Strona 8 z 10

: 26 lis 2010, 14:47
autor: slaq
yaktra pisze:A jeśli Koralgol lubi chłopców to co?
To ma konkurenta :mrgreen: :mrgreen:

http://4.bp.blogspot.com/_9MyxUv_OS9k/T ... dobear.png

: 26 lis 2010, 15:22
autor: Ciek
Temat uważam za jak najbardziej wartościowy. Liczne dowcipy wskazują, że zwierzaków nie ma się co bać.

Z ciekawostek:
http://blabla501.files.wordpress.com/20 ... arrier.jpg
Myślę, że można używać do transportu również innej zwierzyny, którą pojmamy w lesie.

: 27 lis 2010, 10:33
autor: Zirkau
yaktra pisze:
Zirkau pisze:Wystarczy biec szybciej niż kolega
O rzesz, teraz wiadomo z kim się zadajemy.
lepszy jeden trup niż dwa.... 8-)

Co do czyszczenia. Warto chyba jednak przeniesć do dzialu humor, wycinając najwieksze bzdury, które budzą wyłacznie irytację głupotą pytania lub odpowiedzi.

: 27 lis 2010, 11:12
autor: yaktra
Zirkau pisze:lepszy jeden trup niż dwa....
Acha, to Ty tak pod ekonomię pojechałeś...

Wracając do tematu, na moje oko należy się obawiać kilku zwierząt w Polsce.
Locha - kiedy staniesz między nią a młodymi lub w miejscu gdzie samka nie będzie mogła wyprowadzić bezpiecznie młodych. Lub spłoszona wataha.
Niedźwiedź - głodny lub zaciekawiony intruzem. Z racji swojej wielkości i siły nie zaatakuje bez przyczyny ( bo nie ma silniejszych od siebie ) a jedynie wyczuwając łatwy żer pójdzie za nim.
Wilki -wygłodzona wataha.
Jeleń - na rykowisku ( wabienie imitujące rywala ) może być nieobliczalny.
Żubr, w swojej ostoi niepokojony np. przez fotografa który usilnie próbuje podejść do osobnika...
Tu może ktoś nie wierzyć ale Łabędź z młodymi. Jest bardzo agresywny i skory do ataku.
To moje założenie - niekoniecznie słuszne...
:569:

: 27 lis 2010, 12:17
autor: kalyk3
Mnie kiedyś zaatakował łabędź i był nawet bez młodych, ale nie uważam żeby taki atak był jakoś szczególnie niebezpieczny. Człowiek jest szybszy od łabędzia, a on chyba nie będzie nas ścigał i atakował z powietrza. W każdym razie mnie z powietrza nie atakował.

: 27 lis 2010, 12:59
autor: Wuming
Do mnie kiedyś się łabędź przyczepił jak łowiłem z łódki. Musiałem się ewakuować aż do przystani bo ciągle mnie ścigał. Wydaje mi się, że zbliżyłem się za bardzo do jego gniazda. W każdym bądź razie potrafi zaboleć i nabić siniaka ale ręki nie złamie. (prędzej złamie sobie skrzydło). Myślę, że w przypadku łabędzi należy uważać głownie na dzieci bo im krzywdę może zrobić a ze względu na pozorną łagodność dzieci potrafią do nich podchodzić bardzo blisko blisko.

: 27 lis 2010, 13:04
autor: yaktra
kalyk3 pisze:Człowiek jest szybszy od łabędzia, a on chyba nie będzie nas ścigał i atakował z powietrza. W każdym razie mnie z powietrza nie atakował.
WOW, gdyby to bydle spadło z nieba :shock:
Potrafią być agresywne i nie boją się ludzi. Widziałem osobiście taką scenkę nad maleńkim stawem. Gość rzucał psu kija do wody, ten pięknie aportował. Z oddali para Łabędzi obserwowała te dziwne ruchy. Za którymś razem facio rzucił kija zbyt blisko ptaków. Pies skoczył do wody i płynąc zbliżał się w "ichi" jak widać teren. W pewnym momencie jeden z ptaków zaatakował i bijąc skrzydłami zaczął topić psa. Właściciel widząc nieszczęśliwca wlazł do wody i począł brodzić w kierunku walczących. Na ten ruch zareagował drugi z ptaków sycząc zaczął się do niego zbliżać. Facet zaczął walić dłońmi o wodę i krzyczeć. Pierwszy z ptaków porzucił psa i kierując się do drugiego odpłynęli w pośpiechu. Pies był tak przestraszony, że nie reagował na wołanie swego pana tylko rwał ostatkiem sił gdzieś w kierunku osiedla. Mniemam, że do domu...
poważnie powiedziawszy dla mnie to był szok, nawet nie myślałem, że Łabędź nie będzie się bał Owczarka Niemieckiego. Pies ważył ( spokojnie ) ze 40 kg...

