Strona 8 z 18

: 05 cze 2012, 16:36
autor: orety
Apo pisze:
orety pisze:
Apo pisze:
orety pisze: Ponieważ zbliżał się wieczór, ruszyłem na poszukiwanie miejsca na nocleg. Po drodze znalazłem coś dla Apo:
http://imageshack.us/phot...1102011257.jpg/


:D :D :D
Ty się nie śmiej, tylko powiedz, co to było, jak jeszcze żyło :?:
Krowopodobne coś? :) jakiś roślinożerny przeżuwacz :)
Ale nierogacizna jakowaś. (Qrde, coś mi chyba nie wyszło :533: )
Q_x pisze:Łatwo może umknąć fakt, że każdy Twój post to tydzień parcia do przodu, może więcej.
Nie każdy :-D .
Q_x pisze:Chciałem zapytać o Twoje przygotowania przed wyprawą
Szczerze? Poczytałem ze trzy polskie fora dotyczące Camino - okazało się, że ludzie mają bardzo poważne problemy typu: "jakie kijki: trekingowe czy nordyckie" (nie wiem, czy czegoś nie pomieszałem, nie znam się na kijkach :p ), lub "jaki polar: 100 czy 200", doczytałem się, że szlak przeszła kobieta z synem w wieku poniżej 10 lat, trafiłem też na coś takiego: http://www.przystanekpraga.pl/artykul.php3?i=855 . Wyczytałem także, że ludzie robią tą trasę w ok. 100 dni - wykupiwszy ubezpieczenie na pół roku miałem duży zapas czasu. Choć to może nie najtrafniejsze porównanie, w czasach wojen ludzie musieli radzić sobie w znacznie gorszych (zarówno mentalnie jak i materialnie czy pogodowo) warunkach. Dokupiłem lżejszy śpiwór, spakowałem plecaki, wypisałem sobie na kartce kilka/naście miast po drodze, Żonka zrobiła mi kanapki, pożegnałem się z Rodziną i... poszedłem. Generalnie jestem włóczęgą i życie przygotowało mnie do radzenia sobie w różnych magicznych sytuacjach, poza tym Europa to nie puszcza amazońska ani afrykańskie sawanny - mając tego świadomość można porwać się na więcej. W sumie moim zdaniem najważniejsze jest to, co w głowie - reszta jest już jakby pochodną.
Q_x pisze:sprawozdajesz już prawie pół roku!
Jak mawiał mój dawny kolega January J. (Jasiu, pozdrawiam): "Każdy ma swój rytm" , poza tym w międzyczasie spędziłem prawie półtora miesiąca w szpitalu.


Rano ruszyłem dalej. Już jakiś czas temu patrząc na mapę zorientowałem się, że nie będę musiał nadkładać zbyt dużo drogi, aby zahaczyć o Lourdes, co postanowiłem uczynić.
Na drodze leżały szczątki dzikiego zwierzęcia:
http://imageshack.us/photo/my-images/40 ... 11271.jpg/
a pogoda nie wróżyła niczego dobrego:
http://imageshack.us/photo/my-images/37 ... 11272.jpg/

Tradycyjnie na drugie śniadanie zajrzałem do śmietnika:
http://imageshack.us/photo/my-images/71 ... 11273.jpg/
od lewej: wędzony łosoś, to małe coś już nie pamiętam, 3 kartoniki mleka sojowego (średnio smaczne, ale cóż, liczą się kalorie), napój o smaku owoców tropikalnych, galaretka mandarynkowa z bitą śmietaną i dwa kilogramowe homogenizowane serki z malinami mniamm.

Chmury przerodziły się w deszcz, schroniłem się więc chwilowo pod zadaszeniem przy garażach należących do jakiegoś wielorodzinnego budynku. Ponieważ nie przestawało padać a czas mijał, ruszyłem na poszukiwanie jakiegoś dachu nad głową - graty zostały pod okapem. Gdy wróciłem czekało na mnie dwóch poddenerwowanych Francuzów - jakim prawem trzymam tu swoje manele :?: :!: (nie wiem, może myśleli, że im bombę podłożyłem). Pogonili mnie stamtąd, co mnie średnio obeszło, gdyż zdążyłem sobie upatrzyć fajną miejscówkę:
http://maps.google.pl/maps?q=Auch,+Fran ... ancja&z=18
Obrazek
http://imageshack.us/photo/my-images/83 ... 11276.jpg/
tu "widok z okna":
http://imageshack.us/photo/my-images/83 ... 11275.jpg/
(foty robione następnego dnia rano), jednak niesmak pozostał.

Podczas takiej podróży, chcąc osiągnąć cel, należy wykorzystywać wszelkie dostępne możliwości i bacznie wypatrywać okazji. Przy drodze często znajdowałem ketchupy, musztardy (cukier) i majonezy (tłuszcz) dodawane w fast-foodach do posiłków. Głupio byłoby nie skorzystać z szansy, mijając więc tego typu przybytki wzmagałem czujność (tutaj ketchupy z francuskiej sieciówki oraz banany, czosnek i pieczywo pozyskane w śmietniku pobliskiego marche):
Obrazek
Jeżeli chodzi o jedzenie (wciąż jeszcze miałem sery i szynkę z Cahors), to gdyby okazało się, że zaczynam przymierać głodem (mało prawdopodobne), mógłbym ratować się jadalnymi kasztanami:
http://imageshack.us/photo/my-images/54 ... 11280.jpg/
znajdowanymi w ogromnych ilościach.

