Jama śnieżna
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- Kopek
- Posty: 1059
- Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
- Lokalizacja: Z największej dziury
- Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
- Płeć:
Moja krótka relacja.
W planie miałem biwak minimalistyczny w warunkach zimowych. Z ekipą reconnetu wybraliśmy się w góry by poczuć trochę śniegu na policzkach. Z Wilsonem rozpierani chęcią działania podjęliśmy próbę budowy zimowego schronienia. Pracę poszły tak fajnie, że zrezygnowałem z planu biwaku minimalistycznego.
Na dwie godziny przed zmrokiem dotarliśmy na miejsce zimowego placu zabaw. Początkowo w planie była jama śnieżna jednak oceniliśmy, że śniegu jest za mało i budujemy quinzhee. Wyznaczyliśmy z grubsza zarys naszego projektu i przystąpiliśmy do usypywania śnieżnego kopca.
Kończyliśmy już po zmroku w śnieżycy. Ciekawe, ale z jednej strony śnieg był lepki i stosunkowo ciężki a z drugiej sypki tak, że wiatr zwiewał go z łopaty. Całość uklepaliśmy i wygładziliśmy. Ruszyliśmy na noc do bacówki w górach gdzie czekali na nas utęsknieni przyjaciele.
W tym miejscu chciałem podziękować Gagadce i Ani. Gdy doszliśmy z Wilsonem do chaty po ciemku w śnieżycy dziewczyny czekał na nas pod chatką z włączonymi latarkami. Szacunek dziewczyny.
Z rana wróciliśmy. W kolejnej bacówce (w pobliży naszego kopczyka) przywróciliśmy do życia piecyk i zagotowaliśmy herbatkę "ze śniegu". Drugi raz brałem udział przy pracy nad zimowym schronieniem. W obu przypadkach zorganizowane było źródło ciepła. Okazało się to bardzo ważne. Podczas prac organizm wychładza się, a ubranie nabiera wilgoci z potu i śniegu, na którym leży kopiący. Płomień ogrzewa i daje poczucie bezpieczeństwa. Jedna z osób powinna go nieustannie pilnować, co w warunkach zimowych nie jest takie wcale łatwe.
Gdy ja pilnowałem pieca, gorącej wody, opału Wilson drążył quinzhee. Spisał się na medal. Miejsca było spora dla dwóch osób i ekwipunku. Z obawy przed zapadnięciem się sklepienia nie drążyliśmy dalej. Obawy okazały się przesadzone. Ale lepiej w tę stronę. Gorzej było by gdyby cała praca poszła na marne. Wyszła nam naprawdę mocna konstrukcja ze ścianami od 0,5 do 1 m. Gdy nadeszła pozostała część naszej ekipy i mogłem przekazać opiekę nad piecykiem kolejnemu koledze postanowiłem poćwiczyć budowę okopu śnieżnego i wykonać tym samym wydłużone wejście. Wyszło całkiem, całkiem.
Quinzhee, jest jak śnieżny bunkier. Człowiek jest odcięty od otoczenia. Od dźwięków, światła i warunków atmosferycznych. Śnieg w naszym schronieniu wybrany był do gołej ziemi i temperatura utrzymywała się w okolicy zera. Wejście zasłoniliśmy, nieszczelnie, folią NRC. Nad głowami wydrążyliśmy otwór wentylacyjny. Z puszki i świeczki zrobiliśmy lampion. Moja izolacja od podłoża okazała się nie wystarczająca. Budziłem się w nocy ale nocka w takiej miejscówce dała mi dużo satysfakcji.
Wstaliśmy dopiero wtedy gdy przez nasz otwór wentylacyjny widać było już niebieskie niebo. Nieśmiało przeprowadzaliśmy testy wytrzymałości naszego schronienia. Okazało się, że nawet skakanie po sklepieniu nie wywołało na nim żadnego wrażenia. Wniosek z tego taki, że spokojnie mogliśmy jeszcze powiększyć przestrzeń wewnątrz.
Warsztaty uważam za udane. Co do samego qiunzhee to nie jest to schronienie awaryjne. Wymaga sporo pracy i energii. Sprawdzi się raczej przy dłuższym biwakowaniu. Niemniej jednak powezmę jeszcze kiedyś próbę budowy. Chciałbym by wyszło tak książkowo, z pryczami, sporą ilością miejsca wewnątrz i odpowiednim wejściem.
Opisałem jedynie budowę quinzhee ale cały weekend był wspaniałą przygodą. Brodzenie w śniegu. Marsz w ciemnościach. Nocka w bacówce. Reanimacja pieca. Wieża i widoki. Błądzenie po górach. Nodia. Ale przede wszystkim Cudowne Towarzystwo. Do zobaczenia przyjaciele.