: 27 lis 2010, 13:21
autor: kalyk3
Sytuacja, którą przeżyłem miała miejsce na lądzie przy brzegu. Jakbym był w wodzie to rzeczywiście mogło by być nieciekawie. Myślę że jak się da nura i płynie w kierunku brzegu to nie powinien nas niepokoić. Pod wodę za nami chyba nie powinien nurkować :shock: No ale w końcu zwierzęta są nieprzewidywalne.

: 29 lis 2010, 19:10
autor: wolfshadow
Dzisiaj miałem fajną przygodę. Po robocie polazłem do lasu żeby pobrodzić w śniegu i dotlenić się co nieco. Ciemno już było (16.15), ale widoczność była całkiem dobra bo miejska łuna odbijała się od śniegu. Wypatrzyłem świeżo przyprószone ślady terenówki prowadzące do ambony i z powrotem. Praktycznie pod samą amboną natknąłem się na żerujące stadko dzików i nie chcąc im przeszkadzać wycofałem się po własnych śladach. Postanowiłem, że odwiedzę lisie jamy coby sprawdzić czy nadal tam rudzielce zaglądają. Jamy przysypane piachem, nie odkopywane więc rodzinka się wyprowadziła. W trakcie gdy oglądałem nory od strony ambony padły dwa strzały. Jakieś kilkanaście sekund później tuż obok mnie pojawiła się wcześniej widziana wataha. Zatrzymały się a ja zacząłem oceniać czy drzewo rosnące obok mnie będzie w stanie przyjąć na siebie mój ciężar. :-D
Żeby nie przedłużać sytuacji patowej psiknąłem i chrząknąłem kilka razy i locha prowadząca pociągnęła stadko dalej. Zebrałem się i polazłem sprawdzić kto strzelał. Myśliwiec lekko zestresowany, że mu obcy pod ambonę przyszedł (specjalnie wyszedłem na otwartą przestrzeń żeby z daleka mnie widział). Pytał czy nie boję się w nocy po lesie chodzić :-) Ostatecznie stanęło, że najbardziej niebezpieczni są ludzie ;-)
Strzelił niewielkiego przelatka.

: 30 lis 2010, 07:53
autor: Zirkau
masz szczęscie że nie pomylił Cię z dzikiem :mrgreen: . Teraz dobry czas na polowanie, dużo myśliwych w terenie. Na śniegu widać wszystko.....co się rusza. Przez mgłę trudno czasem rozpoznać szczególy, ale to przecież dzik ;-)

: 30 lis 2010, 08:56
autor: yaktra
Zirkau pisze:masz szczęscie że nie pomylił Cię z dzikiem
W ubiegłą zimę wybrałem się z kamerą na nęcisko dzików. Chciałem posiedzieć do późnej nocy na ambonie aby nakręcić filmik za pomocą noktowizora w kamerze. Do ambony mam pięć kilometrów więc wyszedłem około półtorej godziny wcześniej. Zalegający śnieg był tak wysoki, że przeceniłem własne siły. Dotarłem do ambony już po zmierzchu. Na szczęście śnieg dawał tyle światła, że nie sposób było na otwartej przestrzeni ( około 100 m przez puste pole ) nie odróżnić człowieka od dzika. Jakie było moje zaskoczenie kiedy spojrzałem na ambonę a tam myśliwy seee siedział. Dopiero wtedy skojarzyłem niezaśnieżoną terenówkę (dwie godziny wcześniej waliło śniegiem) przy ostatnim z domów wsi. Do ambony myśliwy dotarł od poł. zachodu a ja od zachodu. Początek trasy mieliśmy obaj taki sam lecz jego tropy (mocno już niewyraźne) sugerowały skrót do kolejnej wsi. Nie pomyślałem nawet, że to zmyła, że podchodził w to miejsce jak gdyby po ostrzu sierpa.
Wymieniliśmy pozdrowienia i kilka słów. Tyle było z mojej zasiadki. Ambona choć dobra ( i myśliwy uprzejmy ) nie pomieściła dwóch osób.
Od tamtej pory zanim wyjdę na "widok ambony" dokładnie lustruję jej wnętrze. Kiedy ciemno używam latarki choćbym miał wypłoszyć zwierza. Nie sugeruję się nawet książką wpisu...
Teraz dobry czas na polowanie, dużo myśliwych w terenie
Na dziki zaraz koniec, bo huczka idzie...
:569:

: 30 lis 2010, 09:43
autor: Zirkau
yaktra pisze:
Teraz dobry czas na polowanie, dużo myśliwych w terenie
Na dziki zaraz koniec, bo huczka idzie...
:569:
to trza się śpieszyć, by plan zrealizować :568:

: 30 lis 2010, 09:50
autor: yaktra
Zirkau pisze:o trza się śpieszyć, by plan zrealizować
No racja, racja, a zaraz idą wigilijne i noworoczne zbiorówki. Natłuką jeszcze...
:-/

: 30 lis 2010, 14:44
autor: unabomber
To tak na marginesie ale a' propos łabędzi to rzeczywiście mogą być niebezpieczne. Mojemu ojcu, kiedy miał 12 lat, łabędź, na bulwarze w Gdyni jednym uderzeniem skrzydła złamał obie ręce. Kości przedramienia. Te ptaszyska są agresywne, nie boją się ludzi no i w końcu są jednymi z najcięższych, latających ptaków. Mają naprawdę piekielną siłę w tych swoich skrzydłach. Także - uważajcie na dzieci... :-D

: 30 lis 2010, 15:34
autor: Zirkau
yaktra pisze: Natłuką jeszcze...
:-/
natłuczeMY! :diabel2: się pisze.

: 30 lis 2010, 18:08
autor: yaktra
Zirkau pisze:natłuczeMY! :diabel2: się pisze.
Ja nie, a Ty jak wolisz i masz uprawnienia to zasiadaj na ambonie w swoim łowisku.
Weź do torby aparat i zachód słońca złap w obiektyw. Pogadaj z knieją i posłuchaj co mówi. I powiedz tej pięknej damie, że jutro ja będę o wschodzie aby pierwsze promienie złapać. Pozdrowię JĄ ze wzgórza widokowego w niemieckim landzie Mescherin aby pokazać innym rozlewiska i dolinę Odry.
D B
ps; coś takiego
Obrazek

Obrazek

Obrazek

: 30 lis 2010, 19:35
autor: Walker95
widzę, że pasjonaci romantyczni żyją :-D

Twoje zdjęcia..? Ostatnie świetne jest.
(oooj, Off-topic...)

Miałem kilka sytuacji ciekawych i niepewnych, ale nie miałem żadnych przygód niebezpiecznych ze zwierzętami. Ja im nie przeszkadzam, one mi też nie...
A po lesie łażę regularnie (hm, 1-3 godziny dziennie z psem, czasem jakiś weekend), po terenach łowieckich właśnie.

@ aha no, kiedyś idąc przez krzaczory wpadłem dosłownie na 2 bawiące się pasiaki, po chwili gdzieś zza drzew wyjrzała najwyraźniej mama. Schyliłem głowę i wycofałem się własnymi śladami, nie myśląc nawet o chwyceniu za aparat (czego teraz żałuję...)

: 30 lis 2010, 19:44
autor: yaktra
Walker95 pisze:Twoje zdjęcia..? Ostatnie świetne jest.
moje moje, dzięki
Walker95 pisze:nie myśląc nawet o chwyceniu za aparat (czego teraz żałuję...
Nie Ty pierwszy
:)

: 08 gru 2010, 08:07
autor: Zirkau
tą wiadomość może MOD przeniesie do oddzielnego wątku.... A dlaczego ?
Proszę:
http://animals.blox.pl/2009/05/Niedzwie ... ichio.html

cytat:
Michio Hoshino był fotografem specjalizującym się w zdjęciach dzikiej natury. Zginął rozszarpany przez niedźwiedzia na Kamczatce. Przed śmiercią zdążył zrobić zdjęcie swojemu zabójcy

: 08 gru 2010, 08:59
autor: Ciek
Zirkau pisze:tą wiadomość może MOD przeniesie do oddzielnego wątku.... A dlaczego ?
Proszę:
http://animals.blox.pl/2009/05/Niedzwie ... ichio.html

cytat:
Michio Hoshino był fotografem specjalizującym się w zdjęciach dzikiej natury. Zginął rozszarpany przez niedźwiedzia na Kamczatce. Przed śmiercią zdążył zrobić zdjęcie swojemu zabójcy
Coś mi się tutaj nie zgadza ale nie wiem co.

