Ucieczka z miasta

dyskusje na tematy nie związane z tematyką Forum (co wcale nie oznacza że można tu pisać co tylko się zamarzy)

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Ciek
Posty: 722
Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
Lokalizacja: z kanapy przed TV
Tytuł użytkownika: awski
Płeć:

Ucieczka z miasta

Post autor: Ciek »

Od dawna nosiłem się z zamiarem założenia takiego tematu ponieważ męczy mnie mieszkanie w dużym mieście. Moim marzeniem jest wyprowadzka na wieś i życie bliżej natury. Niestety, nadal nie jestem w stanie wyobrazić sobie z czego mógłbym żyć nie świadcząc usług takich jak dotychczas, na które niestety nie ma popytu na prowincji.

Dlatego chciałbym was zaprosić do dyskusji w tym zakresie. Jestem pewien, że wielu z was ma pomysły na ‘alternatywne” życie, a część już je realizuje. Nie chodzi mi tutaj o wizę „przetrwania” w ścisłym tego słowa znaczeniu ale raczej o metody zapewnienia sobie spokojnej egzystencji. Czym można byłoby się zająć by sobie spokojnie żyć, jakiego kapitału by to wymagało, jakich umiejętności?

Z moich wszystkich dotychczasowych pomysłów najbardziej przypadł mi do gustu projekt inwestycji w małą elektrownię wodną ze względu na fakt, że najbardziej w naturze kocham chyba właśnie wodę i to najlepiej płynącą, a możliwość codziennego pójścia sobie na rybki byłaby spełnieniem większości moich marzeń. Projekt ten ma jednak kilka wad:
1. Nie jest to inwestycja obojętna dla środowiska i chociaż obie strony barykady tj. zwolennicy i przeciwnicy grubo przesadzają to jakieś znaczenie ma. Osobiście jestem raczej zwolennikiem i zawsze posługuje się przykładem z życia wziętym, którym jest elektrownia na rzece Drawie, która jest jedną z największych atrakcji turystycznych okolic i chyba aż tak źle nie wpływa na środowisko skoro znajduje się w sercu imponującego parku narodowego.
2. Przedsięwzięcie takie z natury rzeczy jest nierentowne w warunkach otwartej konkurencji. istnieją liczne ułatwienia o charakterze administracyjnym:
a) możliwość pozyskania dofinansowania z różnych źródeł (przede wszystkim UE), preferencyjnych kredytów,
b) gwarancja zbytu w postaci nałożenia na energetykę obowiązku odkupienia wyprodukowanej energii wraz z zakreśleniem cen minimalnych,
c) tzw. zielone certyfikaty będące swego rodzaju papierem wartościowym przysługującym za wytwarzanie energii ze źródeł
prowadzi nas to jednak do następnego punktu
3. Ryzyko inwestycyjne związane z kwestiami administracyjnymi, zmianą prawa itp. Jak wyżej wskazałem,
4. Inwestycja jest bardzo kapitałochłonna; ciężko tutaj mówić o konkretnych kwotach bo to jest uzależnione od wielu czynników ale ja szacuję na oko małą wersję na około milion złotych z zastrzeżeniem, że część środków może pochodzić z Unii.
5. Są problemy z lokalizacjami; nie ma zbyt wielu dobrych miejsc na MEW.
Dodatkową zaletą jest fakt, ze można obok założyć hodowlę ryb i ewentualnie zacząć prowadzić gospodarstwo agroturystyczne bowiem takie elektrownie są zawsze jakąś atrakcją turystyczną.

