Strona 1 z 1

Na lodzie

: 26 mar 2010, 10:28
autor: Ciek
Przyszedł mi do głowy bardzo fajny pomysł (szkoda, że tak późno); w przyszłym sezonie, jeżeli pogoda będzie sprzyjać tak jak w tym, chciałbym na łyżwach przejechać przez 3 jeziora połączone kanałami (Osiek > Słowa > Lipie, woj. Lubuskie).

W związku z tym mam pytanie: jakie środki ostrożności można zastosować? Dotychczas nigdy jeszcze się nie skąpałem na lodzie a jako środki ostrożności stosowałem przywiązanie się linką do drzewa na brzegu lub brałem długi kij (ok. 2-3m), licząc, że w razie wpadnięcia do wody będzie on na tyle długi, że oprę oba końce na stałych kawałkach lodu i jakoś wyjdę. Tylko, że były to „statyczne” eskapady na ryby więc te metody nie wchodzą w grę. Poza tym łapanie rybek jest pewniejsze bo na wybrane miejsce dochodzi się wolno i jest czas zareagować na trzaski i inne podejrzane rzeczy.

Jedyne co mi przychodzi do głowy to łom / czekan przy pasku (najlepiej przytwierdzony na stałe do paska by się nie wyślizgnął) ale to tylko jeden środek, a przy tak ryzykownej zabawie chciałbym mieć przynajmniej 2 albo jeszcze lepiej 3.

Niestety, na dzień dzisiejszy nie znam nikogo, kto mógłby być zainteresowany taką wycieczką, więc rozważam samotną eskapadę, chociaż ze względu na stopień ryzyka samotnie na coś takiego raczej się nie wypuszczę. Dlatego interesują mnie przede wszystkim zabezpieczenia dla "singli" :P

: 26 mar 2010, 11:13
autor: przeszczep
Kamizelka pneumatyczna obowiązkowo, do tego najlepiej suchy kombinezon, który da ci kolejne godziny życia w wodzie. Czy w kanałach między jeziorami jest jakiś nurt?

: 26 mar 2010, 11:44
autor: Ciek
Jest jakiś przepływ wody w kanałach ale nie nazwałbym tego nurtem. Sprawdzałem w tym roku; były zamarznięte na kamień. Poza tym te kanały są bardzo płytkie (miejscami po 30 cm) a dno z tego co pamiętam całkiem niezłe. Pamiętam, że kiedyś na obozie żeglarskim przepychaliśmy kanałami żaglówki brodzac w wodzie i nie było problemu z zapadaniem się. W zasadzie to sobie tak pomyślałem, że pomysł jazdy jeziorem jest zbyt ryzykowny ale chyba pojadę samym kanałem, który też ma całkiem spory dystans (ze 2 km :) ).

Chociaż myślę, że przy takiej zimie jaką mieliśmy można jechać spokojnie też jeziorem, w tym roku nie byliśmy w stanie wyrabać przerębla na ryby bo lód miał z metr grubości. Nie ma jednak co niepotrzebnie ryzykować.

Pomyślałem sobie, że zamiast jazdy łyżwami, co utrudnia zachowanie bezpieczeństwa, zorganizuję przeprawę lodem na nartach biegówkach do czego znajdę na 100% partnera i będzie można się powiązać linką a dystans do pokonania jeziorem to tylko około 200 metrów z brzegu na brzeg plus około 100 metrów przy drugim brzegu do lepszego wyjścia.

Miejsce startu tutaj:
http://wikimapia.org/#lat=52.9445457&lo ... 7&l=28&m=b

Nie są to może jakieś kosmiczne wyczyny i niesamowite dystanse ale szczerze mówiąc nigdy wcześniej nie przechodziłem z brzegu na brzeg i może być to ciekawe doświadczenie.

