Wyzwanie na weekend

Relacje, zaproszenia i pomysły na ...

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
Kopek
Posty: 1059
Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
Lokalizacja: Z największej dziury
Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
Płeć:

Post autor: Kopek »

Oj tak. Wilow na pewno.

15-16.08.2020 Husanotra

Po zeszło weekendowych wykopkach postanowiłem zrealizować coś prostego. Przyszło mi do głowy wyznaczanie północy przy pomocy słońca i wbitego w ziemię kijka. Robiłem już kiedyś coś podobnego. Wyzwanie jest proste. No to zacząłem kombinować jak tu je urozmaicić. Odnalazłem na blogu Dąb'a wątek o osmańskim kompasie słonecznym. Nie zrozumiałem jednak wszystkiego. Gugle poszły w ruch. Na kanale chłopaków z Universal Survival znalazłem filmik o kompasie wikingów. Nie wyjaśniali jak go jednak zrobić. Więc ryłem dalej. Dowiedziałem się co to gnomon oraz ,że północ a magnetyczny północny biegun ziemi to dwie różne rzeczy. Swoją drogą kwestia gnomonu zaciekawiła mnie na tyle, że poświęcę temu jeszcze czas. Teraz wracam do tematu.
Husanotra, czyli kompas wikingów. Nie będę się zagłębiał w cały cykl obliczeń. Jeżeli ktoś będzie zainteresowany jak przeliczyłem swoją husanotrę to proszę pisać. Korzystając z gotowych algorytmów, arkusza kalkulacyjnego oraz prostych przyrządów kreślarskich narysowałem szkic. Później przeniosłem to na deseczkę i zamocowałem wkręt jako wskazówkę. W niedzielę ruszyłem rowerkiem na krótki trip. Pierwszy pomiar o godzinie jedenastej pokazał skuteczność urządzenia.

[center]Obrazek[/center]

Przejechałem się kawałek po lesie. Zmontowałem stanowisko do wyznaczenia północy za pomocą gnomonu. W oczekiwaniu na południe rozkminiałem tropy tej najmniejszej fauny ...

[center]Obrazek [/center]

... i skosztowałem troszkę flory.

[center]Obrazek [/center]

W południe porównałem wskazania trzech kompasów. Pomimo drobnych odchyłek efekt jest zadowalający.

[center]Obrazek [/center]

W drodze powrotnej ustrzeliłem liska. Słabo bo słabo ale jest :)

[center]Obrazek [/center]

Eksperyment udany. Ale nasuwają się dwie wątpliwości. Husanotra działa z czasomierzem. Jakimi więc czasomierzami dysponowali wikingowie? Druga wątpliwość to wyznaczanie północy metodą gnomonu w różnych porach dnia. Wydaje mi się, że wskazania będą od siebie sporo odbiegać. Ćwiczenie zrealizuję, kiedy będę miał cały dzień wolny na świeżym powietrzu w jednym miejscu. Póki co po wyznaczeniu północy:

Łinter is koming ;-)


Aj hołp soł.

[ Dodano: 2020-08-23, 18:03 ]
22-23.08.2020 Koragami

Wyjechali na wakacje wszyscy moi podopieczni więc spędzam weekend aktywnie :diabel2: , również w plenerze.

Ruszyłem się w długą trasę rowerkiem. Eksplorowałem kolejny odcinek rzeki więc nie obyło się bez przeprawiania przez zarośla i ugory. Wybrałem się w sandałach więc jeżyny pocięły mi stopy i łydki. Ale skarpet nie założyłem ;-) Po drodze spróbowałem skórowania brzozy.

[center]Obrazek[/center]

Odwiedziłem moją forsycję. Ma się dobrze choć rośnie powoli. Na wiosną podsypię jej jakiegoś nawozu.
Na brzegu rzeki oczyściłem korę i dociąłem patyczki na klamerki. Troszkę wyginania i poprawek i wyszło takie cudo.

[center]Obrazek [/center]

Okazało się że naczynko ma malutkie dziurki to uszczelniłem je żywicą sosnową.

[center]Obrazek [/center]

Dorobiłem jeszcze chochelkę. Oba naczynka trzymają szczelność.