Alternatywnym pomysłem jest inwestycja w zalesianie:
do 1ha można dostać 1580 zł rocznie jak dobrze pamiętam, max do 20ha, czyli 31.600 zł rocznie na osobę przez 15 lat. Ryzyko jest takie, że trzeba sobie las zasadzić i może się to nie udać ;) No i trzeba kupić ziemię a to jest już ok. 10.000 zł za hektar kiepskiej ziemi więc trzeba 200.000 zł na start. Poza tym program jest kierowany do rolników więc jeśli się nie jest jednym z nich to trzeba zorganizować tzw. „słupa”. Zaleta jest taka, że po 15 latach można sprzedać drewno ale jakiś kosmicznych ilości z tego nie będzie. Zastanawiałem się, czy takiej uprawy nie można jeszcze dodatkowo wykorzystać np. pod uprawę grzybów ale na etapie gdy las jest niski jest to utrudnione, a nawet później raczej nie będzie to jakiś super biznes i bardziej by się opłacało hodować to osobno. Na własne potrzeby jednak jak najbardziej można wsadzić jeżyny, borówki, boczniaki, grzyby shi – take itp.
Awatar użytkownika
Jaca
Posty: 401
Rejestracja: 13 maja 2009, 16:06
Lokalizacja: okąd
Płeć:

Post autor: Jaca »

No temat ciekawy. Moi rodzice w rodzinnym mieście sprzedali w końcu mieszkanie i kupiliśmy dom na wsi, spełnienie moich marzeń. Tylko też mam problem, że jak już zakończę swoją przygodę ze stolicą z niewiadomych względów i przyjdzie mi zamieszkać na wsi to co tam robić. Przeca w rolnika nie zmienię się z dnia na dzień :-? Tym bardziej że jest to miejsce gdzie ziemia jest chyba 6 klasy więc i tak na nie wiadomo jakie uprawy nie ma co liczyć. Sam się zastanawiam z czego ludzie tam żyją bo chyba nikt nic nie uprawia. Mam niezłą zagwozdkę, ale nigdy nie wiadomo skąd zawieje wiatr.
...smelling the air when spring comes by raindrops reminds us of youthful days...
Ciek
Posty: 722
Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
Lokalizacja: z kanapy przed TV
Tytuł użytkownika: awski
Płeć:

Post autor: Ciek »

Osobiście z zaciekawieniem obserwuję też lokalny rynek pracy w miejscu, które mnie interesuje i szczerze mówiąc dla siebie od około 2 - 3 lat nie widziałem nawet jednej oferty. Jestem prawnikiem, specjalizuję się w procesie inwestycyjnym, trochę prawa cywilnego (umowy), handlowego (tworzenie spółek), administracyjnego (w tym ochrona środowiska), zamówień publicznych (z obu stron wykonawcy i zamawiająceg). Teoretycznie nawet mógłbym znaleźć zatrudnienie w jakimś lokalnym urzędzie ze względu na zamówienia publiczne, w praktyce nie ma ofert, miejsca są zajęte i zwalniają się dopiero jak ktoś umrze albo odejdzie na emeryturę. Poza tym oferowane zarobki są żenujące.

Dlatego patrzę na to raczej pod kątem inwestycji kasy, a nie szukania zatrudnienia. Udało mi się zgromadzić kilka złotych, a poza tym mam do dyspozycji kilka nieruchomości, które można sprzedać albo wykorzystać jako zabezpieczenie pod hipotekę tak więc moja zdolność inwestycyjna jest całkiem wysoka. Poza tym mam pewną wiedzę na temat funduszy europejskich, a moja kobita w tym zakresie jest wysoko wykwalifikowanym specjalistą więc w przypadku jakiegoś konkretnego projektu inwestycyjnego opracowanie wniosku aplikacyjnego ze studium wykonalności, analizą finansowa itp. możemy zrobić sobie sami.
Awatar użytkownika
aniol
Posty: 85
Rejestracja: 12 lut 2009, 01:12
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:

Post autor: aniol »

Jacuś - światłowód do domku i knuj opcję pracy zdalnej ;)
Ciek
Posty: 722
Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
Lokalizacja: z kanapy przed TV
Tytuł użytkownika: awski
Płeć:

Post autor: Ciek »

W moim zawodzie są problemy ze znalezieniem nawet tradycyjnej roboty, co dopiero zdalnej :(

