Strona 1 z 1

Bez noża i siekiery

: 21 gru 2009, 22:54
autor: zdybi
Wiem,że to dość nieprawdopodobne,bo raczej każdy jakieś tam ostrze ze sobą ma,ale... Interesują mnie,wasze patenty i pomysły,które można by stosować w skrajnych warunkach,nie posiadając metalowego ostrza.Od prostych tricków,po zdobywanie opału,schronienia,ognia itd...

: 21 gru 2009, 23:07
autor: thrackan
Mam w plecaku brzeszczot za złotówkę ;)
A na serio - kiedyś zrobiłem sobie taką symulację przy ognisku. Wyszukałem kamulca (jakiś granitoid), rozłupałem o drugiego kamulca i miałem już ostrzejszą krawędź. Drewno na opał dzieliłem uderzając tym kamieniem i pobijakiem w gałąź, a potem uderzałem tym nadwątlonym miejscem o powalone drzewo. Próbowałem też przepalać, ale to koszmarnie długo trwa.

A takie ostrze z granitoidu biednie bo biednie, ale ubranie przetnie, mięsko podzieli, patyk zaostrzy (choć dopiero termin "obzymdoli" oddaje wrażenia estetyczne na widok tak wykonanego sztychu...) ;-)

Inna sprawa, że należy przejrzeć całe swoje wyposażenie pod kątem metalowych przedmiotów, które można by zaostrzyć na kamieniu. Na pierwszy ogień idą zaczepu kieszonkowe długopisów, łyżki, itp.

: 21 gru 2009, 23:51
autor: mgr_scout
bez noża w lesie? jak jakieś dziki? :lol:

a na serio to szukam śmieci co by jakiś kawałek blachy wytargać i z tego zrobić prymitywny nóż... niestety w PL nie stanowi to większego problemu :-|

: 22 gru 2009, 00:09
autor: Valdi
mgr_scout, W LT również :)
Tu muszę się zgodzić, nie da się przewędrować chociażby kilometr bez natknięcia na jakaś starą pralkę, beczkę albo kawałek drutu. Nawet z puszki po konserwach mamy namiastkę noża, zresztą, o tym już kiedyś pisano, nie jestem pewien, czy nie na starym reconie.
Przed kilkoma tygodniami byliśmy z kolegą w lesie, mieliśmy wykrywacz metali...od paczek po papierosach, przez stare tłumiki samochodowe do detonatora bomby lotniczej. Pełen wypas :) (obok kiedyś był poligon)

: 22 gru 2009, 00:12
autor: mgr_scout
Valdi, na LT macie stalowe paczki po fajkach? Biełomorskij Kanal? :mrgreen: :-P

: 22 gru 2009, 00:17
autor: Valdi
mgr_scout, mgr_scout, :mrgreen: :mrgreen: Biełomorkanał ma inne zalety, zabija wszystko w odległości wiorsty :)
Ja mam na myśli folię alu, która jest w paczce z fajkami, a detektor na to reaguje, jak oszalały!
Wracając do tematu, to jeżeli uda nam sie, to kawałek krzemienia ratuje nas też, ino z krzemieniem u mnie nie teges :)

: 22 gru 2009, 17:12
autor: Dąb
Valdi pisze:Wracając do tematu, to jeżeli uda nam sie, to kawałek krzemienia ratuje nas też, ino z krzemieniem u mnie nie teges
Ale za to pełno butelek szklanych i w związku z tym coraz popularniejsze staje się obrabianie szkła, zamiast krzemienia. Wystarczy wpisać w Google glass knapping.

: 22 gru 2009, 20:59
autor: Valdi
Dąb, Masz rację, chociaż nie przepadam za szkłem :)

: 22 gru 2009, 22:08
autor: Dąb
Ja nie przepadam za majtkami "reformami", ale jak by mi było zimno to bym założył ;-)

: 22 gru 2009, 22:18
autor: Valdi
Dąb, Wpadasz w skrajności ;) Przyznaję , jednak, Ci całkowita rację. Nie zmienia to faktu, że chętnie przerobiłbym( i na pewno to zrobię) wersję bezśmieciową, czyli z zastosowaniem materiałów naturalnych. No chyba, że z plecaka stelaż zdemontuję i wykorzystam.

