SURVIVAL GLOBALNY (Totalna apokalipsa)

przyroda, turystyka, survival

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Ciek
Posty: 722
Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
Lokalizacja: z kanapy przed TV
Tytuł użytkownika: awski
Płeć:

Post autor: Ciek »

Nasilanie się represji wraz z pogarszaniem się sytuacji jest naturalnym odruchem każdej władzy. Z jedne strony trzeba być gotowym do operacji na nieco większą skalę tak jak teraz to ma miejsce w Grecji. Swoją drogą, informacyjna blokada odnośnie tych wydarzeń jest przerażająca, zwróćcie uwagę, że w mediach jest głośno gdy tylko ktoś pierdnie na Białorusi, a gdy w Grecji przed parlamentem lecą butelki z benzyną u nas cisza jak makiem zasiał, nic się nie dzieje, zapraszamy na wakacje nam morzem Egejskim ;) Z drugiej strony władza na gwałt potrzebuje tematów zastępczych. Gdyby nic się nie działo to ludzie jeszcze by się zaczęli zastanawiać czemu jest tak źle.

„Coś” się dzieje, niestety cały czas w formie pokazu slajdów, o którym pisałem w poście powyżej, więc mało kto, lub w ogóle nikt nic „cosia” nie widzi. Tam się pojawi dodatkowy papierek do wyrobienia, tu kamerkę postawią, zabroni tego i owego, choćby noża, rozbiją zorganizowane środowisko jak kiboli, o tym się nie powie, a tamto się przemilczy, nieco więcej się urzędników zatrudni …

Właściwie to z tej całej wolności, o która ponoć walczyli i ginęli nasi ojcowie i dziadowie to nie za wiele zostało. Nie jestem pewien czy system, w którym trzeba uzyskać zgodę urzędnika na wymianę okien we własnym domu to jest jeszcze „wolność” czy już bardziej „kabaret”, a nawet lekki totalitaryzm.

Głównym problemem dzisiejszej Polski i tzw. „demokratycznego” świata jest ludzka głupota i informacyjny chaos w mediach dodatkowo ją potęgujący. Ciężko zdecydować co jest informacją wartościową, a co scheisem, manipulacją, ściemą. Jeszcze ciężej dotrzeć do tego co nie zostało powiedziane. „System” (nazwijmy to w skrócie) produkuje coraz większą ilość informacji, moim zdaniem to forma samoobrony. Widać to np. na przykładzie gospodarki, choćby w przypadku przeksięgowania kasy z FRD do FUS podlinkowanej przeze mnie wcześniej. Przeciętny człowiek nie jest w stanie zrozumieć już zupełnie co się dzieje i zjawisko to się pogłębia, paradoksalnie wraz z wydumanym wzrostem poziomu wyedukowania społeczeństwa.. Cały czas tylko jesteśmy atakowani pojęciami i hasłami nie wiedząc co one właściwie oznaczają, a najważniejsze jak właściwie się to wszystko wylicza i po co. Tymczasem liczy się różnie, a celem jest prawie zawsze wybielanie rzeczywistości. Najlepszym przykładem tutaj jest inflacja oraz dług publiczny, gdzie wystarczy zmienić tylko jeden parametr lub zrobić proste przeksięgowanie i już zmieniają się % i miliardy złotych, euro czy dolarów pojawiają się znikąd.

http://www.shadowstats.com/alternate_da ... ion-charts ciekawa strona pokazująca paranoję otaczającego nas świata. Nie jestem w stanie powiedzieć, że to jest źródło prawdy objawionej, a opracowania rządowe to scheis. Niestety, nie jestem też w stanie stwierdzić odwrotnie.

Czasy są bardzo, bardzo, bardzo ciekawe. Być może jest to nawet najciekawsza epoka w historii ludzkości bo żeby zobaczyć choć fragmenty skomplikowanej układanki jaką jest „system” trzeba nie lada umysłu, a co dopiero je zrozumieć, a co dopiero zobaczyć i zrozumieć całość… Być może sytuacja jest na tyle ciekawa, że już nikt jej nie rozumie i pozostaje zdać się wyczucie, a to podpowiada mi, że jest coraz gorzej. Kiedyś było to znacznie prostsze. My byliśmy dobrzy, oni źle i trzeba było tylko walic ich po łbach.