Gdybym sięwyniósł to prawodpodobnie z kobitą mielibyśmy uruchomioną firemkę z mojej strony radca prawny, a z jej fundusze europejskie (jakieś tam pisanie wniosków dla ludzi itp.) ale na czymś takim nie mogę polegać jako na stałym źródle sensownych dochodów. Raczej byłaby to forma nieregularnego dorabiania sobie, ciężko powiedzieć czy byłby popyt.
Ostatnio zmieniony 13 wrz 2010, 13:15 przez Ciek, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Las? to inwestycja na lata, a nie sposób na szybki zarobek. Jednak na obszarach Natura 2000 jest to obecnie zabronione - tzn. las posadzisz, ale nie uzyskasz dofinansowania. Przynajmniej na niektórych obszarach tak to wygląda - z uwagi na braki planów ochrony takich obszarów ( obszary Natura2000 zostały ustanowione bez regulacji co można a czego nie).

Co do urzędów. Po co zatrudnienie - tak jak projektanci, sa potrzebni, zgłaszasz się i na umowe o dzieło, zlecenie realizujesz poszczególne projekty.


Może hodowla danieli ? I sprzedaż kołom łowieckim ? Do tego potrzeba sporo obszaru, może to być częsciowo zalesione itp. - a w związku z luźną, w stanie półdzikim hodowlą, nie zajmuje to wiele czasu dziennie, na dogladanie w przeciwieństwie do np,. takiego bydła mlecznego czy trzody. - w związku z czym nie wymaga także takich licznych budowli.

Ale koszty życia paradoksalnie są większe - jesli chce się je zachować na podobnym poziomie: markowe sklepy, kino, teatr, mniej okazji do tzw. promocji, większe odległości do pokonania a więc auto potrzebne. Chociaż to zależy od odległości i kierunku. Bywa że dojazd z miejscowości oddalonej o 70 km od miasta zajmuje mniej czasu niż przedostanie się 10 km przez to miasto na jego drugi koniec by dojechać do pracy.
Ostatnio zmieniony 13 wrz 2010, 13:21 przez Zirkau, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Jaca
Posty: 401
Rejestracja: 13 maja 2009, 16:06
Lokalizacja: okąd
Płeć:

Post autor: Jaca »

aniol pisze:Jacuś - światłowód do domku i knuj opcję pracy zdalnej ;)
Wiesz co, na dobrą sprawę to właśnie teraz mam taką pracę :mrgreen: Z tym że nie chcą się we firmie na coś takiego zgodzić więc i tak siedzę w biurze, a do pracy potrzebny mi tylko komp i internet. Gdybym tak mógł to już teraz wyjechał bym do siebie na wieś :-x
...smelling the air when spring comes by raindrops reminds us of youthful days...
Awatar użytkownika
aniol
Posty: 85
Rejestracja: 12 lut 2009, 01:12
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:

Post autor: aniol »

Mam tak samo - biuro mi do niczego nie jest potrzebne, całą robotę mógłbym robić przy użyciu kompa i sieci. A jakby tak praca zdalna... sruuu na rodzinna ziemię mazurską ze stolnicową pensją i kobietą pod pachą ;) Niestety mentalność polskich pracodawców jeszcze nie okiełznała faktu, ze byłoby to tańsze dla firmy. Wolą żeby pracownik przyszedł, podpisał się na liście itd itp :P Ech... a tak niewiele brakuje żeby pasję realizowaną zawodowo połączyć z pasją pt las :)
Ciek
Posty: 722
Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
Lokalizacja: z kanapy przed TV
Tytuł użytkownika: awski
Płeć:

Post autor: Ciek »

