Ale namiotem nie jest z definicji, i pisanie ze jest to dobry, lekki, wytrzymaly namiot jest zwyklym naduzyciem. To podobnie jakby o tarpie pisac ze jest to dobry, lekki, wytrzymaly namiot. A przeciez nikt tarpa namiotem nie nazwie.kalyk3 pisze:Moim zdaniem poncho jako namiot to bardzo fajna rzecz
Wybór lekkiego namiotu
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- johnson
- Posty: 146
- Rejestracja: 20 lut 2012, 12:32
- Lokalizacja: NW
- Gadu Gadu: 6318866
- Tytuł użytkownika: Rebel Inside
- Płeć:
740 to mocna przesada... Aż nie dowierzam że taką zaporową cene dali. 350 za same poncho? kurde sam chyba cos takiego uszyje...Doczu pisze:Tak to ten o którym Hakas pisze, z tym że jeszcze ma do niego sypialnię za kolejne 370 zł, co daje razem 740 zł za substytut namiotu.johnson pisze:http://sklep.arizzon.com/...-wolverine.html to taki?
- Q_x
- Posty: 589
- Rejestracja: 19 lut 2011, 15:30
- Lokalizacja: G-dz
- Tytuł użytkownika: człowiek-samodział
- Płeć:
Johnson, wydaje mi się, że wysoka cena to może być kwestia tego, jak ten akurat producent wycenia ludzką pracę. Być może takie poncho (skroić, uszyć, zaszyć, doszyć, pouszczelniać, sprawdzić jakość, zapakować) to dla człowieka cały dzień roboty (opierając się na własnym doświadczeniu, myślę, że produkcja poncha dla jednej pary rąk to ok. 6 do 8h). Dużo prostsze poncha kosztują 200-300 zł (Sea to Summit, Golite). Być może producenci nie mogą tego zlecić komuś tańszemu ze względu na rygorystyczną kontrolę jakości (słyszałem już o krawcowych "podkradających" nici i szyjące jakimiś szrotowymi, nic mnie nie zdziwi...), "tajemnicę", itp, itd.
Teraz pytanie: Surowce kosztują 120 zł (hipotetycznie). Zostaje ok 160 zł, reszta to VAT (czy się mylę?). Jako ambitny, odpowiedzialny, dobry, outdoorowy krawiec z zacięciem inżynierskim, poświęcający się pracy całkowicie, jaką chciałbyś mieć dniówkę brutto, a jaką netto? Myślę, że minimum 100zł/dzień na rękę, żeby Ci nie przyszło do głowy zmieniać pracę. Zakładając 90% udanych egzemplarzy, ile dodasz na wypadek "wtopy" (np. wady w impregnacji tkaniny, którą przegapiłeś szyjąc), a ile na wypadek czegoś, co się jeszcze nie zdarzyło (wadliwa partia taśmy do podklejania szwów albo inna wada nie do wykrycia w produkcji, ujawniająca się po powiedzmy miesiącu)? Ile trzeba zapłacić podatków do tego? Jaki budżet przeznaczysz na utrzymanie pracowni, badania i rozwój? Ile kosztuje utrzymanie sklepu, obsługa sprzedaży, dostarczenie towaru do dystrybucji, ile samo opakowanie?
Poważnie, nie stać mnie na takie wynalazki, ale jak kupuję coś nowego, to ochoczo płacę za ludzką pracę. Szczególnie, kiedy wiem, że moja kasa nie jest rozczęstowywana między dziesiątki prezesów i menadżerów, a faktycznie praca odbywa się "za miskę ryżu" tam, gdzie ryż (i transport ryżu) jest najtańszy.
