginie w pokoju - 6 m2 :P Tam ogólnie jakaś amba grasuje. Tłoka i osłony spustu od rozebranego pistoletu wiatrówki nie mogę od miesiąca zlokalizować. A na pewno tam jest....
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

MlKl pisze: Tłoka i osłony spustu od rozebranego pistoletu wiatrówki nie mogę od miesiąca zlokalizować. A na pewno tam jest....
Wiesz, ja jak kiedys posprzątałem w pokoju to dowiedzialem się, że mam nawet dywan na podłodze :diabel2:
Awatar użytkownika
Offtime
Posty: 350
Rejestracja: 09 paź 2010, 18:57
Lokalizacja: Warszawa
Tytuł użytkownika: niedzielny harcerzyk
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Offtime »

Używanie sprzętu w sposób niezgodny z jego przeznaczeniem czy możliwościami to nie jest zbyt dobry pomysł. Czasami nie ma wyjścia i trzeba zaryzykować. Kwestia oceny sytuacji i ewentualnych konsekwencji.

Nie chciałbym wisieć na linie beż noża w kieszeni tylko dlatego że wcześniej rozwaliłem go betonując gałęzie na ognisko.
Przygotowanie drewna na ogień jest łatwiejsze bez noża niż przegryzanie liny na której się wisi.
To ile za niego dałem nie będzie dla mnie pocieszeniem gdy na tej przykładowej lince będę wisiał.

Więc, albo mam "kiepski" (słowo kiepski jest względne, ale nie wiem jakiego innego użyć) i używam go adekwatnie do jego możliwości ze wszelkimi jego ograniczeniami. Albo kupuję "lepszy" którym mogę zrobić więcej, mający mniej ograniczeń. Co nie zmienia faktu iż on też ma swój zakres możliwości i swoje ograniczenia.

To co jest lepsze a co gorsze, ile co kosztuje, to kwestie do obgadania dla konkretnych sprzętów.
"Górna półka" zdecydowanie kojarzy się z ceną, niestety jest często napompowana marketingiem a nie jakością.

Wydać kasę każdy potrafi, wydać ją mądrze, to już sztuka. Sam wiele razy padłem ofiarą marketingu. Legendy, klimat, moda, w rękach marketingowca to narzędzia które nie mają absolutnie nic wspólnego z jakością. A reklamowane są prawie wszystkie rzeczy, te lepsze i te gorsze, więc ufać nie można nikomu :P

O sprzęt niezależnie od ceny trzeba dbać, szczególnie jeśli jest on krytycznym elementem wyposażenia.
Awatar użytkownika
Parthagas
Posty: 789
Rejestracja: 28 sie 2007, 08:46
Lokalizacja: Mława
Tytuł użytkownika: kumpel staffików
Płeć:

Post autor: Parthagas »

Offtime pisze:Nie chciałbym wisieć na linie beż noża w kieszeni tylko dlatego że wcześniej rozwaliłem go betonując gałęzie na ognisko.
Betonujesz gałęzie na ognisko? Co, wolniej się palą, czy lepiej trzymają kształt?
...
Żartowałem, chodziło Ci pewnie o BATONOWANIE!
Nie mam takowego sprzętu, ale się nie zrzekam, że jak będę ruszał na jakąś poważniejszą wyprawę, np. kilka miesięcy na Syberii, to zdecyduję się na takowy.
Moja górna półka to sprzęt przetestowany, sprawdzony, polecany przez podróżnicze autorytety.
"Mężczyzna musi mieć nałogi, najlepiej wyszukane, w przeciwnym wypadku nie ma się z czego wyzwalać."
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

Jak mieliście okazję obejrzeć - mój chiński scyzoryk, używany przez ładnych parę lat bez większego sentymentu nadal wygląda nieźle. Jak wspomniał Oftime - to kwestia kultury używania. Bo pewne rzeczy nożem się da zrobić, a niektóre robi się tylko w podbramkowej sytuacji, modląc się, by wytrzymał.

Jak idę do lasu tylko z nożem, to nie rąbię drzew, czy drewna na opał. Ognisko daje się palić z długich gałęzi jeszcze lepiej jak z krótkich. Każdy kołek da się przeciąć bobrzą metodą, nie trzeba naparzać kamieniem w nóż.

Clou mojego zdania w temacie wątku - kupuj taki sprzęt, którego właściwe używanie nie będzie ci sprawiać bólu, strachu, że się porysuje, stępi, złamie,a utrata nie skończy się dla ciebie utratą zdolności kredytowej. I będzie dobrze :)
Awatar użytkownika
ZEN
Posty: 118
Rejestracja: 09 kwie 2010, 22:58
Lokalizacja: Lublin
Płeć:

Post autor: ZEN »

Tak przyglądam się rozmowie, i przypomina mi to burzliwy temat, na jednym z motocyklowych forów. "Definicja prawdziwego motocyklisty"
Towarzystwo aż się zagotowało, uprawdzając się w swoich przekonaniach, widzę że tutaj zaczyna się robić podobnie.
Może się mylę, :-P ale wiem jedno, z prawdą jak z dupą - każdy ma swoją.

Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Offtime
Posty: 350
Rejestracja: 09 paź 2010, 18:57
Lokalizacja: Warszawa
Tytuł użytkownika: niedzielny harcerzyk
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Offtime »

Parthagas pisze:
Offtime pisze:Nie chciałbym wisieć na linie beż noża w kieszeni tylko dlatego że wcześniej rozwaliłem go betonując gałęzie na ognisko.
Betonujesz gałęzie na ognisko? Co, wolniej się palą, czy lepiej trzymają kształt?
...
Żartowałem, chodziło Ci pewnie o BATONOWANIE!
[...]
Oczywiście że betonuje ;-)
Byle drewnem nie palę w ognisku :591:
Betonowane drewno jest bardzo przydatne :wpale:
A na poważnie. Poprawianie literówek przez FF zrobiło mi psikusa.
Ciek
Posty: 722
Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
Lokalizacja: z kanapy przed TV
Tytuł użytkownika: awski
Płeć:

Post autor: Ciek »

Całą dyskusję można uciąć jednym słowem: Mora.
Awatar użytkownika
Offtime
Posty: 350
Rejestracja: 09 paź 2010, 18:57
Lokalizacja: Warszawa
Tytuł użytkownika: niedzielny harcerzyk
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Offtime »

Ciek pisze:Całą dyskusję można uciąć jednym słowem: Mora.
No, bo dyskusja jest tylko o nożach ;-)
Ciek
Posty: 722
Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
Lokalizacja: z kanapy przed TV
Tytuł użytkownika: awski
Płeć:

Post autor: Ciek »

Kiedyś kupiłem w sieci hipermarketów HIT 2 koszule polarowe i noszę je do dziś. Z tego co wyklikałem to HIT został przejęty przez TESCO w 2002 roku więc koszule nabyłem przynajmniej 8 lat temu ale z tego co pamiętam to kupując je nie byłem jeszcze nawet na studiach, co podbija ich wiek do minimum 10 lat. Koszule nie tylko żyją do dziś ale też całkiem nieźle się trzymają, czasem łażę w nich w piątek do roboty na "każual deja". Jedyną zasadą jest brak zasad.

Trzeba przede wszystkim odróżnić sprzęt, któremu powierza się życie od sprzętu codziennego użytku. Ten pierwszy (dajmy na to lina do wspinaczki) jest droższy, atestowany itp. zastanawiać się nie ma co bo powierzamy mu swoje życie więc zastępować go sznurkiem do snopowiązałki nie ma co. W drugim przypadku, nawet jak coś się zepsuje to świat się nie skończy. Jak mi się złamie nożyk w terenie to co się stanie, nie posmaruję sobie chlebka masełkiem? Korona z głowy spadnie bo trzeba będzie chwilę pomyśleć i coś zaimprowizować?

Do używania taniego sprzętu trzeba dojrzeć, jako dzieciak słabo to trawiłem bo się wstydziłem kolegów. Dziś doceniam trampki, kalosze itp. itd. nie tylko ze względu na cenę, która jest bardzo atrakcyjna, a ja wydawać swoich pieniążków nie lubię bo wcale mi się ich łatwo, szybko i przyjemnie nie zarabia, ale też ze względu na unikatowe cechy i funkcjonalność, których droższa konkurencja (pozostając w przykładzie butów, konkurencja hitechowo-nubukowo-goretexowo-membranowo-vibramowa za tysiączka od pary) zwyczajnie nie ma.

Ogólnie z tym sprzętem ze sklepu jest tak, że moim zdaniem on nie ma w ogóle duszy. Polecam zrobić coś samemu, choćby łyżkę z drewna albo nożyk ze starego resora. To są rzeczy, które na serio człowieka cieszą, a nie jakieś metki i certyfikaty z taśmowej produkcji. Żeby coś zrobić to trzeba coś umieć lub mieć pomysł. Żeby coś kupić to trzeba tylko sięgnąć do kieszeni.
Ostatnio zmieniony 27 paź 2010, 09:25 przez Ciek, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

Masz rację - mnie cieszy mój kubek szwedzki, który właśnie testuję w warunkach domowych - pali się już 50 minut na jednym zalaniu siedzącego w nim Pepsi Can Stove. I co z tego, że za 30 zł mógłbym mieć szwedzką manierkę ? Jej w kieszeń nie wezmę, a kubek tak.
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

no, ale jak się przekonałem ża na dobry polar warto wydać trochę więcej PLNów.