[center]Obrazek [/center]

Tak się prezentuje serwis obiadowy ECO.

[center]Obrazek [/center]

Ćwiczenie miało na celu stworzenie naczynia, w którym można przenosić wodę na krótkie odległości. I się udało. Ale czemu by nie przenosić w nim rubinów, diamentów czy szmaragdów. Kolejna miseczka wypełniona obsydianem runa leśnego.

[center]Obrazek [/center]

Pozdrawiam
Dajcie znać co u Was.

[ Dodano: 2020-08-25, 21:26 ]
Hop, hop !!!

Czas mija a jego się nie dokupi, nie wyprodukuje. W teren. Chociażby na spacer.

Dzisiaj miałem w zasadzie większość dnia wolnego. Kolejne przełaje rowerowe. Trochę w siodełku, trochę pieszo i przeprawa.

[center]Obrazek [/center]

Do zobaczenia.

[ Dodano: 2020-08-30, 19:00 ]
29-30.08.2020 Proca góralska

Młody wrócił do domu. Dumny jestem. Trzy tygodnie w lesie dał radę. I cały do domu wrócił :mrgreen:

Dziś ruszyłem jednak sam. W planie na weekend proca. Na kanale Procarz Polski znalazłem filmik co i jak. Ponoć takiej procy używali tatrzańscy Słowianie to dopisałem, że proca góralska.

[center]Obrazek [/center]



[center]Filmik: Proca góralska [/center]


Trzeba napisać, że to nie łatwy sport. W kask trafiłem może ze trzy razy. Daszek połamałem. W folię na poziomie 10%. Reszta panu boku w okno. Jeżeli ktoś zechce się pobawić to polecam dobrać piłeczki możliwie najcięższe i oczojebne.


[center]Obrazek [/center]


To jak będzie?
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.

www.kopsegrob.blogspot.com
Awatar użytkownika
Dąb
Posty: 1078
Rejestracja: 08 lut 2008, 19:47
Lokalizacja: Gorzów
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Dąb »

Kiedyś gdzieś filmik widziałem jak ziomeczek wymiatał jeśli chodzi o celność z takiej odległości jak ty trafiał w puszkę za każdym razem i to kamieniami które nie są idealne. Twierdził , że dojście do takiej wprawy zajęło mu rok. Ćwiczył codziennie, więc wszystko przed tobą 8-)
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/

Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...

"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Awatar użytkownika
Kopek
Posty: 1059
Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
Lokalizacja: Z największej dziury
Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
Płeć:

Post autor: Kopek »

Dąb z pewnością nieregularnymi kamieniami dużo trudniej utrafić w cel za każdym razem ale kamienie mają tą przewagę, że są cięższe od piłeczek i bardziej je czuć w procy. Cięższą piłeczką dużo lepiej mi się oddawało rzuty i były celniejsze.

5-6.09.2020 Kawa z żołędzi

Pisząc posta popijam kawkę z żołędzi. Mmmmniam.

[center]Obrazek [/center]

W tygodniu córcia wyciągał mnie do parku po żołędzie. Garść zebrałem dla siebie. Odszukałem przepis na blogu Mistrza Wilsona i przystąpiłem do prac. Po drodze jednak najpierw zmieliłem a potem zacząłem prażyć. Zrobiło się ciemno na dworze więc wyłączyłem gaz i poszedłem po dzieci na plac zabaw. Po powrocie okazało się, że przekręciłem nie ten kurek co trzeba i kawa się przypaliła. Wyszła całkiem niezła hubka bo trudno to było zgasić. Pomimo to zaparzyłem to co miałem jednak wyszła smoła wstrętna w smaku. W sobotnie popołudnie ruszyliśmy z młodym rowerkami za miasto. Znalazłem kilka dębów szypułkowych i narwałem trochę owoców. Rozpocząłem prace jeszcze raz.

[center]Obrazek [/center]

Na raty suszyłem żołędzie na suszarce teścia do grzybów.

[center]Obrazek [/center]

W niedzielę wybraliśmy się z rodzinką do Łowicza. Bardzo klimatyczne miasteczko. Muzeum na duży plus. Ciekawe kto z Was wie co łączy Łowicz, Bonn i Paryż?

Dziś uprażyłem ziarnka ...

