Wyzwanie na weekend
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- Kopek
- Posty: 1059
- Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
- Lokalizacja: Z największej dziury
- Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
- Płeć:
Macie rację. Chyba mi zabrakło wyobraźni z tym cisem.
10-11.04.2021 Podbiał - syrop z kwiatów
W tej sprawie polecam blog Mr. Wilsona.
Wybrałem się na stanowisko, na którym już kiedyś zaobserwowałem żółte "mleczyki". Dotarłem tam jednak przez tereny, które do tej pory jakoś omijałem. A szkoda. Bo znalazłem sporo nowych surfifajlofych możliwości.
Wiedziałem, że będę wracał tą samą drogą po kilku godzinach dlatego ustawiłem buteleczkę.
[center] [/center]
Po dotarciu na miejsce rozpocząłem żniwa.
[center] [/center]
Słońce w słoiku. Schowane w piwnicy i do zobaczenia za dwa miesiące.
[center] [/center]
Może się wydawać, że wyzwanie krótkie ale sporo się dziś nałaziłem i poznawałem nowe miejsca. Jednym z odkryć, które mnie szczególnie ucieszyło jest znalezienie czarki.
[center] [/center]
Jak widziałem to w intrenecie to byłem pewny co to jest. Jak napotkałem w terenie ogarnęły mnie wątpliwości. Sięgnąłem po telefon i napisałem do Mistrza Wilsona (kolego jesteś prawie jak bierdonka, jak dobrze, że tak "blisko"). Dowiedziałem się wszystko co i jak. Dziękuję. I w drodze powrotnej spróbowałem kilku sztuk. Pyszne. Jeżeli ktoś jadł podgrzybka na surowa to czarka trochę go przypomina. Do tego przegryziona z dzikim szczypiorem. Niebo w gębie.
[center] [/center]
Na początku dzisiejszego spaceru mogłem przez kilkanaście minut obserwować polującego lisa. Stałem pod wiatr i nie zwracał na mie uwagi. Zdjęcia nie wyszły wyraźnie więc sobie daruje.
Na powrocie zebrałem około 300ml wody brzozowej. Rodzinka wzbogaciła się o nowe smaki.
A dzisiejszy spacer był sponsorowany. Między kwiatami podbiału znalazłem 10zł
10-11.04.2021 Podbiał - syrop z kwiatów
W tej sprawie polecam blog Mr. Wilsona.
Wybrałem się na stanowisko, na którym już kiedyś zaobserwowałem żółte "mleczyki". Dotarłem tam jednak przez tereny, które do tej pory jakoś omijałem. A szkoda. Bo znalazłem sporo nowych surfifajlofych możliwości.
Wiedziałem, że będę wracał tą samą drogą po kilku godzinach dlatego ustawiłem buteleczkę.
[center] [/center]
Po dotarciu na miejsce rozpocząłem żniwa.
[center] [/center]
Słońce w słoiku. Schowane w piwnicy i do zobaczenia za dwa miesiące.
[center] [/center]
Może się wydawać, że wyzwanie krótkie ale sporo się dziś nałaziłem i poznawałem nowe miejsca. Jednym z odkryć, które mnie szczególnie ucieszyło jest znalezienie czarki.
[center] [/center]
Jak widziałem to w intrenecie to byłem pewny co to jest. Jak napotkałem w terenie ogarnęły mnie wątpliwości. Sięgnąłem po telefon i napisałem do Mistrza Wilsona (kolego jesteś prawie jak bierdonka, jak dobrze, że tak "blisko"). Dowiedziałem się wszystko co i jak. Dziękuję. I w drodze powrotnej spróbowałem kilku sztuk. Pyszne. Jeżeli ktoś jadł podgrzybka na surowa to czarka trochę go przypomina. Do tego przegryziona z dzikim szczypiorem. Niebo w gębie.
[center] [/center]
Na początku dzisiejszego spaceru mogłem przez kilkanaście minut obserwować polującego lisa. Stałem pod wiatr i nie zwracał na mie uwagi. Zdjęcia nie wyszły wyraźnie więc sobie daruje.
Na powrocie zebrałem około 300ml wody brzozowej. Rodzinka wzbogaciła się o nowe smaki.
A dzisiejszy spacer był sponsorowany. Między kwiatami podbiału znalazłem 10zł
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.
www.kopsegrob.blogspot.com
www.kopsegrob.blogspot.com
U mnie podbiał już od dwóch tygodni suchy w słoiku leży. Syropu nie chcę mi się już robić, suszony ma tak samo dobre działanie. A co do znalezionej dychy, to ja tak 2zł znalazłem jak wyrzucałem zebrane śmieci, otwieram śmietnik a tu w środku leżało na worku
U mnie czwartek trening siłowy i bieganie, piątek i sobota bieganie + rower, a dzisiaj bieganie + rower i zaraz zaczynam trening siłowy. Co do biegania, to ćwiczę u siebie na leśnej ścieżce z małym przewyższeniem. Biegam pod górkę i z powrotem, 10 razy to 4,7 km, dzisiaj taki bieg zajął mi 28min.
U mnie czwartek trening siłowy i bieganie, piątek i sobota bieganie + rower, a dzisiaj bieganie + rower i zaraz zaczynam trening siłowy. Co do biegania, to ćwiczę u siebie na leśnej ścieżce z małym przewyższeniem. Biegam pod górkę i z powrotem, 10 razy to 4,7 km, dzisiaj taki bieg zajął mi 28min.
- Kopek
- Posty: 1059
- Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
- Lokalizacja: Z największej dziury
- Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
- Płeć:
17-18.04.2021 Łyżkowiec
Imprezę rodziną miałem więc w terenie nie byłem. Udało mi się dokończyć inne wyzwanie. W ostatnich tygodniach asystowałem spawaczowi to w między czasie coś sobie podszlifowałem. Tu macie poglądowe filmiki co i jak:
Filmik 1
Filmik 2
Filmik 3
To i ja odszukałem w piwnicy zgrabną dziewiętnastkę
[center] [/center]
Przeszlifowałem jej dziurkę, przyciąłem i i wystrugałem rączkę
[center] [/center]
Całość skleiłem i wyszło takie cudo
[center] [/center]
Kolega przyspawał mi wiertełko i kawałek rurki. Narzędzie stworzone z myślą o soku z brzozy ale może przyda się na inne prace.