Słoneczna pogoda utrzymała się do wieczora z perspektywą na dłużej, postanowiłem więc spędzić nockę w pięknych okolicznościach przyrody:
http://maps.google.pl/maps?q=Auch,+Fran ... ancja&z=17 (centralnie)
Obrazek
http://imageshack.us/photo/my-images/71 ... 11282.jpg/
W oddali widać wyższe góry:
http://imageshack.us/photo/my-images/57 ... 11283.jpg/
a tu mój "dach":
http://imageshack.us/photo/my-images/28 ... 11284.jpg/

Po przypadłości z Clermont-Ferrand zostało już tylko wspomnienie i blizna:
http://imageshack.us/photo/my-images/44 ... 11285.jpg/
dla przypomnienia:
od paru(nastu) dni borykam się z taką przypadłością:
http://imageshack.us/photo/my-images/88 ... 11014.jpg/
najpierw stopa spuchła mi w stawie, była też zaczerwieniona i bolała przy chodzeniu, potem ból minął, a w miejscu opuchlizny pojawił się bąbel z bezbarwnym płynem ustrojowym, który po kolejnych paru dniach pękł mi podczas marszu (wyraźnie czułem kiedy to się stało) i zrobiło się to co widać
nie mam bladego pojęcia co mogło być tego przyczyną (nieśmiało podejrzewam pająka)
W nocy sporo strachu napędził mi prawdopodobnie muflon, obudziwszy mnie niesamowicie brzmiącym i głośnym pobekiwaniem :651: (nigdy wcześniej czegoś podobnego nie słyszałem), na pocieszenie myślę, że też się przestraszył i dlatego tak hałasował icon_twisted , a rano, gdy doszedłem do:
Obrazek
poczułem się bardzo swojsko:
Obrazek
(miasto partnerskie - Częstochowa)

Pozdrawiam
Maciek

: 05 cze 2012, 21:20
autor: soohy
orety, super te relacje :)

Przyłączam się do konkursu. Obstawiam cedr syberyjski.

: 05 cze 2012, 22:20
autor: Snufkin
stawiam na modrzew, tylko nie wiem jaki :-)

: 06 cze 2012, 06:23
autor: Q_x
ludzie mają bardzo poważne problemy typu: "jakie kijki: trekingowe czy nordyckie"
Tacy to chyba jednak nie robią całej trasy :shock: .

Trochę się raźniej poczułem. Dzięki :)

: 06 cze 2012, 08:13
autor: Dąb
orety pisze: okazało się, że ludzie mają bardzo poważne problemy typu: "jakie kijki: trekingowe czy nordyckie" (nie wiem, czy czegoś nie pomieszałem, nie znam się na kijkach ), lub "jaki polar: 100 czy 200",
Niestety jesteśmy "atakowani" zewsząd reklamą, świadomą jak i nie. Potrafi ona zatrzeć istotę jakiegoś przedsięwzięcia. Dzieje się też tak dlatego , że jest zbyt duży wybór. Dziesiątki modeli wspomnianych kijków. Kiedyś były plecaki Polsporta i nic po za tym, nikt się nie pytał jaki plecak. Jest jeszcze jedna sprawa , dla człowieka który musiał radzić sobie z tym co miał, często podłej jakości, takie problemy wydają się zabawne. Natomiast dla "wychuchanych domatorów" Którzy byli co najwyżej na kwaterze u bacy i do tego latem problemy dobrania kijków czy polara wydają sprawą życia i śmierci.

: 13 cze 2012, 13:26
autor: orety
Do Lourdes dotarłem 26 października rano:
http://imageshack.us/photo/my-images/84 ... 11294.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/25 ... 11295.jpg/

"Dom Pielgrzyma" okazał się być biurem turystycznym:
http://imageshack.us/photo/my-images/13 ... 11296.jpg/

Kościół parafialny w Lourdes:
http://imageshack.us/photo/my-images/60 ... 11297.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/85 ... 11299.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/81 ... 11300.jpg/
z polskim akcentem wewnątrz:
http://imageshack.us/photo/my-images/26 ... 11298.jpg/

Cepelia:
http://imageshack.us/photo/my-images/44 ... 11303.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/16 ... 1301p.jpg/

A ja taki nieuczesany:
Obrazek

To tam:
http://imageshack.us/photo/my-images/83 ... 11304.jpg/

Krzyże przyciągnięte przez pielgrzymów z całego świata:
http://imageshack.us/photo/my-images/14 ... 11306.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/39 ... 11307.jpg/

Tablice z "Ojcze Nasz" w różnych językach ustawione przy drodze:
http://imageshack.us/photo/my-images/54 ... 11308.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/52 ... 11310.jpg/
tu po polsku:
http://imageshack.us/photo/my-images/52 ... 11309.jpg/

Obrazki różne:
http://imageshack.us/photo/my-images/52 ... 11311.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/85 ... 11312.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/94 ... 11313.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/69 ... 11314.jpg/

Niewidomi też mogą "oglądać":
Obrazek
(genialny pomysł moim zdaniem)

Automaty do sprzedaży pamiątkowych monet/żetonów:
http://imageshack.us/photo/my-images/6/25102011316.jpg/

Cudowne źródło:
http://imageshack.us/photo/my-images/82 ... 11317.jpg/

Grota:
http://imageshack.us/photo/my-images/25 ... 11320.jpg/

Obrazki różne:
http://imageshack.us/photo/my-images/82 ... 11321.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/17 ... 11322.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/40 ... 11323.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/21 ... 11326.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/40 ... 11327.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/84 ... 11329.jpg/