[center]Obrazek [/center]

[center]Obrazek
[/center]
... i zmieliłem w blenderze. Kawa wyszła dużo lepsza. I to bez kardamonu :diabel2: W smaku przypomina kawę zbożową chociaż język nieco kołkowieje ;). Idę zaraz po słoiczek do piwnicy i zachowam dla Was na czas, kiedy znów będziemy się widzieć na jakimś zlocie.

[center]Obrazek [/center]

APO widząc datę na kubku przypomniałem sobie o Twojej osiemnastce :mrgreen: A że ponieważ pamięć mam dobrą ale krótką to już dziś Życzę Tobie Wszystkiego APOkaliptycznego i toast wznoszę kubeczkiem kawy żołędziowej. :564:
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.

www.kopsegrob.blogspot.com
Awatar użytkownika
soohy
Posty: 1094
Rejestracja: 26 lip 2010, 22:44
Lokalizacja: Małopolskie, Brzesko
Płeć:
Kontakt:

Post autor: soohy »

Zmielona wygląda jasno, ale zaparzona już mocno ciemna. Spróbuj trochę zmielonej jeszcze podprażyć z uwagą, żeby nie spalić, ale żeby była ciemniejsza :) Z takich zielonych owoców nie robiłem jeszcze.
Awatar użytkownika
Kopek
Posty: 1059
Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
Lokalizacja: Z największej dziury
Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
Płeć:

Post autor: Kopek »

soohy kończąc moje Technikum Architektury Krajobrazu zostałem ogrodnikiem i mam tendencję do przesadzania ;-) Jeszcze coś przypalę. Pozostawię kawkę tam gdzie jest.

12-13.09.2020 Zajączki

Troszkę byłem zajęty w weekend. W niedziele zwiedziliśmy z rodzinką Łęczyce i okolice. Odwiedziliśmy wioskę TATANKA w Solcy Małej. Rzadko coś reklamuję na forum ale to miejsce z czystym sercem polecam. Profesjonalizm pełną gębą. http://www.wioskaindianska.eu/

Podczas zwiedzania zrealizowaliśmy filmik z testu lusterek sygnalizacyjnych z odległości około 100m. Testowane były: heliograf BCB, talerz z dysku twardego z laptopa i płyta CD.


[center]Filmik: Zajączki [/center]


[center]Wyzwanie na Weekend z dziećmi: Zajączki. Życzę miłej zabawy.[/center]

[center]Obrazek [/center]
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.

www.kopsegrob.blogspot.com
Awatar użytkownika
soohy
Posty: 1094
Rejestracja: 26 lip 2010, 22:44
Lokalizacja: Małopolskie, Brzesko
Płeć:
Kontakt:

Post autor: soohy »

Moim wyzwaniem na weekend zrobić dzień przerwy i fajnie się zregenerować :roll: Ostatni tydzień to codziennie treningi i powrót do formy :!: Pewnie będę aktywnie się regenerował. :roll: Natomiast w poniedziałek znowu Taterki.
Awatar użytkownika
hycek
Posty: 352
Rejestracja: 04 mar 2016, 14:20
Lokalizacja: Śląsk
Gadu Gadu: 3364770
Tytuł użytkownika: hycek
Płeć:

Post autor: hycek »

Miło się ogląda różne pomysły na spędzenie czasu z
dziećmi, dzięki Kopek
,,- Mieszczuch jesteś.Twój porządek murami ogrodzony, tam też Twoje mądrości może i co warte. ''
Awatar użytkownika
Kopek
Posty: 1059
Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
Lokalizacja: Z największej dziury
Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
Płeć:

Post autor: Kopek »

Ju łelkam hycek

19-20.09.2020 Korcipka

... tak ludy tambylcze Podlasia wołają na czeremchę. Tylko pewnie nie na tą amerykańską, którą leśnicy z zamiłowaniem sadzili a teraz z pokorą na twarzy (albo i nie) wycinają. Choć to walka z wiatrakami. Fajny artykół

W piątek, zanim poszedłem do teścia uczcić zdany egzamin, ruszyłem do lasu by nazbierać trochę czarnych koralików. Gdy drzewo obrodzi idzie całkiem szybko.