To ciekawy pomysł Zirkau z tymi danielami ale tak na szybko po przeklikaniu sieci nie widzę skupu tylko informację, że mięso może sprzedać za 6 zł / kg. Tak więc biznes wysoce niepewny, bo kto ci zaręczy, że ktoś kupi od ciebie te daniele? W sieci raczej widzę, że każdy sprzedaje wiec przypomina mi to dawny szał z hodowlą strusi albo niedawny z hodowlą ślimaków i w ogóle kilka takich zrywów hodowlanych wg. jednego schematu; interes świetnie się rozwijał gdy każdy organizował hodowle więc ci co zaczęli wcześniej sprzedawali żywe sztuki tym co dopiero wchodzili na rynek ale nikt nie skupował do przeróbki więc po jakimś czasie wielu ludzi zostało z ręką w nocniku i teraz np. na allegro starają się sprzedać strusie jajka :D Ja to nazywam piramidą hodowlaną, schemat jest taki sam w wielu przypadkach. Chociaż oczywiście mogę się mylić :) To byłaby ciekawa koncepcja dodatkowego zagospodarowania terenu pod zalesienie ale też las musiałby być większy i potrzebna byłaby łąka jako teren pod uprawę pożywienia na zimę. Ale pomysł ciekawy, tylko nie jako główne źródło dochodu. Poza tym lepiej wypadają zwierzaki objęte programem ochrony zasobów genetycznych, do których unia dorzuca kase bezpośrednio.
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Z Danielami tak źle nie jest :) Ale nasze lasy robią co rusz zbyt małe dla jeleni. Wystarczy jeden domek w środku lasu i dla jelonka to są już 4 laski, w każdym na koncu jest człowiek. A Daniele potrafią żyć niemal w parkach miejskich.

Znam kilku hodowcow od wielu lat, a jednym z największych jest ten w Pławinie.
http://www.daniele.com.pl/content.php?s ... =8&lang=pl

Zostań myśliwym, będzie Ci łatwiej nawiązywać kontakty w rolnictwie :) i dbać o przyrodę, bo będziesz więcej czasu spędzał w terenie.
MrocznyMleczarz
Posty: 5
Rejestracja: 31 lip 2010, 16:28
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:

Post autor: MrocznyMleczarz »

Witam,
To ja proponuje stronę alibaba.com otworzyc firme handlujaca czym kolwiek i sprzedawac w sieci. Jak masz jakies znajomosci to moze bedziesz zaopatrywal firmy w gadzety reklamowe albo narzedzia biurowe.
Na alibabie czasem można znalezc naprawde ciekawe rzeczy a marże można narzucic i 200% jak sie dobrze trafi. Szczegolnie polecam produkty z chin :)


Jak troche sie zakrecisz i podpiszesz pare umow na stale dostawy to wlasciwie nie musisz nic robic :diabel2:
śpioch
Posty: 10
Rejestracja: 29 sie 2010, 21:21
Lokalizacja: Tajne :)
Płeć:

Post autor: śpioch »

U mnie na wsi jedna babka bardzo bogato żyje z prowadzenia dokumentacji, (pity, srity, jakieś tam) dla wszystkich mieszkańców gminy. To jest prywatny biznes oczywiście. W sumie to nie wiem, kim ona jest z wykształcenia, notariuszem chyba nie, ale wszyscy ludzie wszystkie dokumenty do niej noszą.
Awatar użytkownika
KnockeR
Posty: 29
Rejestracja: 31 maja 2010, 13:48
Lokalizacja: Poznań
Płeć:

Post autor: KnockeR »

Też nie mam pomysłu z czego można żyć na wsi, dostałem w spadku 1,5h ziemi jakieś nieużytki ale od dawien dawna ciotka żyła tam z emerytury i nic nie robiła. Przeprowadziłbym się tam bo tereny malownicze ale zero pomysłu co tam można robić. Jakaś pieczarkarnia, hodowla norek to wszystko są duże inwestycje i masa roboty.
Zombie Zone - Survival w świecie postapokalipsy.
Survival Skills
śpioch
Posty: 10
Rejestracja: 29 sie 2010, 21:21
Lokalizacja: Tajne :)
Płeć:

Post autor: śpioch »

Hodowla norek? Czyli stworzeń podobnych do kotów, żeby obdzierać je ze skóry?! Gdyby coś takiego było w mojej okolicy, nie dałbym żyć właścicielowi :evil: Bo co innego hodowla kur czy nawet świń - jeść trzeba, ale zabijanie zwierząt dla futra to dewiacja.
Awatar użytkownika
rumcajs
Posty: 124
Rejestracja: 12 lip 2010, 23:49
Lokalizacja: Pszów
Tytuł użytkownika: samotnik z wyboru
Płeć:

Post autor: rumcajs »

Fajny temat.Otóż ja mam to szczęście że mieszkam niby na wsi,bo to małe miasteczko.Mieszkam w domu wielopokoleniowym.Nie wyobrażam sobie życia w mieście.Moja babcia mieszka w dużym mieście i jak pomieszkam tam 2 dni to już się niesamowicie duszę i tęsknię za moją wsią.Fakt że z praca jest problem ale jest na wsi wiele sposobów na życie.Jeśli kupisz domek w atrakcyjnym miejscu to może być to agroturystyka.Ja to miałem w swoim życiu mnóstwo pomysłów.Mam budynki gospodarcze i troszkę pola.oczywiście tradycyjne rolnictwo jest mało opłacalne jeżeli w ogóle przynosi jakiekolwiek zyski w małych gospodarstwach.Ale myślałem o czymś co nie wymaga dużo pracy ani wkładu finansowego.Takim czymś jest hodowla kóz.Kozie wystarczy trawa a w zimie siano.Nie jest wymagąjąca co do pomieszczeń ani trawy.Drugim takim zwierzęciem jest kura zielononóżka która sama umie w sposób naturalny znaleźć sobie pożywienie i jedynie wymaga żywienia w zimie.Są to zwierzęta na pół dzikie i praktycznie wymagają mało pracy.Jednak pewnie to nie pozwoli żyć na wysokim poziomie.Jednak ja jestem typowym minimalistą i mnie by to wystarczyło,tym bardziej że nie mam żony ani dzieci.Jednak moim marzeniem to było zostać rybakiem.Nie daleko mnie są żwirownie i w niedługim czasie powstanie tam wiele dużych zbiorników.Myślałem aby jakiś wynająć i zacząć hodować ryby ale nie metodą stawu hodowlanego tylko tak na pół dziko czyli bez spuszczania stawu a jedynie za pomocą sieci.Ale wątpię żeby się to marzenie spełniło bo jest potrzebny zbyt a ja raczej nie ma zdolności do biznesu.
Jak na razie mam wolny zawód,mimo że jestem z zawodu piekarzem to z praca było krucho i poszedłem pracować do firmy budowlanej,nauczyłem się tam umiejętności kafelkowania i wykończeń wnętrz ,dzięki temu teraz nie jestem uzależniony od firmy i pracuję wtedy jak załapię jakąś fuchę,czyi pracuję sam na siebie.To też jest jakiś sposób na życie,jednak jest to dość nudne zajęcie.

Wydaje mi się że życie z dala od miasta bardziej nadaje się do minimalistów.W takich miejscach raczej trudno żyć ludziom którzy chcą mieć te same dobra cywilizacji co w mieście.
Tym bardziej trudno może być kobietą w takich miejscach.Kobieta zazwyczaj jest bardziej materialistką i współczesnej kobiecie trudno było by się obejść bez samochodu czy też innych dóbr materialnych na dłuższy czas a co dopiero na zawsze.Wystarczy zabrać kobietę pod namiot na dłuższy wypad i już po tygodniu ma już wszystkiego dość i chce wrócić do swojego dawnego życia.
dwie_sety

Post autor: dwie_sety »