Nie każdy musi śmigać po lesie z ichnimi produktami, ja nie śmigam, ale też nie marudzę "panie, a co to takie drogie". Znajdziesz w sieci sporo zdjęć, możesz poprosić o bardziej szczegółowe ujęcia jakichś detali, możesz się pobawić w inżyniera i machnąć takie cudo z cubenu, tego nawet za bardzo szyć nie trzeba, wystarczy posklejać taśmą Poproszę o dokumentację, może sam skorzystam
Teraz pytanie: Surowce kosztują 120 zł (hipotetycznie). Zostaje ok 160 zł, reszta to VAT (czy się mylę?). Jako ambitny, odpowiedzialny, dobry, outdoorowy krawiec z zacięciem inżynierskim, poświęcający się pracy całkowicie, jaką chciałbyś mieć dniówkę brutto, a jaką netto? Myślę, że minimum 100zł/dzień na rękę, żeby Ci nie przyszło do głowy zmieniać pracę. Zakładając 90% udanych egzemplarzy, ile dodasz na wypadek "wtopy" (np. wady w impregnacji tkaniny, którą przegapiłeś szyjąc), a ile na wypadek czegoś, co się jeszcze nie zdarzyło (wadliwa partia taśmy do podklejania szwów albo inna wada nie do wykrycia w produkcji, ujawniająca się po powiedzmy miesiącu)? Ile trzeba zapłacić podatków do tego? Jaki budżet przeznaczysz na utrzymanie pracowni, badania i rozwój? Ile kosztuje utrzymanie sklepu, obsługa sprzedaży, dostarczenie towaru do dystrybucji, ile samo opakowanie?
Poważnie, nie stać mnie na takie wynalazki, ale jak kupuję coś nowego, to ochoczo płacę za ludzką pracę. Szczególnie, kiedy wiem, że moja kasa nie jest rozczęstowywana między dziesiątki prezesów i menadżerów, a faktycznie praca odbywa się "za miskę ryżu" tam, gdzie ryż (i transport ryżu) jest najtańszy.
Nie każdy musi śmigać po lesie z ichnimi produktami, ja nie śmigam, ale też nie marudzę "panie, a co to takie drogie". Znajdziesz w sieci sporo zdjęć, możesz poprosić o bardziej szczegółowe ujęcia jakichś detali, możesz się pobawić w inżyniera i machnąć takie cudo z cubenu, tego nawet za bardzo szyć nie trzeba, wystarczy posklejać taśmą Poproszę o dokumentację, może sam skorzystam
link do cubenu na metry w PL poproszęQ_x pisze:możesz się pobawić w inżyniera i machnąć takie cudo z cubenu,
Pamiętajcie że poncho Arizzona jest z materiału, ktoremu żaden ortalion nie dorówna. Nie wiem jaka jest cena samego materiału ale jest różnica pomiędzy "drogo"(obiektywnie) a "dużo"(to juz subiektywnie)
- Q_x
- Posty: 589
- Rejestracja: 19 lut 2011, 15:30
- Lokalizacja: G-dz
- Tytuł użytkownika: człowiek-samodział
- Płeć:
Birken, cuben najbliżej jak znalazłem jest w Niemczech.
Rosomaka raczej szył nie będę, niestety, raczej kupię jakieś wytrzymałe i nieco cieższe tarp-poncho. Mój samodział jest całkiem fajny, ale odrobinę puszcza na szwach . Z dokumentacją i zdjęciami detali za to nie żartowałem, rad byłbym zobaczyć co i jak tam jest rozwiązane.
Rosomaka raczej szył nie będę, niestety, raczej kupię jakieś wytrzymałe i nieco cieższe tarp-poncho. Mój samodział jest całkiem fajny, ale odrobinę puszcza na szwach . Z dokumentacją i zdjęciami detali za to nie żartowałem, rad byłbym zobaczyć co i jak tam jest rozwiązane.
- GawroN
- Posty: 649
- Rejestracja: 18 kwie 2012, 20:11
- Lokalizacja: Chorzów / Śląsk
- Gadu Gadu: 1519631
- Tytuł użytkownika: Szczupły blondyn
- Płeć:
I jak na produkt popatrzysz przez swoją "lupę", to widzisz to wszystko?Poważnie, nie stać mnie na takie wynalazki, ale jak kupuję coś nowego, to ochoczo płacę za ludzką pracę. Szczególnie, kiedy wiem, że moja kasa nie jest rozczęstowywana między dziesiątki prezesów i menadżerów, a faktycznie praca odbywa się "za miskę ryżu" tam, gdzie ryż (i transport ryżu) jest najtańszy.