[ Dodano: 2021-04-25, 20:59 ]
24-25.04.2021 Skrzat Doug
Dopadł mnie leniuchus pospolitus. Nie chciało mi się brać za cokolwiek. Dopiero dzisiejszym popołudniem przypominałem sobie o kanale Doug'a Linker'a i filmiku: "Prosta rzeźba"
A to moje wypociny
[center] [/center]
Tydzień temu nastawiłem ocet z jasnoty purpurowej. W odpowiednim czasie napiszę co i jak.
Pozdrawiam
[ Dodano: 2021-04-27, 21:27 ]
27.02.2021 Sówka
Spodobało mi się struganie. Dziś słuchając wykładów Ajahn'a Brahm'a stworzyłem taką sówkę. Córcia już ją zaanektowała.
[center] [/center]
Imprezę rodziną miałem więc w terenie nie byłem. Udało mi się dokończyć inne wyzwanie. W ostatnich tygodniach asystowałem spawaczowi to w między czasie coś sobie podszlifowałem. Tu macie poglądowe filmiki co i jak:
Filmik 1
Filmik 2
Filmik 3
To i ja odszukałem w piwnicy zgrabną dziewiętnastkę
[center] [/center]
Przeszlifowałem jej dziurkę, przyciąłem i i wystrugałem rączkę
[center] [/center]
Całość skleiłem i wyszło takie cudo
[center] [/center]
Kolega przyspawał mi wiertełko i kawałek rurki. Narzędzie stworzone z myślą o soku z brzozy ale może przyda się na inne prace.
[ Dodano: 2021-04-25, 20:59 ]
24-25.04.2021 Skrzat Doug
Dopadł mnie leniuchus pospolitus. Nie chciało mi się brać za cokolwiek. Dopiero dzisiejszym popołudniem przypominałem sobie o kanale Doug'a Linker'a i filmiku: "Prosta rzeźba"
A to moje wypociny
[center] [/center]
Tydzień temu nastawiłem ocet z jasnoty purpurowej. W odpowiednim czasie napiszę co i jak.
Pozdrawiam
[ Dodano: 2021-04-27, 21:27 ]
27.02.2021 Sówka
Spodobało mi się struganie. Dziś słuchając wykładów Ajahn'a Brahm'a stworzyłem taką sówkę. Córcia już ją zaanektowała.
[center] [/center]
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.
www.kopsegrob.blogspot.com
www.kopsegrob.blogspot.com
- Kopek
- Posty: 1059
- Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
- Lokalizacja: Z największej dziury
- Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
- Płeć:
Coś w tym może być. Już, niby to przypadkiem, przeglądam internet w poszukiwaniu dłut i tego typu narzędzi A tym czasem.
28.04.2021 Szczawik na raz
Dziś pierwszy w tym roku rowerowy rekonesans z młodym. Poszukiwałem przytuli a tu szczawik w runie jęczy.
[center] [/center]
Jaznozieloniutki, młodziutki. Bombowa vit C.
[center] [/center]
Było jeszcze coś ale o tym jutro.
[ Dodano: 2021-04-29, 17:13 ]
29.04.2021 Skrzyp polny
Wczorajszego dnia natknąłem się na kłosy skrzypu polnego. Tak mi się coś zdawało, że kiedyś coś o nich czytałem. Szybko wklepałem w wyszukiwarkę "skrzyp polny mr wilsonblog" i się nie zawiodłem Mistrzu dziękuję. Ty już wiesz za co.
[center] [/center]
Cholerka wszystko wiosną rusza tak szybko. Kłosy już pyliły i były gorzkie. Ale pędy miały słodki posmak. Obrałem je jedynie z węzłów i wrzuciłem do sałaty z sosem czosnkowym, która została mi z obiadu. Kolacja vegebush
[center] [/center]
Kwiaty pomimo gorzkiego smaku zachowałem. Dziś rano sparzyłem je wrzątkiem. Nie poprawiło to smaku. Wrzuciłem je jednak do jajuchy.
[center] [/center]
Nie mogę stwierdzić, że doznałem jakichś objawień kulinarnych. Ale poznałem nową roślinę z grupy moich ulubionych. Czyli znajduję, zrywam i do japy
Pozdrawiam. Co planujecie na majówkę?
[ Dodano: 2021-04-30, 16:41 ]
30.04.2021 Diabelska stopa
Wczoraj miałem jedną misję popołudniu i przy okazji udało się nazbierać podagrycznika. Jeszcze raz kłaniam się Mistrzu. Przy najbliższym spotkaniu pański trunek Cię nie ominie.
[center] [/center]
Tu udało mi się uchwycić diabelską stopę.
[center] [/center]
Rano miałem łąkowy dodatek do serka wiejskiego i orzechów włoskich.
[center] [/center]
Majówka zapowiada się deszczowa ale może uda się choć na chwilę gdzieś wyskoczyć. Dziś w pracy nazbierałem jeszcze jedną roślinkę to za niedługo coś wrzucę.
[ Dodano: 2021-05-01, 10:14 ]
30.04.2021 Koktajl z kochanką
Kochanką nazywano przytulię czepną, pewnie ze względu na jej przytulanie. W ostatnim czasie "rewitalizuje" ogród u szefa to miałem okazję zerwać kilka garści na skraju lasu.
[center] [/center]
Je się to ciężko bo jak by powiedział Czesio z Władców - trochę ryżuje w gardło. Dlatego w domu po opłukaniu trafiła do sokownika. Wyszedł taki napój dla ufoludków. Z lekkim posmakiem coś jakby kiwi. Po dodaniu gruszki, mniam.
[center] [/center]
Część zrobiłem tak jak radzi Łukasz Łuczaj FILMIK czyli posiekałem, zwałkowałem, zalałem zimną wodą i odstawiłem na noc.
[center] [/center]
Teraz popijam i czekam aż pogoda się wyklaruje.
