Czy warto impregnować buty, czy chodzić w szybkoschnących.

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
Parthagas
Posty: 812
Rejestracja: 28 sie 2007, 08:46
Lokalizacja: Mława
Tytuł użytkownika: kumpel staffików
Płeć:

Post autor: Parthagas »

Unabomber, nie nie dorosłem. Gdyby tak się stało, nie siedziałbym teraz i nie produkował na Forum. Dorosnąć - do czego?
Śladów po bazach szukałem, ale kilka lat temu - bezskutecznie. Porobiłem mnóstwo skrytek, w których były jakieś moje szkice terenu, gerlachy w drewnianych okładzinach (wujek był elektrykiem i co jakiś czas dawał mi kolejny nożyk). Szukałem tego wykrywką, ale nic z tego nie wyszło.
Wracając do tematu - gumofilce są zacnym obuwiem na zimę do spaceru po lesie. Przypinałem je nawet do nart. Wełniana skarpeta, flanelowa , dobrze założona onuca i jest ciepło i sucho. W wojsku były standardowym obuwiem zimowym czołgisty, zwłaszcza na poligonie. Dosuszaliśmy je od wewnątrz granulatem silikonowym. Postały nockę, rano wysypało się silikon do rozciętej butelki pet, to na murowany piec do regeneracji, a buciki na kopytka i hyc, hyc po poligonie do późnego wieczora. Ciężko w nich było się jednak wdrapać na drzewo, do czołgu też - ślizgały się po pancerzu, zwłaszcza mokrym, czy oblodzonym. Bieganie w nich - raczej umiarkowany truchcik.
"Mężczyzna musi mieć nałogi, najlepiej wyszukane, w przeciwnym wypadku nie ma się z czego wyzwalać."
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
ODPOWIEDZ