Kolejny polski akcent:
http://imageshack.us/photo/my-images/33 ... 11330.jpg/

Coś dla mnie:
Obrazek

Ostatni rzut okiem:
http://imageshack.us/photo/my-images/53 ... 11332.jpg/

Opuszczam Lourdes:
http://imageshack.us/photo/my-images/31 ... 11335.jpg/

W Lestelle-Betharram wybudowana jest Droga Krzyżowa z bardzo ciekawymi kapliczkami:
http://imageshack.us/photo/my-images/15 ... 11337.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/19 ... 11338.jpg/
stoi też figura Św. Jakuba:
http://imageshack.us/photo/my-images/81 ... 11340.jpg/

Ponieważ zbliżał się wieczór, wynalazłem sobie miejscówkę:
http://maps.google.pl/?ll=43.131305,-0. ... 5&t=h&z=19
(camping municypalny w pobliżu stadionu), gdzie przespałem się pod drzewami:
http://imageshack.us/photo/my-images/82 ... 11342.jpg/
a rankiem deszcz:
http://imageshack.us/photo/my-images/94 ... 11341.jpg/
przegonił mnie do umywalni/toalet:
http://imageshack.us/photo/my-images/96 ... 11343.jpg/
gdzie spakowałem manatki i zjadłem śniadanie

Po drodze znalazłem butlę wody z kranikiem i kubkiem:
http://imageshack.us/photo/my-images/23 ... 11344.jpg/

Reklama muzeum owczarstwa:
http://imageshack.us/photo/my-images/27 ... 11345.jpg/

Chateau:
http://imageshack.us/photo/my-images/84 ... 11346.jpg/

Oznakowanie szlaku:
http://imageshack.us/photo/my-images/80 ... 11347.jpg/

Tym razem ładowałem telefon w mijanym kościele:
http://imageshack.us/photo/my-images/24 ... 11357.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/85 ... 11349.jpg/
czas oczekiwania wykorzystując na obranie pozyskanego wcześniej czosnku:
http://imageshack.us/photo/my-images/52 ... 11353.jpg/
oraz przepierkę skarpet w publicznej pralni obok Mairie:
http://imageshack.us/photo/my-images/21 ... 11354.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/56 ... 11355.jpg/

Kolejny drogowskaz:
http://imageshack.us/photo/my-images/58 ... 11358.jpg/

I kolejny mój fan:
http://imageshack.us/photo/my-images/83 ... 11360.jpg/

Szlak już mało uczęszczany:
http://imageshack.us/photo/my-images/59 ... 11363.jpg/

Okolica górzysta:
http://imageshack.us/photo/my-images/99 ... 11364.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/82 ... 11369.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/69 ... 11370.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/56 ... 11371.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/71 ... 11372.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/51 ... 11373.jpg/

Oznaczenie szlaku i tablice informacyjne:
http://imageshack.us/photo/my-images/83 ... 11367.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/44 ... 11368.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/40 ... 11374.jpg/

Kumple:
http://imageshack.us/photo/my-images/70 ... 11365.jpg/

I tak w padającym deszczu dotarłem do Sainte-Colome:
http://maps.google.pl/?ll=43.103615,-0. ... 5&t=h&z=15
gdzie postanowiłem przenocować pod zadaszeniem wejścia do okolicznego kościoła:
Obrazek
http://imageshack.us/photo/my-images/81 ... 11376.jpg/


Ponieważ następny mój post w tym wątku kończy pierwszy etap konkursu, załączę zdjęcie owocostanu drzew, o które pytałem (może jeszcze ktoś się przyłączy do zabawy):
Obrazek
Zapraszam

Pozdrawiam
Maciek

: 13 cze 2012, 13:33
autor: soohy
Kolejna elegancka relacja ze zdjęciami :) czekam na więcej!
No nic, Pan Rojek wygrał według mnie.

: 17 cze 2012, 14:09
autor: orety
Do finału przechodzą:

Rojek
Q_x
Morion
soohy

Pytanie brzmi:

Który cedr jest najbardziej znany na świecie?



Pięć zdjęć:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pozdrawiam
Maciek

: 17 cze 2012, 14:25
autor: Q_x
Libański obstawiam, bo najpopularniejszy. Już był wspomniany, więc to chyba żadne odkrycie. Ołówki pachnące przy ostrzeniu, tego się nie zapomina :)

Ciekawa miejscówka, u nas za coś takiego (szczególnie w połączeniu ze skarpecianą suszarnią) by Cię pewnie "zbiry" z SM napadły.

: 17 cze 2012, 14:31
autor: soohy
Najbardziej znany jest cedr himalajski, gdyż występuje w większej ilości państw od pozostałych gatunków cedru.

Pozdrawiam :)

: 17 cze 2012, 16:03
autor: orety
Czekamy na odpowiedzi pozostałych...

Pozdrawiam
Maciek

P.S. http://janmichalski.com/camino/ chłop wyszedł kilka dni temu, pisze na bieżąco

Pozdrawiam
Maciek

: 17 cze 2012, 19:58
autor: Rojek
Nie mam pewności...

Cedr libański jest bardzo charakterystyczny jednak to delikatne drzewo rzadko uprawiane w europie środkowej(popularny na zachodzie). W Polsce częściej spotykałem się z mrozoodporną odmianą cedru himalajskiego więc na niego stawiam.

: 18 cze 2012, 00:52
autor: magsg
A ja stawiam na Cedr Libański :) icon_twisted

: 18 cze 2012, 12:08
autor: Apo
A co w nim takiego cudownego? Odrastają obcięte nogi i ręce po napiciu? ;)

: 18 cze 2012, 14:29
autor: Pratschman
Proszę, nie wszczynajmy religijnych dyskusji. Cud to przede wszystkim to, że w tym temacie wszyscy trzymają się wędrownej strony pielgrzymki, nie komentujac religijnej.