[ Dodano: 2021-05-01, 16:45 ]
1.05.2021 Leśny ołówek
To wyzwanie powinno się Wam spodobać. Każdy buszmen wcześniej czy później dowiaduje się o kleju z żywicy. Kiedyś już taki próbowałem robić. Na zlocie, na wiślanej wyspie koło Sycymina. Miesza się żywicę z węglem drzewnym mniej więcej jeden do jeden. Klej taki jednak okazał się kruchy. Doczytałem, również na naszym forum, że trzeba dodać np. wosku pszczelego. Wosk dostałem od kolegi z pracy, który próbuje swoich sił w pszczelarstwie.
Wyzwanie jednak z samym klejem to trochę nudne zadanie. Ale na kanale Feliksa Immlera znalazłem filmik DIY Byshcraft Pencil. Uzbrojony w taką wiedzę ruszyłem dziś na spacer.
Znalazłem odpowiedni kawałek czarnego bzu. Wydrążyłem środek i nadziałem na brzozowy patyk. Od góry zrobiłem fazkę by otwór wlewowy był nieco szerszy.
[center] [/center]
Odpaliłem mojego feliksa i roztopiłem żywicę. Dodałem pokruszonego drobno węgla drzewnego i kilka płatków wosku pszczelego, z którym nie należy przesadzać. Po doprowadzeniu wszystkiego do stanu możliwie najbardziej płynnego wlałem mieszankę do rurki z czarnego bzu. W połowie ubijałem drugim patykiem. Gdy zawartość nieco stężała zalałem drugą stronę.
[center] [/center]
Po ostygnięciu naostrzyłem ołówek. Rdzeń tworzy jedną całość. Nieco inaczej niż u Immlera. Pisanie nie jest trudne choć to nie fabryczny produkt.
[center] [/center]
Pozdrawiam. Weekend jeszcze długi. Choć jutro deszczowy dzień się zapowiada.
28.04.2021 Szczawik na raz
Dziś pierwszy w tym roku rowerowy rekonesans z młodym. Poszukiwałem przytuli a tu szczawik w runie jęczy.
[center] [/center]
Jaznozieloniutki, młodziutki. Bombowa vit C.
[center] [/center]
Było jeszcze coś ale o tym jutro.
[ Dodano: 2021-04-29, 17:13 ]
29.04.2021 Skrzyp polny
Wczorajszego dnia natknąłem się na kłosy skrzypu polnego. Tak mi się coś zdawało, że kiedyś coś o nich czytałem. Szybko wklepałem w wyszukiwarkę "skrzyp polny mr wilsonblog" i się nie zawiodłem Mistrzu dziękuję. Ty już wiesz za co.
[center] [/center]
Cholerka wszystko wiosną rusza tak szybko. Kłosy już pyliły i były gorzkie. Ale pędy miały słodki posmak. Obrałem je jedynie z węzłów i wrzuciłem do sałaty z sosem czosnkowym, która została mi z obiadu. Kolacja vegebush
[center] [/center]
Kwiaty pomimo gorzkiego smaku zachowałem. Dziś rano sparzyłem je wrzątkiem. Nie poprawiło to smaku. Wrzuciłem je jednak do jajuchy.
[center] [/center]
Nie mogę stwierdzić, że doznałem jakichś objawień kulinarnych. Ale poznałem nową roślinę z grupy moich ulubionych. Czyli znajduję, zrywam i do japy
Pozdrawiam. Co planujecie na majówkę?
[ Dodano: 2021-04-30, 16:41 ]
30.04.2021 Diabelska stopa
Wczoraj miałem jedną misję popołudniu i przy okazji udało się nazbierać podagrycznika. Jeszcze raz kłaniam się Mistrzu. Przy najbliższym spotkaniu pański trunek Cię nie ominie.
[center] [/center]
Tu udało mi się uchwycić diabelską stopę.
[center] [/center]
Rano miałem łąkowy dodatek do serka wiejskiego i orzechów włoskich.
[center] [/center]
Majówka zapowiada się deszczowa ale może uda się choć na chwilę gdzieś wyskoczyć. Dziś w pracy nazbierałem jeszcze jedną roślinkę to za niedługo coś wrzucę.
[ Dodano: 2021-05-01, 10:14 ]
30.04.2021 Koktajl z kochanką
Kochanką nazywano przytulię czepną, pewnie ze względu na jej przytulanie. W ostatnim czasie "rewitalizuje" ogród u szefa to miałem okazję zerwać kilka garści na skraju lasu.
[center] [/center]
Je się to ciężko bo jak by powiedział Czesio z Władców - trochę ryżuje w gardło. Dlatego w domu po opłukaniu trafiła do sokownika. Wyszedł taki napój dla ufoludków. Z lekkim posmakiem coś jakby kiwi. Po dodaniu gruszki, mniam.
[center] [/center]
Część zrobiłem tak jak radzi Łukasz Łuczaj FILMIK czyli posiekałem, zwałkowałem, zalałem zimną wodą i odstawiłem na noc.
[center] [/center]
Teraz popijam i czekam aż pogoda się wyklaruje.
[ Dodano: 2021-05-01, 16:45 ]
1.05.2021 Leśny ołówek
To wyzwanie powinno się Wam spodobać. Każdy buszmen wcześniej czy później dowiaduje się o kleju z żywicy. Kiedyś już taki próbowałem robić. Na zlocie, na wiślanej wyspie koło Sycymina. Miesza się żywicę z węglem drzewnym mniej więcej jeden do jeden. Klej taki jednak okazał się kruchy. Doczytałem, również na naszym forum, że trzeba dodać np. wosku pszczelego. Wosk dostałem od kolegi z pracy, który próbuje swoich sił w pszczelarstwie.
Wyzwanie jednak z samym klejem to trochę nudne zadanie. Ale na kanale Feliksa Immlera znalazłem filmik DIY Byshcraft Pencil. Uzbrojony w taką wiedzę ruszyłem dziś na spacer.
Znalazłem odpowiedni kawałek czarnego bzu. Wydrążyłem środek i nadziałem na brzozowy patyk. Od góry zrobiłem fazkę by otwór wlewowy był nieco szerszy.