W planie miałem biwak minimalistyczny w warunkach zimowych. Z ekipą reconnetu wybraliśmy się w góry by poczuć trochę śniegu na policzkach. Z Wilsonem rozpierani chęcią działania podjęliśmy próbę budowy zimowego schronienia. Pracę poszły tak fajnie, że zrezygnowałem z planu biwaku minimalistycznego.
Na dwie godziny przed zmrokiem dotarliśmy na miejsce zimowego placu zabaw. Początkowo w planie była jama śnieżna jednak oceniliśmy, że śniegu jest za mało i budujemy quinzhee. Wyznaczyliśmy z grubsza zarys naszego projektu i przystąpiliśmy do usypywania śnieżnego kopca.
Kończyliśmy już po zmroku w śnieżycy. Ciekawe, ale z jednej strony śnieg był lepki i stosunkowo ciężki a z drugiej sypki tak, że wiatr zwiewał go z łopaty. Całość uklepaliśmy i wygładziliśmy. Ruszyliśmy na noc do bacówki w górach gdzie czekali na nas utęsknieni przyjaciele.
W tym miejscu chciałem podziękować Gagadce i Ani. Gdy doszliśmy z Wilsonem do chaty po ciemku w śnieżycy dziewczyny czekał na nas pod chatką z włączonymi latarkami. Szacunek dziewczyny.
Z rana wróciliśmy. W kolejnej bacówce (w pobliży naszego kopczyka) przywróciliśmy do życia piecyk i zagotowaliśmy herbatkę "ze śniegu". Drugi raz brałem udział przy pracy nad zimowym schronieniem. W obu przypadkach zorganizowane było źródło ciepła. Okazało się to bardzo ważne. Podczas prac organizm wychładza się, a ubranie nabiera wilgoci z potu i śniegu, na którym leży kopiący. Płomień ogrzewa i daje poczucie bezpieczeństwa. Jedna z osób powinna go nieustannie pilnować, co w warunkach zimowych nie jest takie wcale łatwe.
Gdy ja pilnowałem pieca, gorącej wody, opału Wilson drążył quinzhee. Spisał się na medal. Miejsca było spora dla dwóch osób i ekwipunku. Z obawy przed zapadnięciem się sklepienia nie drążyliśmy dalej. Obawy okazały się przesadzone. Ale lepiej w tę stronę. Gorzej było by gdyby cała praca poszła na marne. Wyszła nam naprawdę mocna konstrukcja ze ścianami od 0,5 do 1 m. Gdy nadeszła pozostała część naszej ekipy i mogłem przekazać opiekę nad piecykiem kolejnemu koledze postanowiłem poćwiczyć budowę okopu śnieżnego i wykonać tym samym wydłużone wejście. Wyszło całkiem, całkiem.
Quinzhee, jest jak śnieżny bunkier. Człowiek jest odcięty od otoczenia. Od dźwięków, światła i warunków atmosferycznych. Śnieg w naszym schronieniu wybrany był do gołej ziemi i temperatura utrzymywała się w okolicy zera. Wejście zasłoniliśmy, nieszczelnie, folią NRC. Nad głowami wydrążyliśmy otwór wentylacyjny. Z puszki i świeczki zrobiliśmy lampion. Moja izolacja od podłoża okazała się nie wystarczająca. Budziłem się w nocy ale nocka w takiej miejscówce dała mi dużo satysfakcji.
Wstaliśmy dopiero wtedy gdy przez nasz otwór wentylacyjny widać było już niebieskie niebo. Nieśmiało przeprowadzaliśmy testy wytrzymałości naszego schronienia. Okazało się, że nawet skakanie po sklepieniu nie wywołało na nim żadnego wrażenia. Wniosek z tego taki, że spokojnie mogliśmy jeszcze powiększyć przestrzeń wewnątrz.
Warsztaty uważam za udane. Co do samego qiunzhee to nie jest to schronienie awaryjne. Wymaga sporo pracy i energii. Sprawdzi się raczej przy dłuższym biwakowaniu. Niemniej jednak powezmę jeszcze kiedyś próbę budowy. Chciałbym by wyszło tak książkowo, z pryczami, sporą ilością miejsca wewnątrz i odpowiednim wejściem.
Opisałem jedynie budowę quinzhee ale cały weekend był wspaniałą przygodą. Brodzenie w śniegu. Marsz w ciemnościach. Nocka w bacówce. Reanimacja pieca. Wieża i widoki. Błądzenie po górach. Nodia. Ale przede wszystkim Cudowne Towarzystwo. Do zobaczenia przyjaciele.
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.
www.kopsegrob.blogspot.com
www.kopsegrob.blogspot.com
- Kopek
- Posty: 1059
- Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
- Lokalizacja: Z największej dziury
- Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
- Płeć:
Czekam z niecierpliwością na zdjęcia z przeszłego i nadchodzącego weekendu. Żal, że nie jadę. Ale chociaż będę miał lepszą figurę i szczupłe pośladki, bo ponoć żal dupę ściska 

