krzesło - zbędny balast czy dobrze przemyślany dodatek?
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- hejtyniety
- Posty: 686
- Rejestracja: 08 maja 2010, 17:50
- Lokalizacja: Katowice
- Tytuł użytkownika: Warsztat 77 Katowcie
- Płeć:
krzesło - zbędny balast czy dobrze przemyślany dodatek?
Kochani, ostatnio zacząłem analizować temat składanych krzesełek/taboretów i chciałbym się z Wami podzielić efektami tych przemyśleń oraz poznać wasze zdanie na ten temat.
Dlaczego krzesełko jest tak ważne, zwłaszcza w zimie? a no dlatego, że siedząc wyżej lepiej ogrzewa nas ciepło z ogniska. Osobiście byłem zdania, że do ogniska wystarczy wytaszczyć karimatę czy śpiwór, byleby nie siedzieć na gołej, często mokrej ziemi. Niestety pogląd ten zmieniłem w tą zimę, kiedy miałem okazję grzać się na niskim (30-40cm) taboretku. Ciepło rozchodzi się zupełnie inaczej!
Oczywiście dużo zależy od sposobu bytowania, bo ile przy nomadzkich, ciągłych wędrówkach mija się dodatkowy grat z celem to w przypadku posiadówek jest po prostu nie zastąpiony
Rozwiązań i konstrukcji mamy dość dużo, rozstrzały wagowe też są spore, jedynie cenowo wszystko wygląda podobnie, bo za ok. 30zł można już kupić fajny mebelek. Konstrukcje są różne, ale tak naprawdę tylko trzy z nich mają sens:
Chyba najprostsza konstrukcja - do wad należy dość duży gabaryt po złożeniu, ale zawsze można przypiąć na zewnątrz plecaka. Kolega GawroN udowodnił, że tańsze modele potrafią się popsuć pod naciskiem.
Mój faworyt - najlżejszy (ok. 500g) i bardzo wygodny. Jak się dobrze siądzie to worek ma swoje miejsce, co przy dłuższej posiadówie nie jest bez znaczenia, choć informacja dotyczy raczej panów Jedyna wada to fakt, że składa się w dość długi pakunek, więc nie do każdego plecaka wejdzie, ale cóż - zawsze można troczyć...
Największą zaletą ostatniej konstrukcji jest malutki gabaryt po złożeniu, gdyż to płaski prostokąt o bokach 30x20 cm i grubości niecałych trzech. Wejdzie do każdego plecaka, jest wygodny, bo stosunkowo wysoki. Niestety trochę cięższy od poprzedników (od 700g)
Jak tam wyglądają Wasze przemyślenia w tym temacie? z chęcią poznam
Dlaczego krzesełko jest tak ważne, zwłaszcza w zimie? a no dlatego, że siedząc wyżej lepiej ogrzewa nas ciepło z ogniska. Osobiście byłem zdania, że do ogniska wystarczy wytaszczyć karimatę czy śpiwór, byleby nie siedzieć na gołej, często mokrej ziemi. Niestety pogląd ten zmieniłem w tą zimę, kiedy miałem okazję grzać się na niskim (30-40cm) taboretku. Ciepło rozchodzi się zupełnie inaczej!
Oczywiście dużo zależy od sposobu bytowania, bo ile przy nomadzkich, ciągłych wędrówkach mija się dodatkowy grat z celem to w przypadku posiadówek jest po prostu nie zastąpiony
Rozwiązań i konstrukcji mamy dość dużo, rozstrzały wagowe też są spore, jedynie cenowo wszystko wygląda podobnie, bo za ok. 30zł można już kupić fajny mebelek. Konstrukcje są różne, ale tak naprawdę tylko trzy z nich mają sens:
Chyba najprostsza konstrukcja - do wad należy dość duży gabaryt po złożeniu, ale zawsze można przypiąć na zewnątrz plecaka. Kolega GawroN udowodnił, że tańsze modele potrafią się popsuć pod naciskiem.