[center]Obrazek [/center]

Czeremcha to skarbnica leśnego ludka. Roztarta kora daje intensywny zapach migdałowy co powoduje, że niektórzy nazywają ją śmierduchą. Plus jest taki, że ten zapach wtarty w skórę odstrasza komary. Można też zrobić sobie wieniec Predatora Wianuszek czeremchowy Predatora

[center]Obrazek [/center]

Zbiory zabrałem do domu i korzystając z przepisów hajduczka zrobiłem syrop i dżemik. Zagotowałem. W odpowiednim czasie dodawałem cukru, miodu i cytryny. Odcedziłem. Przetarłem przez sitko. Zmieszałem z uprażonymi jabłkami. Mniam.

[center]Obrazek [/center]

Kolejne przetwory wszelakie przede mną.



Dźwiedziu, łyżka mi już strasznie popękała. Nie została Ci jakaś gdzieś na dnie szuflady?



.

[ Dodano: 2020-10-04, 22:04 ]
3-4.10.2020 Mydełko Fa - Kasztanowe

A raczej kasztanowcowe. Córcia przełamała lęk i wyjeżdża ze mną na rowerach dalej niż tylko najbliższe okolice bloku. Pierwsze swe trasy wyznaczyliśmy do parku miejskiego. A ponieważ mamy jesień kasztanowce obrzucają nas swymi prześlicznymi owocami. Amatorów tego szaleństwa jest więcej, zwłaszcza w osóbkach nieletnich, dlatego czasem trzeba dopomóc i pośpieszyć drzewo celnym rzutem patyka pomiędzy liście. Po udanym trafieniu rozlega się "hurra kasztanki" po czym następuje chciwe i pośpieszne poszukiwanie tego co spadło :mrgreen:

W ten weekend pozbierałem i coś dla siebie.

[center]Obrazek [/center]

Rozgniotłem grzybkiem, wydłubałem i zblenderowałem. Z pierwszą partią postąpiłem tak jak to tłumaczy Dąb na swoim blogu. Zalałem wodą na wysokość i gotowałem. Wyszła mi masa kasztanowcowa. Tu zaznaczę, że mogłem to jeszcze zblenderować lub przetrzeć na sitku bo po wystygnięciu i uformowaniu masa miała sporo grudek.

[center]Obrazek[/center]

Przy formowaniu mieliśmy trochę zabawy.

[center]Obrazek[/center]

Świeża masa całkiem nieźle się pieni i czyści dłonie. My uformowaliśmy mydełka i spróbowaliśmy je ususzyć w suszarce. Wyszło słabo. Pewnie trzeba coś dodać. Mydełka muszą się napić sporo wody zanim znów zaczną się pienić i szybko się rozpadają.

[center]Obrazek[/center]

Ale zabawy troszkę mieliśmy :-P

[center]Obrazek [/center]

Przy całej technologii XXI. wieku ludziki z kasztanów są nieśmiertelne.

[center] Obrazek [/center]

Następną partię, około 20 szt., zalałem litrem wody i gotowałem 15 minut. Przecedziłem przez sitko i otrzymałem mydło w płynie. Pół litra dolałem sobie do kąpieli. Mydło różni się od tych naszych codziennych. Daje około oliwkowo-cytrynowy kolor i przez chwilę pieni. Ale nie zabiera zapachu. Z pewnością gdybym żył w lesie takie mydło było by miłą odmianą. Ale w obecnej sytuacji to ciekawostka. No chyba, że doda się jeszcze coś o czym nie wiem i nie miałem przyjemności przetestować.

[center]Obrazek [/center]

Piszę posta i drapię się pogłowie. Jako szampon się to nie nadaje włosy dalej wydają się tłuste. Albo ja, jak to mawiał Gąbrowicz, "czuję się sztucznie bo czasy są sztuczne".

ps. Szykuję małą zabawę na koniec roku. Odłóżcie sobie gdzieś na parapet ze dwadzieścia kasztanów. Może się Wam przydadzą.

Pozdrawiam
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.

www.kopsegrob.blogspot.com
Awatar użytkownika
Dąb
Posty: 1078
Rejestracja: 08 lut 2008, 19:47
Lokalizacja: Gorzów
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Dąb »

Nieźle, z kasztanów można też zrobić klej , więc jak włosów nie umyją to chociaż nażelują ;-)
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/

Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...

