Strona 1 z 1

nocowanie w plenerze i.... niezabezpieczone otworki ;)

: 29 sty 2010, 21:27
autor: pandowilk
Intrygujący tytuł tematu prawda? :)

A poważniej...

Od kilku lat jeżdżę na obozy, sypiam w "otwartych" namiotach wojskowe dychy itp i nigdy nie miałem "przyjemności" bliskiego kontaktu 9 stopnia z owadami i insektami, ale moja znajoma miała okazję poczuć się jak ktoś kto ma ćmę w uchu ;) ... powiedzmy, że wyła głośniej niż ambulans więc domyślam się, że do rozkoszy to nie należało.


Jako, że jest to dział porad, chciałem Was zapytać jakie są lub jakie znacie patenty na zabezpieczanie otworów uszu, nosa itp :) przed owadzimi amatorami speleologii ?

: 29 sty 2010, 21:40
autor: thrackan
Najprostsza moskitiera... są wersje na całe łóżko albo na samą głowę...

: 29 sty 2010, 22:26
autor: Driver
U mnie w robocie mamy fajne stopery :mrgreen: :mrgreen: tylko ciężko się oddycha szczelne są

: 29 sty 2010, 22:51
autor: maly
pandowilk pisze:Jako, że jest to dział porad, chciałem Was zapytać jakie są lub jakie znacie patenty na zabezpieczanie otworów uszu, nosa itp :) przed owadzimi amatorami speleologii ?
Trochę waty i zatykasz uszy... Najtańszy i skuteczny sposób. Pamiętaj ze watę wkładamy a nie upychamy!!! Jeśli upychasz możesz mieć bliskie spotkanie 9 stopnia z otolaryngologiem... :mrgreen:

: 29 sty 2010, 23:15
autor: katon1900
maly pisze: Trochę waty i zatykasz uszy... Najtańszy i skuteczny sposób. Pamiętaj ze watę wkładamy a nie upychamy!!! Jeśli upychasz możesz mieć bliskie spotkanie 9 stopnia z otolaryngologiem... :mrgreen:
Może nie całkiem OT.
Tak w okolicy listopada został mi w uchu wacik z tego "patyczka". Wiem, że nie powinno się tak uszu czyścic... ale tak robię. Najpierw przeszkadzał [deczko głuchawy byłem], później jakoś się ułożył i nie czułem go. Wizytę u lekarza odwlekałem, bo praca itp. Po jakichś 2 tygodniach sam wylazł. Znalazł się przy wylocie tak, że nie było problemu wyjąc go pensetką vicka. Przypomniałem sobie, że kilka lat temu miałem podobnie, ale wylazł szybciej, po kilku dniach. Chyba miałem szczęścia trochę ... patyczków z wacikami na razie unikam.

: 30 sty 2010, 13:03
autor: Fredi
rozpatrujecie rzeczy, które w naszych warunkach klimatycznych zdarzają się niezmiernie rzadko. Bardziej tym należy sie martwić w tropikach, tudzież na syberii (gdzie komary i meszki zabijają). :)

Wydaje mi się, że dzięki forum, wielu z Was przestaje logicznie mysleć, nawet na chwilę nie próbuje wysilić umysłu...

: 30 sty 2010, 13:10
autor: thrackan
rozpatrujecie rzeczy, które w naszych warunkach klimatycznych zdarzają się niezmiernie rzadko.
Może to ślady straszenia z dzieciństwa "Szczypawka (skorek) wejdzie ci przez ucho do mózgu" ;-)

: 30 sty 2010, 20:10
autor: mcbren
Jako, że jest to dział porad, chciałem Was zapytać jakie są lub jakie znacie patenty na zabezpieczanie otworów uszu, nosa itp przed owadzimi amatorami speleologii ?
Proponuję spanie w słoniku http://www.maski.wojsko.pl/mua.htm

A jak już coś komuś wleci i się wierci, to przystawiamy do ucha źródło światła i jest szansa, bo ćmy lubią lecieć do "ognia". Ewentualnie kilka kropelek ciepłego olejku do ucha, żeby zatłuc bestię ;)

http://portalwiedzy.onet.pl/10289,12731 ... yczne.html

: 30 sty 2010, 23:07
autor: Driver
Albo stopery szczelne jak cholera :mrgreen: :mrgreen:

: 31 sty 2010, 02:45
autor: Grzymek
Parę miesięcy swojego życia przespałem w namiotach (wojskowych dychach czyli brak siatek i podłogi) na pryczach, na matach, na kanadyjkach. Ponadto wiele nocy w namiotach turystycznych bądź szałasach czy po prosty pod pałatką na matach bądź posłaniach z darów natury, zdarzyło się także spać po prostu na mchu w suchy dzień.

I nigdy nie miałem problemu z robactwem w uszach.
Wiadomo, że ryzyko jest ale tak niewielkie, że moim zdaniem nie warto się tym zajmować.