"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.
www.kopsegrob.blogspot.com
www.kopsegrob.blogspot.com
- Kopek
- Posty: 1059
- Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
- Lokalizacja: Z największej dziury
- Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
- Płeć:
Masakra. Czyli ReconWinterCamp wyszedł przypadkiem w najlepszym możliwym terminie chyba. Ale i tak zazdraszczam. Dzicz to dzicz
[ Dodano: 2020-03-12, 06:48 ]
hycek, nie ma się co poddawać. Może uda się wam zrobiś okop śnieżny tą metodą. Chociaż jeden na próbę.
https://sites.google.com/site/snowshelters/snow-trench

[ Dodano: 2020-03-12, 06:48 ]
hycek, nie ma się co poddawać. Może uda się wam zrobiś okop śnieżny tą metodą. Chociaż jeden na próbę.
https://sites.google.com/site/snowshelters/snow-trench
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.
www.kopsegrob.blogspot.com
www.kopsegrob.blogspot.com
- konradraku
- Posty: 137
- Rejestracja: 02 lis 2017, 12:34
- Lokalizacja: Żyrardów/Warszawa
- Tytuł użytkownika: Leśny MacGyver
- Płeć:
Wydaje mi się, że inne dni niż piątek, sobota i niedziela odpadają - to musi być weekend.
Pytanie też gdzie mielibyśmy zrobić ReconWinterCamp 2021 i jaką formę miałby przyjąć?
Forma zlotu z jakąś przynajmniej szczątkową organizacją czy raczej forma spotkania na dziko gdzieś w górach albo innym miejscu, w którym akurat będzie śnieg?
Co by nie było - ja się na to piszę
1. hycek (obojętnie który weekend)
2. konradraku (mi pasuje weekend 15-17 stycznia 2021)
Pytanie też gdzie mielibyśmy zrobić ReconWinterCamp 2021 i jaką formę miałby przyjąć?
Forma zlotu z jakąś przynajmniej szczątkową organizacją czy raczej forma spotkania na dziko gdzieś w górach albo innym miejscu, w którym akurat będzie śnieg?
Co by nie było - ja się na to piszę

