Strona 2 z 5

: 30 sty 2012, 17:02
autor: Młody
Apo, Sprzęt akurat jest najmniej ważny, miejscówka już tak. Ważne są umiejętności i wiedza.

: 30 sty 2012, 17:42
autor: Apo
Zakładam, że umiejętności i wiedza są :) A co do sprzętu to musi jakiś być, chociażby minimalny.

: 30 sty 2012, 19:37
autor: soohy
Nawet jeśli sprzętu by nie było oprócz odpowiedniego ubioru to w Polskich lasach można tak przydatne śmieci znaleźć, że spokojnie można sobie poradzić, jeśli mamy pojęcie o ich wykorzystaniu.

: 30 sty 2012, 22:53
autor: Pratschman
Wilson, daj jakiś namiar na ten reportaż, co? Z tych tematów słuchałem tylko w Trójce reportażu o ŁŁ, to co mówisz to Twoja wypowiedź podczas jego warsztatów?

Twój pomysł z marszem też mi chodzi po głowie, oj tak! Najwięcej "głodowałem" w swoim życiu 24h i już było średnio, a zalewałem żołądek czystą wodą, której pozyskanie w terenie bez kubeczka to... :mrgreen:

Jak ktoś też się bawił naczyniami z kory a nie teoretyzował, to wie, jaka jest ilość zagotowanych ml wody :mrgreen:

: 04 lut 2012, 13:38
autor: steppenwolf
kamykus pisze:Pewien Brytyjczyk który planował spędzić rok w Szkockich górach, zmarł po miesiącu.
D.A. , bo o nim mowa, zapragnął naśladować Beara Gryllsa i po dwóch latach przygotowań ruszył. Myślę, że gdyby zaczął wiosną nabywane doświadczenia wyszłyby mu na dobre i może nawet wycofałby się w porę; po to chociażby, by ponowić próbę po dalszych przygotowaniach. A tak ..... szkoda chłopa :cry:
Na stronie, która o tym pisała, przeplatały się komentarze wyrażające ubolewanie z powodu śmierci samego B. G. Autor artykułu zwrócił uwagę na fakt, że D.A. nie zabrał ze sobą telefonu komórkowego; przecież ten śmiałek wybrał się na roczną wyprawę w dzicz!
Może wiecie, w których szkockich drzewach montowane są automaty doładowujące baterie :-D ? Ile mrozoodpornych baterii należy ze sobą zabrać na taki pobyt? :-D

: 04 lut 2012, 14:00
autor: thrackan
steppenwolf pisze:Może wiecie, w których szkockich drzewach montowane są automaty doładowujące baterie ? Ile mrozoodpornych baterii należy ze sobą zabrać na taki pobyt?
Ech... Od kilku ładnych lat są dostępne na rynku przenośne panele słoneczne zdolne ładować akumulatorki AAA, AA i te dedykowane w telefonach. Od 2002 roku mam latarko-ładowarkę z prądnicą na korbkę. W zestawie był pełny pakiet wtyczek do telefonów różnych producentów z tamtego okresu. Już wtedy to była groszowa sprawa (ok. 15zł). A jak się łapką nie chce machać, to na upartego można by wystrugać łopatki wsadzane w nurt wody, żeby siła np, strumyka wykonywała za nas tę pracę... Trzeba tylko chcieć. I nie grać twardziela z TV. Ten koleś w całokształcie swojej wyprawy postąpił zwyczajnie głupio. Nasi przodkowie przecież nie na darmo robili zapasy na zimę...

: 04 lut 2012, 14:22
autor: Q_x
Mam ładowarkę na korbkę. Komercyjną, żeby nie było. Rodzina wyhaczyła ją chyba w Jasamie (surrealne miejsce jak na taki sprzęt, ale tak było). Ładuje wszystko to, do czego dorobię odpowiedni kabel - na ten moment czołówkę, wszystkie stare Nokie i parę Eryków. Jakby tego było mało - sama działa jako latarka (wystarczy kręcić korbką, ładowarka świeci diodą)

Z dowolnego silnika krokowego (skanery, drukarki) i ładowarki (takiej na prąd) do telefonu można takie coś na korbkę (ew. np. na sznurek) względnie łatwo zrobić.
Można zrobić sobie ładowarkę wiatrową (na początek wystarczy przerobiony wiatrak do peceta, ale poza morzem i górami lepiej może się sprawdzić projekt a'la windbelt - myślę, że można to zmieścić w 100g).