Ale to zasługa Maćka, który się nad tymi tematami nie rozwodzi - i dobrze, kłótnie niepotrzebne :mrgreen:

: 18 cze 2012, 18:34
autor: orety
Do finału przechodzą:

Rojek
Q_x
Morion
soohy
magsg, Twój drugi nick to Morion?
Apo pisze:
A co w nim takiego cudownego? Odrastają obcięte nogi i ręce po napiciu? ;)
To poniekąd nazwa własna, podobnie jak Jasna Góra, a czy coś odrasta? Są tacy co wierzą.
Pratschman pisze:Ale to zasługa Maćka, który się nad tymi tematami nie rozwodzi - i dobrze, kłótnie niepotrzebne
No cóż, nie chcę skończyć jak rumcajs aka rybak.

Pozdrawiam
Maciek

[ Dodano: 2012-06-25, 13:37 ]
Ponieważ byłem zziębnięty i trochę zmoczony, przygotowałem sobie ciepły posiłek na wodzie pozyskanej z kranu w publicznej toalecie znajdującej się nieopodal. Po zjedzeniu zacząłem szykować sobie posłanie pod bocznymi drzwiami:
http://imageshack.us/photo/my-images/68 ... 11384.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/22 ... 11385.jpg/
(foty trochę ciemne)
W tym czasie przyjechała samochodem babeczka, pełniąca prawdopodobnie funkcję kościelnego, porozmawialiśmy chwilę, pani zamknęła kościół i poszła do siebie - mieszkała po drugiej stronie drogi. Po krótkiej chwili wróciła z wałówką dla mnie:
Obrazek
(herbata miętowa słodzona miodem, kawał bułki, jabłko, dwie mandarynki, suszone śliwki zawinięte w folię oraz ser owczy wyrabiany przez jej męża) Pozwoliła mi doładować telefon z gniazdka znajdującego się w garażu i ustaliliśmy, gdzie zostawię pusty kubek, po czym wróciła do domu, a ja zająłem się jedzeniem. Skończywszy miałem już zamiar odnieść naczynie po mięcie, ale podjechał terenówką pan, wypuścił z auta dwa border collie ( http://pl.wikipedia.org/wiki/Border_collie - - po raz pierwszy widziałem te pieski przy pracy w Szwecji ok. 20 lat temu i przecierałem oczy ze zdumienia jak właścicielka wydaje im polecenia gwiżdżąc i jak skutecznie zapędzają one owce tam gdzie trzeba) i skierował się do domu. Zawołałem na niego, jednak ponieważ w przeciwieństwie do swojej żony nie mówił po angielsku, ograniczyliśmy się do wymiany uprzejmości, oddałem mu kubek i rozstaliśmy się w pokoju.
Po miło i sucho spędzonej nocy rankiem obudził mnie farmer, potrzebujący otworzyć drzwi pod którymi spałem, przesunąłem więc na szybko graty w inne miejsce, a on po chwili ... wyjechał z kościoła, a w zasadzie z przybudówki ciągnikiem rolniczym. Nieco się zdziwiłem, ale cóż - co kraj to obyczaj.
Ponieważ padało dosyć solidnie:
http://imageshack.us/photo/my-images/71 ... 11387.jpg/
w dalszą drogę wyruszyłem zawinięty w tarpa, aby uchronić przed zmoknięciem siebie i głównie dobytek. Szczęśliwie po jakimś czasie nieco się wypogodziło, a ja trafiłem na hodowlę kurosępów:
Obrazek
bo jak inaczej nazwać te stworzenia?

W toalecie publicznej:
http://imageshack.us/photo/my-images/99 ... 11389.jpg/
dokonałem ablucji.

Przy drodze znalazłem torebkę z tajemniczą substancją:
http://imageshack.us/photo/my-images/23 ... 11390.jpg/
a nieco dalej w przymarketowym śmietniku uzupełniłem zapasy (wciąż miałem szynkę i ser z Cahors):
http://imageshack.us/photo/my-images/11 ... 11391.jpg/
(4 dojrzewające serki w 2 gatunkach oraz jakieś jogurty i desery).

Muflonopodobne owce:
http://imageshack.us/photo/my-images/39 ... 11392.jpg/

Nieczynny hotel:
http://imageshack.us/photo/my-images/25 ... 11393.jpg/

Idę szlakiem:
http://imageshack.us/photo/my-images/80 ... 11394.jpg/

Kolejne zdobycze:
Obrazek
(2x surimi krabowe + ciasto marcepanowe z rodzynkami z długim terminem ważności, ale przełamane w 1/4 długości)

Ponieważ znów zaczęło padać próbowałem załatwić sobie dach dach głową:
http://imageshack.us/photo/my-images/13 ... 11396.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/34 ... 11397.jpg/
jednak w obu przypadkach (dom w budowie i szopa na narzędzia/maszyny) właściciele nie byli skłonni do współpracy, innymi słowy posłali mnie na drzewo.

Z reguły starałem się, mimo dobrej infrastruktury, unikać spania na terenie szkół i przedszkoli, z uwagi na mogące wyniknąć z tego niemiłe sytuacje, jednak tym razem, wziąwszy pod uwagę, że jest noc z piątku na sobotę a pogoda niezbyt mi sprzyja, zdecydowałem się przenocować w takim obiekcie:
Obrazek
(fota robiona rano)
Zanim zasnąłem słuchałem śpiewu jakiejś kobiety przy akompaniamencie pianina/fortepianu - nie wiem, na żywo czy z telewizji, radia lub płyty.