: 22 gru 2009, 23:19
autor: Hakas
Witam!
Bardzo ciekawy temat.
Ja na pomorzu nie mam większych problemów z krzemieniem dlatego nie martwię się z zczego wykonać ostrze a do tego trochę łupię krzemień. Mistrzem nie jestem ale wióry potrafie nawet ładne (w moim mniemaniu) odłupać. Drewno zbieram z wiatrołomów i spadłych suchych gałęzi. Dołki kopię za pomocą opalonego na osto kija, ziemię można wybierać za pomocą puszek (których niestety w lesie jest sporo) lub zwierzęcej łopatki.
schronienie ciężko jest wybudować bez siekiery ale skoro ludzkość przetrwała tyle tysiącleci bez znajomości metalu to trzeba wierzyć, że i nam się uda.
Hakas

: 23 gru 2009, 23:09
autor: zdybi
Krzemień jak najbardziej nadaje się na ostrze,i nie tylko on.Doraźny,ostry rant można uzyskać z większości twardych kamieni.Kiedyś znalazłem,dość duży głaz,który pękał łatwo wzdłuż i dzielił się na płaskie części,płaty(zrobiłem z niego parapet przy oknie :mrgreen:) .Można okładać nimi ściany,zrobić prowizoryczną patelnie,piec, itd...Zależy od dostępności tego materiału.
Stykowski w "Na traperskiej ścieżce" ,pokazywał sposób przerywania sznurków w rękach,podobno działa,mi się nie udało przerwać sznurka od snopowiązałki.Jeśli chcemy nałamać,suchych i żywicznych sęków,które rosną na świerkach,(sosnach,daglezji...)można użyć do tego drąga.Uderzamy w sęk,tuż przy pniu.Pękają nawet grubsze sztuki,które ciężko jest złamać rękoma,bo sprężynują.Większość narzędzi czy to z kości czy z drewna(np,świder do łuku ogniowego),można trzeć na kamieniach,betonie itd...Wiklinę,można zbierać przy pomocy dwóch kamieni,jeden przykładamy do witki i drugim uderzamy.Rękoma ciężko ją kręcić na dłuższą metę.W sytuacji gdy nie ma zbyt wiele martwego i leżącego materiału do budowy,np szałasu,można nagiąć niewielkie drzewko(brzózka,jesionek) i uzyskamy w ten sposób belkę główną.Ale to tylko w sytuacji ekstremalnej,gdy nie mamy innej możliwości,poza tym-surowo zabronione!!!.W taki sposób,da się także "ściąć",niewielkie(ok.10-15 cm,średnicy) drzewa.Trzeba wspiąć się na wyżej,niż połowę drzewa i powiesić się na rękach(zajechało Gryllsem :lol:) .Najlepsze są właśnie brzozy i jesiony bo nie pękają nagle,tylko łagodnie się wyginają.To jest ryzykowne i nie polecam absolutnie,zresztą u nas w Polsce zakazane i karane,więc w grę wchodzi jedynie walka o życie.Gdy jesteśmy sami,przywiązujemy czubek nagiętego drzewa do najbliższego sztywnego elementu podłoża(jakiś krzak,pniak itd...)Jeśli we dwóch,druga osoba,nagina drzewo od czubka.Następnie jakimś ostrym rantem(np,większy odłupany kamień),uderzamy w miejsce najmocniejszego zgięcia,tam gdzie jest największe ciśnienie.Trzeba stać bokiem,bo przy pierwszym uderzeniu,potrafi się błyskawicznie rozszczepić i uderzyć w linii prostej,lub do góry(jesion).Często,jesion przy takim zabiegu,rozszczepia się wzdłuż,na pół.Można mu pomóc i podbijać kołkiem lub kamieniem.Przy prowizorycznym łuku,będzie mniej roboty...
Zaznaczam,że te metody(naginanie i łamanie drzew) są w naszym kraju zabronione.Nie sprawdzać na żywych drzewach(na suchych tym bardziej),nie kaleczyć bez powodu...Najlepiej,zapamiętać jako patent i zaszufladkować...(słowa kieruję szczególnie do dzieci z wybujałą wyobraźnią)