Swoją droga, jakiś czas temu u Gajowego Maruchy natknąłem się na artykulik, który może zainteresować przede wszystkim kolegów Warszawiaków. Nieskromnie przypomnę, że niecałe kilka stron wcześniej w naszym survivalu globalnym polecałem serowe zatyczki do uszu a la „Allo Allo”.

kalyk3 pisze: W obliczu takiej wizji i ogromu argumentów stwierdzam, że najlepszym rozwiązaniem może rzeczywiście być to co sam kiedyś napisałeś - uczyć się hiszpańskiego i spier***ać :mrgreen: :mrgreen: Byle szybciej.
Problem w tym, że nie jest powiedziane, że tam będzie lepiej. Wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że źle będzie (właściwie to już od dawna jest) w kręgu cywilizacji „białego człowieka”, czyli Europie i Ameryce Pn., co pociągnie za sobą kryzys w pasożytującej na naszym kręgu cywilizacyjnym Azji, bo co oni zrobią w przypadku gdy rozbuchają u siebie konsumpcję, zadłużą się i nagle zostaną odcięci od głównego rynku zbytu?

Z drugiej jednak strony Ameryka Południowa to też nie jest raj. Klimat bywa groźny, do tego spore przemieszanie etniczne i kulturowe, co może też prowadzić do konfliktów. Władza niepewna, może jej odbić w każdej chwili nawet szybciej niż naszej, my w końcu mamy jakieś tradycje stawiania oporu, oni nie mają nic. To samo mamy w Australii. Zwracałem uwagę na Argentynę ponieważ ona ma już za sobą lekcję realizmu, która była w miarę łagodna ponieważ było wiele punktów oparcia za granicą i zza granicy. My dopiero będziemy musieli ją przerobić i nikt nie jest w stanie powiedzieć jak bolesna się okaże. Najprawdopodobniej będzie jednak gorzej niż tam, bo jeśli już to my nie polecimy sami.

Sytuację oceniam jako bardzo złą głównie ze względu na fakt, że nie można znaleźć cudownego środka zaradczego. Nawet samo kupienie sobie tony złota co często się postuluje po blogach różniastych „doomersów” nie jest lekiem na całe zło tego świata, nie wspominając, że przecież tak na serio to mało kogo stać na kupno jakiegokolwiek złota, a wraz z pogarszaniem się sytuacji gospodarczej będzie jeszcze gorzej. Przyszłość jest nieznana, dlatego pisze o tym porwaniu przez lawinę. Leków nie ma, można próbować stosować prewencję w postaci dywersyfikacji oszczędności, dywersyfikacji umiejętności i próbach zapewnienia sobie mobilności. Czy to cokolwiek da to bardzo ciężko powiedzieć, na pecha nie ma lekarstwa. Pewnikiem jak dla mnie jest tylko, że lepiej jest myśleć, choćby człowiek się mylił, niż nie myśleć wcale.
Awatar użytkownika
puchalsw
Posty: 1742
Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
Lokalizacja: Zielona Białołęka
Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
Płeć:

Post autor: puchalsw »

Ciek pisze:Swoją drogą, informacyjna blokada odnośnie tych wydarzeń jest przerażająca, zwróćcie uwagę, że w mediach jest głośno gdy tylko ktoś pierdnie na Białorusi, a gdy w Grecji przed parlamentem lecą butelki z benzyną u nas cisza jak makiem zasiał, nic się nie dzieje, zapraszamy na wakacje nam morzem Egejskim.
Ciek. Wybacz chłopie, ale mam wrażenie że powtarzasz bzdury nakręcane przez wyznawców różnego rodzaju teorii spiskowych.