Ubawiłem się - dlaczego menadżer czy prezes nie może zarobić pieniędzy ? Każdy ma prawo do miski ryżu
Q_x pisze: ale jak kupuję coś nowego, to ochoczo płacę za ludzką pracę
Upraszczając to jak kupujesz chleb, od którego ktoś zapłacił 19% podatku dochodowego oraz 7% VATu , to ktoś już pożarł 26% Twojego chleba, więc nie płacisz za ludzką pracę. Średniowiecze minęło bezpowrotnie - chociaż wtedy był chyba jeden podatek - dziesięcina.
Problem z cenami produktów w Polsce nie jest ich cena, tylko nasze zarobki - bo każdy obywatel w normalnym kraju ma je mnożone przez kurs euro.
Do tego jeszcze dochodzi kulturowe - nie dam zarobić na sobie.
To w takim razie po co ta dyskusja - kupując cokolwiek i tak się z definicji przepłaca - więc lepiej zrobić to samemu - chociaż w perspektywie czasu może to nie wyjść taniej.
Całe życie z wariatami
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: https://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Co trzeba zrobić aby przyłączyć się do naszej grupy na FB - OPIS
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: https://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Co trzeba zrobić aby przyłączyć się do naszej grupy na FB - OPIS
- Q_x
- Posty: 589
- Rejestracja: 19 lut 2011, 15:30
- Lokalizacja: G-dz
- Tytuł użytkownika: człowiek-samodział
- Płeć:
GawroN, co do struktury płac i kontroli w jakości w Azji - jak ktoś chce wspierać swoim pieniądzem ocierające się o niewolnictwo społeczne rozwarstwienie, to proszę bardzo. Mam takich znajomych, z którymi czasami sobie żartuję, że jak u nas sytuacja się podobnie zesra, to będziemy po przeciwnych stronach barykady. Przy okazji - ich zarobki zależą od pogody, swój kawałek budżetu dzielą z odszkodowaniami dla rolników
Odn. ZróbToSamów, muszę wziąć w obronę zdolnych rzemieślników. Nie chodzi mi o sytuację, kiedy człowiek chce coś zrobić, bo mu to sprawia przyjemność, bo to inna sytuacja jest, niż zrobić, żeby zaoszczędzić. Moim zdaniem z "oszczędzaniem" jest odwrotnie, niż piszesz. Jak człowiek może sprzedać każdą godzinę swojego czasu i tak poprzelicza sobie hobby na robociznę, to zależnie od stawek godzinowych bardzo mało gratów opłaca się robić samemu, albo nie opłaca się prawie nic (szczególnie jeżeli działa się bez doświadczenia, materiałów i narzędzi). Najczęściej warto zapłacić wytwórcy za właściwe materiały, za jakość i za doświadczenie. Mówię o przypadku robienia 1-2 egzemplarzy, nie ważne czy chodzi o nóż, czy o poncho. Często samo przyswajanie wiedzy i planowanie pracy "kosztuje" więcej, niż produkt.
Wyjątki, kiedy coś opłaca się zrobić samemu (wyłączając recykling produktów podobnych, jak bieganie po lesie ze starym PETem) są tak rzadkie, że nic nie przychodzi mi do głowy.
Odn. ZróbToSamów, muszę wziąć w obronę zdolnych rzemieślników. Nie chodzi mi o sytuację, kiedy człowiek chce coś zrobić, bo mu to sprawia przyjemność, bo to inna sytuacja jest, niż zrobić, żeby zaoszczędzić. Moim zdaniem z "oszczędzaniem" jest odwrotnie, niż piszesz. Jak człowiek może sprzedać każdą godzinę swojego czasu i tak poprzelicza sobie hobby na robociznę, to zależnie od stawek godzinowych bardzo mało gratów opłaca się robić samemu, albo nie opłaca się prawie nic (szczególnie jeżeli działa się bez doświadczenia, materiałów i narzędzi). Najczęściej warto zapłacić wytwórcy za właściwe materiały, za jakość i za doświadczenie. Mówię o przypadku robienia 1-2 egzemplarzy, nie ważne czy chodzi o nóż, czy o poncho. Często samo przyswajanie wiedzy i planowanie pracy "kosztuje" więcej, niż produkt.
Wyjątki, kiedy coś opłaca się zrobić samemu (wyłączając recykling produktów podobnych, jak bieganie po lesie ze starym PETem) są tak rzadkie, że nic nie przychodzi mi do głowy.