Wszystko jest możliwe ;)

: 09 lut 2012, 08:03
autor: steppenwolf
kamykus pisze:ile wy byli byście w stanie przetrwać w Polskich lasach, górach
Nie wiem i nie chciałbym sprawdzianu swoich umiejętności, a jeśli już tak by się stało, to oczywiście możliwie jak najdłużej. Życie byłoby najlepszym egzaminatorem.
Do myślenia nad tematem kamykusa skłonił mnie dzisiejszy internetowy serwis informacyjny. Pewien Bośniak pięć lat temu stracił pracę i dom. Mieszka w jaskini, z której wypędził wilki; konkuruje z nimi i ze zdziczałymi psami do dzisiaj, ale wstawił drzwi, więc nie jest tak źle; na Bałkany również zawitała zima.
Idąc za odsyłaczem przeczytałem, że przed pięcioma laty kryzys zmusił wielu Amerykanów - m.in. ze stanu New Jersey - do zamieszkania w lesie. Niektórzy mieszkają w prowizorycznych domkach, inni w szałasach. Dom za ponad pół miliona dolarów, dobra praca, a teraz ……. twarda rzeczywistość, której nie chcą. Nawet stamtąd władze hrabstwa chcą ich wypędzić ; tak jak Bośniak wilki.
Czy to próżne dywagacje? Myślę jednak, że warto o tym wiedzieć. W Polsce trudniej o tak „komfortowe” warunki , bo z małych lasów pogoni nas właściciel (prywatny albo leśnik), a przestrzenne puszcze nie wchodzą w grę, bo to teren dla zwierzyny, a nie ludzi.

: 09 lut 2012, 17:53
autor: Zirkau
rzeczywistość jest taka, że ludzie Ci nie ograniczają sie do jedzenie tego co znajda w lesie. A to jest bardzo powazna różnica. Nie bronią się przed stosowaniem najrózniejszych zdobyczy techniki by znów poprawic sobie byt.

Ci natomiast co wyobrazają sobie przeżyc w lesie wyłącznie z tym co zabiorą na plecach i upolują mają nierealne wyobrazenia, że tak nagle wyrwani z cywilizacji dadzą sobie radę.

: 10 lut 2012, 13:13
autor: Apo
Zirkau pisze:rzeczywistość jest taka, że ludzie Ci nie ograniczają sie do jedzenie tego co znajda w lesie. A to jest bardzo powazna różnica. Nie bronią się przed stosowaniem najrózniejszych zdobyczy techniki by znów poprawic sobie byt.

Ci natomiast co wyobrazają sobie przeżyc w lesie wyłącznie z tym co zabiorą na plecach i upolują mają nierealne wyobrazenia, że tak nagle wyrwani z cywilizacji dadzą sobie radę.
Patrząc na wszelakie tematy na forum dotyczące pichcenia to mięsa, to tłuszczy, to batonów na wyprawy to 50% Waszych forumowych plecaków stanowi żarcie :mrgreen:

: 10 lut 2012, 15:18
autor: Apo
Ja tam nie wiem, mysmy zawsze brali po 2 konserwy i 100g ryżu + woda 8-) A sorry, ostatnio brałam jeszcze 1 kg mąki i 2 jajka :D

: 10 lut 2012, 17:08
autor: Abscessus Perianalis
Apo, bice same się nie zrobią.

: 10 lut 2012, 23:40
autor: Młody
Apo, Jakie warunki na wypadzie ? Każdą porą roku nasze zapotrzebowanie kaloryczne się zmienia. Ośmielę się nawet powiedzieć, że TDEE zmienia się z miesiąca na miesiąc.

A tak jak pisał Piotrek... nie ma opier""""ia się jeść trzeba

: 29 lut 2012, 22:00
autor: johnson
Oczywista sprawa, że trzeba by było polować... ale to temat nie poruszany zauważyłem. ACTA? te sprawy?

: 29 lut 2012, 22:24
autor: Armat
johnson pisze:Oczywista sprawa, że trzeba by było polować... ale to temat nie poruszany zauważyłem. ACTA? te sprawy?
Bardziej klusownictwo, niz ACTA :lol:

: 29 lut 2012, 22:27
autor: johnson
W takim razie czym jest kłusownictwo? Moim zdaniem to szeroki temat ale nie wiem czy można go poruszać skoro nikt tego nie zrobił?? o co chodzi?

: 29 lut 2012, 22:28
autor: Zirkau
johnson pisze:Oczywista sprawa, że trzeba by było polować... ale to temat nie poruszany zauważyłem. ACTA? te sprawy?
polowałeś już kiedyś? Bo ja tak, robię to na codzień i wiem, że z polowania możesz nie wyżyć. Sukces w dużej mierze zależeć będzie czy znasz okoliczny teren oraz od pory roku, a dokładnie pogody. No i bez wątpliwości - rodzaju broni czy metody której użyjesz.

A kłusownictwo to kradziejstwo. Szczegolnie jak zaczniesz to robić nie dla przeżycia, ale chęci pozostania w lesie i czerpania z jego pożytków.

: 29 lut 2012, 22:35
autor: johnson
Zirkau, no właśnie nie polowałem.... a do tego nie interesuje mnie polowanie przy pomocy legalnych w Polsce broni i myśliwski półświatek. Chętnie jednak bym zasięgnął lektury jeśli ktoś ma ciekawego linka. To tylko tak dla pogłębiania prymitywnej wiedzy...