[center] [/center]
Odpaliłem mojego feliksa i roztopiłem żywicę. Dodałem pokruszonego drobno węgla drzewnego i kilka płatków wosku pszczelego, z którym nie należy przesadzać. Po doprowadzeniu wszystkiego do stanu możliwie najbardziej płynnego wlałem mieszankę do rurki z czarnego bzu. W połowie ubijałem drugim patykiem. Gdy zawartość nieco stężała zalałem drugą stronę.
[center] [/center]
Po ostygnięciu naostrzyłem ołówek. Rdzeń tworzy jedną całość. Nieco inaczej niż u Immlera. Pisanie nie jest trudne choć to nie fabryczny produkt.
[center] [/center]
Pozdrawiam. Weekend jeszcze długi. Choć jutro deszczowy dzień się zapowiada.
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.
www.kopsegrob.blogspot.com
www.kopsegrob.blogspot.com
- Kopek
- Posty: 1059
- Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
- Lokalizacja: Z największej dziury
- Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
- Płeć:
Miło było by podyskutować i wymienić się doświadczeniami. Temu ten temat ma służyć. Same relacje sprawiają mi jednak sporo frajdy i zamierzam kontynuować je jeszcze jakiś czas. Obmyślanie kolejnych wyzwań nadaje dodatkowy sens moim spacerom i poszerza postrzeganie przeze mnie otoczenia. Powoduje też, że czas w pracy mija mi niepostrzeżenie a chwile w terenie są pełniejsze. Często w niedzielne wieczory mam satysfakcję z wartościowego wykorzystania wolnego czasu. Trzeba z niego korzystać na miarę możliwości jakie mamy, bo nie da się go dokupić.soohy pisze:Żeby nie było, że Kopek sam ze sobą prowadzi temat...
Soohy trzymam kciuki za kolejne wyprawy.
[ Dodano: 2021-05-04, 16:34 ]
3.05.2021 Czaga
Wędrując po nieco wilgotniejszych terenach leśnych natrafiłem na zaniedbany, pewnie prywatny, obszar, na którym znajdowały się wykroty i stare zadrzewienia. Las przez to jest bardziej atrakcyjny dla przyrodnika amatora. W pewnym momencie mojej eksploracji z konarów kilka metrów ode mnie uciekł czarny ptaszek. Pomyślałem i się nie pomyliłem. Kosie gniazdo.
[center] [/center]
Nie opodal znalazłem złamaną brzozę a na niej charakterystyczne bruzdy. Jak by spalenizna.
[center] [/center]
W tym miejscu miała być relacja z CZAGI CZAJ. Niestety okazało się, że (polecam linka):
Błyskoporek podkorowy - zastosowanie i przepisy dotyczące zbioru
... a szczególnie fragment:
"Po drugie (mity): błyskoporka można zbierać z martwych lub / i przewróconych drzew – nieprawda. Wedle przepisów nie można w ogóle go zbierać dopóty, dopóki nie otrzymamy zgody na jego pozyskiwanie. Oznacza to, że gdy spotkamy pana leśniczego lub po prostu straż leśną z błyskoporkiem w ręku, to bez papieru (zgody) niestety zostaniemy ukarani mandatem."
Tak, tak. Też byłem w szoku.
Jakie to szczęście, że nie zerwałem i nie zrobiłem sobie zapasu na kilka lat.
W planie miałem jeszcze ogarnięcie miejscówki, na której kilka miesięcy temu robiłem szałas śnieżny. Niby nic wielkiego. Kilka gałęzi i ślad po ognisku ale jakoś ciągło się to za mną. Zanim jednak posprzątałem rozbiłem poncho i posiedziałem chwilę przy ognisku. I tym razem miałem nie tyle problem z rozpaleniem ognia co z jego utrzymaniem. Pobliski złamany sosnowy konar nie schnie tylko coś jak by butwieje. Przez to trzyma wilgoć. Obecność wielu olch do okoła chyba nie jest przypadkowa.
[center] [/center]
Zaparzyłem sobie bezkofeinową. W smaku bardzo przypominającą kawę zbożową
[center] [/center]
Tak więc uważajcie i nie zrywajcie błyskoporka.
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.
www.kopsegrob.blogspot.com
www.kopsegrob.blogspot.com
Eee, nie panikowałbym ze zbiorami błyskoporka, połowa leśników których znam myli go z obrzękiem drewna czy inną czeczotą. A jak już któryś wie co to, to kojarzy tylko z pasożytem wywołującym zgniliznę więc raczej są zadowoleni że ktoś im to z lasu zabiera A do ,,czerwonej listy'' na którą jest wpisany w praktyce też mało kto przykłada do tego wagę... Więc wszystkim smacznej bezkofeinowej!
- Kopek
- Posty: 1059
- Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
- Lokalizacja: Z największej dziury
- Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
- Płeć:
:564:Jakub_P pisze:Więc wszystkim smacznej bezkofeinowej!
[ Dodano: 2021-05-24, 21:46 ]
Żeby nie było, że nic nie robię. Walczę trochę z piłą ogniową. Mam na razie pełno dymu i trochę węgla ale żaru nie udało się uzyskać. Mam też za sobą pierwsze testy i porażki z kucia. W zeszłym tygodniu zwiedziłem z rodzinką kolejną część północnej Jury. Brama Twardowskiego, diabelskie mosty, Ostrężnik, Dupka, pustynia Siedlecka, jaskinia niedźwiedzia. W ten weekend troszkę podłubałem.
22-23.05.2021 Dan moi
Trafiłem w internecie na temat drumli drewnianej. Nie znalazłem jednak jakiegoś sensownego opracowania. Ponoć takie drewniane drumle wyrabiali ludzie nawet na Alasce. Ale na yt przodują drumle bambusowe. Znajdziecie je pod nazwami: karinding, kubing, bamboo jaw harp, dan moi. Na moje pierwsze próby poszła topola i czeremcha. Nie mówię, że się nie da. Ale mnie się nie udało. Tu macie filmik jak wykonać coś prostego i nie zdołować się co potrafią Azjaci wystrugać maczetą: Filmik
Finalnie po kilku próbach wystrugałem z takiej listewki z pod materaca, która ponoć jest z bambusa, takie cuś:
[center] [/center]
Coś już słychać. Nagram coś jak będę w terenie. Ale daleko mi do wirtuozów: Filmik
[ Dodano: 2021-05-31, 19:07 ]
29-30.05.2021 Cebrzyk
Wczorajszym popołudniem ruszyłem w las. Komary już tną. Na razie niemrawie. Ale wielkie są skubane. Wybrałem się na moją miejscówkę. Nigdy nie byłem tam o tej porze roku. Niesamowite jak znajome miejsce może zmienić się dzięki ożywionej przyrodzie. Po drodze pozyskałem topolowe polano. W ten weekend postanowiłem spróbować zrobić inny rodzaj puszczańskiego kubka.
