Strona 4 z 16

: 19 mar 2010, 23:32
autor: unabomber
Smarujecie się jakąś chemią, która rozpuszcza plastik? :shock:

: 20 mar 2010, 10:22
autor: przeszczep
Jeżeli używasz środków pod tytułem off itp to też się smarujesz tą chemią tylko o mniejszym stężeniu ;)
A zasada jest prosta - psikamy na ręką i smarujemy skórę, potem na wszelki wypadek myjemy wierzch dłoni :)
Ja tak robię i jeszcze nic mi się nie rozpuściło :D

: 20 mar 2010, 22:17
autor: unabomber
Generalnie, to dawka czyni truciznę.
Ten Twój wynalazek za to może być niezły do nasączania frotek na nadgarstki. Szczególnie jeżeli jest dostępny w jakimś sztyfcie. Możesz podać orientacyjną cenę na ten o stężeniu 100%? Bo będę potrzebował coś na Szwecję i jakby to miało jakieś wygodne opakowania to bym się skusił... A przy okazji solidnie przetestował... 8-)

: 20 mar 2010, 23:23
autor: Valdi
DEET 100% ? :shock:

: 21 mar 2010, 10:18
autor: przeszczep
Jak będę jutro w biurze to sprawdzę ceny i dostępne rodzaje opakowań :)
Valdi pisze:DEET 100% ? :shock:
Tak :D

: 21 mar 2010, 10:34
autor: Ciek
Volo pisze:Na komary z roślinnych specyfików to działa krzaczek pomidora.
Ale co z tym krzaczkiem trzeba robić? Bo jeśli ma tylko rosnąć to jestem przekonany, że nic nie daje. Moja rodzina jest uzależniona od pomidorków koktajlowych. W sezonie mamy ze 3-4 krzaki na ogródku (i to takie fest), a komary jak były, tak są.

: 21 mar 2010, 13:27
autor: Valdi
przeszczep, A co to za wszystkożrący specyfik? podasz jakieś namiary?

: 21 mar 2010, 13:33
autor: przeszczep
Namiary? DEET to dimetylotoluamid - środek powszechnie stosowany w różnych off`ach raidach autanach itp. W tamtych środkach występuje w bardzo niskim stężeniu.
Niektóre firmy produkują środki przeciwkomarowe w wyższych stężeniach - na przykład BCB (którym ja handluję) ale są też inne firmy, które robią podobne środki :) Jednak nie widziałem chyba jeszcze opcji 100%... po za tym moim ;)

DEET100% polecam ludziom, którzy wybierają się w tropiki, na nasz klimat wystarczy deet 35%. Czas jego działania to około 10 godzin :)

: 21 mar 2010, 13:48
autor: unabomber
W tropiki albo w tajgę. Da się z Tobą dogadać w sprawie jakiś testów produktu? icon_twisted

: 21 mar 2010, 13:53
autor: przeszczep
Chcesz kupić i przetestować? ;> :D Nie ma problemu :D

PW proszę :)

: 30 mar 2010, 18:42
autor: PJ
Na komary sprawdzałem:
- Bylicę pospolitą - działa
- Bylicę piołun - działa lepiej ale rzadziej się ją spotyka no i niektórzy mieli reakcje na skórze jak po oparzeniu
- Bagno zwyczajne - działa ale, że tak powiem dość krótko
- Repelent "Detan" /Ekwador/ - działało na mosquity i u nas na komary też zadziałało super, niestety tutaj go nie można kupić
- Make-up US do kamuflażu - działają i to dość długo /testowałem te stare dwukolorowe w dużych sztyftach/
- moskitierę z dużej farbowanej gazy opatrunkowej 1x1 m, zarzucona na czapkę - chroni nie tylko twarz ale i ręce można pod nią schować.
Co do ludzi wschodu i komarów. Mój ojciec urodził się i wychowywał w okolicy bagien na Polesiu ale po tej obecnie "drugiej stronie" ;-) W czasie wspólnych wędrówek po "naszej" stronie Polesia nigdy nic nie używał, a jednak nic go nie kąsało i nie gryzło mimo, że my wyglądaliśmy jak po ospie. Komary krążyły, czasem siadały na nim i nic - odlatywały. Zawsze było to dla nas frustrujące. :-?