Mój faworyt - najlżejszy (ok. 500g) i bardzo wygodny. Jak się dobrze siądzie to worek ma swoje miejsce, co przy dłuższej posiadówie nie jest bez znaczenia, choć informacja dotyczy raczej panów Jedyna wada to fakt, że składa się w dość długi pakunek, więc nie do każdego plecaka wejdzie, ale cóż - zawsze można troczyć...
Największą zaletą ostatniej konstrukcji jest malutki gabaryt po złożeniu, gdyż to płaski prostokąt o bokach 30x20 cm i grubości niecałych trzech. Wejdzie do każdego plecaka, jest wygodny, bo stosunkowo wysoki. Niestety trochę cięższy od poprzedników (od 700g)
Jak tam wyglądają Wasze przemyślenia w tym temacie? z chęcią poznam
Śląskie Knifesession - każdy pierwszy czwartek miesiąca w barze Dixie w Katowicach, start 17.00
- Michal N
- Posty: 1186
- Rejestracja: 16 lut 2009, 21:47
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Gadu Gadu: 9361862
- Tytuł użytkownika: Metyl Podgrzybek
- Płeć:
Też używam konstrukcji nr 3, nie ma to jak posadzić zadek przy spławikówce.
Mały po złożeniu, idealnie pasuje na tylną ściankę lub spód plecaka. Średnio wygodne, jak zacznie uwierać, można usiąść okrakiem i tak co jakiś czas zmieniać pozycję.
Numer 2 to chyba naj mniej wygodne z przedstawionych, trzeba sprytnie podejść do tematu, choć nigdy dłużej nie mogłem na nim wysiedzieć. Uwaga na pomostach, żeby nóżki w przerwy między deskami nie wpadły - ciekawe uczucie
Mały po złożeniu, idealnie pasuje na tylną ściankę lub spód plecaka. Średnio wygodne, jak zacznie uwierać, można usiąść okrakiem i tak co jakiś czas zmieniać pozycję.
Numer 2 to chyba naj mniej wygodne z przedstawionych, trzeba sprytnie podejść do tematu, choć nigdy dłużej nie mogłem na nim wysiedzieć. Uwaga na pomostach, żeby nóżki w przerwy między deskami nie wpadły - ciekawe uczucie
Bierz 3. Używam w turystyce rowerowej od wielu lat. Szczególnie przydatne na odpustach i jarmarkach. Wspominam pielgrzynke naszego papieża do ojczyzny,kiedy siedzialem na tym modelu krzesła w foliowej pelerynie .Podłożylew dół peleryny pod nogi krzesła a deszcz padał jak ta lala.Moje krzesło ma już drugie siedzisko ale nie jest tak zrobione jak orginalne. Do krzesełka na stałe przymocowalem parciany pas naramieny, aby w rękach móc trzymać aparat fot, na wspomnianych wcześniej odpustach i jarmarkach. hej
Forum spływy pontony http://splywy-pontony.phorum.pl/viewtop ... f=17&t=318
Sądzę ,że krzesło na wyprawy to sprawa indywidualna. Na pewno poprawia komfort.
Nasunął mi się jednak zaraz obraz jaki ostatnio oglądałem na discovery. Tubylec w Afryce
( ciut inny klimat niósł ze sobą malutki drewniany taborecik w kształcie litery "T"
Zapamiętałem bo wydało mi się śmieszne jak szedł sobie z kałachem na ramieniu i dyndającym mu obok taboreciku. Na każdym jednak postoju siadał ok. 20cm nad ziemią.
Nasunął mi się jednak zaraz obraz jaki ostatnio oglądałem na discovery. Tubylec w Afryce
( ciut inny klimat niósł ze sobą malutki drewniany taborecik w kształcie litery "T"
Zapamiętałem bo wydało mi się śmieszne jak szedł sobie z kałachem na ramieniu i dyndającym mu obok taboreciku. Na każdym jednak postoju siadał ok. 20cm nad ziemią.