- puchalsw
- Posty: 1742
- Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
- Lokalizacja: Zielona Białołęka
- Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
- Płeć:
O poncho Arizzona już tutaj wiele napisano. Miałem już trzy inne poncha więc mam jako takie porónanie:
- Helikona - za małe na schronienie przed deszczem, tanie, ale czasami puszczało wodę.
- Poncho holenderskie - ogromne, świetnie osłaniało podczas marszu może zastąpić tarp. Ciężkie, i zajmuje dość dużo miejsca w plecaku.
- tanie poncho z Decathlonu - coś jak Helikon. Nadaje się na podłogę pod karimate. Szczelne!
Na tle tych trzech produktów Arizzon jawi się jak produkt z innej epoki. Lekkie i wytrzymałe. W komplecie z ponchem dostałem wąski, nieobrębiony pasek tej tkaniny. Producent w załączonej ulotce zachęca do testów obciążeniowych, i prób rozdarcia... Ni hu hu!
Poncho dobrze chroni przed deszczem, można je podpiąć, zapobiegając tym przed podwijaniem klap podczas dużego wiatru. Rozpięte wg. zaleceń producenta, zmienia się w przyzwoity namiocik z zasłanianym wejściem.
Niestety... to nie jest namiot. W miesiącach nie-zimowych, kiedy śpiwór zajmuje mniej miejsca, a i ekwipunek jest mniejszy, jest w Arizzonie znośnie.
Jednak w zimę pojawia się problem z ze schowaniem plecaka pod poncho.
Jest jeszcze jeden problem. kiedy wchodzę do zimowego śpiwora, jego dolna część zaczyna dotykać ścianek poncha (jeśli rozpięte tak jak zaleca producent). Wtedy nad ranem śpiwór może być zawilgocony od kondensacji. Można więc rozpinać poncho jak tarpa, ale nie daje ono już wtedy takiej osłony. Szczególnie przed zawiewaniem.
Skończyło się na tym, że poncho Arizzona mam w zestawie plecakowym, który zawsze wożę w samochodzie. Zawsze kiedy mam ochotę z synkiem iść na spacer do lasu, nie musimy się nawet pakować. Jest tam to co może być potrzebne na 2, 3h a nawet 1 dniową wycieczkę, wliczając w to awaryjne schronienie czy ochronę przed deszczem.
Nie zgodzę, się jednak z opinią, że tańsze poncha z demobilu, czy też podobne produkty budżetowe mogą konkurować z Arizzonem. Cenowo na pewno tak. Ale co z tego, skoro stosunek wagi do wytrzymałość i funkcjonalność tego poncha powoduje że to inne (przynajmniej te które miałem okazję używać) odpadają. No chyba, że ktoś coś wie, to ja poproszę namiary. Od razu kupię 3 sztuki :d
Cena? No cóż. Tkanina do najtańszych nie należy. Całość szyta jest w PL, a na dodatek, Arizzon po chamsku coś chce na tym zarobić
Moja konkluzja? Poncho Arizzona to świetny produkt w swojej klasie: czyli poncho z funkcją schronienia. Dobre do zestawów spacerowych, survivalowych czy BOB. Ale niewielka ilość miejsca, powoduje, że przyzwoita jedynka UL bije je na głowę.
A cena z podłoga 700PLN?! Za te pieniądze można już z REI.com ściągnąć solówkę UL o wadze do 1,4kg.
Przykład: http://www.rei.com/outlet/search?cat=22 ... king+Tents
- Helikona - za małe na schronienie przed deszczem, tanie, ale czasami puszczało wodę.
- Poncho holenderskie - ogromne, świetnie osłaniało podczas marszu może zastąpić tarp. Ciężkie, i zajmuje dość dużo miejsca w plecaku.
- tanie poncho z Decathlonu - coś jak Helikon. Nadaje się na podłogę pod karimate. Szczelne!
Na tle tych trzech produktów Arizzon jawi się jak produkt z innej epoki. Lekkie i wytrzymałe. W komplecie z ponchem dostałem wąski, nieobrębiony pasek tej tkaniny. Producent w załączonej ulotce zachęca do testów obciążeniowych, i prób rozdarcia... Ni hu hu!
Poncho dobrze chroni przed deszczem, można je podpiąć, zapobiegając tym przed podwijaniem klap podczas dużego wiatru. Rozpięte wg. zaleceń producenta, zmienia się w przyzwoity namiocik z zasłanianym wejściem.