"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Awatar użytkownika
Kopek
Posty: 1059
Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
Lokalizacja: Z największej dziury
Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
Płeć:

Post autor: Kopek »

Dąb pisze:to chociaż nażelują
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: Na drugi dzień włosy były całkiem znośne. Zaraz po umyciu głowa nieco swędzi i włosy są sztywne. Chyba wszystko mi się wtarło w poduszkę :-P

10-11.10.2020 Hubka z bawełny

Wczoraj uległem małemu wypadkowi i dziś moje kolano odmówiło dalszych eskapad. Skoczyliśmy tylko z młodym na rowerki. Pod lasem maski w kieszeń. Zaleźliśmy sobie powaloną brzozę. Grzybiarze się kręcili ale nikt nas nie niepokoił. Odpaliłem feliksa.

[center]Obrazek [/center]

Puszkę zdjąłem troszkę za szybko ale większość się zwęgliła.

[center] Obrazek [/center]

Nagrałem krótki filmik:

[center]Filmik: Hubka z bawełny [/center]



Hubka łapie iskrę od morki i krzemienia.

[center]Obrazek [/center]

Pozdrawiam
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.

www.kopsegrob.blogspot.com
Awatar użytkownika
soohy
Posty: 1094
Rejestracja: 26 lip 2010, 22:44
Lokalizacja: Małopolskie, Brzesko
Płeć:
Kontakt:

Post autor: soohy »

Też dzisiaj się w to bawiłem, co prawda nie zwęglałem, ale krzesałem i rozdmuchiwałem w rozpałce. Wpadł też koszyczek grzybów z 'ekipą' i worek śmieci na powrocie.

Padło dzisiaj 20,5 km biegu. Czas 1h52m15s, czy dobry czy nie, nie mi to oceniać. Nie to jest najważniejsze a przyjemność i wzrost formy, wytrzymałości. :D
Awatar użytkownika
Kopek
Posty: 1059
Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
Lokalizacja: Z największej dziury
Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
Płeć:

Post autor: Kopek »

Super. Szykujesz się na jakiś maratonik? Robisz sobie dużo dobrego. Tak trzymać.
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.

www.kopsegrob.blogspot.com
Awatar użytkownika
soohy
Posty: 1094
Rejestracja: 26 lip 2010, 22:44
Lokalizacja: Małopolskie, Brzesko
Płeć:
Kontakt:

Post autor: soohy »

Kopek pisze:Super. Szykujesz się na jakiś maratonik? Robisz sobie dużo dobrego. Tak trzymać.
Nie, po prostu poczułem ostatnio że według mnie jest słabo i coś z tym robię. :566:
Tymczasem zapowiada się deszczowy czas. :-)
Awatar użytkownika
Kopek
Posty: 1059
Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
Lokalizacja: Z największej dziury
Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
Płeć:

Post autor: Kopek »

17-18.10.2020 Maszynka do lotek

Mam za sobą dziwny tydzień, który cieniem położy się na tydzień kolejny. Zrealizowałem jednak pewne wyzwanie, które już od dawna odwlekałem. Dawno, dawno temu mój przyjaciel Tauro wykonał dla Mr. Blu M łuk z tworzywa sztucznego. Trochę mi zeszło z zakupem strzał. Po pierwszych próbach okazało się, że fabryczne lotki ranią boleśnie dłoń i szybko się odklejają. Jak zwykle zapuściłem żurawia do google i odszukałem co i jak.

Tutaj pięknie wytłumaczone: Przyrzą do przyklejania lotek

Tu super kanał: Will Bowmaker

Jeszcze znalazłem szanownego starszego pana, który uprościł wszystko maksymalnie: Terry Ross

A teraz moje wypociny. Zagiąłem taśmę i przy pomocy własnej roboty formatki odrysowałem kształt przyszłej lotki.

[center]Obrazek [/center]

Lotkę umieściłem między dwa płaskowniki wykonane z rurki PVC 1/2" i ścisnąłem zaciskiem stolarskim.

[center]Obrazek [/center]

Ustawiłem promień.