Polano okorowałem i przerąbałem na ćwiartki, które przerobiłem na klepki tak aby po złożeniu utworzyły również dno.
[center] [/center]
Pomimo, że topola leży już kilka ładnych miesięcy to ma grubą korę i wciąż jeszcze mokre drewno. Po złożeniu klepek i ściśnięciu sznurkiem kubek przeciekał. Postanowiłem trochę go pomoczyć tak by drewno spęczniało. Pomyślałem jednak, że wilgotne drewno nie "napije" się znów tak mocno. I w między czasie zrobiłem kubek ze zwalonego pnia olchy, który okazał się jednak trochę zbyt stary. Im dłużej jednak cebrzyki "piły" wodę tym mniej przeciekały.
[center] [/center]
Ciekawe doświadczenie. Trzeba nabrać wprawy. Jak drewno przeschnie w mojej piwnicy planuję uszczelnić je klejem z żywicy.
Przepraszam za zdjęcia. Obiektyw w telefonie mam uszkodzony. W Internecie jest już wszystko więc przesyłam przydatny poradnik: Filmik
[center] [/center]
Spacer uważam za udany. Kwitną kolejne rośliny. Nad rzekami zrobiły się dżungle. Może ktoś zna tę roślinkę.?
[center][/center]
Niewielka. Może ze 25cm wysokości. Liście podobne do mięty ale bez zapachu. Będę wdzięczny za pomoc.
Pozdrawiam.
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.
www.kopsegrob.blogspot.com
www.kopsegrob.blogspot.com
- Kopek
- Posty: 1059
- Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
- Lokalizacja: Z największej dziury
- Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
- Płeć:
Soohy zapomniałem podziękować. Wędrując ostatnio po Beskidach miło było podziwiać te urocze kwiatki znając ich nazwę. Dzięki.
12-13.06.2021 Ohe Hano Ihu
Pozostaję w świecie prostych instrumentów. Wszelkiego rodzaju flety tworzono chyba na wszystkich kontynentach. Gdy rozpocznie się poszukiwania w sieci, wkrótce podpowiedzi podsuwają setki możliwości. Mi ostatnio do gustu podpasował hawajski flet nosowy. Tu macie prosty tutorial. Odpowiednio trzeba uformować ustnik co nie jest specjalnie trudne.
Wyspiarze używają bambusa. Ja do swojego wyzwania użyłem łodygi rdestowca, którego kilka sztuk zebrałem jeszcze zimą. Łodygi pozyskałem zdrewniałe i suche. Miał być z tego zaklinacz deszczu. Próbowałem też z niego piły ogniowej a skończył jako Ohe Hano Ihu. Fajna nazwa
[center] [/center]
Hawajczycy często rysują płaszczki u mnie są jaskółki. Część, którą przykłada się do twarzy wzmocniłem klejem z żywicy. Ładnie brzmi dmuchając nosem ale spokojnie można dmuchać ustami. Wyzwanie jest świetne do realizacji z dzieciakami. Można użyć rurek pvc lub grać nawet na kuli ortopedycznej wykorzystując ją jako flet poprzeczny
[ Dodano: 2021-06-26, 17:29 ]
19-20.06.2021 Zbiórka Harcerska
W zeszły weekend dogorywałem po pierwszej szczepionce. Puściło mnie gdzieś w sobotę późnym popołudniem. Ponieważ moja córcia dołączyła do ZUCHÓW, w niedziele przyłączyłem się do zbiórki harcerskiej połączonej ze sprzątaniem lasu. Jak się okazało Bełchatowska grupa Leszy zorganizowała całą akcję. Zbierają się już od dłuższego czasu w różnych miejscach i sprzątają lasy po debilach. Świetni ludzie: https://www.facebook.com/groups/2656069957847354/
[center] [/center]
Później udaliśmy się na harcerskie ognisko.
[center] [/center]
Pozdrawiam
12-13.06.2021 Ohe Hano Ihu
Pozostaję w świecie prostych instrumentów. Wszelkiego rodzaju flety tworzono chyba na wszystkich kontynentach. Gdy rozpocznie się poszukiwania w sieci, wkrótce podpowiedzi podsuwają setki możliwości. Mi ostatnio do gustu podpasował hawajski flet nosowy. Tu macie prosty tutorial. Odpowiednio trzeba uformować ustnik co nie jest specjalnie trudne.
Wyspiarze używają bambusa. Ja do swojego wyzwania użyłem łodygi rdestowca, którego kilka sztuk zebrałem jeszcze zimą. Łodygi pozyskałem zdrewniałe i suche. Miał być z tego zaklinacz deszczu. Próbowałem też z niego piły ogniowej a skończył jako Ohe Hano Ihu. Fajna nazwa
[center] [/center]
Hawajczycy często rysują płaszczki u mnie są jaskółki. Część, którą przykłada się do twarzy wzmocniłem klejem z żywicy. Ładnie brzmi dmuchając nosem ale spokojnie można dmuchać ustami. Wyzwanie jest świetne do realizacji z dzieciakami. Można użyć rurek pvc lub grać nawet na kuli ortopedycznej wykorzystując ją jako flet poprzeczny
[ Dodano: 2021-06-26, 17:29 ]
19-20.06.2021 Zbiórka Harcerska
W zeszły weekend dogorywałem po pierwszej szczepionce. Puściło mnie gdzieś w sobotę późnym popołudniem. Ponieważ moja córcia dołączyła do ZUCHÓW, w niedziele przyłączyłem się do zbiórki harcerskiej połączonej ze sprzątaniem lasu. Jak się okazało Bełchatowska grupa Leszy zorganizowała całą akcję. Zbierają się już od dłuższego czasu w różnych miejscach i sprzątają lasy po debilach. Świetni ludzie: https://www.facebook.com/groups/2656069957847354/
[center] [/center]
Później udaliśmy się na harcerskie ognisko.