: 31 mar 2010, 08:55
autor: slaq
Bylica nie działa na "Wiślane Komary"
Próbowałem i nic.
Zadziałało gdy ją wrzuciłem w ognisko. :mrgreen:
Dobrze działa ta spirala tląca się leniwym dymem, nie pamiętam nazwy - Jacuś weź wspomóż toż to Twoje ustrojstwo było 8-)
Bagno pod ochroną jest, więc przyczepić się ktoś może nadgorliwy 8-)
Pozdrawiam.

: 31 mar 2010, 10:24
autor: Michal N
Ta spirala nazywa się..... Spirala :-P

: 31 mar 2010, 10:34
autor: slaq
Michał byłeś na rybach, już, kiedyś, teraz, coś ? ;-)

: 31 mar 2010, 11:49
autor: Parthagas
A może z komarami trzeba tak, jak to rolnicy robili kiedyś z inwazją szpaków na drzewka owocowe: zabijali szpaka, wieszali za nogę na drzewie, by odstraszał inne. :-P

: 31 mar 2010, 15:15
autor: dziul
:mrgreen:
Jak już napisałem wcześniej wyrywać rurki skubańcom i puszczać wolno :diabel2:
Nie będą mogły więcej ludzi dziurawić, a może i na inne podziała odstraszająco widok takiego bezrurkowego... :roll:
Jest też możliwość że taki bezrurkowy komar, latając, wykreuje nową komarzą modę i pozostałe snoby-komary pozazdroszczając, same pozbędą się swoich...

: 31 mar 2010, 17:33
autor: Parthagas
dziul pisze:wyrywać rurki skubańcom i puszczać wolno

W tym celu victorinox umieścił w swych modelach pęsety, nożyczki i pilniczki (dla tych humanitarnych, co wolą stępić niż wyrwać). :-P Mi komary zbytnio nie przeszkadzają, na ogół je ignoruję.

: 31 mar 2010, 18:13
autor: dziul
Parthagas pisze:dla tych humanitarnych, co wolą stępić niż wyrwać
No i tutaj wybacz ale nie mogę się z Tobą zgodzić.

"Humanitaryzm" takich "stępiaczy" odbije się później męczarniami dla tych, których tępą rurką taki "shumanitaryzowany" komar dziabać będzie.
A że dziabać będzie to pewne, bo komar to zawzięte bydle jest i temu nikt mam nadzieję nie zaprzeczy...
I teraz pytanie ... wolałbyś być dziabnięty przez pielęgniarkę tępą czy ostrą igłą przy zastrzyku ?...

Czyli normalka... chęci wzniosłe skutki jak zwykle ;) Jedynie radykalne i nieodwracalne "odrurkowanie" komara może mieć sens :idea:

Jest jeszcze jedno co zauważyłem w ubiegłym roku... to mutacja jakaś wśród komarów na Mazurach.

Normalny Cywilizowany Komar Unijno-Europejski, najpierw wkurza dłuższy czas bzykaniem koło ucha, następnie siada z pewną nieśmiałością na człowieku, poszwenda się udając że nie ma złych zamiarów i potem dziabie.

Mnie natomiast opadła jakaś dzika banda niewychowanych i wygłodzonych jak Północno Koreańscy emeryci...

O bzyknięciu koło ucha mowy nie było, a dziabnięcie następowało w takim tempie, że zanim nogi postawiły to już do połowy pełne były.
Po chwilowej, ale walecznej (z mojej strony) walce i rozpaczliwym samooklepaniu swego lica, wyglądałem jakby mnie działacze Samoobrony obrzucili bronami i to świeżo ostrzonymi na osełkach diamentowych z Lidla :-D
Faktycznie na wyrywanie rurek to i czasu i szans nie było. Poza tym to te ichnie rury, to raczej takie były, co to do nich z kombinerkami trzeba by się zasadzić ... :-?