: 26 mar 2010, 12:49
autor: przeszczep
To może pogadaj z bojerowcami. Pewnie masz w okolicy jakieś kluby itp. Oni na pewno mają doświadczenie z lodem na jeziorach a przed treningami sprawdzają trwałość lodu. Możesz pogadać też z lokalnymi woprowcami, ale musiałbyś trafić na jakiegoś doświadczonego człowieka a nie "szeregowca"... Ludzie ze straży pożarnej tez się powinni orientować w sprawach związanych z lodem, jednak tu też może wystąpić problem "zatwardziałości umysłowej" ;)

: 26 mar 2010, 18:01
autor: Dąb
Kurcze szkoda, że się wcześniej nie zgadaliśmy, myślałem też, aby na taką wycieczkę się wybrać, tylko inne jeziora miałem w planach, jednak nic z tego nie wyszło. Jak będę miał czas to chętnie się wybiorę w przyszłą zimę.

: 26 mar 2010, 18:37
autor: prus
Witam ja mam za sobą samotną, jednodniową wycieczkę na rakietach po jeziorze Narie-0k.7km w linii prostej (oczywiście kilka tygodni temu ).
Co do warunków bezpieczeństwa to :A.Znam akwen wiem gdzie wpływają strumienie,kanaliki itp.
B.pierwsze co zrobiłem wchodząc na lód to sprawdziłem kijkiem najbliższą przeręblę-grubość lodu,przy okazji zobaczyłem czy są wędkarze:)-zawsze jest ktoś kto pomoże
C.Szedłem środkiem -wiadomo lód tworzy się od środka tafli do brzegów.
D.u nas wędkarze moczą kawałek liny w wodzie i mają ją przywiązaną do pasa-podobno pomaga przy wpadnięciu -jest za co chwytać ale chyba przy silnym mrozie,no i utrudniało by to marsz.pozdrawiam wszystkich miłośników Zimy

: 26 mar 2010, 18:59
autor: Ciek
O jakim jeziorze myślałeś Dębie? Bo Osiek i te kanały to jest całkiem fajna okolica, zwłaszcze przez te kanały, którymi przynajmniej kajakiem płynie się dużo ciekawiej niż samym jeziorem. W tym sezonie napstrykam nieco fotek i wkleję gdzieś bo mam tam domek niedaleko i okolica jest ekstra :)

: 26 mar 2010, 20:35
autor: dwie_sety
Panowie
Bezpieczeństwo rzecz ważna, rozsądek też ale nie demonizujmy wszystkiego.
Nie wchodzimy jeśli jest mniej niż 10 cm litego lodu.
Narty rozkładają ciężar na większą powierzchnię i jest bezpieczniej.
Trzeba przemyśleć sprawę kijków, pętle przy rączkach nie pozwalają na ich łatwe pozbycie się.
Jak wyleźć na lód z biegówkami na nogach?
Widziałem filmik na którym facet pokazywał jak wlatuje z biegówkami do przerębli i jak się z niej wydostaje. Trzeba pokopać w necie.
Żaden czekan tylko kolce na lince przerzucone przez szyję.

Może trzeba latem poćwiczyć taplanie się w wodzie w kurtce i z nartami żeby nie być niemile zaskoczonym

: 26 mar 2010, 20:37
autor: thrackan
dwie_sety pisze:Żaden czekan tylko kolce na lince przerzucone przez szyję.
:shock: :?:

: 27 mar 2010, 08:26
autor: Dąb
Ciek, myślałem nad jeziorem Lipy oraz przyległymi do niego, bo jest tam spory pas jezior, tylko nie wszystkie mają chyba na tyle dogodne połączenia co by bez wychodzenia na ląd je przejechać. Fakt że okolice Długiego są piękne, ta lokalizacja wydaje się chyba najlepsza.

: 27 mar 2010, 11:56
autor: dwie_sety
Panowie
pierwsze z brzegu z internetu
kolce lodowe

: 27 mar 2010, 14:19
autor: thrackan
dwie_sety pisze:Panowie
pierwsze z brzegu z internetu
kolce lodowe
Wybacz, będąc świeżo po lekturze wątku motocyklowego przypomniałem sobie o jednej z urban legend, jakoby niektórzy motocykliści na ścigaczach mieli jeździć ze stalowymi linkami oplecionymi wokół szyi i przywiązanymi do motocykla, żeby w razie wypadku śmierć przyszła szybko. (oczywiście to tylko niepotwierdzona bajeczka)