Strona 1 z 2

Ślina psa

: 15 kwie 2010, 15:05
autor: Kobra
Witam. Mam takie trochę dziwne pytanie. Ostatnio w lesie mocno się skaleczyłem, na końcu palca u ręki. Krew mocno się lała. Siadłem pod drzewem i się patrzę, mój psiak podszedł i zaczął mi lizać tą ranę i jak przestał po chwili już krew prawie nie leciała, krwawienie ustąpiło. Czy to dzięki ślinie psa czy czemuś innemu. Czy takie dawanie rany psu aby wylizał jest dobre czy grozi zakażeniem?

: 15 kwie 2010, 15:23
autor: grzesiek26261
To chyba zależy od psa , czy ma "bezpieczną" ślinę i czy nie jest niczym zarażony . Ale tak jak w ślinie człowieka tak i w psa występują tam białe krwinki . Może to ich zasługa ?

: 15 kwie 2010, 15:27
autor: Kobra
Nie wiem, no krwawienie ustąpiło i całą rękę mi wyczyścił. Skutków ubocznych żadnych nie było. Po kilku dniach rana się zagoiła.

: 15 kwie 2010, 15:32
autor: LeElectro
PENICYLINA !! W Ślinie psa są śladowe ilości tego leku, a to już mówi samo za siebie. Stąd też powiedzenie, że "Pies się wyliże". :))

: 15 kwie 2010, 15:35
autor: grzesiek26261
No ale penicylina od razu zatamowałaby krew ? Ma właściwości antybiotyczne a to chyba nie ma nic wspólnego z tamowaniem krwi ...

: 15 kwie 2010, 16:24
autor: Abscessus Perianalis
Krew przestała lecieć bo nie była to zbyt duża rana. Składniki śliny psa mają właściwości odkażające i swojego psa można 'wykorzystać' jak nie masz czym odkazić. Swoją ślinę od biedy też możesz użyć. =)

: 15 kwie 2010, 16:42
autor: Kobra
Właśnie była. Rana była przy dużym palcu u dłoni. Coś z nożem robiłem i mi spadł ostrą stroną na palca. Krew bardzo mocno leciała i nie była to mała rana. Lizał lizał i przestała lecieć.

: 15 kwie 2010, 16:57
autor: Abscessus Perianalis
Lizanie rany powoduje chwilowy ucisk na ranę i pozostawienie na wierzchu warstwy śliny. To tak jakbyś nakładał warstwę wody utlenionej w żelu na zmianę z krótkim uciskiem gazą. Skład śliny z pewnością mógł jakoś wpłynąć na tempo ustania krwawienia, ale wpływ był raczej nieznaczny. Swoją drogą w ślinie psa jest penicylina? Wydaje mi się, że lizozym jak u ludzi, który też jest bakteriobójczy. Inaczej tego wytłumaczyć nie potrafię. Tak czy siak zabiegi które mogłeś wykonać samemu z użyciem apteczki byłyby równie (jeśli nie bardziej) efektywne. Pies pomógł jak potrafił, ale nie wiąż tego z 'używaniem' psa do tego celu na stałe, bo gdyby tak było to w szpitalach byłyby psy, a nie opatrunki.

EDIT: Za wpływ na tamowanie krwawień w ślinie odpowiedzialne są peroksydazy - trochę trafiłem z tą wodą utlenioną. =P

: 15 kwie 2010, 17:00
autor: Kobra
No tak, tylko że wiesz w lesie byłem jedynie z nożem i się skaleczyłem i piesek mi pomógł. Coś tam na pewno pomógł i pewnie nie mało według mnie. Wylizał mi całą rękę z krwi i była czyściutka :)

: 15 kwie 2010, 17:06
autor: thrackan
Kobra pisze:Wylizał mi całą rękę z krwi i była czyściutka :)
Po zbadaniu niektórych "czyściutkich" rzeczy pod mikroskopem lub na pożywce, można się nieźle zdziwić. ;-)