Ludzie na wsi wydają pieniądze na wesele i na pogrzeb
Jeśli otworzysz firmę pogrzebowo-kamieniarską i zaczniesz ściągać nagrobki z Chin to powinieneś dać radę; ludzi do roboty znajdziesz na miejscu. Sprawy pogrzebowe powinieneś jako prawnik mieć w małym palcu.
Sotol
Posty: 12
Rejestracja: 12 wrz 2010, 13:06
Lokalizacja: Gąbin
Płeć:

Post autor: Sotol »

Witam
Ej ale jak to jest z tymi lasami, mój znajomy posadził lasek i teraz to naprawdę fajne miejsce z ok 4 metrowymi brzózkami i teraz chce to wyciąć bo boi sie ze będzie musiał za to płacić.A taki super lasek jest. :-/
Dąb,buk,jesion,kasztanowiec-na ognisko to surowiec!
sylwester2091
Posty: 277
Rejestracja: 10 lut 2010, 08:48
Lokalizacja: Kraków
Płeć:

Post autor: sylwester2091 »

To, że wieś jest dla minimalistów to troszkę bajka. Jedna ciotka u mnie w rodzinie od zawsze szyła sukienki balowe, ślubne czy komunijne na zamówienie, kasa niby niezła z tego była, ale odkąd przerzuciła się na firany z jakiś tam tureckich tkanin to nie dość, że ma klientów z miejscowości oddalonych nawet o 60km (poczta pantoflowa przede wszystkim) to za firanę na jedno okno bierze 2 tyś. a i tak większość jej produkcji odkupuje od niej firma która sprowadza dla niej te tkaniny i wysyła to do Szwecji. (od Szwecji się w sumie zaczęło , dopiero później gdy u siebie w domu zrobiła takie firany poszła plota jeden zobaczył kupił, u niego ktoś zobaczył zapytał skąd to i zaczęła dostawać indywidualne zamówienia (mieszka w miasteczku które prawa miejskie dostało 13 lat temu, więc prawie wioska)
śpioch
Posty: 10
Rejestracja: 29 sie 2010, 21:21
Lokalizacja: Tajne :)
Płeć:

Post autor: śpioch »

sylwester2091 pisze:To, że wieś jest dla minimalistów to troszkę bajka.
Też tak sądzę. Jednak na wsi musisz mieć więcej dobytku, żeby utrzymać się przy życiu. Nawet największe "żule" w mojej wsi jednak muszą mieć własny dom i jakoś o niego dbać, mieć jakąś "ryntkę" na jedzenie, a taki żul w mieście w bloku socjalnym, korzystający z jadłodajni... No i w mieście mają więcej okazji do żebractwa i drobnych kradzieży.
Ostatnio zmieniony 13 wrz 2010, 20:53 przez śpioch, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
rumcajs
Posty: 124
Rejestracja: 12 lip 2010, 23:49
Lokalizacja: Pszów
Tytuł użytkownika: samotnik z wyboru
Płeć:

Post autor: rumcajs »

sylwester2091, ale mnie chodzi aby żyć z zgodnie z naturą.W mojej wsi też każdy żyje normalne z względu że większość pracuje na kopalni i większość to zamożni ludzie.Jednak większość młodych ludzi z stąd ucieka bo dla nich albo nie ma pracy albo jest praca za małe pieniądze u prywaciarza,i wolą miasto lub zagranica gdzie mają to czego szukają czyli materializm.Jesli chodzi o dobra materialne to z pewnością w mieście o nie łatwiej niż na wsi a szczególnie jak jest wieś typowo rolnicza.Kiedyś czytałem że na wsi jest mnóstwo starych kawalerów dlatego że wszystkie kobiety uciekają do miast i nie chcą zostać na gospodarstwie.Dlatego myślę że kobieta raczej nie pójdzie na wieś bo kobiety kochają wygodne życie materialne.Co innego letni domek na wsi a co innego zdala zamieszkać od miasta i miejskich wygód na zawsze a do tego jeszcze pracować.Myślę że raczej kobietą takie życie by nie odpowiadało na dłuższą metę.Dlatego myślę że autor topiku z tym może mieć kłopot,chyba że rozwinie jakiś dobrze dochodowy biznes który pozwoli mu utrzymać taki standard życia jak w mieście.
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

nie jest aż tak źle. Ewa Minge też pochodzi ze wsi :) a szyje kreacje dla .....

wyglad wsi to głównie sprawa mentalności ludzi. Dobra fucha, i nieźle się żyje - np. prawnik nie musi "pracować" czyli mieć klientów ze wsi w której mieszka.