Tak się składa, że w moim portfolio, największym klientem jest firma dystrybucyjna z Grecji... a dokładnie z Aten. Jestem tam co kwartał, a kontakty telefoniczne z moim współpracownikiem po tamtej stronie (a po paru latach współpracy - mogę go nazwać bliskim kolegom) są bardzo częste.
Nie jestem ekonomistą, ale znam lokalny rynek IT, kanały sprzedaży, jak i realia biznesowe.
Wiele razy dzwoniłem też do mojego kolegi, kiedy tylko usłyszałem "zatrważające" wieści z Aten. Pozwólcie więc, że w paru punktach wyłuszczę na czym polega "zjawisko greckie". Pomieszam wątki biznesowe z ludzkimi :-)
- kolega zawsze powtarza: W Atenach zawsze były, i będą protesty. Niezależnie od sytuacji gospodarczej. Grecy to straszne zakapiory, i jak tylko można, pojedyncze grupy wychodzą na ulicę. Cytuje kolegę: "Często pokojowe protesty są zaogniane przez anarchistycznych ultrasów, którzy zawsze szukają guza". Sam opowiadał, że kiedy był studentem często z kumplami chodzili na protesty dla zadymy. Ot taki narodowy sport.
- większość przypadków "masowych zamieszek" (jak podawało TVN24) wcale takimi nie były wg. naocznych świadków. Ateńczycy przechodzą obok tego typu wydarzeń z obojętnością.
- sam byłem w Atenach, kiedy odbywały się jakieś strajki czy zamieszki... Jedyne co odczułem, to albo nie działało metro, albo na taxi czekało się nieco dłużej, albo wracałem do domu dzień później, ponieważ na lotnisku obsługa ziemna strajkowała.
- greccy przedsiębiorcy powtarzają mantrę: rynek konsumencki, czy zakupowy firm prywatnych ma się OK. Problemem jest duże zatrudnienie w sektorze publicznym, czy tzw. grupach interesu (ww. obsługa lotniska, kontrolerzy lotów, związkowcy ze stoczni). To właśnie wysokie pensje, szybkie emerytury, dodatkowe profity w tych grupach powodują problemy budżetowe.
- Nie ma co się obawiać wyjazdów do Grecji na wakacje. W kurortach, miejscowościach turystycznych ww. grupy są nieliczne, bądź trzymane pod kontrolą przez lobby turystyczne. Tam 80% ludzi zarabia na turystyce i nie pozwoli na bałagan jak strajki, czy zamieszki.
- Grecy irytują się na działalność kanałów takich jak CNN, które często robiąc "focus" na grupę zamaskowanych ultrasów, ukazują "całe Ateny w ogniu".
- kiedy analizuje moje wyniki, sprzedaż do sektorów prywatnych w niewielkim stopniu ucierpiała od początku kryzysu. Sprzedaż do tzw" publiców" tak, jednak nadal istnieje.
- Grecy (oczywiście nie ci zatrudnieni w sektorze publicznym), mawiają: a niech to wszystko zbankrutuje, może właśnie stajnia Augiasza jest im (rządowi) potrzebna żeby ten bałagan posprzątać.
- i ostatnia uwaga: kiedy związkowcy dymili w Warszawie, w Alejach Ujazdowskich, Alkis zadzwonił do mnie na komóre, pytając się czy może jakoś nam pomóc. W ich mediach Warszawa była kompletnie zrewoltowana, sparaliżowana, a sytuacja w kraju na skraju kryzysu politycznego.
Tyle mojego komentarza.
F..k it, I'll Do It Myself!
Ciek
Posty: 722
Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
Lokalizacja: z kanapy przed TV
Tytuł użytkownika: awski
Płeć:

Post autor: Ciek »