Mój waży 80 dag.
Na samotne wypady może zły pomysł, ale jak kilka godzin z kolegami siedzisz przy ognisku w zimie to dobry pomysł.
I trochę zdjęć dla tych co lubią , czyli krzesło przytroczone do plecaka.
https://lh6.googleusercontent.com/-NBqG ... a-0028.jpg
https://lh5.googleusercontent.com/-wijh ... a-0023.jpg
https://lh6.googleusercontent.com/-AB3V ... a-0025.jpg
https://lh3.googleusercontent.com/-xO-y ... a-0027.jpg
I w torbie na ryby:
https://lh5.googleusercontent.com/-Lr1y ... a-0031.jpg
Na samotne wypady może zły pomysł, ale jak kilka godzin z kolegami siedzisz przy ognisku w zimie to dobry pomysł.
I trochę zdjęć dla tych co lubią , czyli krzesło przytroczone do plecaka.
https://lh6.googleusercontent.com/-NBqG ... a-0028.jpg
https://lh5.googleusercontent.com/-wijh ... a-0023.jpg
https://lh6.googleusercontent.com/-AB3V ... a-0025.jpg
https://lh3.googleusercontent.com/-xO-y ... a-0027.jpg
I w torbie na ryby:
https://lh5.googleusercontent.com/-Lr1y ... a-0031.jpg
- hejtyniety
- Posty: 686
- Rejestracja: 08 maja 2010, 17:50
- Lokalizacja: Katowice
- Tytuł użytkownika: Warsztat 77 Katowcie
- Płeć:
i to lubię - jest temat i od razu kilka pomysłów do przetestowania Z wiadrem mi się podoba, zwłaszcza, że mam teraz plecak, do którego wszystko wejdzie. Muszę jedynie znaleźć jakieś sensowne, wysokie wiadro i można robić próby, o! Jedyne ryzyko, że żar z ogniska je trochę przytopi...
Śląskie Knifesession - każdy pierwszy czwartek miesiąca w barze Dixie w Katowicach, start 17.00
- yaktra
- Posty: 823
- Rejestracja: 05 kwie 2010, 18:57
- Lokalizacja: z krainy szaraka
- Tytuł użytkownika: tropiciel/ fotograf
- Płeć:
- Kontakt:
hejtyniety użytkuję w tej chwili model nr 3 a żona podobnego - co mogę powiedzieć?
Dość dobre siedzisko jednak warunek jest taki aby podłoże było równe - powód? odpinający się zaczep ((nie wiem jak fachowo nazwać) naciągający.
Twojego "faworyta" użytkowałem ze cztery lata - minusem jest to, że kiedy podłoże jest miękkie to powoli osiadasz. Każda poprawka to kolejne trzy dziurki, i tak "w koło Macieju". Kolejnym minusem jest to, że po dłuższej "eksploatacji" robią się dziury w narożnikach materiału - siedziska gdzie osadzone są nóżki. Generalnie (jak dla mnie) jeśli trafię ów taborecik zakupię na pewno. Na moje oko, wygodą jest (jak dla mnie) szybsze składanie i możliwość założenia na ramię, zapewne i ten posiada pas nośny. Na naturalnych czatowniach (foto - krzaczorach) to ważne.
Tu nie ma mowy o komforcie siedzenia Foley. Po dwóch/ trzech godzinach siedzenia zaczynasz cierpieć. Dobrym sposobem jest znalezienie sobie oparcia pod plecy, powiedzmy, że drzewo, wówczas jest o niebo lepiej. Dla wędkujących może i tak bo zawsze można sobie zmienić pozycję np na stojącą jak wspomniałeś Kolego. Na czatowniach, nie ma takiej opcji...