Ranek wstał mglisty, ale z perspektywą na ładną pogodę:
http://imageshack.us/photo/my-images/82 ... 11400.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/4/29102011402.jpg/

Drzewa w jesiennej szacie:
http://imageshack.us/photo/my-images/20 ... 11403.jpg/

Szlak wiedzie w lewo:
http://maps.google.pl/maps?q=Gurs,+Fran ... ancja&z=17 (centralnie)
http://imageshack.us/photo/my-images/54 ... 11405.jpg/

Kolejne kurosępy:
http://imageshack.us/photo/my-images/85 ... 1406k.jpg/
(czego ci Francuzi nie wymyślą...)

Jest takie miejsce:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ob%C3%B3z_w_Gurs
http://imageshack.us/photo/my-images/84 ... 11407.jpg/
z polskim akcentem:
Obrazek

Po chwili zadumy ruszyłem w dalszą drogę...



Do rozstrzygnięcia finału konkursu brakuje nam odpowiedzi Morion-a (ostatniao logował się 2012-06-23, 19:12). Wysłałem do Niego PW z przypomnieniem, może się odezwie...

Pozdrawiam
Maciek

: 25 cze 2012, 21:04
autor: Morion
Na PW już odpowiedziałem. Chcę najmocniej przeprosić resztę uczestników za opóźnienie rozstrzygnięcia. Ostatnimi czasy miałem dużo pracy i zapomniałem o tym temacie.

: 29 cze 2012, 16:35
autor: orety
Najbardziej znanym cedrem jest ten z libańskiej flagi narodowej:
http://www.google.pl/imgres?q=liban&hl= ... x=78&ty=51
Ponieważ logika wskazuje, że jest to Cedr Libański, zwycięzcą konkursu zostaje Q_x (poproszę o adres na PW), gratulacje.
Dziękuję za udział w zabawie, jako nagroda pocieszenia dla finalistów dosyć znany w pewnych kręgach kawałek:

a dla wszystkich biorących udział w konkursie historia z trochę innej bajki:
Pod koniec ubiegłego wieku zdarzyło mi się spędzić prawie dwie doby na tranzycie wiedeńskiego lotniska Schwechat, gdzie poznałem młodego (ok. 25 - 27 lat) Palestyńczyka z libańskim paszportem, który opowiedział mi swoją historię. Otóż starał się On dostać do jakiegokolwiek państwa w Europie, aby, jak mówił, po prostu móc normalnie żyć, tymczasem nikt go nie chciał, traktując jako potencjalnego terrorystę. Spędzał na kolejnych tranzytach po ok. 1 - 2 tygodni i odsyłano Go dalej. Cieszmy się więc, że dane jest nam żyć w kraju bez wojny...


Na trzeciej stronie tego wątku
sar pisze:Hej, haczyłeś Euskadi?
- właśnie się zorientowałem, że coś jest inaczej:
http://imageshack.us/photo/my-images/19 ... 11410.jpg/
Obrazek
(dwujęzyczne napisy)

Kolejną noc zamierzałem spędzić w takim zadaszonym przejściu pomiędzy kościołem:
http://imageshack.us/photo/my-images/19 ... 11421.jpg/
a cmentarzem, jednak ponieważ podłoga miała spory spadek, przeniosłem się na przeciwko:
http://maps.google.pl/?ll=43.207721,-0. ... 9&t=k&z=18
http://imageshack.us/photo/my-images/80 ... 11423.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/25 ... 11422.jpg/
(szkolna szatnia/przebieralnia, w drugiej, podobnej dziurze po lewej stronie miałem umywalki z bieżącą wodą)

Pierwszy drogowskaz na Saint-Jean-Pied-de-Port:
http://imageshack.us/photo/my-images/40 ... 11425.jpg/
http://pl.wikipedia.org/wiki/Saint-Jean-Pied-de-Port

Przerwa na posiłek:
http://imageshack.us/photo/my-images/52 ... 11426.jpg/

Kolejne dwujęzyczne tablice:
http://imageshack.us/photo/my-images/69 ... 11427.jpg/

"Eliza":
http://imageshack.us/photo/my-images/3/30102011428.jpg/

Krecikowi też nie przepuścili:
http://imageshack.us/photo/my-images/83 ... 11431.jpg/

Przyszkolne toalety z umywalnią:
http://imageshack.us/photo/my-images/69 ... 11432.jpg/
Obrazek
Kto zgadnie, co to to żółte jest?

Znowu góry:
http://imageshack.us/photo/my-images/23 ... 11434.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/21 ... 11435.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/44 ... 11436.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/20 ... 11437.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/58 ... 11438.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/60 ... 1439t.jpg/
http://maps.google.pl/?ll=43.198669,-1. ... 8&t=h&z=13
a tutaj:

ten odcinek z perspektywy rowerzysty, nie potrafię jednak powiedzieć, czy kierunek się zgadza.

Jest malowniczo:
http://imageshack.us/photo/my-images/35 ... 11441.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/60 ... 11442.jpg/

Tego dnia widziałem więcej owiec niż w całym swoim prawie pięćdziesięcioletnim życiu:
http://imageshack.us/photo/my-images/68 ... 11443.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/50 ... 11444.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/82 ... 11449.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/18 ... 11450.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/25 ... 11452.jpg/
mogłem też nabyć wiejskie sery:
http://imageshack.us/photo/my-images/23 ... 11445.jpg/

Opuszczony College:
http://imageshack.us/photo/my-images/84 ... 11446.jpg/
(niezła miejscówka na nocleg)

Rowerzyści też pielgrzymują:
http://imageshack.us/photo/my-images/10 ... 11451.jpg/