Prawda jest natomiast: że nalezy mieć więcej sprzetu bo i więcej do pilnowania, ogarnięcia jest. Człek jest albo bardziej samodzielny albo majętny niż przeciętny mieszkaniec miasta. Inaczej zyje na niższym poziomie, często znacznie niższym. Ale wystarczy mieć lepiej od sąsiada i już humor się poprawia :)
Awatar użytkownika
Bastion
Posty: 392
Rejestracja: 05 maja 2010, 10:21
Lokalizacja: Gdansk
Tytuł użytkownika: nizinny taternik
Płeć:

Post autor: Bastion »

Oczywiscie tez mysle o ucieczce z miasta, tylko gdzies dalej na wschod - Bialorus?
W dyskusji chyba nie wspomnieliscie o:

- hodowli raka szlachetnego
- budowie stawow rybnych i hodowaniu ryb (lososiowate/karpiowate)
- hodowli suma afrykanskiego w opuszczonej szklarni, chlewni, oborze.
Co nas nie zabije to nas wzmocni...
Hobbit
Posty: 48
Rejestracja: 24 lip 2010, 11:23
Lokalizacja: Częstochowa
Płeć:

Post autor: Hobbit »

dwie_sety pisze:Ludzie na wsi wydają pieniądze na wesele i na pogrzeb
Jeśli otworzysz firmę pogrzebowo-kamieniarską i zaczniesz ściągać nagrobki z Chin to powinieneś dać radę; ludzi do roboty znajdziesz na miejscu. Sprawy pogrzebowe powinieneś jako prawnik mieć w małym palcu.
"na wesele i pogrzeb"... pomińmy pogrzeby, ale właśnie, wesela! Nie wiem jakim kapitałem dysponuje Ciek, ale dom weselny to moim zdaniem naprawde niezły pomysł. Sam rok temu o tym myślałem w kontekście "własnego biznesu" jednak po zoorientowaniu się to wymaga to jakiś 300-400 tyś zł nakładu tzw "lekkim ..ujem" co sprowadziło mnie do parteru i zmusiło do "oddklepania". O ile wieś nie znajdowałą by się w "pierdziszewie dolnym" leżacym `en kilometrów od większych miast to myślę że inwestycja nie dość że zwróciła by się to na pewno zapewniła by stały dochód.
W przeciągu ostatnich 2 lat byłem na trzech weselach, dwa miały miejsce w tym samym lokalu z dwoma salami, tj. nowo-wybudowanym domu weselnym wraz z pokojami hotelowymi, który leży jakies 30 km od częstochowy we wsi o której większośc pojęcia nie ma. Nadmienię że jedno z tych wesel (ostatnie 3 miesiace temu) odbyło się w środku tygodnia, bo taniej i łatwiej o miejsce. Wesele na którym byłem 2 tygodnie temu też było w środku tygodnia. Dlaczego?! Ano dlatego że raz a) jest taniej b) ciężko o terminy. Wniosek z tego taki, że Polacy chcą się żenić i chcą na to wydawać kase (zastaw sie a postaw się?- troche tak mi to wygląda)
Ale tak jak myśle, wymaga to dużych nakładów finansowych no i sprawnej, ciągłej kontroli i nadzoru.
Osobiście też marzy mi się mieszkanie na wsi, własny dom z WARSZTATEM - tak to jest jakieś moje niespełnione marzenie. Jakbym miał taką możliwość to chyba próbowałbym zająć się jakimś rzemiosłem bo mam do tego ciągoty ale że mieszkam na blokowisku gdzie nawet w piwnicy nie moge nic zrobić to tyle że czasami pałętam się po kolega i próbuje coś "podłubać" w metalu czy drewnie.
Nasuwa mi się jeszcze jeden pomysł, tj ehm forma zarobku którą można się zając nie wychodząc z domu. Jakiś czas temu zainteresował mnie temat "domeniarstwa" tj tworzenie nowych domen/pozyskiwanie z rynku wtórnego i handlowanie nimi. Nie jest to oczywiście łatwa sprawa i żeby mieć z tego przyzwoite dochody to trzeba mieć wiedzę i trochę szczęscia, ale nasuneło mi się to w kontekscie tego jak można zarabiać żyjąc na wsi ;)
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