Pozostał mi tylko "zorganizowany" odwrót czyli spierdzielałem dynamicznie, w podskokach, przez pole kukurydzy na skróty , co przy mojej wadze 120 kilo (żywca), mogło być przyczyną późniejszego trzęsienia ziemi na Haiti... :oops:

: 31 mar 2010, 18:30
autor: sylwester2091
no i wydało się zapewne to trzęsienie w Chile to też twoja sprawka...

: 31 mar 2010, 18:42
autor: dziul
Bądź sprawiedliwy ... Nie moja a komarów czyli potwierdza się szkodnictwo i wredność tego paskudztwa... :p
Poza tym musiałem podskakiwać w tej wysokiej kukurydzy żeby choć w przybliżeniu azymut ucieczki utrzymać... :mrgreen:
Wiesz takie pierdoły jak survivalowe ustalanie kierunku w/g słońca czy mchu na drzewach nie były mi wtedy w głowie :mrgreen:

A z tym Chile to Ja ??? ... :roll:
Kurczę wszystko JA :?:
:!: :-?

: 31 mar 2010, 20:07
autor: rob30
Czy w Waszych lasach atakują wpleszcze? Dla mnie to najbardziej obrzydliwe dziadostwo, które uprzykrza pobyt w terenie.

Chyba kleszcze? :)

: 31 mar 2010, 20:51
autor: Ciek
Czy atakują to nie wiem bo ostatnio miałem jednego 2 lata temu i od tego czasu nic, a chodzę trochę. Szczerze mówiąc to wystarczy zachować podstawy zdrowego rozsądku i problemu nie ma wcale. Zdrowy rozsądek dla mnie to:
- nie łazić przez wysoką roślinność, unikać zwłaszcza paprotek i traw. Słyszałem, że kleszcze starają się wejść tak wysoko jak dadzą radę a dają radę na około 30-40 cm (wyżej może się nie opłaca).
- jak już przez coś takiego idziemy to dokładnie się otrzepać po wyjściu albo co jakiś czas jak idziemy dłużej. Kleszcz nie teleportuje się nam pod pachą i nie spada z nieba, pojawia się na nogawce spodni i najlepiej żeby już tam się skończyła jego kariera.
- spodnie moro / kamuflaż / rambo itp. są ekstra ale jeżeli nie jesteśmy myśliwymi / paintbalowcami i boimy się kleszczy to lepiej sobie ubrać spodnie w jakimś jednolitym jasnym kolorze (np. khaki) kleszcze będzie widać na nogawce jak na dłoni.
- po powrocie z lasu przegląd i prysznic.

Generalnie kleszcze u mnie są. Czasem strzepuję jakiegoś. Kilka sztuk na sobie obserwowałem i zauważyłem, że wszystkie na nogawkach idą w górę. Żaden nie zawrócił i nie szedł w dół, próbując wejść przez nogawkę. Grupa nie była aż tak reprezentatywna, bo zaledwie z 5 sztuk ale może komuś to coś ułatwi.

: 31 mar 2010, 21:03
autor: rob30
Sorki Valdi, ale ty chyba mnie uważasz za w płachcie bujanego! Zanim wyedytujesz mój post, poszperaj, choćby w internecie!

: 31 mar 2010, 21:08
autor: Omomierz
Wpleszcz to latający kleszcz. Niezłego walnąłeś babola Valdi :lol:

: 31 mar 2010, 21:17
autor: wolfshadow
Wpleszcz vel strzyżak sarni vel inne muchówki (nic wspólnego z kleszczami nie mają) z rzędu narzępikowatych mają się w moich okolicach dobrze. Z tego powodu latem unikam łażenia z moją psiurą alergiczką po gęstym lesie gdzie zlatuje się masa tego dziadostwa. Pies obleziony i pogryziony przez kilkadziesiąt osobników momentalnie łapie atopowe zapalenie skóry. O ile na kleszczory działają środki chemiczne to na wpleszcze ni chu chu. Wydłubać z sierści też jest ciężko bo to płaskie jest, czepliwe i szybko ucieka. Jeśli chodzi o mnie to czasem dziabną ale najbardziej upierdliwe jest łażenie robactwa pod ubraniem.