Strona 14 z 16

: 08 sie 2011, 23:54
autor: Darayavahus
Może komary inne? :-P - bo u mnie jakoś zawsze działało... :lol:

: 17 sie 2011, 17:34
autor: yaktra
Choć "psikam" się teraz OFF-em to i tak znów wyłapałem kleszcza. Jeno ten jakiś dziwny był wpił się w nogę ale zdechł. Czyżby wcześniejsze "psikanie" go powoli zabiło :?: już sam nie wiem co o tym sądzić. Teraz stosuję się do innych rad - po przyjściu z terenu włażę pod prysznic i szorstką stroną gąbki mocno nacieram ciało. Po prysznicu również wycieram się mocno w ręcznik...
mówią, że to najskuteczniejszy sposób (mam nadzieję)

: 17 sie 2011, 20:30
autor: birken1
yaktra pisze:Jeno ten jakiś dziwny był wpił się w nogę ale zdechł.
aaaaaa yaktra, miałem tak samo :-D ale o dziwo nie używałem absolutnie niczego :shock:. Ki czort? (Uprzedzam głupie pytania- trzeźwy byłem)
yaktra pisze:pod prysznic i szorstką stroną gąbki mocno nacieram
dobre na larwy i może na nimfy ew. na dorosłe osobniki jeszcze nie zainstalowane a nie zauważone na "trasie". Wkłutego wolałbym nie zdzierać czy szorować...
OFF to nie jest najlepszy środek, a nawet najlepszy o największej zawartości DEET słabo chroni przed tymi &%@&#$* :evil:
Cała ta chemia na niewiele się zdaje :-( . Zostaje unikać ocierania o rośliny i oglądać się bez przerwy i znajdować odpowiednio wcześnie a potem zapalniczka i jaaazda icon_twisted. Najlepszym sposobem zostają dalej gumowce i ortalion.

: 17 sie 2011, 20:54
autor: yaktra
birken1 pisze:Najlepszym sposobem zostają dalej gumowce
No proszę cię. Wyłapałem dziada na podmokłych łąkach.
Ubiór
spodnie wpuszczone w skarpety a na to kalosze
koszula z długim rękawem i kurtka BW (było mgliście i zimno)
do kompletu kapelusz na głowie

Robiłem podchód podobny do tego z dzisiaj
KLIK

Krótkie skoki od snopa do snopa, wykorzystując je niczym drzewa. Nie kładłem się na glebę bo było zbyt mokro a ja nie miałem kompletu wędkarskiego. Mimo to przyniosłem dziada do domu. Fakt, prysznic wziąłem dopiero wieczorem i wówczas drania znalazłem. Lekarze zalecają aby po takich wypadach wziąć prysznic i natrzeć ciało szorstką stroną gąbki. Już sam nie wiem co o tym myśleć...

: 17 sie 2011, 21:23
autor: birken1
yaktra pisze:a na to kalosze
no to rzeczywiście pech... Zresztą dziś kleszcza to można złapać już niemal wszędzie :-( na przydomowych trawnikach i żywopłotach tez są, a i w miastach ponoć całkiem sporo. Mi się nie zdarza złapać nawet wtedy, kiedy mam zwykłe spodnie zamiast ortalionowych. Ale zawsze naciągam spodnie na gumowce tak że ciężko pomiędzy zapałkę wcisnąć.

: 17 sie 2011, 21:31
autor: yaktra
birken1 pisze:a potem zapalniczka i jaaazda
Nic z tego nie rozumiem, zrzyga się i jeszcze gorzej...

: 17 sie 2011, 21:57
autor: birken1
yaktra pisze:
birken1 pisze:a potem zapalniczka i jaaazda
Nic z tego nie rozumiem, zrzyga się i jeszcze gorzej...
a to akurat na te, które zostały przyłapane na wędrowce po spodniach :028:

: 17 sie 2011, 23:42
autor: Ciek
Reakcja alergiczna mi wyszła na łydkach po ostatnim weekendzie. Spore pryszcze i swędzenie już 3ci dzień, ktoś wie jak temu zaradzić? Mam nadzieję, że to nie będzie standard :/

: 18 sie 2011, 00:04
autor: aniol
Ale reakcja na co? DEET? Permetrynę? Ukąszenia komarów?

: 18 sie 2011, 06:56
autor: yaktra
aniol pisze:Ale reakcja na co? DEET? Permetrynę? Ukąszenia komarów?
No właśnie, mało sprecyzowane Ciek
myślę, że wapno nie zaszkodzi, a może pomorze

: 18 sie 2011, 07:20
autor: Ciek
Na ukąszenia. W sumie jest już lepiej ale nadal swędzi od czasu do czasu. Nigdy wcześniej tak nie miałem.