1. hycek (obojętnie który weekend)
2. konradraku (mi pasuje weekend 15-17 stycznia 2021)
Mowa jest srebrem, a milczenie jest owiec 

- Apo
- Posty: 744
- Rejestracja: 28 lis 2011, 17:36
- Lokalizacja: Lasy Pomorza
- Gadu Gadu: 3099476
- Tytuł użytkownika: WATAHA Z POPRAWCZAKA
- Płeć:
Kurde, wypadaloby się w koncu pokazać pomimo, że my z Agentem to słabi jesteśmy w górach, jak jest ciepło a co dopiero zimą
Będę mieć na uwadze jakiś weekend w styczniu, muszę się zacząć nastawiac mentalnie 


look deep into nature and then you will understand everything better
I've got the power to fly into the wind, the power to be free to die and live again. This power's like fire, fire loves to burn!
I've got the power to fly into the wind, the power to be free to die and live again. This power's like fire, fire loves to burn!
- hycek
- Posty: 352
- Rejestracja: 04 mar 2016, 14:20
- Lokalizacja: Śląsk
- Gadu Gadu: 3364770
- Tytuł użytkownika: hycek
- Płeć:
Apo pisze:Kurde, wypadaloby się w koncu pokazać pomimo, że my z Agentem to słabi jesteśmy w górach, jak jest ciepło a co dopiero zimąBędę mieć na uwadze jakiś weekend w styczniu, muszę się zacząć nastawiac mentalnie
No i teraz mi zaimponowałaś

A co do noclegu to jest na miejscówce chatka, także nie trzeba kopać.
,,- Mieszczuch jesteś.Twój porządek murami ogrodzony, tam też Twoje mądrości może i co warte. ''
- Kopek
- Posty: 1059
- Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
- Lokalizacja: Z największej dziury
- Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
- Płeć:
Chatka jest " delikatnie przewiewna" 
Ja sam nie wiem czy pojadę znów ale kilka rad mam dla Was Apo.
Ze dwa, trzy tygodnie przed ostro potrenować na kijach. Najlepiej na jakiejś górce. Nawet niewielkiej.
Wielki, ciepły śpiwór, gruba karimata, i bivi. To wszystko na nawet najzwyklejsze sanki podczepione na pół-sztywno do szelek np. typuBW.
Spodnie narciarskie lub zestaw kilku różnych par. Ja miałem ostatnio kalesony, dresowe, bojówki i takie robocze od deszczu zaciągane na sznurek. Ubierałem je w zależności od potrzeb.
Zestaw koszulek, które można często zmieniać i suszyć od potu.
Buty. Sprawdzają się zimowe robocze, które są ogumowane do kostki (guma ma być odporna na niską temperaturę). Zestaw skarpet
Wydaje się to sporo ale warto odwiedzać lumpeksy i już teraz się przygotowywać fizycznie i sprzętowo.
Minimum dwie pary rękawic.
Ale nie namawiam na wyjazd. Trzeba sobie wszystko przemyśleć. Bo chociaż na towarzyszów można liczyć to przy wysokim śniegu,
dużym mrozie, porywistym wietrze to nawet sranie na uboczu nie jest prostą sprawą.
Ja sam nie wiem czy pojadę znów ale kilka rad mam dla Was Apo.
Ze dwa, trzy tygodnie przed ostro potrenować na kijach. Najlepiej na jakiejś górce. Nawet niewielkiej.
Wielki, ciepły śpiwór, gruba karimata, i bivi. To wszystko na nawet najzwyklejsze sanki podczepione na pół-sztywno do szelek np. typuBW.
Spodnie narciarskie lub zestaw kilku różnych par. Ja miałem ostatnio kalesony, dresowe, bojówki i takie robocze od deszczu zaciągane na sznurek. Ubierałem je w zależności od potrzeb.
Zestaw koszulek, które można często zmieniać i suszyć od potu.
Buty. Sprawdzają się zimowe robocze, które są ogumowane do kostki (guma ma być odporna na niską temperaturę). Zestaw skarpet
Wydaje się to sporo ale warto odwiedzać lumpeksy i już teraz się przygotowywać fizycznie i sprzętowo.
Minimum dwie pary rękawic.
Ale nie namawiam na wyjazd. Trzeba sobie wszystko przemyśleć. Bo chociaż na towarzyszów można liczyć to przy wysokim śniegu,