O! Co znalazłem:
http://imageshack.us/photo/my-images/84 ... 11453.jpg/

Znak muszli:
http://imageshack.us/photo/my-images/42 ... 11454.jpg/

Poległy drapieżnik:
http://imageshack.us/photo/my-images/83 ... 11457.jpg/

Kolejna nocka na przykościelnym cmentarzu nad rzeczką:
http://maps.google.pl/maps?ll=43.165764 ... 9&t=h&z=18
http://imageshack.us/photo/my-images/41 ... 11460.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/84 ... 11462.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/18 ... 11464.jpg/
Obrazek

Idę dalej:
http://imageshack.us/photo/my-images/83 ... 11468.jpg/

Tutaj:
http://maps.google.pl/maps?ll=43.166433 ... 9&t=h&z=18
uzupełniłem zapasy:
http://imageshack.us/photo/my-images/57 ... 11469.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/84 ... 11470.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/13 ... 11471.jpg/
najadłszy się do syta dokonałem wstępnej preselekcji:
Obrazek
a zabrałem ze sobą tylko tyle:
http://imageshack.us/photo/my-images/44 ... 11473.jpg/

Vlepka w toalecie publicznej:
Obrazek
TURYŚCI !
Kraj Basków nie jest na sprzedaż

Pozdrawiam
Maciek

: 04 lip 2012, 11:00
autor: Q_x
Dzięki ogromne! :-D

To żółte coś nad umywalką - mydło jest jedyną rzeczą, którą chciałbym tam przyczepić.

: 12 lip 2012, 18:54
autor: orety
Q_x pisze:To żółte coś nad umywalką - mydło jest jedyną rzeczą, którą chciałbym tam przyczepić.
To prawda, jest to mydło, kiedyś w toaletach PKP bywały podobne "mydelniczki"
w Zittau zastałem zamknięty kościół oraz plebanię, jednak tabliczka z wizerunkiem muszli i napisem po niemiecku, że "pielgrzymi są mile widziani", skłoniła mnie do rozmowy z okolicznymi mieszkańcami, od których dowiedziałem się, że ksiądz na pewno wróci jeszcze dzisiaj oraz zostałem poczęstowany kawą i ciastkami
rozsiadłem się więc wygodnie na jednej z ławek stojących na terenie kościelnym, zdjąłem buty i czekałem
w pobliżu kręcili się różni ludzie oglądając kościół od zewnątrz, trafiły się nawet dwie zorganizowane grupy wycieczkowe
w pewnym momencie podeszła do mnie para w moim mniej więcej wieku i przywitawszy się powiedzieli, że widzieli mnie wczoraj w klasztorze - opowiedziałem im kim jestem i dokąd zmierzam
obeszli kościół dookoła a wracając kobieta podała mi jakieś pieniądze prosząc abym się za nich pomodlił gdy dojdę do Santiago - gdy odeszli spojrzałem w garść: było tego 40 euro
znowu opadła mi szczęka...
wspomniany kościół i ławeczka (ta z lewej):
http://janmichalski.com/camino/wp-conte ... [quote]P.S. http://janmichalski.com/camino/ chłop wyszedł kilka dni temu, pisze na bieżąco [/quote] i jak widać, idzie trasą czasami pokrywającą się z moją

W Saint-Jean-Pied-de-Port:
http://imageshack.us/photo/my-images/56 ... 11477.jpg/
zaczyna się Camino Francés:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Francuska_ ... Bw._Jakuba

Na stronie 10 tego wątku
dziul pisze:Wszystko to co zabrałeś przydało Ci się po drodze ? Czy żal Ci było wyrzucić ?
a ja Mu na to:
co do tego, czy wszystko co ze sobą ciągnąłem przydało mi się - w pewnym momencie zrobiłem remanent i sfotografowałem cały swój majdanek, dojdziemy powoli do tego i myślę, że to będzie dobry moment aby odpowiedzieć na Twoje pytanie
i właśnie ta chwila nadeszła.