EDYTKA: chyba już wiem: światło się nie zgadza. Na widocznej części słońce jest od góry, a cień na namiocie wskazuje swiatło prosto z boku. Albo na Syberii mają 2 słońca (Ruskie potrafią, a co!) albo jest to fotomontaż. Cień na namiocie jest też jakiś dziwnie długi, budową ciała zwierzak przypomina jamnika, dupa jest daleeeeeeko. Cos może być też nie tak z samym umiejscowieniem zwierzaka w namiocie, zwrócony jest gębą do aparatu ale jakoś tak niezbyt pasuje do namiotu bo jedno ucho jest w środku, drugie na zewnątrz.

Dziękuję za łamigłówke :)

EDYTKA2: Haha, po wpisaniu w guglach "angry bear" jako druga grafika pojawia się ten sam misiek. Marnuję się, powiniennem zostać detektywem :D

: 08 gru 2010, 13:06
autor: unabomber
Ale Ty się nudzisz... :mrgreen:

: 08 gru 2010, 13:39
autor: puchalsw
Ciek Historia Michio Hoshino jest historią prawdziwą. To zdaje się wydarzyło jakoś tak w latach 90tych.
.. A zdjęcie o którym mowa jest ... fałszywką:

http://www.yousaytoo.com/fake-last-phot ... hino/60079

Wioletta i Edyta: a jak ktoś chce zobaczyć jak wyglądają ostatnie chwile człowieka którym zajmuje się miszka, "polecam" :-/ http://www.filmweb.pl/Grizzly.Man

: 16 sty 2011, 23:43
autor: rob30
Dzisiaj chodziłem po lesie wzdłuż brzegów Nysy Szalonej. Cisza, spokój, tylko szum rzeki, czasem jakaś sarna czmychnie albo inny zając. W pewnym miejscu droga prowadziła obok niskich, ale bardzo gęstych krzaków. Nie było nic widać poprzez tą gęstwinę, zresztą nie przypatrywałem się specjalnie, zajęty własnymi myślami. Słyszałem jedynie delikatne dźwięki, jakby kurak jakiś grzebał w ściółce, albo wiewiórka biegała po poszyciu. Zrobiłem jeszcze ze dwa kroki i... rozpętało się piekło!!! Ziemia zadrżała i sekundę później poczułem smród rozgrzanych cielsk dzików, które rzuciły się do ucieczki. Takich bydlaków jeszcze w życiu nie widziałem.
Niestety, zanim się otrząsnąłem z szoku i wyciągnąłem aparat, dziki były już dość daleko.
fotka dzików

: 17 sty 2011, 07:56
autor: yaktra
rob30 pisze:Niestety, zanim się otrząsnąłem z szoku i wyciągnąłem aparat, dziki były już dość daleko.
heh, dobre.

Pojechałem kiedyś rowerem na poszukiwania starego cmentarzyka. Z racji tego, że musiałem przebrnąć po wysokich trawach (z tym rowerem) nie wyciągałem aparatu. Południe, skwar, kilka hektarów otwartego pola obok, patelnia. Raptem spod nóg zrywa mi się zaspany Jeleń. Byk o pięknym zdrowym wyglądzie, jasnej brązowej sukni ( jak na ten okres przystało ) i porożu szóstaka obustronnie koronnego. Przepłynął obok mnie niczym zjawa. Stałem tak zauroczony, że nawet nie myślałem o wyciągnięciu aparatu.
Skąd wiem jaki był owy goguś, ano z racji pamięci wzrokowej i "góglowania"...
życzmy sobie zimnej krwi na przyszłość...
:mrgreen:
chciałbym mieć choć taką fotkę jak Ty :-|

: 18 sty 2011, 18:53
autor: Skiba
Ja nie mogę pokonać lęku do mrówek i żmij. :oops: Chociaż dziki a szczególnie locha wraz z małymi warchlakami są szczególnie niebezpieczna :-D Ale jeleń raczej poza kopem człowiekowi (chyba,nie jestem pewien) nie zrobi :lol: