Strona 12 z 12

: 28 lut 2018, 10:14
autor: soohy
niszka, odpowiedź masz kilka postów wyżej.

Jak będzie -40 to kleszcze i tak się pojawią w marcu czy kwietniu jak będą warunki wiosenne. Co innego jak kleszcz obudzi się w grudniu i zaraz przyjdzie silny mróz - wtedy go to zabije. Tak samo jak żaby czy niedźwiedzie - nie wyginą podczas mrozów w procesie hibernacji - ot taki przykład mi się wymyślił.

: 01 mar 2018, 00:55
autor: pocieszny
chyba u Was :mrgreen:
u nas co roku są przynajmniej 2 tygodnie z tempeaturami poniżej -20, i co najmniej 2-3 dni z temperaturą poniżej 30
w zeszłym roku miałem -42 :shock: 2 i 3 lata temu -38/9

: 15 mar 2018, 20:51
autor: Sikor
No i są skurczybyki, znowu. Uwolniłem swoją młodą (jeszcze) sukę od, a chyba było ich 12-15 sztuk. Dzień wcześniej popsikałem ją specyfikiem przeciw pchłom i kleszczom. Dzisiaj poprawiłem innym środkiem, takim w kropelkach. Piszę o tym, bo zaskoczyła mnie ilość tych krwiopijców.
Zaczęło się :mrgreen: :-)

: 20 mar 2018, 17:34
autor: SmileOn
Filmik od Deep Look o procesie wbijania się kleszcza:


: 26 mar 2018, 15:20
autor: Apo
SmileOn pisze:Filmik od Deep Look o procesie wbijania się kleszcza:

1:00 halo!! tu jestem! halo!! 8-)

: 27 mar 2018, 18:31
autor: Katka
SmileOn pisze:Filmik od Deep Look o procesie wbijania się kleszcza:

Obrzydliwe, kleszcze jak nic mnie odpychają. Aż mnie ciarki przechodzą po wyjściu z lasu.

: 27 mar 2018, 18:52
autor: steppenwolf
Katka pisze: Obrzydliwe, kleszcze jak nic mnie odpychają. Aż mnie ciarki przechodzą po wyjściu z lasu.
Aaaaa tam☺ Na fb, w którejś amerykańskiej grupie związanej z survivalem, outdoorem, czy też bushcraftem widziałem piękną grafikę. Koleś siedzi w lesie, a w jego kierunku z kilku drzew schodzą kleszcze o długości (sądząc po proporcjach) około 1 metra. To byłoby dopiero spotkanie😰😱😵. Z pewnością nie odpychałyby Ciebie. 😈😂

: 09 maja 2018, 10:32
autor: niszka
Wiecie jak sobie można jeszcze zaaplikować syf z kleszczowych bebeszków inaczej jak przez skórę? Przy zagniataniu w papierze toaletowym napitego kleszcza z psa prysnąć sobie w oko... :!:

Już mi las i chaszcze przestają być straszne.

Chodzę z gołymi nogami i po prostu ściągam sobie kolejnych jegomości wędrujących żwawo ku górze. Mam wgląd w to co i kiedy po mnie łazi, tylko trzeba pamiętać, żeby faktycznie co chwilę się oglądać. U psa nie ma tak łatwo - i dlatego chwilowo przestał lubić, jak się do niego zbliżam -wyrywanko, nie wszystkie niestety skutecznie (wyrywanie palcami mocno napitych z newralgicznych miejsc czasem słabo wychodzi - znakomicie za to idzie specjalnym chwytakiem w warunkach domowych, ale wtedy znowu muszą być trochę napite). Jak na razie nie pomogło u niego zakrapianie i obroża antykleszczowa. I permetryna na kocyku. To znaczy coś częściowo podziałało - niektóre bestie zamarły w nim na dobre. Ale odpadają też żywe.

BTW skonstruowaliśmy ze SmileOnem zaporę antykleszczową przed łóżkiem - ma zatrzymać psa i jego kumpli przed wskakiwaniem nam w pościel. Na razie nie odkryliśmy śladów forsowania ale nie zdziwię się, jak pies mi się nauczy latać, byle się dostać na wyższy level ;)

: 13 maja 2018, 04:43
autor: steppenwolf
niszka pisze:BTW skonstruowaliśmy ze SmileOnem zaporę antykleszczową przed łóżkiem - ma zatrzymać psa i jego kumpli przed wskakiwaniem nam w pościel. Na razie nie odkryliśmy śladów forsowania ale nie zdziwię się, jak pies mi się nauczy latać, byle się dostać na wyższy level
Nic Ci nie pomoże zabezpieczenie. Kilka dni temu w pracy usłyszałem przypadkiem, że kleszcze zaczynają latać. :lol: Z racji, że razem pracujemy, podszedłem, przeprosiłem i stwierdziłem, że fakty są inne, gdyż może chodzić o strzyżaka jelenicę (s. sarni, s. jeleni). Jedna z tych młodych kobiet powiedziała w końcu, że może jeszcze nie teraz , ale one mutują i za jakieś 30 lat będą latać (do tej pory słyszałem o trwających miliony lat przemianach ewolucyjnych - najwyraźniej nie dotyczy to kleszczy :shock: ). Nie było sensu dalej rozmawiać.
Pozostając przy temacie latania. Lepiej nie latać do Kanady i w rejon Wielkich Jezior. Tam kleszcze przenoszą coś gorszego niż chorobę z Lyme, mianowicie wirus zwany Powassan. Działają szybciej i ‘skuteczniej’. W Ameryce wszystko lepsze, nawet kleszcze :mrgreen: .
„No to lecę”

: 13 maja 2018, 17:17
autor: yaktra
steppenwolf pisze:do tej pory słyszałem o trwających miliony lat przemianach ewolucyjnych
Wiesz, babka pewnie wie, że one mutują już kilka milionów lat i pozostało jeszcze tylko trzydzieści... lat :)

: 13 maja 2018, 20:56
autor: niszka
steppenwolf pisze:Lepiej nie latać do Kanady i w rejon Wielkich Jezior. Tam kleszcze przenoszą coś gorszego niż chorobę z Lyme, mianowicie wirus zwany Powassan. Działają szybciej i ‘skuteczniej’.

SmileOn mi dziś o tym czytał. To, że tam jest to diagnozowane, nie znaczy, że u nas tego już nie ma... jeszcze się nie spotkałam z tym tematem na grupie boreliozowców na fb, a wielokrotnie ich "borelioza" jest chorobą ostatecznie stwierdzaną i leczoną na podstawie objawów, bo B. borelli bywa nieuchwytna w testach, a jak objawy mówią same za siebie to się po prostu przyjmuje że jest i leczy (szczególnie, jak się wykryje inne badziewia odkleszczowe w pakiecie). Ciekawa jestem, ile z naszych neurologicznych boreliozowców w praktyce nosi zamiast B.borelli, albo w pakiecie z nią, Powassana.

: 14 maja 2018, 07:35
autor: hycek
Ten latający" kleszcz "to Strzyżak (muchówka)

: 17 maja 2018, 14:29
autor: Morg
Obrazek

: 05 lis 2018, 22:32
autor: Sikor
No jeszcze nie poszły spać skubańce. W ostatni weekend przyczepił się jeden do mojego karku. Może dla tego, że spałem na ziemi. Na szczęście Czołgu go zauważył i usunął za pomocą pęsety zakrzywionej na końcu. To zakrzywienie ułatwia pozbycie się kleszcza.