[center]Obrazek [/center]

I całość do maszynki. Wykonałem ją z pacy styropianowej, która zalegała mi od dawna w piwnicy. Nie trzymałem się wymiarów z instrukcji.

[center]Obrazek [/center]

Wykonałem pozostałe dwie lotki i owinąłem końcówki wąskimi, kilkucentymetrowymi paskami.

[center]Obrazek [/center]

Wyszło tak.

[center]Obrazek [/center]

Przyznam bez bicia, że maszynka wyszła mi nie precyzyjna. Ale ja znowu strzelam z dzieciakami do wielkiego dzwonu i nie przejmuję się tym. Jak uda mi się nabyć odpowiednie materiały na nową maszynkę i promienie do strzał to wykonam nową.

[center]Obrazek [/center]

Niestety nie podzielę się z Wami wynikami strzelania. Przy drugiej próbie łuk się złamał :cry: Teraz czas na kolejne wyzwanie 8-)
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.

www.kopsegrob.blogspot.com
Awatar użytkownika
Sikor
Posty: 213
Rejestracja: 29 wrz 2014, 07:38
Lokalizacja: Radom
Płeć:

Post autor: Sikor »

Pewnie kiedyś wykorzystam taką maszynę, ale najpierw muszę zrobić łuk. Od paru lat czeka na to wysuszona leszczyna i jakoś nie mogę się zmobilizować.
Zgodnie z obietnicą zmęczyłem relację z Roztocza: viewtopic.php?t=7902
Krótko i na temat.
Awatar użytkownika
Kopek
Posty: 1059
Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
Lokalizacja: Z największej dziury
Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
Płeć:

Post autor: Kopek »

W zeszłym tygodniu próbowałem zrobić BamBooBow z bambusowych deseczek wymontowanych z łóżka. Robota szła mi już całkiem fajnie aż tu nagle trach. Nie czułem się najlepiej i zaprzestałem wyzwania. W ten weekend sobie to powetowałem.

[center]Obrazek [/center]

7-8.10.20 Łuk PVC

Zaopatrzyłem się w odpowiednie materiały. Nie było to moje pierwsze wykonanie łuku z pvc. Jednak wszystkie poprzednie próby zakończyły się porażką. Zawsze poległem na wyginaniu łuków łuku 8-) Jakiś czas temu trafiłem na kanał BackyardBowyer i na filmik: 50 Pound PVC Bow. To jest to, pomyślałem, i przystąpiłem do prac.
Nad kuchenką rozgrzewałem rurkę i formowałem ją we wcześniej przygotowanej prasie. Po uzyskaniu ramion ręcznie uformowałem majdan oraz zakrzywienia na końcach.

[center]Obrazek [/center]

Końcówki odpowiednio przyciąłem i oszlifowałem. Wykonałem także nacięcie na cięciwę. Samą cięciwę zrobiłem ze sznurka budowlanego 2mm. Miej więcej w środku zrobiłem owijkę z takiej nici żeglarskiej, która został mi jeszcze z dawnych lat. Końce owijki oblałem żywicą sosnową.
[center]
Obrazek [/center]

Pierwsze próby w piwnicy były obiecujące. Wyszło tak.

[center]Obrazek[/center]

Dziś o świcie ruszyłem w teren. Byłem już stęskniony ogniska i lasu.

[center]Obrazek [/center]

Ognisko, choć opornie, w końcu się rozpaliło. Zrobiłem kiedyś już tarczę ale jej nie brałem. Znalazłem za to w lesie pluszową wieprzowinkę, która posłużyła mi za cel. Z kilkunastu metrów trafiam moim nowym łukiem blisko celu i w sam cel dość często. Jestem z siebie dumny :-P Użyłem jednak rurki 1" i Mr. Blu M nie ma pary w rękach żeby go napiąć. Jutro do budowlanego po 3/4" muszę lecieć.

[center]Obrazek [/center]

Pierwsze ognisko na "mojej miejscówce" po sezonie letnim. Zawsze mam odłożoną butelkę, w której transportuję wodę z rzeki do gaszenia ognia. Tym razem znalazłem w niej gniazdko.