: 18 sie 2011, 07:41
autor: yaktra
Ciek pisze: Nigdy wcześniej tak nie miałem.
Wystarczy, że zaczniesz brać jakieś leki. Wówczas zapach potu się zmienia. Może to przyciągać gzy.
Przykład; niektóre leki na tarczycę przyciągają meszki lub inaczej, zaczynasz puchnąć po ukąszeniach. Ja osobiście jeśli miałbym jakąś świeżą ranę (nawet z mocnym suchym już strupem) nie mogę przez kilka dni wyjść w teren. Natychmiast łapię ukąszenia od meszek wokół takiej rany.
Pomaga mi wapno i owszem ale w takim przypadku wolę odpuścić sobie wypady, bo każde kolejne wyjście to nowe ukąszenia w tym miejscu. A zaczęło się w prosty sposób, od kiedy biorę leki na nadciśnienie...
nigdy wcześniej takiego kur**** nie łapałem, dotyczy to chyba (a raczej na BANK) i kleszczy...
czy ja kiedyś używałem takich gó*** jak OFF-y czy inne badziewia :?: NIGDY, a latam po kniejach ładnych parę lat...
teraz przyciągam wszystko, począwszy od komarów przez osy aż do kleszczy.
Dobrze, że tolerują mnie szerszenie bo musiałbym zrezygnować ze starych ambon na zasiadkach...

: 18 sie 2011, 08:07
autor: Ciek
Nie biorę właśnie żadnych leków i nic konkretnego się u mnie nie zmieniło. Dotychczas reagowałem na ukąszenia normalnie, a od soboty mam całe łydki w takich czerwonych plankach średnicy około 1cm, do tego falami nachodzi mnie swędzenie. W sumie juz chyba to przeszło ale pewien niepokój pozostał bo kiepsko by było gdyby każdy spacer się tak kończył. W weekend komary zaatakowały mnie zwyczajnie przy plaży nad jeziorem, była chyba jakaś dziwna akcja bo nagle się zupełnie jakby wyroiły i opadły na rodzinę całą chmarą, musieliśmy dosłownie uciekać. Miałem jakiś 6% deet dla dzieci to popryskałem tu i tam ale to zupełnie nic nie dało. Zanim dolecieliśmy do domu to ostro mnie pogryzły bo z wózkiem nie bardzo było się jak odganiać, zwłaszcza w gatkach kąpielowych na tyłku.

: 18 sie 2011, 08:33
autor: yaktra
Ciek pisze:całe łydki w takich czerwonych plankach średnicy około 1cm, do tego falami nachodzi mnie swędzenie
To może skonsultuj to z lekarzem. Takiej średnicy? aż niewiarygodne. Dlatego mówię, że coś się zj*** w przyrodzie. Nawet ostre dwie ostatnie zimy niewiele wniosły.
Wczoraj o wczesnym świcie zasiadłem na łąkach przy jednym ze snopów. Przez około 1, 5 godz. spryskiwałem się aż dwa razy. Nie szło wysiedzieć. Fakt, miejscówka to typowe łęgowe łąki. Tam kałuże wody przeplatają teren jak na łęgi przystało. Mimo to mając nieco praktyki w takich zasiadkach wybieram snop oddalony od takich kałuż. Kiedyś taki sposób działał. Teraz jakoś nie. Było nad wyraz zimno, miałem założoną kurtkę, kapelusz i takie przycięte na palcach rękawiczki. Mimo to atakowały twarz i odkryte palce.
Dlatego twierdzę, że coś się w przyrodzie źle dzieje...
Ciek pisze: i opadły na rodzinę
a jak dzieciaki :?:

: 18 sie 2011, 08:40
autor: Lisu
yaktra pisze:Nawet ostre dwie ostatnie zimy niewiele wniosły.
Warstwa śniegu idealnie chroni zaszyte kleszcze przed zamarznięciem. A ostatnie zimy były dość śnieżne.

: 18 sie 2011, 08:44
autor: yaktra
Lisu pisze: A ostatnie zimy były dość śnieżne.
No fakt, racja. Nie pękały drzewa tej zimy właśnie dlatego. Ale jeśli chodzi o robactwo to chyba powinny wyginąć jeśli śnieg ma temperaturę poniżej minus 5 - 7 z tego co gdzieś słyszałem...
sam nie wiem :roll:

: 18 sie 2011, 08:46
autor: Ciek
Dzieciak ok, był ubrany na długo bo w miarę chłodno było (zachmurzenie) i nieco je tam od niego odganiałem po drodze. Ze 2-3 ugryzienia w twarz ale bez takich rewelacji jak u mnie. Możliwe, że ta alergia wyszła od nadmiaru ugryzień. Ciężko powiedzieć ile razy mnie dziabnęły, całe łydki w plamach to pewnie ze 30-40 sztuk na raz.