: 15 kwie 2010, 17:11
autor: Abscessus Perianalis
Nie mając pod ręką nic poza psem - zrobił dobrze. Tamowanie babką, czy innym zielskiem byłoby groźniejsze, biorąc pod uwagę to że pomimo wszystko ślina psa jest najbardziej bakcylobójcza w okolicy. Problem może się pojawić z pieskowymi symbiontami, które mogą być dla nas groźne, ew resztkami czegoś co zeżarł. (a niektóre potrafią za młodu wsuwać kupy)
Tak czy siak, ze wszystkiego co mógł zrobić bez apteczki - ten sposób był najlepszy. Samodzielne ssanie palucha wiąże się z piciem krwi, co może spowodować wymioty i pochłanianiem wszystkiego co miał na ręce, więc lepiej zwalić robotę na psa. =)

PS. Zdziwić to się można jak na mięsku mamy Pseudomonas Fluorescens, albo Achromobacter Luminescens i wreszcie się namnożą. Ale przydać się może w nocy do czytania. =P

Edit, Re Dół:
Kobra pisze: Krew bardzo mocno leciała i nie była to mała rana. Lizał lizał i przestała lecieć.
Mówię o bardziej krwawiących ranach, nie o skaleczeniach. =P Podobno można wypić pół litra krwi zanim się człowiek pochoruje. =P Przy porządnej ranie palca, ze 100ml pewnie się łyknie. Mi pewnie by to wystarczyło, żeby się troszkę gorzej poczuć na żołądku. =)

: 15 kwie 2010, 17:22
autor: budzigniew
Wymioty? Odkad pamietam, po skaleczeniu zawsze lizalem/ssalem rany nie patrzac na to, czy jestem czysty, czy nie i jakos nigdy mnie na wymioty nie zebralo.

To nie ma bardziej podloza psychologicznego?

: 15 kwie 2010, 18:14
autor: Kobra
Babcia mi opowiadała jak było świniobicie to przychodził sąsiad. Zasłużony policjant teraz na emeryturze przychodził do nich i pił tą świńską krew. Jak tłukli to nadstawiał kubek i wypijał. Sporo wypił i nic mu się nie działo...

: 15 kwie 2010, 18:19
autor: grzesiek26261
budzigniew ma chyba rację co do tego podłoża psychicznego . Sam też byłem nauczony by przy skaleczeniach ssać krew :) Mi tam jej smak nie przeszkadzał a i tak nie jest taki zły ;)

: 15 kwie 2010, 18:34
autor: Abscessus Perianalis
Też tak robię jak się skaleczę. Po prostu staram się przedstawić medyczny punkt widzenia. Jeśli chodzi o picie surowej krwi to podaję wypowiedź lekarza którą udało mi się wygrzebać na dowód (nie jest z pierwszej ręki - autor cytowanego posta, przekazuje to co mówi jego ojciec - lekarz):
'- picie krwi _może_ spowodować biegunkę i brak apetytu z powodu nadmiaru białka. Więcej wypijesz, więcej wys- wydalisz, szkodliwość tego jest prawie żadna.'

A z innych źródeł wiadomo mi, że można się krwią struć (mówię o dużych ilościach), nie wiem na jakiej zasadzie dokładnie, ale grzebię. =)

Jeśli chodzi o psychologiczny aspekt, to u niektórych na pewno występuje, ale nie o to mi chodzi. Chodzi mi o realne zatrucie.

: 15 kwie 2010, 18:37
autor: grzesiek26261
Ja słyszałem o tym , że picie krwi może prowadzić do wyrostku ... Ale nie jestem co do tego przekonany . (szczególnie , że nasz żołądek powinien poradzić sobie z krwią)

: 15 kwie 2010, 18:44
autor: Abscessus Perianalis
Hmm.. W większości sobie poradzi. Białka trawisz w żołądku. Cukry zaczynasz w jamie ustnej, kończysz w żołądku, w dwunastnicy dopiero tłuszcze lecą, których niewiele w krwi. Tak czy siak, wszystko prowadzi do wyrostka, bo tak już jest umiejscowiony biedak. =P A jeśli mówiłeś o zapaleniu wyrostka, to masa rzeczy może do niego doprowadzić. Zła dieta jest podstawą. A krwi nie widziałem w piramidzie pokarmowej na dole.. Na górze też nie.. =P Oprócz tego jest to szczątkowy organ, który miał kiedyś podobne zadanie do węzłów chłonnych, więc może 'wysiąść' z innych prozaicznych powodów.