Wojtek, ale mi nie chodzi o skalę wydarzeń w Grecji tylko brak informacji o nich. U nas w Polszy nikt nie mówił, że w Grecji metro nie działa, natomiast gdy tylko ktoś weźmie pałą po plecach za wschodnią miedzą to jest z tego wydarzenie dnia albo nawet tygodnia. Z drugiej strony dochodzi kreowanie rzeczywistości przez media. Główny problem polega na tym, że nie wiadomo skąd pozyskiwać informacje.
puchalsw pisze:
Ciek pisze:Swoją drogą, informacyjna blokada odnośnie tych wydarzeń jest przerażająca, zwróćcie uwagę, że w mediach jest głośno gdy tylko ktoś pierdnie na Białorusi, a gdy w Grecji przed parlamentem lecą butelki z benzyną u nas cisza jak makiem zasiał, nic się nie dzieje, zapraszamy na wakacje nam morzem Egejskim.
Ciek. Wybacz chłopie, ale mam wrażenie że powtarzasz bzdury nakręcane przez wyznawców różnego rodzaju teorii spiskowych.
No w sumie tak, w piątki jakoś się nudzę i mnie często nachodzi na trollowanie :oops:

Tak na marginesie, sytuacja obecnego świata to dokładnie to samo co przerabialiśmy w PRLu w połowie lat 70tych, co coraz więcej osób zauważa, ot, choćby niejaki Rybiński TUTAJ.

Poprzednio skończyło się to stanem wojennym, jak będzie teraz ciężko powiedzieć. Tak na marginesie, dopiero teraz zerknąłem w komentarze z tego linka do Maruchy i jest tam bardzo ciekawy wpis Pt. „STAN WOJENNY W USA? (czerwiec 1999)”, warto przeczytać. Czy to wariant rzeczywisty to pojęcia nie mam i nie chcę dumać, nasuwają mi się natomiast przemyślenia na temat różnic pomiędzy poziomem przygotowania społeczeństwa amerykańskiego i naszego. Nasza sytuacja gospodarcza jest analogiczna, z tą tylko różnicą, że amerykanie mogą jeszcze do pewnego stopnia zastosować inflacyjne wyjście z długu dodrukowując kasę, podczas gdy my takiej opcji w ogóle nie mamy. Trzeba tylko wziąć pod uwagę, że społeczeństwo amerykańskie miało całe dziesięciolecia, ba, nawet stulecia na przygotowania do cywilizacyjnego zjazdu na sinusoidzie, zarówno kapitałowo jak i organizacyjnie. Poza tym jest uzbrojone po zęby. Piewcą broni nie jestem, boję się jej, nie ulega jednak wątpliwości, że gdy zrobi się źle to lepiej będzie ją mieć niż nie. Społeczeństwo polskie natomiast żyło i żyje w biedzie, organizacyjnie nie istnieje, jest też praktycznie kompletnie rozbrojone, a nawet noże chcą nam jeszcze zabrać. W przypadku jakiegokolwiek zagrożenia, zewnętrznego lub wewnętrznego, nie istnieje możliwość jakiegokolwiek oporu. Wystarczy, że prąd zniknie i już nie ma jakiejkolwiek komunikacji i źródeł informacji, fizycznej możliwości jakiegokolwiek oporu brak z braku broni. Dlatego właśnie napisałem, że nim gruby schudnie, to chudy zdechnie i to, że z podlinkowanej przeze mnie stronki wynika, że u Wielkiego brata pełną parą funkcjonuje już znany nam skądinąd system kartek na żarcie a u nas jeszcze nie faktu tego nie zmienia :(

P.S. Jak pisałem na szajsboxie jakiś czas temu, nabyłem już przewodnik po Grecji bo nie byłem wcześniej, a mam wielką ochotę. Zaczekam jednak czy przypadkiem nie wrócą jednak do drahmy zanim my nie wrócimy na drzewa bo wtedy będzie to prawdziwa okazja :)
Awatar użytkownika
rob30
Posty: 247
Rejestracja: 02 sty 2010, 23:18
Lokalizacja: Sosnowiec/Spojené kr
Płeć:

Post autor: rob30 »

kalyk3 pisze:Ciek napisał/a:
Po drugie, że jak ktoś umie liczyć to powinien liczyć na siebie.

rob30 może coś na ten temat powiedzieć więcej. Ostatnio przez godzinę stał i nam to mówił na przemian udając monkey-mana oraz wtrącając inne podobne mądrości :mrgreen: :mrgreen:
Mam nadzieję, że wszystkie zapisałeś i podkreśliłeś (wężykiem!).