Jeśli chodzi o noże - to MORA mnie nie zachwyca, taki blaszak, choć tnie zaskakująco dobrze.

Jeśli chodzi o polary - ostatnio 50 z Decathlona przyprawiła mnie o radość. Taki lekki, tani tani a jaki ciepły.

Podobnie sprawa ma się ze śpiworami - im wyższa półka tym lżejszy dla kręgosłupa (bo dla kieszeni to nie) jeśli chodzi o noszenie.

Jeśli chodzi o pojazdy to też należy rozróżnić najwyższą półkę od strony technicznej od tej promowanej dla VIP - bo pewnych elementów nie da się po prostu zrobić lepszych - ale dać inny kolor, trochę inny kształt i już płacimy za niego PLNk
Awatar użytkownika
Offtime
Posty: 350
Rejestracja: 09 paź 2010, 18:57
Lokalizacja: Warszawa
Tytuł użytkownika: niedzielny harcerzyk
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Offtime »

Ciek pisze:[...]
Trzeba przede wszystkim odróżnić sprzęt, któremu powierza się życie od sprzętu codziennego użytku.
[...]
Bardzo ważne.
Ciek pisze:Do używania taniego sprzętu trzeba dojrzeć, jako dzieciak słabo to trawiłem bo się wstydziłem kolegów.[...]
Nie trzeba być dzieciakiem. Dorośli też potrafią być onanistami sprzętowymi.
Ciek pisze:Ogólnie z tym sprzętem ze sklepu jest tak, że moim zdaniem on nie ma w ogóle duszy. Polecam zrobić coś samemu, choćby łyżkę z drewna albo nożyk ze starego resora. To są rzeczy, które na serio człowieka cieszą, a nie jakieś metki i certyfikaty z taśmowej produkcji. Żeby coś zrobić to trzeba coś umieć lub mieć pomysł. Żeby coś kupić to trzeba tylko sięgnąć do kieszeni.
Przede wszystkim trzeba mieć chęci. Robię sobie różne rzeczy i nigdy nie wychodzą tak ładnie jak z fabryki, ale na starcie mają +12 do fajności bo sam je zrobiłem :P

[ Dodano: 2010-10-27, 09:45 ]
Zirkau pisze:no, ale jak się przekonałem ża na dobry polar warto wydać trochę więcej PLNów.
[...]
Tylko teraz pytanie, ile więcej?
Szwedzki polar za 600 złotych wart jest swojej ceny? Czy może metka jest zbyt ciężka?
Polar helikona za 130 jest już ok?

Kupiłem raz polar za 240, tylko raz, później już tylko helikony. Cieplejsze a tak samo trwałe...

Za 50 nigdy nie trafiłem żadnego który by mi się podobał, najwidoczniej trzeba płacić ekstra za militarny styl.

Cena nie jest wyznacznikiem jakości jak już to wcześniej ktoś tu napisał. Cena jest wypadkową wielu elementów.
Ciek
Posty: 722
Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
Lokalizacja: z kanapy przed TV
Tytuł użytkownika: awski
Płeć:

Post autor: Ciek »

Zirkau pisze:Jeśli chodzi o noże - to MORA mnie nie zachwyca, taki blaszak, choć tnie zaskakująco dobrze.
A co poza cięciem ma robić? :D

Mory też są różne, zanim zdecydowałem się na kupno to miałem w ręku i model 2000 i classic. 2000 jakoś mi nie leżał, nie sprawiał wrażenia solidnego (mogę się oczywiście mylić) ale co do classic to nie miałem się do czego przyczepić, prosta, solidna konstrukcja. Ten nóż zaliczył najtrudniejszą próbę z możliwych stawianych nożom surwiwalowym; jest w stanie ukroić kromkę chleba.
Awatar użytkownika
Offtime
Posty: 350
Rejestracja: 09 paź 2010, 18:57
Lokalizacja: Warszawa
Tytuł użytkownika: niedzielny harcerzyk
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Offtime »

Ciek pisze:
Zirkau pisze:Jeśli chodzi o noże - to MORA mnie nie zachwyca, taki blaszak, choć tnie zaskakująco dobrze.
A co poza cięciem ma robić? :D

Mory też są różne, zanim zdecydowałem się na kupno to miałem w ręku i model 2000 i classic. 2000 jakoś mi nie leżał, nie sprawiał wrażenia solidnego (mogę się oczywiście mylić) ale co do classic to nie miałem się do czego przyczepić, prosta, solidna konstrukcja. Ten nóż zaliczył najtrudniejszą próbę z możliwych stawianych nożom surwiwalowym; jest w stanie ukroić kromkę chleba.
Troszkę przesadzasz w zdaniu które podkreśliłem.
ODPOWIEDZ