Edit: Co do krwi to reakcja organizmu jest zależna od tego czy pijamy ją czy nie. Z pewnością człowiek który krew pija, nie miewa problemów z tego tytułu. To tak jak z mięsem: mam koleżankę, której matka jest wegetarianką i zafundowała jej odwyk od mięsa do 14 roku życia. Potem powiedziała, że może decydować o tym co je. Spróbowała kiełbasy i struła się okrutnie. Czemu? Bo żołądek nigdy nie musiał nauczyć się trawić mięsa i tegoż nie zrobił. Stąd reakcja. Podobnie jest pewnie z krwią. Swoją drogą koleżanka ma 21 lat obecnie, nadal jest wegetarianką i nie wie jak smakuje kurczak

: 15 kwie 2010, 18:49
autor: grzesiek26261
I raczej krwi się tam nie zobaczy , bo nie jest ona pożywieniem zgodnym z obecnymi , europejskimi normami moralnymi :) Co innego w Afryce gdzie krew krowy miesza się z mlekiem otrzymując "koktajl" . Piją go tamtejsi mieszkańcy :)

: 15 kwie 2010, 18:54
autor: sylwester2091
mam pytanie czy picie krwi z mlekiem (jak to robią np. Masajowie) nie grozi już takimi konsekwencjami, czy może krew bydła ma trochę inną zawartość białka i dlatego nie ma takich problemów po niej, czy może fakt iż jest to napój stosowany wśród tych ludów od wieków spowodował dostosowanie do spożywania krwi bez dodatkowych sensacji?

: 15 kwie 2010, 20:49
autor: Franek
Abscessus Perianalis pisze:Białka trawisz w żołądku.
O ile dobrze pamiętam to tu jest problem. Jeśli to było to (nie jestem w 100% pewien) to hemoglobina która jest białkiem i składnikiem krwi nie jest trawiona przez nasz organizm, dlatego picie krwi może powodować wymioty i inne rewelacje.

: 15 kwie 2010, 22:07
autor: budzigniew
Realne zatrucie po wypiciu krwi z wlasnej rany, przy zalozeniu, ze jej okolice nie sa ubabrane nie wiadomo jakim swinstwem?

Myslalem nad krwinkami, ale znalazlem zrodlo, z ktorego cytowal Abscessus i gosc napisal, ze sa rozkladane przez kwas zoladkowy.

Znalazlem tez cos o anemii spowodowanej czestym piciem wlasnej krwi, ale koniec koncow nie rozwazamy takiej sytuacji.

Moim zdaniem (przy zalozeniach jak powyzej i z pominieciem wiarygodnosci tych zrodel) takie realne zagrozenie nie istnieje.

: 15 kwie 2010, 22:23
autor: Kobra
Jak się skaleczę to zawsze wyliżę krew i nic mi nie jest, jak jest psiak to on mnie zastępuję :)

: 15 kwie 2010, 23:01
autor: Abscessus Perianalis
Argh. Mowa była o dużych ilościach - pół litra. Swoją drogą może skrzepnąć i też dupa. Raczej problemy żołądkowe niż zatrucie. Źle ująłem. Ta anemia o której mówisz wynika z utraty własnej krwi, a nie jest związana z jej piciem.

: 15 kwie 2010, 23:20
autor: budzigniew
Tylko sie upewniam: w tamtej wypowiedzi mowa byla o duzych ilosciach cudzej krwi? Bo jesli tak, to faktycznie niepotrzebnie sie przyczepilem. ; P

: 16 kwie 2010, 00:20
autor: orety
a kaszankę jadacie?

pozdrawiam
maciek