Góral pisze:
Mam jednak pewne wątpliwości, gdyż chciałbym się wkopać w zbocze tunelem, a potem rozszerzyć to na boki i nieco wzwyż dla komfortu i aby mieć zapas wysokości na belkowanie itp.\
Radzę kopać w zboczu rów otwarty, wybierając wszystko. Zrobić wykop na ok 3 metry długi, ze ścianami bocznymi wznoszącymi pod takim kątem jaki ma zbocze i szerokści nie większej niż 2 metry, bo ciężko to potem zakryć /strasznie duża ilość żerdek!/ Dach powinien odtwarzać kształt zbocza. Belki lepiej układać w poprzek niż zgodnie ze spadkiem zbocza, bo łatwiej je zakotwić i potem zamaskować, a ziemia się tak nie obsuwa po deszczach, szczególnie kiedy na belkach, będzie np. folia. Wersje z dachem świerkowo-darniowym z grubą warstwą ziemi u nas nie wychodzą /mało świerka i darni jak na lekarstwo/ ale robiłem taki kiedyś w Borach Tucholskich i przetrwała kilka lat. W środku jeżeli wystarczy wysokości /a to zależy od nachylenia/można wykonać na tylnej ścianie półpiętro coś w rodzaju antresoli. U nas w okolicach Gdyni sporo jest takich wykopanych stanowisk jeszcze z II w.św. W większości były to stanowiska do "chowania" pojazdów pancernych lub dział, a obecnie czasami przerabiane na ziemianko-szałasy przez harcerzy. Niestety są wady:
-ciężko zabezpieczyć się przed naciskiem górotworu czyli mas ziemi i nawet belkowanie czy szalunek po pewnym czasie puszczają i wginają się do środka /jak w starych okopach/ściany trzeba szalować i na górze rozpierać , a to dodatkowa konstrukcja.
- jeżeli źle wybierze się miejsce można trafić na wysięk wody. I tylna ściana
się posypie.
- idealne maskowanie wejścia jest trudne jeżeli robimy je od dołu. A jeżeli zrobić od góry to zamaskować klapę łatwo ale niestety przeważnie przecieka i drabinka zejściowa zabiera najlepszy kawałek przestrzeni.
Duży plus budowy na zboczu, to brak problemów z usuwaniem zbędnej ziemi najlepiej robić na wiosnę i przymaskować, a na jesieni już nie będzie widać. No i mała dostępność miejsca - mniej nieproszonych gości. Nie ma też problemu z usuwaniem wody z ewentualnych przecieków - nie robi się kałuża. Jeżeli wejście jest od dołu, to i nie napływa zimne powietrze.
W bibliotekach szkolnych starych szkól średnich może znajdziesz książkę do Przysposobienia Wojskowego chyba do IX lub X klasy z 1949 a może '56 roku. Skarbnica wiedzy o kopaniu "dziur" w ziemi / miałem, pożyczyłem i ... już nie mam/. Z wojska można próbować zdobyć dwa podręczniki, które wyszły z użycia: "Podręcznik dowódcy drużyny" i "Podręcznik dowódcy plutonu" tam zdaje się też coś było w tym temacie.
Uff ... ale się rozpisałem.