[center] [/center]
Pozdrawiam
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.
www.kopsegrob.blogspot.com
www.kopsegrob.blogspot.com
- konradraku
- Posty: 137
- Rejestracja: 02 lis 2017, 12:34
- Lokalizacja: Żyrardów/Warszawa
- Tytuł użytkownika: Leśny MacGyver
- Płeć:
- Kopek
- Posty: 1059
- Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
- Lokalizacja: Z największej dziury
- Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
- Płeć:
10-11.07.2021 Łyko i sznurek z pokrzyw
Młody wyjechał na kolejny obóz a tym czasem ja w sobotę wybrałem się rowerkiem w las. Znalazłem miejsce nad rzeką gdzie komary najmniej cięły. Pozyskałem około tuzina pokrzyw i rozpocząłem produkcję. Filmiki o tematyce "jak pozyskać łyko z pokrzyw" znajdziecie w intrenecie bez problemu. Przy zbieraniu warto unikać starszych roślin, które mają już ciemno fioletową łodygę u szczytu. Te młodsze łatwiej rozgnieść, nawet w palcach, co ułatwia oderwanie łyka. Po dłuższym zasiedzeniu uzbierałem sporą garść.
[center] [/center]
Przy okazji miałem wielką przyjemność pierwszy raz obserwować zimorodka i zlokalizowałem kolejną miejscówkę chmielu. Trzeba będzie wreszcie wiosną skosztować pędów, które tak zachwala Mistrz W.
Po powrocie rozłożyłem pozyskany materiał na balkonie. W niedzielne popołudnie, gdy wszystko już ładnie podeschło, przystąpiłem do skręcania. Nie jest to specjalnie trudne. Trzeba dbać by obie wiązki były w miarę tej samej grubości i równomiernie dokładać kolejne. To nie paracord ale uzyskałem ponad dwa metry całkiem solidnej linki.
[center] [/center]
Przyda mi się do kolejnego wyzwania.
Strasznie gorąco, więc pozdrawiam ozięble
[ Dodano: 2021-07-15, 20:33 ]
15.7.2021 Manierka z rdestowca
Rdestowiec jest ponoć najbardziej zwalczaną rośliną na świecie. Niestety, bądź stety rośnie już w różnych miejscach w mojej okolicy. Chyba trzeba się z nią bardziej zaznajomić. Kiedyś w czasach głodu ludzie gotowali zupę z perzu. Czy przyjdzie taki czas na rdestowca? Patrząc gdzie prowadzą nas nasze katofaszystowskie władze wszystko jest możliwe.
Dziś na przejażdżce rowerowej zrobiłem manierkę korzystając z opisu na blogu Skazani na outdoor Polecam zwrócić uwagę na: " Od średnicy otworu będzie zależała łatwość napełniania pojemnika wodą, więc najlepiej od razu zrobić większe otwory w celu oszczędności czasu." Polecam zatyczki zrobić grube tak by, po wybraniu materiału z międzywęźla, szczelnie zamknęły otwór.
[center] [/center]
Zaskoczyło mnie jak szczelne są takie korki. Naprawdę nic nie leci. Wszystko związałem sznureczkiem z pokrzyw.
[center] [/center]
Uważajcie na siebie w te upały. Jutro żegnam kolegę z pracy. Położył się wieczorem i rano już nie wstał.
Pozdrawiam
Młody wyjechał na kolejny obóz a tym czasem ja w sobotę wybrałem się rowerkiem w las. Znalazłem miejsce nad rzeką gdzie komary najmniej cięły. Pozyskałem około tuzina pokrzyw i rozpocząłem produkcję. Filmiki o tematyce "jak pozyskać łyko z pokrzyw" znajdziecie w intrenecie bez problemu. Przy zbieraniu warto unikać starszych roślin, które mają już ciemno fioletową łodygę u szczytu. Te młodsze łatwiej rozgnieść, nawet w palcach, co ułatwia oderwanie łyka. Po dłuższym zasiedzeniu uzbierałem sporą garść.
[center] [/center]
Przy okazji miałem wielką przyjemność pierwszy raz obserwować zimorodka i zlokalizowałem kolejną miejscówkę chmielu. Trzeba będzie wreszcie wiosną skosztować pędów, które tak zachwala Mistrz W.
Po powrocie rozłożyłem pozyskany materiał na balkonie. W niedzielne popołudnie, gdy wszystko już ładnie podeschło, przystąpiłem do skręcania. Nie jest to specjalnie trudne. Trzeba dbać by obie wiązki były w miarę tej samej grubości i równomiernie dokładać kolejne. To nie paracord ale uzyskałem ponad dwa metry całkiem solidnej linki.
[center] [/center]
Przyda mi się do kolejnego wyzwania.
Strasznie gorąco, więc pozdrawiam ozięble
[ Dodano: 2021-07-15, 20:33 ]
15.7.2021 Manierka z rdestowca
Rdestowiec jest ponoć najbardziej zwalczaną rośliną na świecie. Niestety, bądź stety rośnie już w różnych miejscach w mojej okolicy. Chyba trzeba się z nią bardziej zaznajomić. Kiedyś w czasach głodu ludzie gotowali zupę z perzu. Czy przyjdzie taki czas na rdestowca? Patrząc gdzie prowadzą nas nasze katofaszystowskie władze wszystko jest możliwe.
Dziś na przejażdżce rowerowej zrobiłem manierkę korzystając z opisu na blogu Skazani na outdoor Polecam zwrócić uwagę na: " Od średnicy otworu będzie zależała łatwość napełniania pojemnika wodą, więc najlepiej od razu zrobić większe otwory w celu oszczędności czasu." Polecam zatyczki zrobić grube tak by, po wybraniu materiału z międzywęźla, szczelnie zamknęły otwór.
[center] [/center]
Zaskoczyło mnie jak szczelne są takie korki. Naprawdę nic nie leci. Wszystko związałem sznureczkiem z pokrzyw.
[center] [/center]
Uważajcie na siebie w te upały. Jutro żegnam kolegę z pracy. Położył się wieczorem i rano już nie wstał.