[ Dodano: 2012-02-29, 22:39 ]
Był juz tu jakiś temat o "kłusownictwie"? Jeśli ktoś by mógł to poproszę linka bo to forum dość rozległe a ja nowy. Wybaczcie.

[ Dodano: 2012-02-29, 23:28 ]
Zirkau pisze:A kłusownictwo to kradziejstwo. Szczegolnie jak zaczniesz to robić nie dla przeżycia, ale chęci pozostania w lesie i czerpania z jego pożytków.
To jest temat ,moim zdaniem, do bardzo ciekawej dyskusji.

[ Dodano: 2012-02-29, 23:59 ]
dobra... znalazłem.. było...

[ Dodano: 2012-03-01, 12:39 ]
Zacznę jeszcze raz. Temat jest taki a nie inny i możemy chyba sobie poteoretyzować.

1. Wariant z autem. Bierzemy do auta wszystko co potrzeba i mnóstwo żarcia. Wjeżdżamy do lasu. Robimy obozowisko przy strumieniu i siedzimy tyle ile mamy wolnego od pracy.. Proste.

2. Wariant z plecakiem. Jeśli umiemy sobie zorganizować schronienie, ogień i wodę, możemy siedzieć w lesie, aż nie skończy nam się jedzenie.

3. Wariant czysto hipotetyczny. Jesteśmy gdzieś, gdzie nie ma prawa które zakazuje nam korzystać z dobrodziejstw natury. Tutaj jeśli mamy zamiar być długo i przyjemnie, należało by się od początku zająć ogarnięciem sobie źródła pożywienia. Tak naprawdę wszystko już dalej zależy od tego.

Oczywiście nikt z nas nie przyzna się tutaj do swoich umiejętności w tej dziedzinie, jeśli takowe nawet ma. Szkoda kurcze bo temat naprawdę fajny..

: 01 mar 2012, 18:05
autor: Apo
Młody pisze:Apo, Jakie warunki na wypadzie ? Każdą porą roku nasze zapotrzebowanie kaloryczne się zmienia. Ośmielę się nawet powiedzieć, że TDEE zmienia się z miesiąca na miesiąc.

A tak jak pisał Piotrek... nie ma opier""""ia się jeść trzeba
Masz rację, Młody aczkolwiek kilka dni głodówki krzywdy nikomu nie zrobi. Ja bym mogła w ogóle nie jeść na takich wypadach, aczkolwiek "jak Polak głodny to zły", więc coś na ząb wrzucić trzeba ;)

: 02 mar 2012, 23:59
autor: CzarnyKruk
Mysle że na nasze polskie standardy z kartą wędkarską, nad woda, z małą wędką bądź prowizoryczną wędką która "miesci" się w przepisach można wytrzymać dosć długo. Zwłaszcza wzbogacając diete o roslinki, dzikie białko itd. Dodatkowy luksus saperka do kopania robaków i BONANZA 8-)

: 03 mar 2012, 00:11
autor: Q_x
CzarnyKruk - ryba z rybą śmierdzi dietą kwaśniewskiego - jak ktoś lubi kwasicę ketonową i permanentną hipoglikemię, pociągnie tak całkiem długo (pewnie do zimy, kiedy wyrośnie mu sierść, pazury i zacznie hibernować). Recepta jest prosta - przy okazji wizyt w mieście związanych z kartą wędkarską i wędką jako taką można skoczyć do spożywczaka po kilo mąki.

: 03 mar 2012, 00:14
autor: Apo
Q_x piszesz, jakby w naturze cukrów nie można było znaleźć..

: 03 mar 2012, 00:21
autor: Q_x
We w rybie? Dzikim białku? Z orlicą czy pałką wodną przez chłodne pół roku nie będzie łatwo przeżyć.

: 03 mar 2012, 00:32
autor: Apo
Ale da się :P

: 03 mar 2012, 01:12
autor: Mr. Wilson
Odżywiając się dzikimi roślinami najwięcej naszemu organizmowi dostarczymy węglowodanów i cukrów, najmniej białek i tłuszczy. W węglowodany są bogate części podziemne (korzonki, kłącza, bulwy), w cukry owoce, nasiona. Roślin o dużej wartości odżywczej jest niewiele, trzeba wiedzieć co warto zbierać. Są wyjatki np. orzechy laskowe - 60% tłuszczy i 15 % białek, ziarniaki traw - ok. 60 % węglowodawów, 6-18 % białek, nasiona buku - 30-40 % tłuszczy, 23 % białek, kłącza pałki sp. - ok. 20 % białka, ok. 50 % weglowodany.

Ryby to bardzo dobre źródło białka, ''robaki'' są bogate w białko i tłuszcz.

Wszystko to prawda, tylko spróbujcie przez jakiś czas odżywiać się tym co zdobędziecie w lesie, tak by nie stracić na wadze ?
Odżywianie się tym co zdobedziemy w terenie to na pewno nie ''BONANZA", nasze nakłady energetyczne zazwyczaj będą dużo większe od energi z uzyskanej z tego co znajdziemy, złowimy, wykopiemy itd.