Jest wiele mądrych powiedzeń, które mogą pomóc w SG (Survival Globalny), napiszcie jakie są wasze ulubione!
Moje:
1. Nie bądź świnia, nie proś się!
2. Gdzie dwóch się bije, nie zdejmuj kożucha!
3. Kruk krukowi swój ogon chwali!
Awatar użytkownika
Dragonfly
Posty: 313
Rejestracja: 06 wrz 2010, 20:53
Lokalizacja: Mazowsze
Tytuł użytkownika: Sceptyk
Płeć:

Post autor: Dragonfly »

Ciek - przy Tobie wymięka nawet apokalipsa św. Jana... :-)
Rozważ zmianę nicka na np. Wernyhora. :-)
Ale już mnie przekonałeś - zaczynam się rozglądać za km PK i wzgórzem za miastem, gdzie mógłbym się okopać i uporczywie utrzymywać obronę okrężną... :-)
Odszedł Jon Lord, jeden z największych herosów rocka, mistrz organów Hammonda. Ku pamięci - http://tinyurl.com/yzbkwyk
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
Ciek
Posty: 722
Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
Lokalizacja: z kanapy przed TV
Tytuł użytkownika: awski
Płeć:

Post autor: Ciek »

W piątki zawsze mnie nachodzą czarne myśli, nie wiem jak to jest :oops:
Awatar użytkownika
unabomber
Posty: 228
Rejestracja: 16 sie 2009, 18:52
Lokalizacja: Beskid Niski
Tytuł użytkownika: wirus homo sapiens
Płeć:

Post autor: unabomber »

Dragonfly pisze:(...) zaczynam się rozglądać za km PK i wzgórzem za miastem, gdzie mógłbym się okopać i uporczywie utrzymywać obronę okrężną... :-)
Za miastem za blisko. Trzeba w dziczy... ;-)
Zima weryfikuje.
Awatar użytkownika
puchalsw
Posty: 1742
Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
Lokalizacja: Zielona Białołęka
Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
Płeć:

Post autor: puchalsw »

Ciek, choć różnią się niektóre z naszych poglądów, to ja "cierpię" na taką sama apokalipsomanię.

Swojego czasu owładnęło mną natręctwo zbierania wszystkich książek, e-booków, filmów, komiksów o tematyce apokaliptycznej, fall-outowej, postapokaliptycznej, itd.
Nie wiem skąd to mi się wzięło.Pewnie stąd, że jako dzieciak zobaczyłem Day After, a komuna całe dnie wtedy straszyła arsenałami nuklearnymi US (pamiętacie częste programy publicystyczne) pokazujące porównanie arsenałów ZSRR i US, ich potęgę skutki wybuchów i skażenia dla ludności, itd). Byłem wtedy brzdącem co do pierwszych klas podstawówki chodził, i się bałem jak cholera.
Dzisiaj mam w domu kolekcję ww mediów, bag-out-bag :-), backup domowych dokumentów i skrzynki w garażu z świecami, środkami higieny, itp.
Te ostatnie trzy i tak się kiedyś przydadzą, ponieważ wcześniej czy później rz. Długa nas zaleje, więc nie rozpaczam za bardzo.
F..k it, I'll Do It Myself!
Awatar użytkownika
kalyk3
Posty: 270
Rejestracja: 22 lis 2009, 21:51
Lokalizacja: Kraków
Płeć:

Post autor: kalyk3 »