Moja wypowiedź odnosi się tylko i wyłącznie do fotografii przyrodniczej a zastosowania taboretu w tej właśnie "dziedzinie"...
Dość dobre siedzisko jednak warunek jest taki aby podłoże było równe - powód? odpinający się zaczep ((nie wiem jak fachowo nazwać) naciągający.
Twojego "faworyta" użytkowałem ze cztery lata - minusem jest to, że kiedy podłoże jest miękkie to powoli osiadasz. Każda poprawka to kolejne trzy dziurki, i tak "w koło Macieju". Kolejnym minusem jest to, że po dłuższej "eksploatacji" robią się dziury w narożnikach materiału - siedziska gdzie osadzone są nóżki. Generalnie (jak dla mnie) jeśli trafię ów taborecik zakupię na pewno. Na moje oko, wygodą jest (jak dla mnie) szybsze składanie i możliwość założenia na ramię, zapewne i ten posiada pas nośny. Na naturalnych czatowniach (foto - krzaczorach) to ważne.
Tu nie ma mowy o komforcie siedzenia Foley. Po dwóch/ trzech godzinach siedzenia zaczynasz cierpieć. Dobrym sposobem jest znalezienie sobie oparcia pod plecy, powiedzmy, że drzewo, wówczas jest o niebo lepiej. Dla wędkujących może i tak bo zawsze można sobie zmienić pozycję np na stojącą jak wspomniałeś Kolego. Na czatowniach, nie ma takiej opcji...
Moja wypowiedź odnosi się tylko i wyłącznie do fotografii przyrodniczej a zastosowania taboretu w tej właśnie "dziedzinie"...
Pomysł z wiadrem na 5+
moje drobne uwagi/pomysły:
powinno być prostokątne - łatwiej jest je przytroczyć choćby pod plecakiem, tworząc przy okazji dodatkowy pojemnik. Poza tym prostokątne mają przeważnie trwalsze dna.
jeśli chodzi o przytopienie to mam pomysł... jeśli mamy wiadro "wielorazowe" można je okleić grubszą folią alu. Primo- iskro/żaroodporne. Secundo - tworzy lodówkę ustawoione do góry dnem (można przy ognisku pod spodem piwko trzymać podręczne)
ALTERNATYWA którą sam stosowałem: 5l baniak po wodzie źródlanej. z dużym wlewem otrzymujemy perfekcyjną izolację cieplną, OLBRZYMIĄ odporność na zgniecenie (próbowałem), pojemnik na wodę pitną,
osobiście napełniałem go zawsze do połowy wodą. był dzięki temu stabilniejszy a izolacja termiczna nie ucierpiała. do tego wodę tą (z jeziorka np) zużywałem do gaszenia ogniska na noc.
Uwagi:
1. im tańsza woda, tym cieńsze ścianki baniaczka, co pozwala na jeo zgniecenie i przytroczenie w zminiaturyzowanej wersji.
2. oczywiście siadamy na PRZEWRÓCONYM baniaczku (chyba że ktoś lubi jak mu się korek w D* wbija )
moje drobne uwagi/pomysły:
powinno być prostokątne - łatwiej jest je przytroczyć choćby pod plecakiem, tworząc przy okazji dodatkowy pojemnik. Poza tym prostokątne mają przeważnie trwalsze dna.
jeśli chodzi o przytopienie to mam pomysł... jeśli mamy wiadro "wielorazowe" można je okleić grubszą folią alu. Primo- iskro/żaroodporne. Secundo - tworzy lodówkę ustawoione do góry dnem (można przy ognisku pod spodem piwko trzymać podręczne)
ALTERNATYWA którą sam stosowałem: 5l baniak po wodzie źródlanej. z dużym wlewem otrzymujemy perfekcyjną izolację cieplną, OLBRZYMIĄ odporność na zgniecenie (próbowałem), pojemnik na wodę pitną,
osobiście napełniałem go zawsze do połowy wodą. był dzięki temu stabilniejszy a izolacja termiczna nie ucierpiała. do tego wodę tą (z jeziorka np) zużywałem do gaszenia ogniska na noc.