"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.
www.kopsegrob.blogspot.com
www.kopsegrob.blogspot.com
- GawroN
- Posty: 649
- Rejestracja: 18 kwie 2012, 20:11
- Lokalizacja: Chorzów / Śląsk
- Gadu Gadu: 1519631
- Tytuł użytkownika: Szczupły blondyn
- Płeć:
Ja się piszę. Od 3 lat chciałem.
Chociaż jama mnie nie interesuje - uważam, że to bez sensu kopać, tzn. za duży wydatek energetyczny do realnych korzyści. Lepiej pod choinką nocleg zrobić w naturalnie ukształtowanym terenie. Ale mogę Wam kibicować.
Chociaż jama mnie nie interesuje - uważam, że to bez sensu kopać, tzn. za duży wydatek energetyczny do realnych korzyści. Lepiej pod choinką nocleg zrobić w naturalnie ukształtowanym terenie. Ale mogę Wam kibicować.
Całe życie z wariatami
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: https://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Co trzeba zrobić aby przyłączyć się do naszej grupy na FB - OPIS
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: https://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Co trzeba zrobić aby przyłączyć się do naszej grupy na FB - OPIS
- Kopek
- Posty: 1059
- Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
- Lokalizacja: Z największej dziury
- Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
- Płeć:
Wilku przodowy jak zdrowie i żona pozwolą to przyjadę. Jak kiedyś gadaliśmy, może gdzieś u Paśka ta jama. Proponuję termin 6-9 stycznia 2022.
GawroN, jamę mam za sobą, szałas śnieżny i quinzee też. Pozostały okop, rów, igloo. W zależności od warunków choinka też wchodzi w grę.
GawroN, jamę mam za sobą, szałas śnieżny i quinzee też. Pozostały okop, rów, igloo. W zależności od warunków choinka też wchodzi w grę.
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.
www.kopsegrob.blogspot.com
www.kopsegrob.blogspot.com
Może i ma 

https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
- konradraku
- Posty: 137
- Rejestracja: 02 lis 2017, 12:34
- Lokalizacja: Żyrardów/Warszawa
- Tytuł użytkownika: Leśny MacGyver
- Płeć:
hycek, na dzień dzisiejszy mi wszystko pasuje, nie mam żadnych planów na styczeń.
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
- hycek
- Posty: 352
- Rejestracja: 04 mar 2016, 14:20
- Lokalizacja: Śląsk
- Gadu Gadu: 3364770
- Tytuł użytkownika: hycek
- Płeć:
No to mamy termin ustalony.13-15.012023
Na tą chwilę deklaruje się 6os a to już piękny skład.Bardzo prawdopodobne że w listopadzie ktoś dojdzie.
Ktoś chętny lub się waha to pisać
Szczegóły oczywiście ustalimy na priv.
Na tą chwilę deklaruje się 6os a to już piękny skład.Bardzo prawdopodobne że w listopadzie ktoś dojdzie.
Ktoś chętny lub się waha to pisać

Szczegóły oczywiście ustalimy na priv.
,,- Mieszczuch jesteś.Twój porządek murami ogrodzony, tam też Twoje mądrości może i co warte. ''