-długie ubrania
-wysmarowanie się środkiem BROS Płyn na komary i kleszcze (znajdziecie go na stronie tej firmy)
-wieczorne przeglądanie ciała
-po powrocie do domu rozebranie się na dworze by nie nanieść kleszczy będących na ubraniu i potraktowanie ubrania suszarką do włosów(zabija to podobno kleszcze)
-przejrzenie ciała
-wzięcie prysznica w celu pozbycia się nimf
I tu moje pytanie: dorosłe kleszcze idzie zauważyć no ale co z tymi nimfami? Na wikipedii pisze:"Szorowanie usuwa małe, młodociane formy kleszcza, które są prawie niewidoczne gołym okiem i które się jeszcze nie zdążyły wkłuć oraz usuwa ze skóry DEET, który należy zmyć, gdy tylko nie jest potrzebny". No to co z tymi które już sie wkłuły?
Mam zamiar przedzierać sie właśnie przez największe chaszcze, a szczepiony nie jestem. W ogóle czy mi doradzacie żebym szedł bo szczepienia nie mam i czy jest to tak niebezpieczne jak sie mówi.
Z góry dzieki za odp.

 
			
 . No i myśle nad szczepieniem w tym roku, ale to dopiro na zime- bo wtedy trzeba sie szczepić
 . No i myśle nad szczepieniem w tym roku, ale to dopiro na zime- bo wtedy trzeba sie szczepić

 . Telemaniacy i emofiary poza tym są z "natury" słabeuszami ze szczątkowym układem odpornościowym więc nie powinni wychodzić z domu wcale, jeszcze grypę w lipcu złapią a nie wspominając już o boreliozie. Od tego jest Discovery i Bear Grylls.
 . Telemaniacy i emofiary poza tym są z "natury" słabeuszami ze szczątkowym układem odpornościowym więc nie powinni wychodzić z domu wcale, jeszcze grypę w lipcu złapią a nie wspominając już o boreliozie. Od tego jest Discovery i Bear Grylls.

 
 