Niestety... to nie jest namiot. W miesiącach nie-zimowych, kiedy śpiwór zajmuje mniej miejsca, a i ekwipunek jest mniejszy, jest w Arizzonie znośnie.
Jednak w zimę pojawia się problem z ze schowaniem plecaka pod poncho.
Jest jeszcze jeden problem. kiedy wchodzę do zimowego śpiwora, jego dolna część zaczyna dotykać ścianek poncha (jeśli rozpięte tak jak zaleca producent). Wtedy nad ranem śpiwór może być zawilgocony od kondensacji. Można więc rozpinać poncho jak tarpa, ale nie daje ono już wtedy takiej osłony. Szczególnie przed zawiewaniem.
Skończyło się na tym, że poncho Arizzona mam w zestawie plecakowym, który zawsze wożę w samochodzie. Zawsze kiedy mam ochotę z synkiem iść na spacer do lasu, nie musimy się nawet pakować. Jest tam to co może być potrzebne na 2, 3h a nawet 1 dniową wycieczkę, wliczając w to awaryjne schronienie czy ochronę przed deszczem.
Nie zgodzę, się jednak z opinią, że tańsze poncha z demobilu, czy też podobne produkty budżetowe mogą konkurować z Arizzonem. Cenowo na pewno tak. Ale co z tego, skoro stosunek wagi do wytrzymałość i funkcjonalność tego poncha powoduje że to inne (przynajmniej te które miałem okazję używać) odpadają. No chyba, że ktoś coś wie, to ja poproszę namiary. Od razu kupię 3 sztuki :d
Cena? No cóż. Tkanina do najtańszych nie należy. Całość szyta jest w PL, a na dodatek, Arizzon po chamsku coś chce na tym zarobić
Moja konkluzja? Poncho Arizzona to świetny produkt w swojej klasie: czyli poncho z funkcją schronienia. Dobre do zestawów spacerowych, survivalowych czy BOB. Ale niewielka ilość miejsca, powoduje, że przyzwoita jedynka UL bije je na głowę.
A cena z podłoga 700PLN?! Za te pieniądze można już z REI.com ściągnąć solówkę UL o wadze do 1,4kg.
Przykład: http://www.rei.com/outlet/search?cat=22 ... king+Tents
F..k it, I'll Do It Myself!
- Pratschman
- Posty: 214
- Rejestracja: 01 gru 2009, 13:31
- Lokalizacja: Jarocin/Poznań
- Płeć:
Puchal, czy wiesz może, ile waży Twoje holenderskie poncho? Może mógłbyś je zważyć? A jak z przeciekaniem i kruszeniem się tej gumy? Już płynie do mnie lekki 1-2os namiot, ale wciąż na nocki od wiosny do jesieni z kumplami chciałbym używać poncha, a żadnego poncha z silikonowanego nylonu ze względu na cenę w tym roku nie kupię.
Przesiadam się z poncha bw, więc wszystko będzie dla mnie lżejsze
Przesiadam się z poncha bw, więc wszystko będzie dla mnie lżejsze
- puchalsw
- Posty: 1742
- Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
- Lokalizacja: Zielona Białołęka
- Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
- Płeć:
Pratschman, nie pamiętam Pisz do MR. Slotha, on teraz jest dumnym posiadaczem tego poncho.
EDYTA: znalazłem aukcję z podobnym ponchem (nazwa: Poncho DPM holenderskie). Jeden ze sklepów podaje wagę 0.4kg. Ale o ile pamiętam to było one cięższe od Helikona, które ważyło 450g.
EDYTA: znalazłem aukcję z podobnym ponchem (nazwa: Poncho DPM holenderskie). Jeden ze sklepów podaje wagę 0.4kg. Ale o ile pamiętam to było one cięższe od Helikona, które ważyło 450g.
F..k it, I'll Do It Myself!
puchalsw pisze:- Poncho holenderskie - ogromne, świetnie osłaniało podczas marszu może zastąpić tarp. Ciężkie, i zajmuje dość dużo miejsca w plecaku.