: 18 sie 2011, 08:52
autor: yaktra
Ciek pisze:Dzieciak ok
Choć tyle dobrze, że nie one. Dorosły to jakoś przetrzyma, idź z tym do lekarza może coś przepisze. Albo wal w siebie wapno. Nie warto się męczyć.

: 18 sie 2011, 11:19
autor: birken1
Pany, kleszcze są bodaj jako czwarte na liście najwytrzymalszych stworzeń na tej jeszcze pięknej planecie. Nie ma u nas takich mrozów co by im dały rade o ile mi dobrze wiadomo. Ale długa i śnieżna zima długo pozostawia je nieaktywnymi i bardzo utrudnia im złapanie żywiciela. Utrudnione rozmnażanie = mniejsza populacja. A że od jakiś 8 latek zimy coraz to słabsze (za wyjątkiem 2006 :-> ) to i kleszczy coraz więcej :cry:
yaktra pisze:pękały drzewa tej zimy właśnie dlatego.
pękały bo w między czasie były kilkukrotne roztopy. Większe śniegi pamiętam a tak połamanych drzew nie.
Ciek, dobrze yaktra, prawi wapno nie zaszkodzi a pomóc może. A na same ugryzienia fenistil jest dobry.

: 18 sie 2011, 11:48
autor: yaktra
birken1
Ja napisałem NIE pękały tej zimy.
birken1 pisze: A na same ugryzienia fenistil jest dobry.
Poleca moja żonka

: 18 sie 2011, 11:49
autor: aniol
Ale strzelacie pomysłami :D Już było ale widocznie trzeba jeszcze raz... :roll:
Jak się już zimy uczepiliście to pokalkulujcie: kleszcz zimuje w ściółce. Ściółka pod grubą warstwą śniegu jest zamrożona tylko powierzchniowo. Ta wasza prawdziwa śnieżna zima ułatwia tylko przetrwanie. Bezśnieżna zima i temp powiedzmy -7 przemrozi głębiej ściółkę :P

To tyle jeśli chodzi o zimę... bo kluczowa jest nie ona a wiosna 8-)

Wiadomości Parazytologiczne 2008, 54(2), 117–122

Wiadomości Parazytologiczne 2007, 53(4), 309–317

: 18 sie 2011, 12:02
autor: birken1
yaktra pisze:birken1
Ja napisałem NIE pękały tej zimy.
aaaaa faktycznie rozpędziłem się :-P . Przecie to poprzednia zima była :lol:
aniol, ja się dalej będę kłócił :-P
aniol pisze:Bezśnieżna zima i temp powiedzmy -7 przemrozi głębiej ściółkę
oczywiście że tak, ale o ile mi dobrze wiadomo to wszystko zginie po kolei a te k*** przetrwają :evil: Za to długo będący mróz i leżący śnieg skróci im aktywność w skali roku, a to oznacza mniej szans na rozmnażanie.

: 18 sie 2011, 12:21
autor: yaktra
W takie zimy gdzie po kilku dniach mrozu przychodzi odwilż, że dosłownie pąki zaczynają puszczać (np. bazie) niczym na wiosnę a potem nagle spada temperatura poniżej 7 stopni ginie wszystko. Dosłownie.
Gdzieś to czytałem lecz nie pamiętam gdzie...

: 18 sie 2011, 18:00
autor: Abscessus Perianalis
Panowie, to komarenki nam mutują, nie my. Moja kobieta już kolejny raz ma ugryzienie średnicy 3-5cm - w dodatku jeszcze ostatnie zaczyna być po kilku dniach fioletowe. Też nigdy nie reagowałem alergicznie na ugryzienia, wręcz schodziły mi po kilku godzinach, a parę osób pamięta co mi się działo na bunkrze z rana. Ciek - wapno, do tego jakaś cetyryzyna jeśli potrzeba, na ugryzienia żel łagodzący i wsjo. Nie ma co płakać - takie czasy, że nawet komary są radioaktywne.. :-P

: 18 sie 2011, 18:31
autor: Armat
Abscessus Perianalis pisze:Panowie, to komarenki nam mutują, nie my.
To tak wpomne to co zona mi powiedziala po powrocie z dzungli amazonskiej.

Tam wystarczy sie popsikac przywiezionym z Polski OFF'em i nic nawet nie probuje podleciec. W lasach naokolo Warszawy mozna sie w tym samym OFFie wykapac i komarom to nie bedzie przeszkadzac :evil:

(pominmy fakt ze ukaszenia peruwianskich komarow goja sie pare tygodni)