Ponieważ miałem ogromne ilości jedzenia w dwóch siatkach, a przed sobą pierwsze poważniejsze góry, musiałem się przepakować. Znalazłem zaciszne miejsce na parkingu za supermarche i przy sprzyjającej pogodzie przystąpiłem do działania.
Dobra starannie wyselekcjonowane tego dnia w przymarketowych śmietnikach:
http://imageshack.us/photo/my-images/40 ... 11478.jpg/
2x śmietanka, 4 desery, 2x podwójne pączki, dwie paczki kokosanek, 5x łosoś jednego rodzaju i 2x innego, 4x szynka, czteropak jogurtu owocowego, coś, czego już nie pamiętam, różne de volaile i cordon bleu, znów jakieś desery lub jogurty w dwóch gatunkach, coś w sosie, znów coś czego nie pamiętam, 3 paczki sera owczo-krowiego po 18 € za kilogram, jakaś sałatka, serek dojrzewający, 2x rilette z łososia i 2x z tuńczyka, kolejny czteropak jogurtów, różne kanapki i 2 litry mleka, wszystko na moim tarpie.
Poprosiłem Francuza o zrobienie mi zdjęcia:
Obrazek
i wyłożyłem na stół wszystkie asy:
http://imageshack.us/photo/my-images/21 ... 11481.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/36 ... 11482.jpg/
Obrazek
góra od lewej:
- znalezione Pismo, ręczniki papierowe pozyskane po drodze, talerz + micha
- samopompa, pozyskane po drodze mapy, credencial, nie pamiętam co
- sandały, worek ze skarpetami do nich
- kapelusz
- worek z butami pozyskanymi w croix rouge, na nim drobnica , z przodu worka pouch na dokumenty i kaskę
- worek z siatką maskującą/moskitierą i klamotami do tarpa (linki, śledzie), z przodu nie pamiętam co
- plecak główny
- plecak podręczny
na tarpie od góry lewa strona:
- butla gazu w kuchence z Ikei, garnek z Auchana w czarnym woreczku - w nim palnik i 2 zapalniczki, pozyskane po drodze bawełniane prześcieradło typu nepalskiego, sprzęt kuchenny (nóż, kubek, łyżka, dziwka, buteleczka cukru, jakieś drobiazgi, wszystko na ściereczce frotte
- wałówka z dawnych czasów: pasta carbonarra w torebce, 2x zupka kurczak teriyaki, puszka fasoli z mięsem, na niej buteleczka octu winnego
następne od góry:
- filcowy kapelusz, na nim rękawiczki
- arafatka, na niej sprzęt higieniczny (szczotka+ pasta do zębów, antyperspirant w kulce, oliwa z oliwek zaprawiona miłym mi zapachem, szczotka do brody, 2x płyn do płukania ust, mydło pozyskane po drodze
- cerata BW
- majonez, pojemniczki na jedzenie kupione po drodze
- rajster na drobiazgi (długopis, latarka, zapalniczka, ładowarka do telefonu, chusteczki higieniczne, obcinacz do paznokci, różaniec z Jakubowa i drugi z Lourdes etc.)
- 3 butelki na napoje, buty obozowe
dalej od góry:
- szorty x2
- polar z Decathlona
- skarpety kupione po drodze
- T-shirty
- skarpety wzięte z domu
następna kolumna:
- spodnie dresowe
- majtki różne
- koszulka bez rękawów (typu tej, w jakiej mam zdjęcie)
- bluza frotte
dalej:
- śpiwór z marketu za 50 PLN
- śpiwór z Decathlona
- apteczka (małe lusterko, plastry, prezerwatywy, tampony, agrafki, loperamid, węgiel i środki przeciwbólowe w kilku rodzajach, patyczki/waciki do czyszczenia uszu) + dezodorant do stóp
- siata płócienna od Frau Niemca z okolic Schwandorfu
potem już
- jakaś szmata, nie pamiętam szczegółów, a dalej wymieniony wyżej prowiant,
oraz to, co na sobie
http://imageshack.us/photo/my-images/19 ... 11484.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/82 ... 11485.jpg/
Przedmioty, które okazały się być zbędne zaznaczyłem kolorem błękitnym.
Tak więc nie dość, że niczego (poza podartą/przetartą/zniszczoną odzieżą) nie wyrzucałem, to jeszcze "obrastałem" w dobra wszelakie.
(Bardzo proszę Kolegów spod znaku F&L o nieśmianie się ze mnie - jestem człowiekiem starej daty)
W perspektywie czasu okazało się, że miło byłoby mieć grzałkę nurkową, jednak wychodząc z domu nie zakładałem częstego kontaktu z gniazdkami elektrycznymi.


Fanki dopadły mnie także tutaj:
http://imageshack.us/photo/my-images/40 ... 11486.jpg/

Po sprytnym spakowaniu się udało mi się uzyskać 3 zgrabne pakuneczki:
Obrazek
ważące w mojej ocenie 35 kg +, czego wynikiem było to, że podczas zakładania większego (mały był zakładany w pierwszej kolejności) plecaka usłyszałem, jak coś się w nim pruje, a sam... puściłem z wysiłku bąka (szczęśliwie bez kleksa).
I poszedłem dalej.
Francja była tam:
http://imageshack.us/photo/my-images/50 ... 11488.jpg/
a Hiszpania w tym kierunku (po lewej widoczna droga D933):
http://imageshack.us/photo/my-images/37 ... 11489.jpg/
Aby sytuacja z bąkiem się nie powtórzyła, na odpoczynek wybierałem miejsca w których nie musiałem się schylać po bagaż:
http://imageshack.us/photo/my-images/69 ... 11492.jpg/

W pewnym momencie droga z asfaltowej zmieniła się w szutrową, i jak się okazało, byłem już w Hiszpanii:
http://imageshack.us/photo/my-images/40 ... 11494.jpg/
Obrazek

A tutaj zawartość poucha:
Obrazek
75 eurogroszy, dowód osobisty, karta telefoniczna polska, karta telefoniczna francuska, obrazek i karta SIM do mojej Nokii E66


Ola!


Pozdrawiam
Maciek

: 12 lip 2012, 19:06
autor: birken1
orety pisze:sandały, worek ze skarpetami do nich
polski akcent na trasie :lol:
orety pisze:samopompa
Był sens? Samopompa jest przecie ciężka a na mrozy wielkie się nie zanosiło.
Śpiwory dwa się przydały ? (Drugi, gruby kapelusz widzę oznaczony to nie pytam).

orety pisze:prezerwatywy
znaczy średnio udany wypad? :-P
Kuchenki z ociekacza nie używałeś. Ja bym maksymalnie oszczędzał gaz. Wszak było przed tobą nie lada wyzwanie.
Kurna 35 kilo... do sąsiedniego powiatu bym nie doszedł.

: 12 lip 2012, 20:11
autor: Q_x
35 kg w góry, ja pierdziu... Zdaję sobie sprawę z tego, że połowa tej wagi to żywność, ale nawet po solidnym treningu bym nie dał rady z tym rozsądnie iść - nawet po płaskim. Dziwi mnie ilość nabiału, który przeszedł selekcję - niby człowiek nie wybiera, ale jogurty, łososie, mleko - nie bałeś się, że coś się zwyczajnie zepsuje w ciepłym i się pochorujesz? Ser jest bezpieczny, często już dokładnie zepsuty, ale mokre mięcho po paru dniach to loteria.

Ociekacz z Ikei też raz zabrałem na spacer - od 2 lat jest już wyłącznie ociekaczem. Fajnie kiedy człowiek ma czas rozpalić ogień, popichcić, oprać się, pogadać - jakoś mi się nie udają za często takie sytuacje, a jak już się udają, to jest normalne ognisko.