Pratschman pisze:Przesiadam się z poncha bw, więc wszystko będzie dla mnie lżejsze
Swoje kupowałem jako holenderskie, przesiadając się z BW, więc może dlatego jest takie lekkie?puchalsw pisze:EDYTA: znalazłem aukcję z podobnym ponchem (nazwa: Poncho DPM holenderskie). Jeden ze sklepów podaje wagę 0.4kg.
Pisze na nim:
"AANWIJZINGEN VOOR GEBRUIK
PONCHO, woodlandcamouflage
(NSN 8415-17-056-5518), ..."
To była jedna z niewielu rzeczy, którą zabrałem z Polski! Czy trzeba lepszej rekomendacji?
Z głupim człowiekiem nie warto gadać, więc stulcie pyski i proszę siadać!
- taki robaczek
- Posty: 212
- Rejestracja: 12 wrz 2011, 19:49
- Lokalizacja: Zagłębie
- Płeć:
- Pratschman
- Posty: 214
- Rejestracja: 01 gru 2009, 13:31
- Lokalizacja: Jarocin/Poznań
- Płeć:
- taki robaczek
- Posty: 212
- Rejestracja: 12 wrz 2011, 19:49
- Lokalizacja: Zagłębie
- Płeć:
- SmileOn
- Posty: 794
- Rejestracja: 12 lut 2010, 20:32
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: the violinist
- Płeć:
Jak by ktoś szukał lekkiego namiotu to tu jest aktualnie promocja z 500 na 250:
http://www.golite.com/Imogene-UL2-P4700 ... 3_c3ef495b
http://www.golite.com/Imogene-UL2-P4700 ... 3_c3ef495b
SmileOn
"O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej, niż się chciało."
"O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej, niż się chciało."
- Rzez
- Posty: 667
- Rejestracja: 03 mar 2008, 23:16
- Lokalizacja: Mölndal
- Gadu Gadu: 2437677
- Tytuł użytkownika: F&L
- Płeć:
- Kontakt:
Cena jest taka sobie - 250 USD za taki namiot to sporo, warto poszukać okazji wyprzedażowych po sklepach w US.SmileOn pisze:Jak by ktoś szukał lekkiego namiotu to tu jest aktualnie promocja z 500 na 250:
http://www.golite.com/Imogene-UL2-P4700 ... 3_c3ef495b
Praktycznie ten sam projekt co Vaude Hogan UL (kiedyś wyprzedawany w HiM po 500-600 PLN). Przy okazji - podobny model wypuścił też MH - MegaSuperUL. Widocznie fabryka w Chinach zaoferowała dobrą cenę...
,,I don't know what's wrong with me, but I love this shit.''
- SmileOn
- Posty: 794
- Rejestracja: 12 lut 2010, 20:32
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: the violinist
- Płeć:
Tylko że Mountain Hardwear za SuperMegaUL 2 życzy sobie (przynajmniej na ich stronie) 450$. Ale fakt konstrukcja "mocno podobna" że tak powiem. A za Hogan UL 2P liczą sobie 320 euro i jest cięższy niż golite (przynajmniej wg specyfikacji). Zresztą, to tylko info z mojej strony, na HiM promocja była kiedyś a dziś jest na golite. Pewnie za jakiś czas kto inny będzie wyprzedawał te albo podobne jeszcze taniej a jak się natknę na promocję to pewnie też podrzucę linka a nuż komuś się przyda.
SmileOn
"O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej, niż się chciało."
"O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej, niż się chciało."
- Rzez
- Posty: 667
- Rejestracja: 03 mar 2008, 23:16
- Lokalizacja: Mölndal
- Gadu Gadu: 2437677
- Tytuł użytkownika: F&L
- Płeć:
- Kontakt:
SmileOn - bynajmniej - dobrze że link podrzuciłeś - to jest jak najbardziej in plus!
Chciałem tylko zwrocić uwagę, ze często można znaleźć tego typu namioty za 150-200 dolców. Za to wrócił do sprzedaży ShangriLa2 - 150 USD. Super cena.
W Hoganie wyższa waga wynika pewnie z cięższej sypialni.
Chciałem tylko zwrocić uwagę, ze często można znaleźć tego typu namioty za 150-200 dolców. Za to wrócił do sprzedaży ShangriLa2 - 150 USD. Super cena.
W Hoganie wyższa waga wynika pewnie z cięższej sypialni.
,,I don't know what's wrong with me, but I love this shit.''