[center]Obrazek[/center]
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.

www.kopsegrob.blogspot.com
piotrp
Posty: 3
Rejestracja: 30 paź 2020, 22:29
Lokalizacja: Chełmno
Tytuł użytkownika: piotrp
Płeć:

Post autor: piotrp »

Kopku, kiedyś wykonałem piękny łuk z rury PVC, właśnie calowej. Używałem opalarki, drewnianej formy na desce i piasku. Wyszło super. Siła naciągu około 25kg - dla prawdziwych facetów. Strzelał wyśmienicie, sporo wybaczał, bo miał długie ramiona, które go stabilizowały. Niestety, po jednej z imprez został z napiętą cięciwą na słońcu w upalny dzień i był już nie do odratowania - przełamał się, wygiął. Ku przestrodze.
Awatar użytkownika
Kopek
Posty: 1059
Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
Lokalizacja: Z największej dziury
Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
Płeć:

Post autor: Kopek »

Dzięki. Cięciwa na nieużywanym łuku wisi luźno ale nie pomyślałem o tym żeby na słońcu go nie zostawiać. Zaraz podjadę po mniejsze średnice.

[ Dodano: 2020-11-11, 19:40 ]
Dziś dzień wolny i szkoda go marnować. Spędziliśmy go tak jak Kopki lubią najbardziej. I choć przeżywam wewnętrzny kryzys patriotyczny to Mr. Blu M ciągnie do symboli. Szkoła zdalna to nonsens. Zielona szkoła ma klasy otwarte. Zapraszam na krótki filmik: 11.11.20 Szkoła poszła w las
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.

www.kopsegrob.blogspot.com
Awatar użytkownika
hejtyniety
Posty: 686
Rejestracja: 08 maja 2010, 17:50
Lokalizacja: Katowice
Tytuł użytkownika: Warsztat 77 Katowcie
Płeć:

Post autor: hejtyniety »

Kopek, jak ja Ci zazdroszczę! Mam nadzieję, że jak chłopaki podrosną też będę w końcu mógł się zająć takimi wyzwaniami...

...tymczasem właśnie zamknąłem wyzwanie na święto, czyli dochowując tradycji wybraliśmy się na 11.11 do lasu. Rodzinka 2+2 załadowania w 3 drybagi + namiot + wózek + worek z żarciem. Oblężniczo, ale za to wypad był wspaniały ;-)
Śląskie Knifesession - każdy pierwszy czwartek miesiąca w barze Dixie w Katowicach, start 17.00
Awatar użytkownika
Kopek
Posty: 1059
Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
Lokalizacja: Z największej dziury
Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
Płeć:

Post autor: Kopek »

Ja też zazdrościłem Marshallowi jak się szwendał ze swoimi dzieciakami po lesie. Orzeszek jest otwarta na takie wyzwania więc u Was pójdzie to szybciej i sprawniej. Z dzieciakami jeździ się oblężniczo. Muszą czuć się komfortowo. Bawią się wtedy lepiej a rodziców duma rozpiera z dobrze zrealizowanego planu :-) Czekam na Wasze relacje. Może mały zlot w przyszłym roku wypali. Taką mam nadzieję.

[ Dodano: 2020-11-15, 15:04 ]
14-15.11.2020 Leśne krzesełko

I dziś wybrałem się do lasu. Niestety tylko sam. Młody zaniemógł. Obiecałem, że nie będę długo i nie będę palił baz niego ogniska.
Najpierw mały rekonesans, bo chodzą mi po głowie kolejne wyzwania.

[center]Obrazek[/center]

Dotarłem na "moją" miejscówkę i przystąpiłem do prac. Najpierw dociąłem żerdki.

[center]Obrazek[/center]

Trochę to trwało ale wreszcie skonstruowałem takie oto dwa trójkąty.

[center]Obrazek[/center]

No i takie krzesełko mi wyszło. Troszkę źle dobrałem rozstaw poprzecznych wsporników i krzesełko w użytkowaniu nieco leżak przypomina. Ale siedzi się na nim wygodnie.

[center]Obrazek [/center]

Wylegiwałem się koło godzinki i delektowałem słoneczną pogodą. No ale obietnica, to obietnica.

[center]Obrazek [/center]

Udało mi się jeszcze rodzinkę na godzinny spacer po lesie wyciągnąć.
Pozdrawiam.

