slaq pisze:Łowiłeś wczoraj ?
Tak, byłem powyżej wodniaków. Z uwagi na wysokie temperatury nie liczyłem na rybę, a te jednak chodziły. Pod samymi nogami za trociowym tobiaszem, przeznaczonym dla bolka, wyszedł kleń, niezbyt zresztą duży. To jedyna ryba jaką widziałem. Późnym wieczorem widziałem jedynie wypiętrzający się wał wody za moim wobkiem. Niestety ryba nie zdecydowała się na atak, a szkoda, bo była wielka. Myślę, że to był sandacz, ale oczywiście mogę się mylić. Szedł kilka metrów, po czym łagodnie odbił i tyle go widziałem  

 .
Po zmroku woda wyraźnie ożyła, kusiłem potwory płytko schodzącym wobkiem, lecz bez rezultatu.  Od dłuższego czasu mam problem z łowieniem sandaczy, nijak mi to nie wychodzi, choć staram się okrutnie. A pamiętam czasy, gdy złowienie dwóch sztuk jednego wieczoru nie stanowiło problemu. O zmroku brały nawet na postawioną niemalże w miejscu gumę.
Opaska jest niewygodna do obławiania, głównie z powodu tych luźnych kamieni, przy wyższej wodzie z kolei, mało jest miejsca na machanie wędą. Przeszkadza to głównie spinngistom przyzwyczajonym do długich wędzisk. Ja łowię kijami castingowymi i (choć także mam kije długie) chętniej łowię krótszymi. Są bez porównania lżejsze, poręczniejsze i znacznie wygodniejsze w końcowej fazie holu i podczas podbierania ryby.
PS Co słychać na główkach?