Pozdrawiam
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.
www.kopsegrob.blogspot.com
www.kopsegrob.blogspot.com
- Kopek
- Posty: 1059
- Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
- Lokalizacja: Z największej dziury
- Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
- Płeć:
Ależ proszę Wiciu:
Powodzenia i czekam na fotki
Powodzenia i czekam na fotki
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.
www.kopsegrob.blogspot.com
www.kopsegrob.blogspot.com
- Kopek
- Posty: 1059
- Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
- Lokalizacja: Z największej dziury
- Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
- Płeć:
Wicia wrzucaj zdjęcia. Fajnie wyszło.
26.07.2021 Sznurek z juki
W sobotę wybrałem się w teren celem realizacji kolejnego zadania. Tak się zapędziłem z zarośla, że nie mogłem już wrócić tą samą drogą. Brnąłem więc dalej. Przeprawa przez rzekę i łany pokrzyw. A ja w krótkich spodenkach i sandałach na nogach. Po drodze trafiłem na krzew rozweselający Dalej bagienko, komary i gzy. Natrafiłem też na zaskrońca i żmiję zygzakowatą. Dałem se spokój z wyzwaniem.
Ale okazja czyni survival. Na śmietniku pod blokiem ktoś wywalił krzew juki. Jest to roślina modna ostatnio w polskich ogrodach. Nie wiem na ile jej "jakość" jest porównywalna z tą występującą w swym naturalnym środowisku ale pomyślałem, że warto spróbować coś z niej zrobić. Wziąłem kilka liści.
Jeden z nich utłukłem na desce. Miazgę początkowo ścierałem tępą częścią noża.
[center] [/center]
Ale zdecydowanie lepszy efekt osiągnąłem przy pomocy łyżki stołowej.
[center] [/center]
Myślę, że w naturze sprawdzą się kamienie, kości czy może muszle. Podobnie jak w przypadku pokrzywy wyszła mi całkiem solidna linka.
Drugi sposób na sznurek z juki znalazłem u Ray'a Mears'a. Oto opis:
"Weź świeży liść i obij jego ostre krawędzie kamieniem. Następnie obróć go i stłucz podstawę w miejscu, w którym łączyła się z główną łodygą. W ten sposób zmiękczysz liść. Potem przerwij liść wzdłuż, dzieląc go na cztery węższe paski. Uzyskane w ten sposób włókna możesz związać ze sobą (podstawa z podstawą albo czubek z czubkiem) prostym węzłem płaskim. Postępuj w ten sposób tak długo, aż uzyskasz kilka metrów sznurka. Będzie się on świetnie nadawał np. do wiązania szałasu typu wickiup."
Do opisu jest kilka zdjęć, więc jak komuś będzie zależeć to proszę pisać. Zeskanuję.
Tu wiązania.
[center] [/center]
Co do mojej próby to uważam, że taki sznurek jest lichy. Najlepiej nadają się do tego grubsze środki liści. Wtedy sznurek robi się naprawdę mocny.
[center] [/center]
Polecam. Do kolejnego wyzwania
[ Dodano: 2021-07-29, 22:33 ]
29.07.2021 Sznurek ze ścięgna
Okazja czyni survival.
Nie sądziłem, że to szybko tak do mnie wróci.
[center][/center]
Trochę ostatnio poskręcałem sznurków to chętniej zwróciłem uwagę na truchło. Ścięgna pozyskiwałem nieco na czuja, ale trafiłem. Cała sytuacja miała miejsce gdy rozpoczynaliśmy pracę przy kolejnym przyłączu gazowym. Koledzy z pracy znają mnie już trochę to nawet się nie dziwili
Co dalej z pozyskanymi ścięgnami.? Fajnie opisuje to autor z Rozsądne przetrwanie (opcja tłumacz google) Moje ścięgna były już mocno wyschnięte więc pozostało mi tłuczenie kamieniem i rozerwanie pojedynczych "nitek" ścięgien.
[center] [/center]
Czas na skręcanie. Ścięgna są o wiele bardziej wytrzymalsze od włókien roślinnych. Można skręcać naprawdę cienkie linki. Mam jednak na razie skromne doświadczenie to skręciłem linkę podwójnie. Uzyskałem kilkadziesiąt centymetrów świetnego sznurka.
[center] [/center]
Mam już pomysł na kolejne wyzwanie z udziałem moich linek. Ale o tym kiedy indziej.
Pozdrawiam.
26.07.2021 Sznurek z juki
W sobotę wybrałem się w teren celem realizacji kolejnego zadania. Tak się zapędziłem z zarośla, że nie mogłem już wrócić tą samą drogą. Brnąłem więc dalej. Przeprawa przez rzekę i łany pokrzyw. A ja w krótkich spodenkach i sandałach na nogach. Po drodze trafiłem na krzew rozweselający Dalej bagienko, komary i gzy. Natrafiłem też na zaskrońca i żmiję zygzakowatą. Dałem se spokój z wyzwaniem.
Ale okazja czyni survival. Na śmietniku pod blokiem ktoś wywalił krzew juki. Jest to roślina modna ostatnio w polskich ogrodach. Nie wiem na ile jej "jakość" jest porównywalna z tą występującą w swym naturalnym środowisku ale pomyślałem, że warto spróbować coś z niej zrobić. Wziąłem kilka liści.
Jeden z nich utłukłem na desce. Miazgę początkowo ścierałem tępą częścią noża.
[center] [/center]
Ale zdecydowanie lepszy efekt osiągnąłem przy pomocy łyżki stołowej.
[center] [/center]
Myślę, że w naturze sprawdzą się kamienie, kości czy może muszle. Podobnie jak w przypadku pokrzywy wyszła mi całkiem solidna linka.
Drugi sposób na sznurek z juki znalazłem u Ray'a Mears'a. Oto opis:
"Weź świeży liść i obij jego ostre krawędzie kamieniem. Następnie obróć go i stłucz podstawę w miejscu, w którym łączyła się z główną łodygą. W ten sposób zmiękczysz liść. Potem przerwij liść wzdłuż, dzieląc go na cztery węższe paski. Uzyskane w ten sposób włókna możesz związać ze sobą (podstawa z podstawą albo czubek z czubkiem) prostym węzłem płaskim. Postępuj w ten sposób tak długo, aż uzyskasz kilka metrów sznurka. Będzie się on świetnie nadawał np. do wiązania szałasu typu wickiup."