Uwagi:
1. im tańsza woda, tym cieńsze ścianki baniaczka, co pozwala na jeo zgniecenie i przytroczenie w zminiaturyzowanej wersji.
2. oczywiście siadamy na PRZEWRÓCONYM baniaczku (chyba że ktoś lubi jak mu się korek w D* wbija )
- hejtyniety
- Posty: 686
- Rejestracja: 08 maja 2010, 17:50
- Lokalizacja: Katowice
- Tytuł użytkownika: Warsztat 77 Katowcie
- Płeć:
hmm... rozwinięcie pomysłu z wiadrem: http://allegro.pl/toaleta-turystyczna-p ... 14323.html
Zasadniczo mam wszystkie trzy typy siedzisk, interesują mnie raczej jakiś inne dzikie pomysły To co wrzucił Marshall też jest ciekawe, będzie trzeba wypróbować
Zasadniczo mam wszystkie trzy typy siedzisk, interesują mnie raczej jakiś inne dzikie pomysły To co wrzucił Marshall też jest ciekawe, będzie trzeba wypróbować
Śląskie Knifesession - każdy pierwszy czwartek miesiąca w barze Dixie w Katowicach, start 17.00
- puchalsw
- Posty: 1742
- Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
- Lokalizacja: Zielona Białołęka
- Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
- Płeć:
Zrobienie tego krzesła zabrało mi 15 min, i 1.5m sznurka do snopowiązałek.
https://lh5.googleusercontent.com/-grPH ... C03706.JPG
Siedziało się bardzo wygodnie.
Wole samoróbkę, czy po prostu podłożenie karimaty pod tyłek, i więcej placu w plecaku na wodę, czy gadżety.
Ale jak już bym miał coś kupować, to zdecydowanie wariant 3, pokazany przez Dottore.
https://lh5.googleusercontent.com/-grPH ... C03706.JPG
Siedziało się bardzo wygodnie.
Wole samoróbkę, czy po prostu podłożenie karimaty pod tyłek, i więcej placu w plecaku na wodę, czy gadżety.
Ale jak już bym miał coś kupować, to zdecydowanie wariant 3, pokazany przez Dottore.
F..k it, I'll Do It Myself!
- Qasz
- Posty: 463
- Rejestracja: 19 paź 2010, 22:14
- Lokalizacja: Jaworzno
- Gadu Gadu: 1987028
- Tytuł użytkownika: Tata psychopata
- Płeć:
mam wariant 1, wczesniej mialem 2-gi ale jakos sie poprulo na zlocie
jak ktos ma wysoką masę to niech kupuje wariant pierwszy, jest zwyczajnie pancerne, ja mam na stalowych rurkach i moja dupa mu nie straszna, jak ktoś lekki to 3-ci wariant brac bo poreczne i tez wytrzymale, 2-gi wariant to polmyłka i powinno w domyśle nazywać się "podcinaczem jąder" - nie polecam.
jak ktos ma wysoką masę to niech kupuje wariant pierwszy, jest zwyczajnie pancerne, ja mam na stalowych rurkach i moja dupa mu nie straszna, jak ktoś lekki to 3-ci wariant brac bo poreczne i tez wytrzymale, 2-gi wariant to polmyłka i powinno w domyśle nazywać się "podcinaczem jąder" - nie polecam.
Lotus Turbo Challenge II
Don't Fak-up, Pack-up and Let's go!
Don't Fak-up, Pack-up and Let's go!