puchalsw pisze:Pewnie stąd, że jako dzieciak zobaczyłem Day After, a komuna całe dnie wtedy straszyła arsenałami nuklearnymi US (pamiętacie częste programy publicystyczne) pokazujące porównanie arsenałów ZSRR i US, ich potęgę skutki wybuchów i skażenia dla ludności, itd)
Broń nuklearna służy teraz tylko i wyłącznie do straszenia. Nikt nie ma zamiaru odpalać rakiet pierwszy ponieważ zamiast zająć terytorium lub mieć jakieś z tego zyski pozostanie wielka radioaktywna pustynia. Nikomu się to nie opłaca.
O wiele gorsza jest broń chemiczna lub neutronowa.
puchalsw pisze:Dzisiaj mam w domu kolekcję ww mediów, bag-out-bag , backup domowych dokumentów i skrzynki w garażu z świecami, środkami higieny, itp.
IMO o wiele bardziej w przypadku jakiejkolwiek globalnej katastrofy jest przydatna broń i zapas amunicji. Ze zdobyciem środków do przeżycia nie będzie aż takiego problemu jak z hordą ludożerców lub rabusiów. W grę wchodzą jeszcze dresy, które właściwie nic konkretnego od ciebie nie wymagają, ale zawsze chcą spuścić ci wpie**ol.
Niestety w obliczu teraźniejszości prawda jest tak, że prędzej złodziej uzyska dostęp do broni niż przeciętny polski obywatel pozwolenie na posiadanie takowej. A po wydarzeniach w Norwegii jeszcze się to pewnie zaostrzy.
“All good things are wild and free.” Henry David Thoreau
Awatar użytkownika
unabomber
Posty: 228
Rejestracja: 16 sie 2009, 18:52
Lokalizacja: Beskid Niski
Tytuł użytkownika: wirus homo sapiens
Płeć:

Post autor: unabomber »

kalyk3 - łuk i strzały do obrony własnej wystarczą. Mogą się nawet okazać lepszą bronią ze względu na brak huku i możliwość odzyskiwania/własnego wyrobu amunicji. Trzeba tylko się nauczyć celnie strzelać.
Zima weryfikuje.
Skiba
Posty: 102
Rejestracja: 16 sty 2011, 13:12
Lokalizacja: Radoszyce
Gadu Gadu: 11567778
Płeć:

Post autor: Skiba »

Albo proca. Amunicji nie brakuje i tylko gumy zapasowe trzeba mieć.
Obrazek
Awatar użytkownika
unabomber
Posty: 228
Rejestracja: 16 sie 2009, 18:52
Lokalizacja: Beskid Niski
Tytuł użytkownika: wirus homo sapiens
Płeć:

Post autor: unabomber »

Skiba pisze:Albo proca. Amunicji nie brakuje i tylko gumy zapasowe trzeba mieć.

:mrgreen: Nie porównuj procy z łukiem.
Zima weryfikuje.
Awatar użytkownika
kalyk3
Posty: 270
Rejestracja: 22 lis 2009, 21:51
Lokalizacja: Kraków
Płeć:

Post autor: kalyk3 »

Skiba pisze:gumy zapasowe trzeba mieć
Zapasowe gumy trzeba zawsze mieć :mrgreen: :mrgreen: A jak się nie ma to się dopiero zaczyna prawdziwy survajwal ;-)

unabomber, łuk jest przydatny, ale w warunkach miejskich bardziej się przyda jakaś bardziej "cywilizowana" broń :mrgreen: Jeżeli mieszkałbym na stałe w dziczy Bieszczad to też bym wybrał łuk.
“All good things are wild and free.” Henry David Thoreau
Awatar użytkownika
wolfshadow
Posty: 1050
Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
Lokalizacja: Jaworzno
Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
Płeć:
Kontakt:

Post autor: wolfshadow »

Kusza.
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
Ciek
Posty: 722
Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
Lokalizacja: z kanapy przed TV
Tytuł użytkownika: awski
Płeć:

Post autor: Ciek »

A jak karabinem, procą czy kuszą bronić się przed inflacją i bezrobociem? :)
Awatar użytkownika
Hillwalker
Posty: 271
Rejestracja: 03 wrz 2009, 09:10
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Płeć:

Post autor: Hillwalker »

Przed bezrobociem: wytwarzasz broń i sprzedajesz ją ludziom.
Przed inflacją: sprzedajesz ją coraz drożej ;)
" YOU create your own reality "
Awatar użytkownika
Hiskiasz
Posty: 272
Rejestracja: 29 gru 2010, 19:44
Lokalizacja: Poznań
Tytuł użytkownika: Rafał
Płeć:

Post autor: Hiskiasz »

puchalsw pisze:Ciek, choć różnią się niektóre z naszych poglądów, to ja "cierpię" na taką sama apokalipsomanię.
Dyskusja jest ciekawa. Myślę, że to co Ciek powiedział odnośnie pokazu slajdów albo filmu jest prawdą. Pewnych rzeczy nie zauważamy bo zmieniają się zbyt wolno, choć niestety coraz szybciej ostatnio. Może weźmy przykład z naszego rodzimego poletka. Wystarczy sobie zrobić wykres zadłużenia Polski w ostatnich latach. W 2007 roku mieliśmy 500 mld zł długu, a obecnie dobijamy pewnie do 900 przez niecałe 4 lata. 4 lata a zadłużenie zwiększyliśmy prawie o tyle, co przez poprzednie kilkanaście lat. Obecnie 100 mld zł rocznie w plecy nikt już nie zauważa, biorąc pod uwagę sondaże wyborcze. Co więcej tempo wzrostu zadłużenia ciągle przyspiesza. To że jeszcze nie przekroczyliśmy progów konstytucyjnych "zawdzęczamy" cudotwórcy Rostowskiemu i jego machlojkom na papierku. Ale w nieskońconość tak się nie da.

Kiedy jakieś półtora roku temu Barak Obamy ogłosił, że deficyt USA za rok 2010 wyniesie 1.56 bln $ (to było 12% ich PKB!!!) to wystarczyło sobie policzyć, że skoro wtedy mieli ok 12 bln + deficyt 1.56bln + mniej więcej połowę z 1.56 bln za 2011, to dobiją do dopuszczalnego limitu około połowy tego roku. Nie trzeba być prorokiem spod znaku tropiciela NWO. Wystarczy prosta matematyka. Teraz jedynie odsunięto problem o półtora roku. Nie wierzę w ich cięcia budżetowe. Przeżrą kolejne 3 bln i za półtora roku powiedzą to samo. Co robimy, co robimy? To jest kpina, że widząc dobijanie do limitu zabierają się za dyskusje na ten temat na kilka dni przed zbańczeniem. Nie mogli się dogadać kilka miesięcy temu? Widząc jak świruja obecnie rynki finansowe, co się dzieje z walutami myślę, że problem nie jest jedynie wirtualny. Na parkietach giełd jak to pisali polała się krew. Poleje się za półtora roku jak Amerykanie wyciągną płótno z kieszeni i wtedy już nikt im nie da wiary.

Ja myślę, że to o czym pisze Ciek należy rozważyć, nie na zasadzie zajmowania się teoriami spiskowymi ale zwyczajnej solidnej analizie tego co się dzieje.

Zresztą czy gadanie o NWO i rządzie światowym to aż takie mżonki nawiedzonych NWOwców? Gadają o tym ludzie na szczytach Unii i się z tym nie kryją:



Czasami chciałym by mnie ktoś uszczypnął kiedy takie coś słyszę w nadzieji że może się przebudzę.
Survival to sztuka przetrwania w przyrodzie, ale to czy przetrwamy ostatecznie zależy od Wszechmogącego Stwórcy i Pana tej przyrody (Psalm 121)
-------
www: http://rafaldlugosz.prv.pl/ZD/ZD.html
Awatar użytkownika
kalyk3
Posty: 270
Rejestracja: 22 lis 2009, 21:51
Lokalizacja: Kraków
Płeć:

Post autor: kalyk3 »

Ciek pisze:A jak karabinem, procą czy kuszą bronić się przed inflacją i bezrobociem? :)
Niekoniecznie przed inflacją i bezrobociem, ale da się z pomocą tych rzeczy bronić przed różnymi innymi rzeczami:

https://picasaweb.google.com/vwllkk/Obr ... 1569969218

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Edyta:

Poprawiłem link. Coś się wcześniej pokiełbasiło.
Ostatnio zmieniony 06 sie 2011, 23:20 przez kalyk3, łącznie zmieniany 1 raz.
“All good things are wild and free.” Henry David Thoreau
Awatar użytkownika
wolf78
Posty: 194
Rejestracja: 27 mar 2008, 17:13
Lokalizacja: Kołobrzeg
Gadu Gadu: 2813508
Płeć:
Kontakt:

Post autor: wolf78 »

Kalyk3 po kiego grzyba pusty album wklejasz :evil: ? nic w nim nie ma? czy zabezpieczony jest bo nie kumam ... :?:
Awatar użytkownika
Parthagas
Posty: 790
Rejestracja: 28 sie 2007, 08:46
Lokalizacja: Mława
Tytuł użytkownika: kumpel staffików
Płeć:

Post autor: Parthagas »

Proca zimą to szmelc, guma działa jak zwykły sznurek. Kusza wolno się ładuje - może jako broń dodatkowa. Łuk jest dobry dla silnego, sprawnego człowieka, który działa na dużym areale, najlepiej lasu. Przetrąci Ci ktoś pałą łapkę i łukiem można się jedynie od much oganiać lub spróbować przeciwnika perforować samymi strzałami. :p
Na bieżącą chwilę niezły jest czarnoprochowiec, ale trzeba mieć kapiszony. Można zrobić zapas - to niedrogi zakup. Rewolwer remingtona zapewnia 6 strzałów, można dokupić zapasowe bębny i łatwo je wymianiać (w tym czasie inna osoba może nabijać), tu przydałaby się kusza z celownikiem jako broń długodystansowa.
"Mężczyzna musi mieć nałogi, najlepiej wyszukane, w przeciwnym wypadku nie ma się z czego wyzwalać."
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
Awatar użytkownika
puchalsw
Posty: 1742
Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
Lokalizacja: Zielona Białołęka
Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
Płeć:

Post autor: puchalsw »

Parthagas, a to wszystko bez zezwolenia :mrgreen:
A na kuszę takie należy posiadać...
Ja wybrałbym strzelbę czarnoprochową z zamkiem skałkowym (nie potrzeba kapiszonów), i wymieniony przez Ciebie rewolwer (niestety bez kapiszonów się nie da)
Do tego zestaw do odlewania kul, młynek do prochu, no i zapas saletry, siarki i wungla drzewnego :-D
F..k it, I'll Do It Myself!
Awatar użytkownika
unabomber
Posty: 228
Rejestracja: 16 sie 2009, 18:52
Lokalizacja: Beskid Niski
Tytuł użytkownika: wirus homo sapiens
Płeć:

Post autor: unabomber »

Ale żeś pojechał... :roll:
Zima weryfikuje.
Skiba
Posty: 102
Rejestracja: 16 sty 2011, 13:12
Lokalizacja: Radoszyce
Gadu Gadu: 11567778
Płeć:

Post autor: Skiba »

Arsenał prawdziwego survivalowca icon_twisted dorzućmy granaty, świece dymne i kuszę o cięciwie gumowej która wyrzuca kilkanaście kulek stalowych robiąc za shotguna :lol:
W zimę aby guma nie sparciała można posmarować ją Niveą.
Obrazek
Awatar użytkownika
puchalsw
Posty: 1742
Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
Lokalizacja: Zielona Białołęka
Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
Płeć:

Post autor: puchalsw »

Skiba pisze: kuszę o cięciwie gumowej która wyrzuca kilkanaście kulek stalowych
To się nazywa arbalet, i wcale nie ma cięciwy gumowej.
Skiba pisze:W zimę aby guma nie sparciała można posmarować ją Niveą.
Guma parcieje właśnie od rożnego rodzaju tłustych środków i smarów.
A Niveą, to lepiej niczego zimą nie smarować. Włączając w to dłonie i twarz.

UPS!
Kompetencje prawdziwego militarysty :?:
F..k it, I'll Do It Myself!
Skiba
Posty: 102
Rejestracja: 16 sty 2011, 13:12
Lokalizacja: Radoszyce
Gadu Gadu: 11567778
Płeć:

Post autor: Skiba »

O Nivei słyszałem, nie stosowałem. Nie wiedziałem o nazwie tej broni. Kusze i łuki mnie nie interesują :-P Raczej amatora :lol:
Obrazek
ODPOWIEDZ