"Dom weselny" to niestety interes któremu musisz poświęcić czas, a nie lokata kapitału. W razie W, zostajesz z wielkim budynkiem który nie przynosi żadnego innego dochodu a generuje całkiem ładne koszty. Budynki w rolnictwie są zwolnione z podatku w przeciwieństwie do takich domów weselnych. Klienci często zaglądają w środku tygodnia, należy ustalić wystrój sali, dla każdego coś innego, uzgodnić menu, nagłośnienie, zapewnić obsługę. Nie zrobisz wszystkiego cateringiem. Nie możesz sobie pozwolić by farba odchodziła ze ścian, bo nie chodzi że konstrukcja dobra - taki dom musi być cukierkowy, bez skazy.

Hodowla raka szlachetnego - też zajęcie wymagające sporo czasu, podobnie hodowla ryb - intensywna w kadziach. Idąc tą drogą można zamienić się w typowego rolnika, bo:
- hodowla kur, kaczek, trzody, bydla to też interes. A nie o to chyba chodzi.

Ciek jak rozumiem szuka raczej lokaty kapitału, takiej bardziej namacalnej. A tą może być ziemia rolna - uprawa zbóż nie zabiera wiele czasu, byle rachunek ekonomiczny się zamknął na 0+ będzie dobrze. Z obecnymi dopłatami jest to możliwe. Że nie da się wyżyć na malej powierzchni to i owszem. Ewentualnie proponowana przez mnie ekstensywna hodowla zwierząt, w stanie półdzikim. A utrzymujemy się z obecnego zawodu a to jest zajęcie dodatkowe.

Ostatnio widzę silny rozwój hodowli koni - a zakladane są od razu całkiem spore stadniny - a więc osoby posiadające spore środki finansowe - nie wiem jak wygląda wsparcie dotacjami w tym zakresie, ale coś musi w tym być. A nie są to konie na mięso.
Awatar użytkownika
rumcajs
Posty: 124
Rejestracja: 12 lip 2010, 23:49
Lokalizacja: Pszów
Tytuł użytkownika: samotnik z wyboru
Płeć:

Post autor: rumcajs »

Zirkau, tylko że wszystko o czym piszesz wymaga kolosalnych nakładów finansowych.Typowe rolnictwo się po prostu nie opłaca,uprawa zbóż też wymaga poświęcenia czasu a do tego sprzęt jest nieludzko drogi.Moim zdaniem jeśli ktoś zainwestuje pieniądze w domek na wsi i kawałek ziemi to raczej musi przejść na minimalizm,w zamian będzie miał piękne i szczęśliwe życie pozbawione stresów.Sam bym kupił jakiś domek nad Biebrzą czy w Pomorskim i żył bym tam sobie jak pustelnik.Mnie by takie życie odpowiadało bo tu gdzie mieszkam to powoli zaczynam się dusić.Dopóki jeszcze mam u siebie tereny zielone i wody to pozostanę ale też zaczynam myśleć o wyemigrowanie na dziewicze tereny z dala od wszelkiej cywilizacji.
ODPOWIEDZ