- taki robaczek
- Posty: 212
- Rejestracja: 12 wrz 2011, 19:49
- Lokalizacja: Zagłębie
- Płeć:
Dwa w jednym
(tylko pojemność mała więc raczej na krótkie wycieczki lub na rybki)
Można też usiąść na beczce. Tutaj również rozwiązanie 2w1 i w dodatku mamy 100% nieprzemakalny plecak z możliwością transportowania dużych ilości wody z pobliskiej rzeki czy jeziora na miejsce obozowiska
(tylko pojemność mała więc raczej na krótkie wycieczki lub na rybki)
Można też usiąść na beczce. Tutaj również rozwiązanie 2w1 i w dodatku mamy 100% nieprzemakalny plecak z możliwością transportowania dużych ilości wody z pobliskiej rzeki czy jeziora na miejsce obozowiska
Kocham zwierzęta.
Są takie pyszne ......
Są takie pyszne ......
- Michal N
- Posty: 1186
- Rejestracja: 16 lut 2009, 21:47
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Gadu Gadu: 9361862
- Tytuł użytkownika: Metyl Podgrzybek
- Płeć:
taki robaczek, jakoś mało survivalowe. Tragać w pytę wody na plecach jak byśmy na pustyni byli. Do tego drugi plecak ze spaniem, szamą i gadżetami.
Jakoś tego nie widzę.
Małe składane krzesełko, co się na dnie plecaka mieści, na stacjonarkę - czemu nie.
Natomiast targanie wiadra z/na wodę -
BTW, temat o uzdatnianiu wody umarł dawno, a na rynku pojawiło sie trochę sprzętu więc...
Jakoś tego nie widzę.
Małe składane krzesełko, co się na dnie plecaka mieści, na stacjonarkę - czemu nie.
Natomiast targanie wiadra z/na wodę -
BTW, temat o uzdatnianiu wody umarł dawno, a na rynku pojawiło sie trochę sprzętu więc...
- taki robaczek
- Posty: 212
- Rejestracja: 12 wrz 2011, 19:49
- Lokalizacja: Zagłębie
- Płeć:
Heh ... nie zrozumieliśmy sięMichal N pisze:Tragać w pytę wody na plecach jak byśmy na pustyni byli. Do tego drugi plecak ze spaniem, szamą i gadżetami.
Miałem na myśli, że tej beczki można użyć jako plecaka i również do siedzenia. A transport wody to już po rozłożeniu obozu (większego obozu = dla większej ilości osób = więcej potrzeba wody i ktoś po nią iść musi ).
Poza tym .... generalnie wkleiłem bardziej jako ciekawostkę bo w wątku wspomniano o wykorzystaniu plastikowych pojemników (beczek, wiader etc.) do siedzenia.
W linku który wkleiłem w innym temacie a który jest do strony poświęconej plecakom ze stelażem można podpatrzyć też kilka innych (ciekawych) patentów na połączenie plecaka właśnie ze "stołeczkiem" (czy innym "poddupnikiem" do siedzenia nieco wyżej niż poziom gruntu).
Kocham zwierzęta.
Są takie pyszne ......
Są takie pyszne ......
A może tak? http://www.tatonka.pl/index.php/produkt ... egory_id=5
Da rade zrobić samemu.
Da rade zrobić samemu.
- Qasz
- Posty: 463
- Rejestracja: 19 paź 2010, 22:14
- Lokalizacja: Jaworzno
- Gadu Gadu: 1987028
- Tytuł użytkownika: Tata psychopata
- Płeć:
taki stołeczek to koszt około 40 zł, polecam jednak ramy stalowe, są niewiele cięższe bo grubość rurki jest cieńsza a o wiele wytrzymalsze, w Jaworznie na rynku w centrum można te stołeczki zanabyć za dobrą cenę w wysokości i wielkości jaka komu pasuje.birken1 pisze:A może tak? http://www.tatonka.pl/index.php/produkt ... egory_id=5
Da rade zrobić samemu.
Lotus Turbo Challenge II
Don't Fak-up, Pack-up and Let's go!
Don't Fak-up, Pack-up and Let's go!