To mój wspaniały komputer w pracy a nie ja Spoko, dziękiAbscessus Perianalis pisze:Apo, edytowałem Ci powtórzenie w poście - wkleiłaś 2 razy to samo.
Mógłbyś nie zdążyć a ja bym umarła!Abscessus Perianalis pisze:Osobiście, gdybym miał Cię ratować, to pewnie karetka w najbliższy punkt, Ciebie na plecy i jak najszybciej do miejsca spotkania, żeby mogli Ci podać sterydy/zaintubować/wykonać konikopunkcję
maly pisze:Apo jak jesteś uczulona na jady latających potworów to idź do swojego lekarza alergologa i poproś o ampułkostrzykawkę z adrenaliną.
Nie byłam u alergologa a moją teorię odnośnie "alergii na.." uzasadniam trafieniem na pogotowie po 1) ukąszeniu przez kilka naśnie (albo dziesiąt...) komarów w jedną łapkę, 2) ukąszeniu przez pszczołoosopodobne coś. Może i pomyslę nad tą adrenaliną, ale obawiam się wszelakich testów alergicznych, bo po co sobie uprzykszać życie wiedzą o tym, że Twój układ immuno jest jakiś dziwny
I więcej trupów dla mnie do krojenia icon_twistedmaly pisze:Jednak drogie koleżanki i koledzy... Jeśli Was Zabraknie i waszej inicjatywy na miejscy zdarzenia to niestety umieralność nam wzrośnie!!! Nawet najlepiej wyszkoleni ratownicy, najlepiej zorganizowane struktury ratownicze będą bezradne jeśli poszkodowany umrze przed przyjazdem!!! Robienie cokolwiek zawsze jest lepsze od nierobienie niczego...
Przepraszam, nie mogłam się powstrzymać..
W sumie masz rację. Nie mniej wszelakie akcje stresowe, gdzie to ja byłam poszkodowana musiałam pokierować osobiście, bo reszta nie wiedziała za bardzo co robić.. Więc musiałam się sama wysłać na krojenia, szycia, drutowania, łamania i inne miłe wspaniałości. Sądzę więc że u mnie reakcja na takie zdarzenia to już kwestia wprawyProwler pisze:Do póki nie będziesz w konkretnej sytuacji nie dowiesz się jak zareagujesz. Jedna stresowa sytuacja nie ma nic wspólnego z inną