Reconnet

Mam znajomego który nosi w kieszeni baterie R20. jak ktoś mu się postawi skubany potrafi go z 10 metrów precyzyjnie trafić. Rzut baterią też mógł by być ciekawym materiałem na film.

Taa... Gangi nowego jorku. Widziałem, i też zacząłem rzucać...
Ale kiedy prawie oberwałem odbitym tasakiem z 3m, świsnął mi koło ucha - nawet nie zdążyłem zareagować (prawie zawał miałem, jak się zorientowałem, co się stało...), już nie rzucam

Wolę łuk i strzały. Dokładne celowanie, wygodne, w dodatku można jakiegoś ptaka tym upolować... No i nie szkoda tak bardzo strzał, jak przepadną...

Co do rzucania to polecam film niezniszczalni. Bajka. Ale ciekawe noże i całkiem fajnie to wygląda. Zwłaszcza rzut ogromnym Bowie. . Ale czy poradziliby sobie z saperką? Tego nie jestem taki pewien icon_twisted

Rzucanie nożem jest o tyle niewygodne, że musisz stać w określonej odległości od celu. Bronią niezawodną są GWIAZDKI NINJA SHURIKEN. Dawno temu, gdy byłem w Twoim wieku wycinaliśmy z kolegami takie gwiazdki na gilotynie z grubej blachy kilka mm. Wyostrzało się, wygładzało i zaręczam Ci, że skuteczniejsze od Twojego noża. Nigdy się nie odbijały, drzwi od szopy kolegi poszły w drzazgi. Jak się dobrze zamachnąłem to potrzebowałem kombinerek do wyciągania. Tym się spróbuj pobawić

Bawiłem się również wyciętymi ręcznie gwiazdkami. I zdaję sobie sprawę, że to narzędzie niezawodne. Jednak rzucenie nożami ma ten swój urok.

Walker95 pisze:w dodatku można jakiegoś ptaka tym upolować.

żeby ktoś ciebie nie upolował

Walker95 pisze:Wolę łuk i strzały. Dokładne celowanie, wygodne, w dodatku można jakiegoś ptaka tym upolować... No i nie szkoda tak bardzo strzał, jak przepadną...

A cieszyłbyś się gdyby ktoś tak do ciebie strzelił tylko dlatego, że żyjesz, chodzisz i poruszasz się? Jak ktoś chce postrzelać z łuku do w miarę realistycznych zwierzątek to polecam zawody 3d.

Całkiem niedawno bo tuż przed świętami pojechaliśmy samochodem z żoną połazić na ciepły kanał przy Elektrowni Dolna Odra. Spacerujemy sobie brzegiem kanału kiedy w pewnym momencie trzech synków (tak na oko 11 - 13 lat) rzuca kamieniami do Łysek i Krzyżówek. Niewiele myśląc podniosłem kamień i rzuciłem w jednego z nich. Oczywiście zrobiłem to tak aby gnoja nie trafić. A synek na to - no co Pan robi?. Więc odpowiadam - ty rzucasz w ptaki a ja w ciebie...
spieprzali aż się kurzyło kiedy schyliłem się po następny kawałek cegły...
najbardziej zdziwiło mnie to, że gnojki widzieli nas podchodzących do brzegu a mimo to rzucali w ptaki...

http://skibicki.pl/forum/viewtopic.php?p=10073 :-/

Brawo, temat z przed 4 lat. Złota łopata za dobre kopanie.

Proszę

Młodzieży! Wyciąganie dobrych wniosków z takich zdarzeń, nigdy się nie przedawnia.

yaktra, miałem podobny przypadek we wrocku koło wysp słodowych. Gnojki tak mniej więcej w gimnazjalnym wieku rzucały w kaczki i łabędzie. Delikatnie mówiąc zapytałem czy chcą popływać. I chyba nie chcieli bo uciekli. Nie cierpię czegoś takiego. Na pochybel!!