: 12 lip 2012, 20:28
autor: orety
birken1 pisze:
orety pisze:
sandały, worek ze skarpetami do nich

polski akcent na trasie :lol:
Toż nie używałem...
birken1 pisze:Był sens? Samopompa jest przecie ciężka a na mrozy wielkie się nie zanosiło.
Był, miałem wygodniej/miękcej spać, a w moim wieku robi to już różnicę.
birken1 pisze:Śpiwory dwa się przydały ?
Owszem, już od opuszczenia Alzacji przykrywałem się dodatkowo tym łaciatym (jest za wąski abym się w nim zasunął).
birken1 pisze:
orety pisze:
prezerwatywy

znaczy średnio udany wypad? :-P
Ciiii, Żona czyta... A poważnie - wypad udany, a zastosowania prezerwatyw są naprawdę różnorodne.
birken1 pisze:Kuchenki z ociekacza nie używałeś. Ja bym maksymalnie oszczędzał gaz. Wszak było przed tobą nie lada wyzwanie.
Traktowałem ją jako back-up ostateczny, gaz można dokupić, a z legalnością palenia czegoś takiego nie jest za ciekawie...
birken1 pisze:Kurna 35 kilo... do sąsiedniego powiatu bym nie doszedł.
Q_x pisze:35 kg w góry, ja pierdziu...
Miałem już za sobą dobrze ponad 2kkm z bagażem pod koniec ~ 27kg+, a góry, no cóż nie była to wspinaczka tylko łazęga po szlaku. A jeść trzeba...
Q_x pisze: Dziwi mnie ilość nabiału, który przeszedł selekcję - niby człowiek nie wybiera, ale jogurty, łososie, mleko - nie bałeś się, że coś się zwyczajnie zepsuje w ciepłym i się pochorujesz? Ser jest bezpieczny, często już dokładnie zepsuty, ale mokre mięcho po paru dniach to loteria.
Nabiał "luźny"wciągałem w pierwszej kolejności, szybciej mi z wagi schodziło, szynki, łososie - pakowane próżniowo + sól + całe stada E-cośtam - generalnie dawało radę, z resztą upałów wielkich już nie było, a od kilku/nastu nocy zdarzały się przymrozki.

Pozdrawiam
Maciek

[ Dodano: 2012-07-16, 10:30 ]
P.S. http://janmichalski.com/camino/ chłop wyszedł kilka dni temu, pisze na bieżąco
http://janmichalski.com/camino/dzien-20-21/ no to się nachodził...

Pozdrawiam
Maciek

: 17 lip 2012, 14:05
autor: Q_x
Też nie wiem jaki jest sens takiego chodzenia. Nie taniej (szybciej, skuteczniej, bardziej bezproblemwo itd.) polecieć, odpękać zdrowaśkę i wrócić?

Przeglądałem - bardziej z ciekawości, albo jako opcja na przyszły rok - dokumentację polskiej części długodystansowego szlaku pieszego E11 (z lewa na prawą przez Poznań, Toruń i Olsztyn). I ustaliłem co następuje: część szlaku jest całkowicie nieoznakowana (tablice dot. samego E11 są co 100 km albo rzadziej, ale od czasu do czasu szlak pokrywa się z częściami innych szlaków - m. in. z Twoim, muszlowatym), na naszej Wikipedii z blisko 1200 km szlaku brakuje wypunktowania trasy sporo ponad połowy, o opisie można pomarzyć. Na stronach PTTK znalazłem tylko wzmianki.
Teraz - jeżeli u Czechów było podobnie, to jako człowiek i turysta, nie dziwię się gościowi, że ominął nieciekawe miejsca, że sobie podjechał, zaoszczędził pewnie ze 3 tygodnie błądzenia. Tylko po kiego grzyba cała ta medialna oprawa, stronka, regularne notki, pozerstwo na pielgrzymkę "Pieszo z Polski do Hiszpanii" z muszelką na szyi? Myślałem, że pielgrzymi, jak już nie dają rady iść normalnie, to idą na kolanach. A tu klops.

: 17 lip 2012, 15:10
autor: dziul
Tylko po kiego grzyba cała ta medialna oprawa, stronka, regularne notki, pozerstwo na pielgrzymkę "Pieszo z Polski do Hiszpanii" z muszelką na szyi?
Lans , lans , lans....
Widać chłopak nie ma co pisać w Sywi i na facebuku ... to się porwał na coś w/g niego "fajnego" :)

Tylko że... dzięki temu "lansowi", teraz wyszło tak jak Najmanowi po walce :P ;) czyli wyszedł na wała i wydmuszkę :) .

Dlatego od początku Twojego Tematu orety, wiem że jesteś GOŚĆ. :mrgreen:
Co prawda bez maczety, bajeranckiego tytanowego garnuszka, hostessy u boku i dowozu pizzy przez Satana... ale jednak jesteś KTOŚ kto coś DOKOŃCZYŁ
I wiem jedno, że jakbym był kiedyś w totalnej, czarnej d... (dziurze znaczy ;) ) to wolałbym mieć za plecami kogoś takiego jak Ty, niż stado wszelakich "lanserów" Janów Michalskich.

Na spoko wolałbym nawet nurkować na wyprawie z Tobą w fajansach, niż "sprawdzać się " w hotelach z kartą kredytową "michalskiego".
Powód jest prosty ... jak z "michalskim" wpadłbym w tarapaty gdzieś w Świecie, to byłby balastem a ja oprócz swoich kłopotów , musiałbym także jego niańczyć :P

Pozdrawiam Maćka - dziul :)