Do opisu jest kilka zdjęć, więc jak komuś będzie zależeć to proszę pisać. Zeskanuję.
Tu wiązania.
[center] [/center]
Co do mojej próby to uważam, że taki sznurek jest lichy. Najlepiej nadają się do tego grubsze środki liści. Wtedy sznurek robi się naprawdę mocny.
[center] [/center]
Polecam. Do kolejnego wyzwania
[ Dodano: 2021-07-29, 22:33 ]
29.07.2021 Sznurek ze ścięgna
Okazja czyni survival.
Nie sądziłem, że to szybko tak do mnie wróci.
[center][/center]
Trochę ostatnio poskręcałem sznurków to chętniej zwróciłem uwagę na truchło. Ścięgna pozyskiwałem nieco na czuja, ale trafiłem. Cała sytuacja miała miejsce gdy rozpoczynaliśmy pracę przy kolejnym przyłączu gazowym. Koledzy z pracy znają mnie już trochę to nawet się nie dziwili
Co dalej z pozyskanymi ścięgnami.? Fajnie opisuje to autor z Rozsądne przetrwanie (opcja tłumacz google) Moje ścięgna były już mocno wyschnięte więc pozostało mi tłuczenie kamieniem i rozerwanie pojedynczych "nitek" ścięgien.
[center] [/center]
Czas na skręcanie. Ścięgna są o wiele bardziej wytrzymalsze od włókien roślinnych. Można skręcać naprawdę cienkie linki. Mam jednak na razie skromne doświadczenie to skręciłem linkę podwójnie. Uzyskałem kilkadziesiąt centymetrów świetnego sznurka.
[center] [/center]
Mam już pomysł na kolejne wyzwanie z udziałem moich linek. Ale o tym kiedy indziej.
Pozdrawiam.
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.
www.kopsegrob.blogspot.com
www.kopsegrob.blogspot.com
- Kopek
- Posty: 1059
- Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
- Lokalizacja: Z największej dziury
- Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
- Płeć:
soohy łuk jeszcze musi poczekać.
30.07.2021 Hopsające łakocie
Pierwej podsyłam link do fachowca najwyższej klasy:
I ruszam na łowy. Przypomniało mi się jak za dzieciaka łapałem koniki i nosiłem młodym kurczakom. Dziś złapałem takich tuzin
[center] [/center]
Zabrałem ze sobą kartusz, palniczek i zebrę. Podkręciłem trochę za mocno i mięsko upiekło się w momencie nieco się przypalając.
[center] [/center]
Nie pamiętam już smaku kurczaka ale łakocie z łąki tak nie smakują. Mnie przypominają ziarna pszenicy tuż przed dojrzeniem, które jeszcze zielone znajdują się w kłosie. Uwielbiam ten smak. I jak można się domyśleć dzisiejsza przekąska również mi posmakowała. Kolacja po solarium i hop do ryja.
[center] [/center]
Smacznego i pozdrawiam :p
[ Dodano: 2021-08-28, 08:35 ]
Nie spodziewałem się, że po ostatnim wyzwaniu rozgorzeje tak ciekawa dyskusja Śpieszę więc z kolejnym wyzwaniem.
27.08.2021 Igła
W ciągu mijających wakacji kilka razy natknąłem się na temat tkactwa średniowiecznego. Miałem okazję popróbować i dopytać o co tylko się da. Przyszło mi kilka pomysłów do głowy.
[center] [/center]
Na moim pierwszym zlocie (w Bukownie) dostałem od Mr. Wilsona igłę. Zrobioną z kości. Oczko wydłubane morką. Do dziś dnia udało mi się jej nie zgubić. Ponieważ igła dziewiarska przyda mi się w kolejnych wyzwaniach postanowiłem zrobić swoją. Z pudełka ze leśnymi skarbami wyciągnąłem popękany kieł dzika. Jako narzędzi użyłem cęgów i dremelka. Teraz czas na proste krosno tkackie.
Do zobaczenia
30.07.2021 Hopsające łakocie
Pierwej podsyłam link do fachowca najwyższej klasy:
I ruszam na łowy. Przypomniało mi się jak za dzieciaka łapałem koniki i nosiłem młodym kurczakom. Dziś złapałem takich tuzin
[center] [/center]
Zabrałem ze sobą kartusz, palniczek i zebrę. Podkręciłem trochę za mocno i mięsko upiekło się w momencie nieco się przypalając.
[center] [/center]
Nie pamiętam już smaku kurczaka ale łakocie z łąki tak nie smakują. Mnie przypominają ziarna pszenicy tuż przed dojrzeniem, które jeszcze zielone znajdują się w kłosie. Uwielbiam ten smak. I jak można się domyśleć dzisiejsza przekąska również mi posmakowała. Kolacja po solarium i hop do ryja.
[center] [/center]
Smacznego i pozdrawiam :p
[ Dodano: 2021-08-28, 08:35 ]
Nie spodziewałem się, że po ostatnim wyzwaniu rozgorzeje tak ciekawa dyskusja Śpieszę więc z kolejnym wyzwaniem.
27.08.2021 Igła
W ciągu mijających wakacji kilka razy natknąłem się na temat tkactwa średniowiecznego. Miałem okazję popróbować i dopytać o co tylko się da. Przyszło mi kilka pomysłów do głowy.
[center] [/center]
Na moim pierwszym zlocie (w Bukownie) dostałem od Mr. Wilsona igłę. Zrobioną z kości. Oczko wydłubane morką. Do dziś dnia udało mi się jej nie zgubić. Ponieważ igła dziewiarska przyda mi się w kolejnych wyzwaniach postanowiłem zrobić swoją. Z pudełka ze leśnymi skarbami wyciągnąłem popękany kieł dzika. Jako narzędzi użyłem cęgów i dremelka. Teraz czas na proste krosno tkackie.
Do zobaczenia
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.
www.kopsegrob.blogspot.com
www.kopsegrob.blogspot.com