[ Dodano: 2020-11-16, 21:06 ]
Mała zagadka szanowni bushcaftowcy. O czym będzie najbliższe wyzwanie na weekend? Jeżeli pogoda dopisze.

[center]Obrazek[/center]


8-)
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.

www.kopsegrob.blogspot.com
Awatar użytkownika
mar_kow
Posty: 140
Rejestracja: 16 cze 2014, 20:45
Lokalizacja: Mazury
Płeć:

Post autor: mar_kow »

No to i ja wrzucę swoje wyzwanie z ostatniej niedzieli. Pogoda na Mazurach była średnia ale po 14 dniowej "pozytywnej" izolacji wybrałem się na dłuższy spacer... I było to jednak wyzwanie...

Obrazek
Fotka z punktu widokowego cmentarza wojennego..
Obrazek
I fotka z pustej przystani jachtowej:
Obrazek
Awatar użytkownika
soohy
Posty: 1094
Rejestracja: 26 lip 2010, 22:44
Lokalizacja: Małopolskie, Brzesko
Płeć:
Kontakt:

Post autor: soohy »

Wrzucę dwie fotki z fejsbuka, poprzez co nie wiem kiedy wygasną i znikną z tematu...

Las

Obrazek

Trening

Obrazek

Tymczasem przyszły do mnie nowe graty biwakowe, mianowicie stalowa nalgenka 1l do ogniska, kratka(ruszt z Juli) i dwie miseczki/menażki które kiedyś rozdawał wilow, po kilku latach trafiły do mnie od SmileOn'a.
Awatar użytkownika
birken1
Posty: 839
Rejestracja: 11 sty 2010, 18:59
Lokalizacja: Świętokrzyskie
Płeć:

Post autor: birken1 »

Kopek pisze:O czym będzie najbliższe wyzwanie na weekend? Jeżeli pogoda dopisze.
dziegć?
Awatar użytkownika
Kopek
Posty: 1059
Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
Lokalizacja: Z największej dziury
Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
Płeć:

Post autor: Kopek »

birken1 pisze:
Kopek pisze:O czym będzie najbliższe wyzwanie na weekend? Jeżeli pogoda dopisze.
dziegć?
Brawo. +10 do szacunku ;-)

[ Dodano: 2020-11-24, 19:28 ]
mar_kow pisze:I było to jednak wyzwanie...
Wierzę. Na 99% też przeszedłem to dziadostwo.

21-22.11.2020 Zapsy

W ten weekend nie zrealizowałem wyzwania z dziegciem. Chyba się starzeję albo poważnieję. Chociaż moja kochana mówi czasem, że zgłupiałem do reszty :shock: , ale co ona tam wie 8-)

Pozostałem w domu i z dzieciakami bawiliśmy się zapałkami. Niby nic ale jak dziecku nie pokażesz to skąd ma wiedzieć. A i mnie ta powtórka się przydała. Nie udało się tylko z zapałkami kowbojskimi.

[center]Obrazek [/center]



Krótki filmik. Przepraszam za jakość: Filmik o Zapsach


do zobaczenia
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.

www.kopsegrob.blogspot.com
BowHunter
Posty: 2
Rejestracja: 23 lis 2020, 17:41
Lokalizacja: Golub-Dobrzyń
Tytuł użytkownika: Przygotowani Polska
Płeć:
Kontakt:

Post autor: BowHunter »

To ja także jeśli mogę pochwalę się swoim wyzwaniem. Co prawda spacer z plecakiem wyzwaniem nie jest, ale po raz pierwszy od baaardzo długiego czasu udało mi się namówić na ten spacer moją drugą połówkę, zatem uważam to za sukces. Tym bardziej, że to zmarźlak niesamowity i głównie mol książkowy. Śniadanko w herbatką. Kanapeczki robione w domku, ale za to woda na herbatkę pobrana z pobliskiego potoku i zagotowana w lesie na wdzięcznie położonej przez ząb czasu brzozie. Złapał Nas lekki deszczy, ale nie był wstanie popsuć mi tych pięknych leśnych chwil.


[center]Obrazek [/center]
ODPOWIEDZ

Wróć do „Imprezy, wyprawy oraz spacery”